Strony

niedziela, 26 marca 2017

"Zew księżyca" - Patricia Briggs


Tytuł: Zew księżyca (tytuł oryginału: Moon Called)
Cykl: Mercedes Thompson (tom 1)
Seria: Obca krew
Autor: Patricia Briggs
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 08.10.2010r.
Liczba stron: 424



Fani wilkołaków (i nie tylko) - szykujcie się na powrót serii z Mercedes Thompson!

Uwielbiam te klimaty :) - wilkołaki, wampiry, nocne życie jednych i drugich, wplątani w to wszystko śmiertelnicy, niespodziewane zwroty akcji, krocząca naprzód (może nie z jakimś nie wiadomo jakim rozmachem, ale jednak) fabuła... do tego całość w przystępnym, lekkostrawnym wydaniu, bez nawału drastycznych scen (może by się i przydały, lecz wszystko jest kwestią przyjętej konwencji - a ta jest w tym przypadku taka a nie inna, lecz nie narzekam, przeciwnie!). I jest przemiło :) Niewiele trzeba, prawda? ;) Sam sobie odpowiem - prawda. I jest po prostu miło :))

Nie mogę oprzeć się przemożnej potrzebie wspomnienia przy okazji tej książki o... "True Blood" :)) (sympatyczny serial sprzed niewielu lat; jakoś tak przekonanym jest, iż czytelnicy tej akurat książki w pewnej liczbie zapewne świetnie go znają). No bo i dlaczego nie? ;) Wprawdzie powiązań między Mercedes (czy to czysto fabularnych, czy "ściągniętych"-  nieważne kto od kogo, bo to akurat, takie małe ściąganie, mam wrażenie, miało miejsce...) nie ma jakoś totalnie dużo, lecz są. No bo co tu tak naprawdę mamy? Wilkołaki - a z zasadzie ich klan - , na dodatek zabłąkanego nieco wilkołaka bez "klanowej ochrony", garść wampirów i ... Mercedes - (a co, zaspoileruję ;) ) zmiennokształtną, silną dziewczynę o mocnym charakterze. A na dokładkę trochę seksualnych podtekstów. Miła, lekka, przyjemna lektura :) Być może dobrze mi leży głównie przez wzgląd na tematykę (wilkołaki, wampiry, dzieci nocy; te sprawy), gdyż zwykle nie gustuję w lekkim piórze, i przytłaczająco częściej coś takiego krytykuję niż zachwalam, lecz w tym przypadku, co tu dużo mówić - podobało mi się! Tak więc zachwalę ;)

Świetnie, że pojawiło się to wznowienie. A kolejne tomy czekają w kolejce, będą niebawem - i bardzo fajnie :) Wiecie... ok, to nie jest lektura może najwyższych lotów. Lecz, po pierwsze - to jest fantasy, więc, na Boga!, nie wieszajmy psów na tematyce i konwencji... Po drugie - lekka lektura, jeśli jest przyjemna, a przez to leży czytelnikowi (nawet jeśli zazwyczaj wiesza on psy na takiej literaturze) to bardzo potrzebna rzecz, przy której można odpocząć; od codzienności, od innych lektur, obowiązków... po to to jest :) Więc cieszmy się tym - i nie mam nic przeciwko, żeby cieszyć się w tej potrzebie właśnie serią z Mercedes Thompson w roli głównej.

Polecam! I dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz