Tytuł: Miara człowieka (tytuł oryginału: La misura dell'uomo)
Autor: Marco Malvaldi
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 15.05.2019r.
Liczba stron: 280
Da Vinci – detektyw?
Książka dla której inspiracją był niekwestionowany geniusz epoki renesansu – Leonardo da Vinci. „Miara człowieka” nie jest jednak bynajmniej żadną biografią (ani niczym na jej kształt), lecz mieszającym historię z sensacją kryminałem, w którym da Vinci jest z jednej strony uwikłany w knowania króla Francji, z drugiej zaś próbuje sprostać zadaniom… detektywa.
Schyłek XV wieku. Leonardo da Vinci mieszka w Mediolanie tworząc, rozmyślając i snując wizje mające w przyszłości popchnąć ludzkość na nowe tory. Swoje najśmielsze pomysły spisuje w noszonym zawsze przy sobie dzienniku, ten zaś staje się obiektem pożądania króla Francji. Dlaczego? Otóż dlatego, że według monarchy dziennik ten może skrywać tajemnicę broni, która pozwoli wygrać każdą wojnę – a któż nie chciałby posiadać takiej machiny? Oraz wiedzy o tym, jak ją zbudować? Francuzi tropią więc Leonarda wypatrując sposobności do kradzieży, a sam Leonardo… bawi się w detektywa próbującego dociec przyczyn śmierci jednego ze swoich uczniów. Czy ta sztuka uda się renesansowemu mistrzowi? Czy tajemnicza śmierć ucznia i zapędy króla Francji są ze sobą powiązane, czy też nie mają absolutnie żadnych wspólnych mianowników? Odpowiedzi znajdziecie na kolejnych stronach :)
Generalnie rzecz biorąc, jako kryminał pomieszany z sensacją, książka jest w stanie wciągnąć i naprawdę nieźle się ją czyta. Niestety dużo gorzej to wygląda jeśli człowiek zda sobie sprawę z tego, że da Vinci został tu sprowadzony do roli detektywa i że całość jest de facto wspomnianym kryminałem… Tak mi się wydaje, że nie tego oczekiwałaby lwia część czytelników chcących dostać książkę z da Vincim w roli głównej. Fajnego odmalowania realiów epoki nie sposób co prawda autorowi w tym miejscu odmówić, jednakże pomysł na fabułę i na sprecyzowanie roli w niej dla samego Leonarda… chyba nie jest do końca trafiony.
Lektura jest jako pewna całość ciekawa, aczkolwiek jednak nieco chaotyczna, co może być względem niej kolejnym zarzutem. Chaos ów polega zaś na tym, że renesansowy Mediolan przekształcono tutaj w arenę kryminalnych zdarzeń i międzynarodowych knowań, w których detektywistyczne zagadki i plany kradzieży własności intelektualnej grają pierwsze skrzypce. Trochę to sztuczny pomysł…
„Miara człowieka” nie tylko jednak samymi wadami stoi ;) Poza dobrym poziomem jeśli chodzi o treść detektywistyczną na uwagę in plus zasługuje humor i zdarzające się odwołania do teraźniejszości :) Przydaje to książce sporo luzu i – moim skromnym zdaniem – trochę odwraca uwagę od wad książki.
Czy warto przeczytać? Generalnie rzecz ujmując… tak. Aczkolwiek ostrzegam – jeśli spodziewacie się hołdu dla Leonarda da Vinci i poważnego, monumentalnego potraktowania tej postaci w kontekście historycznym, to możecie się zawieść.
Dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las za egzemplarz recenzencki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz