Strony

sobota, 2 marca 2019

W imię dziecka - Ian McEwan

Tytuł: W imię dziecka (tytuł oryginału: Children Act)
Autor: Ian McEwan
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 30.01.2019r.
Liczba stron: 256



Moralność i to co słuszne nigdy nie są oczywiste...

Poruszająca książka o tym, czym tak naprawdę są wybory. Zwłaszcza te dokonywane w majestacie prawa za tych, którzy nie mogą dokonać ich sami... Ian McEwan w świetnej formie - jak zawsze niejednoznaczny i refleksyjny. Przekaz jego kolejnej mądrej książki po raz kolejny skłania do przemyśleń.

Fiona Maye - sędzia Wysokiego Trybunału Anglii i Walii. Kobieta o dużym autorytecie i ze sporymi osiągnięciami na gruncie służbowym, przeżywająca jednak małżeńskie problemy. Przed nią sprawa, która może okazać się najtrudniejszą w jej sądowej karierze: młody chłopak, Adam, choruje na białaczkę, lecz ze względów religijnych (jest Świadkiem Jehowy) odmawia poddania się leczeniu (transfuzja krwi). O życiu chłopaka zdecydować może najbliższa doba, sprawa trafia więc do sądu w trybie pilnym. Jaką decyzję podejmie Fiona Maye? Na jakiej podstawie ją podejmie, jakimi przesłankami będzie się kierować, jaką rolę w tej decyzji będzie odgrywać religia, prawo, osobiste przekonania sędziny oraz jej problemy małżeńskie?

Konstrukcja fabularna ma niesamowicie dużą siłę moralnego rażenia... Ian McEwan wykazał się swoistym mistrzostwem, sztuka to bowiem nie lada zmieścić na 256 stronach historię łączącą w jedną całość dylematy religijne, prawne, ideologiczne oraz osobiste przekonania i wartości każdej z zainteresowanych w tej sprawie osób. Deklaracje młodego człowieka stwierdzającego, że jest gotów umrzeć w imię zasad wyznawanej wiary skonfrontowano z prawnym obowiązkiem ratowania życia i medycznymi aspektami dotyczącymi niesienia pomocy w przypadkach zagrożenia życia. Decyzję zaś której stronie przyznać rację podjąć ma osoba, która posiada olbrzymie doświadczenie sądownicze jeśli chodzi o orzekanie na gruncie prawa rodzinnego, jednak jest to także zwykły człowiek, który stoi w obliczu rozpadu własnego małżeństwa. Samą decyzję Maye musi podjąć zaś będąc całkowicie osamotniona, pozbawiona wsparcia małżonka, który zawsze dzielił z nią zawiłości trudnych z moralnego punktu widzenia spraw...

Bardzo mądra i niejednoznaczna książka. Ian McEwan prowokuje do przemyśleń i refleksji nad tym, co oznacza, że coś "jest słuszne". Co to w ogóle znaczy? Czy jest to pojęcie uniwersalne? Czy zawsze przyjęte zasady, normy prawne i Przysięga Hipokratesa mają pierwszeństwo? Czy też może pierwszeństwo mają nakazy religii i własne przekonania stojące w sprzeczności z powyższymi wartościami? Każdy ma w tej książce swoje racje, każdy punkt widzenia wydaje się być z różnych perspektyw słuszny. Decyzja jest wobec tego jeszcze trudniejsza niż w prowadzonych dotąd przez Fionę Maye sprawach...

Gorąco polecam. Niezależnie od tego, czy tego typu fabularny temat Was interesuje, to lektura ta może okazać się cenna z punktu widzenia jej indywidualnego odbioru przez każdego z Was. Każdy może z tej książki wyciągnąć własne wnioski, one zaś prowokują do przemyśleń na temat słuszności obowiązujących w życiu zasad. Oby jak najwięcej takich książek.

Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz