Strony

sobota, 14 stycznia 2017

"Harry Potter i Przeklęte Dziecko" - Joanne Kathleen Rowling, Jack Thorne, John Tiffany

Tytuł: Harry Potter i Przeklęte Dziecko (tytuł oryginału: Harry Potter and the Cursed Child)
Cykl: Harry Potter (tom 8)
Autor: Joanne Kathleen Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 22.10.2016r.
Liczba stron: 368
 
Magia powraca... Powroty nie zawsze jednak są idealne.
 
Harry Potter wraca po latach... Nostalgiczna to była podróż wiodąca przez kolejne strony... To taka historia nawiązująca do kanonu (Harry Potter jak najbardziej, jako cykl, w moim odczuciu częścią kanonu literatury zdecydowanie jest), lecz... to już nie to samo. Choć książka nawiązuje bardzo mocno do poprzednich siedmiu tomów. Ale powtórki z rozrywki, nawet odświeżone, mają to do siebie, że nie są czasem idealne... No i mają jedną, podstawową wadę: nie są oryginałem, który podbił serca milionów na całym świecie.
 
Potter jest od dawna dorosły, ma dzieci... Jego dzieci, a właściwie syn, to główny bohater tej książki. On oraz syn Draco Malfoya. Młody Potter nie jest do końca taki, jak chyba wszyscy by tego oczekiwali (dość powiedzieć, że trafił do Slytherinu!). Młody Malfoy również... Dodajmy do tego zmieniacz czasu, chęć chłopaków do zmiany pewnych rzeczy i spraw z przeszłości... Co z tego wyniknie? Ogromne zamieszanie... Ciekawe, momentami arcyciekawe, naprawdę, jednak... czuć mocny... niedosyt. To już nie to samo. Magia wciąż jest, ale... to jakby tylko jej resztki unoszące się w powietrzu... rozdmuchane przez Rowling po to, by raz jeszcze zawirowały w magicznym tańcu na kartach jeszcze jednej książki... Niestety - nic więcej.
 
Być może gdyby nie ogromne oczekiwania fanów, ta książka byłaby oceniana lepiej. Z drugiej strony - gdyby nie poprzednie części, nie byłoby oczekiwań fanów, a więc i... niniejszej książki... Książki, będącej tak naprawdę sztuką teatralną, a mówiąc jeszcze bardziej precyzyjnie, jej scenariuszem. Konwencja dosyć ciekawa, jednak przez nią "Przeklęte Dziecko..." również odstaje od głównej opowieści snutej przez Rowling jeszcze kilka lat temu. Cóż... jeszcze jeden element, który sprawia, że ci o największym poziomie oczekiwań mogą się poczuć zawiedzeni...
 
... Czy ja byłem zawiedziony? Ciężko stwierdzić... Jasne, miałem pewne oczekiwania, jednak podchodziłem do tej pozycji bardzo ostrożnie - jak do każdej "nowej części napisanej po latach". Jednak... po cichu liczyłem na więcej MAGII. Pod tym kątem tak, zawiodłem się nieco. Jednak książka jest dobra. I warto ją przeczytać (co też pewnie każdy pottero-maniak prędzej czy później i tak uczyni).
 
Ostatecznie - polecam. Nawet resztki magii unoszącej się w powietrzu są lepsze, niż brak magii. Doświadczcie jej więc jeszcze, chociaż na chwilę - dzięki tej książce.

2 komentarze:

  1. Miałam podobne odczucia po przeczytaniu tego scenariusza. Z jednej strony magia w jakimś stopniu jest wyczuwalna, ale z drugiej... umówmy się - to już nigdy nie będzie to samo. Mimo wszystko dla fanów to nie lada gratka, żeby zapoznać się chociaż z jakąś cząstką tego świata, który został wykreowany przez Rowling. Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://itysiekreads.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko prawda ;)Największy plus tej książki to możliwość powrotu (choć na chwilę) do świata magii - nieważne, czy jest to powrót udany, czy nie; to kwestia gustu i indywidualnej oceny każdego, kto czytał.
      Dzięki za komentarz:), z przyjemnością będę zaglądał na Twojego bloga :)

      Usuń