piątek, 25 września 2020

Strażak - Joe Hill


Tytuł: Strażak (tytuł oryginału: The Fireman)
Autor: Joe Hill
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 16.09.2020
Liczba stron: 736


Niech świat ZAPŁONIE.

Świetna, porywająca i straszna - to dokładnie taka książka, jaką miała ona być! Uwielbiam Stephena Kinga, kilka lat temu odkryłem jego syna, a rzeczony syn (na przestrzeni lat pisząc coraz lepiej) w końcu stworzył coś, co rozmachem, i treścią - naprawdę! - w pełni i w całej rozciągłości tematu dorównało ojcu! BRAWO!


"Strażak" to kilka rzeczy w jednym: post-apokalipsa, studium ludzkiej psychiki, horror (choć z tym akurat można by się sprzeczać, ale pewne elementy, temu nie da się zaprzeczyć, są), sensacja, opowieść o poszukiwaniu sensu w samym sobie i w otaczającym nas świecie. To powieść wręcz monumentalna, jednak monumentalizmu tego prawie się nie czuje, a samą książkę czyta się raz-dwa. I bardzo dobrze. To znak, że trzymamy w ręku naprawdę świetną rzecz.


Krótko i na temat: świat stoi w ogniu i wszystko powoli, za przeproszeniem, trafia szlag, a ludzkość cierpi na nieuleczalną chorobę samozapłonu zwaną "smoczą łuską". Zarażeni umierają, a zdrowi organizują się w Szwadrony Kremacyjne polujące na... "palniki" (w ten oto przyjemny sposób nazwano bowiem chorych). Istnieje jednak enklawa ludzi zarażonych, lecz panujących nad chorobą, do której trafia Harper, pielęgniarka w ciąży. Jest też i on, tytułowy bohater - Strażak; cżłowiek, który do tego stopnia zapanował nad chorobą, że używa ognia płynącego z własnego ciała jako broni, narzędzia do obrony, a kiedy trzeba, również do zasiania odrobiny strachu i paniki. Dokąd to będzie zmierzać i czy dobrze się skończy? Czy Harper szczęśliwie urodzi, a ludzkość opanuje swój problem? I czy dowiemy się wszystkiego o Strażaku? Nie mogę tego powiedzieć... ale na zachętę obiecuję: FINAŁ wart jest każdej przeczytanej po drodze strony!


Od "Strażaka" w trakcie czytania nie sposób się po prostu oderwać! Akcja wciąga jak diabli, bohaterowie stopniowo pokazują swoje oblicza wraz z kolejnymi stronami, a problemy, jak to bywa, rosną. Nie brakuje ludzkich dramatów, rozterek, tajemnic, leje się momentami krew, bywa strasznie i... nie sposób się w tę historię nie wciągnąć. Hill zrobił jedno genialne posunięcie - nauczył się od ojca jak z pozoru nieprawdopodobnej rzeczy uczynić w książce coś możliwego, coś w co można uwierzyć, a potem wziął czytelnika za rękę, wiodąc go w mroczne ostępy zarówno ludzkiej duszy, jak i w nieznany, przerażający świat ogarnięty chaosem i paniką jakie nastały tuż po zagładzie... I to jest po prostu świetne. Właśnie na coś takiego czekałem w książkach Hilla!


Porównań i elementów inspiracji nie da się tu uniknąć. Mamy tu mnóstwo z Kinga (jak sam autor napisał w podziękowaniach - "Dziękuję (...) ojcu, któremu ukradłem całą resztę"). Przede wszystkim z Kinga - jest coś z "Bastionu" (choć tak tylko i wyłącznie hillową wersją "Bastionu" "Strażaka" bym jednak nie nazwał), z "Komórki", z "Mgły", z "Podpalaczki"... Uśmiech sam wykwita człowiekowi na ustach :) Pomysły ojca widać jak na dłoni, ale tak fajnie odświeżone, ubrane w szatę współczesności i dynamizmu, że aż się miło na to patrzy.


Po namyśle sądzę, że to najlepsza książka Hilla jak dotąd. Jedynie "NOS4A2" mogłoby stanąć ze "Strażakiem" w szranki, ale wampir w starym samochodzie i Gwiazdkowa Kraina ostatecznie by jednak w tym starciu polegli. Wielkie brawa dla Hilla, WIELKIE! Czekałem na taką książkę! I się, dzięki Bogu, doczekałem :)


Gorąco polecam! I chyba słowo "gorąco" jest w tym przypadku jak najbardziej na miejscu z więcej niż jednego powodu ;) Serio - nikt nie będzie raczej zawiedziony "Strażakiem", a wręcz przeciwnie!

Co do porównania wydań z 2017 i 2020 roku... Jeśli brać pod uwagę klimat okładki i szaty graficznej, to znów wygrywa u mnie starsze wydanie ;) Dark Crayon wciąż robi fantastyczną robotę, ale jednak starsza wersja okładki jakoś bardziej do mnie przemawia... :) Co do samej zawartości - starsze wydanie jest nieco bardziej obszerne (800 stron, teraz jest ich 736). Mały plus dla nowego wydania za grafiki na początku rozdziałów :)


Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki.

#Strażak #TheFireman #JoeHill #Albatros







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz