Tytuł: Srebrne skrzydła (tytuł oryginału: Vingar av Silver)
Cykl: Faye (tom 2)
Autor: Camilla Läckberg
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 16.09.2020
Liczba stron: 384
!!! PREMIERA 16.09.2020 !!!
Powrót Królowej.
„Srebrne skrzydła” to kontynuacja mającej premierę w zeszłym roku „Złotej klatki” Camilli Läckberg. Wracamy więc do historii Faye i poznajemy jej ciąg dalszy. I o ile „Złota klatka” (którą specjalnie sobie z tej okazji przypomniałem) była w moim odczuciu kiepska (by nie rzec, że momentami fatalna…), o tyle „Srebrne skrzydła” to już historia bardzo dobra, ocierająca się o literacki kunszt i przypominająca Camillę Läckberg w jej najlepszym wydaniu. Właśnie do tego Szwedzka Królowa Kryminału nas przyzwyczaiła. Czy zatem jesteśmy świadkami powrotu Królowej? ;)
Dla porządku rzeczy - o fabule słów kilka. Poznana przez nas w „Złotej klatce” Faye staje mocno na własnych nogach. Małżeństwo z psychopatą Jackiem należy już do przeszłości, a eksmałżonek ogląda świat zza krat. Faye zaś staje się prawdziwą bizneswoman z krwi i kości. Jej firma kosmetyczna „Revenge” odnosi olbrzymi sukces. Faye planuje nawet wprowadzenie jej na kolejne zagraniczne rynki. Wszystko wydaje się więc iść w dobrą stronę…
Jednak wcale tak nie jest. Ktoś poprzez zakulisowe działania próbuje przejąć kontrolę nad „Revenge”. Faye stara się do tego nie dopuścić, jednak zmuszona do tej biznesowej gry wkrótce przekonuje się, że sama gra już dawno temu wyszła poza sferę biznesową. Ktoś próbuje zniszczyć także samą Faye i jej rodzinę. A także jej przyjaciół i współpracowników. Ten ktoś żywi do Faye ewidentną nienawiść… Gra zaczyna toczyć się już nie tylko o firmę, ale także o ludzkie życie. Stawka jest zatem olbrzymia. Na szali leży wiele istnień ludzkich – z życiem córki Faye włącznie.
Muszę przyznać, że „Srebrne skrzydła” naprawdę mi się podobała. W zasadzie wszystko w tej książce ma tu sens, swoje miejsce w fabule oraz logiczne uzasadnienie. Do tego sfera psychologiczna książki jest dokładnie taka, jak lubię: nieoczywista, pełna tajemnic, chwilami mrożąca krew w żyłach. „Srebrne skrzydła” mają niepowtarzalny, duszny klimat. Z tej książki wyziera niepokojący mrok – i to zarówno jeśli chodzi o poczynania głównego adwersarza Faye, jak również w stosunku do niej samej. Faye okazuje się być bowiem zimnym, wyrachowanym graczem, który jest w stanie poważyć się na naprawdę wiele w obronie swojej rodziny i swojego życia.
Główna bohaterka zasługuje na kilka osobnych uwag. W „Złotej klatce” wspomniałem o Faye, że jest jako bohaterka kompletnie nieprzekonująca. Generalnie zdanie to podtrzymuję (z zahukanej, bezbronnej kobietki w mgnieniu oka powstaje twardy, bezwzględny gracz – ktoś jest w stanie w to uwierzyć?...), jednak jeśli spojrzeć na „Srebrne skrzydła” w oderwaniu od „Złotej klatki”, to Faye jest jako postać do zaakceptowania. Jej nowe oblicze imponuje, przeraża, a także sprawia, że postać ta zyskuje przez swą coraz bardziej jaskrawą nieoczywistość na wyrazistości. Camilla Läckberg zrobiła naprawdę świetny ruch modyfikując tę bohaterkę.
„Srebrne skrzydła” nie są w stanie uciec jako książka od porównania do poprzedniej części cyklu – „Złotej klatki”. Nowa powieść jest świetna, poprzednia jest za to kiepska… Dlaczego? To chyba wie tylko sama Läckberg. Obydwa tytuły łączy świetna sfera psychologiczna, różni je jednak od siebie praktycznie wszystko inne, na czele z nieprzekonującą (a obecnie imponującą) główną bohaterką oraz z fabułą, która między jedną powieścią a drugą przeszła metamorfozę od sztuczności ku niepokojącemu, niepowtarzalnemu klimatowi, który trzyma w napięciu od początku do końca. Wygląda na to, że Läckberg wyciągnęła po „Złotej klatce” właściwe wnioski i zrobiła z nich użytek :)
Podsumowując… świetna lektura! :) Fani Läckberg powinni być ukontentowani. Szwedzka pisarka stanęła w „Srebrnych skrzydłach” na wysokości zadania i dobitnie przypomniała publice co potrafi. To znów ta Läckberg, którą czytelnicy uwielbiają. Bardzo mnie ten powrót cieszy :)
Polecam!
Dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca za egzemplarz recenzencki.
#SrebrneSkrzydła #CamillaLackberg #Faye #CzarnaOwca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz