Strony

sobota, 17 listopada 2018

"Ziemia złych uroków" - Jacek Kloss


Tytuł: Ziemia złych uroków
Cykl: Ziemia złych uroków (tom 1)
Autor: Jacek Kloss
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 17.10.2018r.
Liczba stron: 352


Pisarski debiut w Zonie.

"Ziemia złych uroków" to debiut Jacka Klossa w stalkerskiej Zonie. Oj, dzieje się! Aż nie sposób uwierzyć, że to naprawdę DEBIUT Klossa w tych klimatach! Ale to tylko dobrze - jest świeżość, są pomysły, jest akcja... jest MOC! :)

Zona to, delikatnie mówiąc, niebezpieczne miejsce. Główny bohater, stalker Kojot, świetnie o tym wie. A jednak Zona wciąga... Nie sposób więc jej nie odwiedzać - zwłaszcza, że można z niej przynieść wiele cennych rzeczy. Ale i stracić towarzyszy. Kiedy ginie Świetlik, Kojot ma spore wyrzuty sumienia, które próbuje zagłuszyć alkoholem. Nie dzieje się dobrze - podczas jednej z pijackich rozrób dopadają go wojskowi i od teraz nie ma wyjścia, wrócić do Zony musi, czy tego chce czy nie. Tym razem jednak nie zrobi tego ani dla siebie ani w żaden sposób dobrowolnie. Cel jest prosty - musi coś dla wojskowych przynieść...

Czy się uda, czy nie - o tym cicho sza ;) Jakieś tam jednak perspektywy powodzenia w tej misji są, inaczej nie byłoby choćby informacji o tym, że to tom pierwszy dłuższej opowieści ;) Jeśli kontynuacja/e będzie/będą tak dobre, jak TO... No, będzie ciekawie :) Już zresztą jest! :)

Taki powiew świeżości bardzo się według mnie Zonie przydał. Zwłaszcza pod kątem prowadzenia akcji i pomysłów. Na te dwie rzeczy co prawda nigdy nie można było w Fabrycznej Zonie narzekać, a jednak nowy autor = coś nowego! Kloss zaczyna książkę z wysokiego "c", a potem jest tylko lepiej, nic nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Oczywiście, można by się było czepiać szczęścia bohaterów, szczęśliwych zbiegów okoliczności, anomalii samej Zony, które nie raz i nie dwa pomagają bohaterom, ale... czy tak naprawdę również w tym nie tkwi pewien urok tego uniwersum? Jaka by to była przyjemność uśmiercić wszystkich na starcie lub po kolei? Toż to nie "Gra o tron" ;) Tak więc - przyjemność jest i są też pozytywy. I tego się trzymajmy! - czekając na ciąg dalszy :)

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz