Strony

poniedziałek, 1 maja 2017

"Sztylet" - Jorge Fernández Díaz


Tytuł: Sztylet (tytuł oryginału: En puñal)
Autor: Jorge Fernández Díaz
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 29.03.2017r.
Liczba stron: 504



Latynoamerykańskie, mroczne realia jak żywe.

"Sztylet" to ciekawy, wciągający thriller znakomicie pokazujący zakulisowy świat władzy, pieniędzy i polityki funkcjonujący na gruncie Ameryki Południowej. W tym przypadku Argentyny. To, co Diaz pokazał ze skrupulatnością godną najlepszego kronikarza (mam na myśli zwłaszcza szczegółowe w każdym detalu opisy) nie zaskakuje czytelnika, lecz... bardzo dobrze, mam wrażenie, oddaje ducha tamtych miejsc, realiów... również w pewnych sensie ludzi... A akcja wcale nie stoi na niskim poziomie, przeciwnie. Ciekawe elementy, a więc całość również się broni.

O czym jest tak naprawdę "Sztylet"? Przede wszystkim o tym, jak łatwo prawda może mieszać się z kłamstwem. Nie będą w błędzie również ci, którzy powiedzą, że to typowy thriller z mroczną, zakulisową rozgrywką o władzę w tle. Wszystko się zgadza. To jednak również bardzo fajny psychologiczny obraz namiętności i uzależnienia pojawiającego się na gruncie fascynacji między dwojgiem ludzi... iście w stylu "Bodyguard'a"; wszak w książce on jest ochroniarzem, ona zaś prawniczką, którą on ochrania... Motyw znany, może i oklepany... jednak odpowiednio napisany, tak jak tutaj - wciąż ma w sobie moc. Dla mnie jednak ta książka to w pierwszej kolejności (co może dziwić, ale trudno, takie moje odczucia) obraz mrocznego Buenos... bijący po oczach obraz nie tylko miasta ale i całego świata przesiąkniętego złem, kryminalnymi ciemnymi grami ludzi stojących w cieniu zdarzeń i ... samego cienia kładącego się nad tym zakątkiem globu, cień ten bowiem zdaje się spowijać w tej książce wszystko... mniej lub bardziej dosłownie.

W sferze fabularnej "Sztylet" być może jest w stanie rozczarować jeśli chodzi o bohaterów i sposób ich przedstawienia; sami w sobie... szczególnie nie zachęcają do siebie jako jednostki, nie budzą jakiejś wielkiej sympatii... Autor nadrabia to jednak z nawiązką skupiając się na pokazaniu ich wzajemnych relacji, więzi i interakcji, przede wszystkim między głównymi bohaterami, Stokrociem i Nurią. Przez ten zabieg jednostki nabierają głębi, w zestawieniu z innymi zaś jednostkami stają się zajmujące... jako "część czegoś"... niezależnie czy jest to namiętność, czy brudne interesy... Pod kątem psychologiczno-socjologicznym, że tak powiem, "Sztylet" jest naprawdę świetny.

Czy warto? O, tak. Mroczne Buenos naprawdę bije po oczach tym, czym naprawdę jest. A Diaz świetnie tym operuje na kartach powieści. Można się w tym zakątku świata zatracić... mimo całego mroku i cienia, jakim jest on spowity. Na chwilę... chyba można sobie na to pozwolić :)

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las i Forever Young Books za egzemplarz recenzencki! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz