Strony

środa, 4 marca 2020

Łowca - Marek Zatwarnicki


Tytuł: Łowca
Autor: Marek Zatwarnicki 
Wydawnictwo: Psychoskok
Data wydania: 19.12.2019r.
Liczba stron: 148



Wulkaniczna zima…

„Łowca” to tytuł, do którego podszedłem z całkowicie niezasłużonym dystansem i sceptycyzmem. Owo podejście miało co prawda pewne podstawy, albowiem literatury w stylu postapo pojawia się na rynku czytelniczym ostatnimi czasy sporo, a z jej jakością… bywa różnie. Obawy te były jednak płonne, „Łowca” to bowiem bardzo umiejętnie napisana i wiarygodnie przedstawiona historia o granicach ludzkiej moralności w skrajnie nieprzyjaznych człowiekowi warunkach. Marek Zatwarnicki serwuje nam opowieść o próbie przetrwania oraz o cenie, jaką może przyjść ocalałym za to przetrwanie zapłacić. Tanio nie będzie ;)

Jak to zwykle w nurcie postapo bywa, przyczyną wszystkich opisanych w książce zdarzeń był pewien cywilizacyjny Armagedon. Jestem mile zaskoczony, albowiem autor uciekł od najczęstszego w tego rodzaju literaturze schematu z nuklearną zagładę w tle, a zamiast niej wykorzystał motyw naturalnej katastrofy. Naturalnym kataklizmem wykorzystanym w książce jest potężna erupcja wulkanu oraz wulkaniczna zima jaka po niej nastała. Ludzkość stoi nad przepaścią, ocaleją tylko nieliczni - w szybko ochładzającym się klimacie szansę mają tylko najsilniejsi i najlepiej zorganizowani.

Jedna z grup ocalałych znalazła schronienie w górach. Małą społecznością samozwańczo kieruje jegomość o pseudonimie Generał. Mała wioska jest dość dobrze zorganizowana - znajdziemy tutaj Kowala, Hodowcę, Drwala... A także niejakiego Łowcę, byłego pracownika naukowego, który para się obecnie myślistwem w celu wyżywienia małej grupy ocalałych. Wraz z nim udało się przeżyć jego żonie i synowi. Od wulkanicznej katastrofy minęło już kilka lat, ochłodzenie klimatu przybiera na sile...

Głównych bohaterów poznajemy w chwili, gdy wioska zaczyna podupadać przez coraz większe problemy ze zdobywaniem pożywienia. Zmartwieniem ludzi stają się także błąkający się po okolicy kanibale oraz samotny wilk, który może stać się nie lada zagrożeniem. Łowca robi co może, jednak z pustego i Salomon nie naleje - o mięso jest coraz trudniej. Sprawy nie ułatwia fakt, że do wioski przybłąkał się obcy mężczyzna... Chory mężczyzna, który wkrótce umiera, lecz zanim to zrobi świadomie zaraża Kucharkę i jej córkę, które zostają przez Generała wygnane. Problemy zaczynają się mnożyć, a jeszcze jednym z nich jest ciąża, w którą zaszła żona Łowcy. Były naukowiec nie ugina się w obliczu problemów, stara się robić swoje. Jednak pewne polowanie, podczas którego śledzi go własny syn, zmieni wszystko...

Pomysł na całą historię jest bardzo dobry. Skupienie się na małej społeczności i na panujących wewnątrz niej relacjach oraz umiejscowienie akcji we wrogiej rzeczywistości postapokaliptycznego świata to motyw znany, ale działający bez pudła - również w tym przypadku :) Klimat opowieści jest szalenie wiarygodny, potrafi wciągnąć. Końcowy twist fabularny też jest niczego sobie - może nie ma w nim czegoś odkrywczego, ale sposób rozegrania końcowych scen i mylenie czytelnika aż do samego końca wyszło naprawdę dobrze. Brawo!

Lektura jak najbardziej do polecenia :)

Dziękuję Wydawnictwu Psychoskok za egzemplarz recenzencki.

#łowca #marekzatwarnicki #psychoskok #apokalipsa #zimawulkaniczna #postapo #fantastyka






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz