Tytuł: Cham niezbuntowany
Seria: Publicystyka okiem Ziemkiewicza
Autor: Rafał A. Ziemkiewicz
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 29.05.2020
Liczba stron: 400
Polska mentalność...
Rafał Ziemkiewicz to zdecydowanie nie jest postać anonimowa. Publicystyczne wyczyny tego pana nikogo chyba nie pozostawiają obojętnym. Ziemkiewicza albo się lubi, albo wręcz się go nienawidzi. Z książkami pod którymi się podpisuje jest podobnie. Jeśli o mnie chodzi, to od zawsze byłem względem Rafała Ziemkiewicza sceptyczny. I to bardzo. Jednak po książki jego autorstwa sięgam. Dlaczego? Bo zmuszają one do myślenia - i to nawet jeśli osoba autora budzi antypatię. "Cham niezbuntowany" jest właśnie taką pozycją: zmuszającą do myślenia. A że książka ta wywołała (co patrząc na osobę autora wcale nie dziwi) skandal, więc przeczytałem ją będąc tym bardziej zaintrygowany.
"Cham niezbuntowany" to ambitna próba określenia i zdefiniowania polskiej mentalności. Autor już na wstępie stwierdza w podtytule książki, że jest to "rzecz o polskim mentalu". W celu jego zdefiniowania Rafał Ziemkiewicz nawiązuje do wydarzeń bieżących, ale także cofa się dość mocno w przeszłość. Co z tego wszystkiego w efekcie wyszło?
Generalnie wyszedł z tego obraz pełnego zawiści, kompleksów i pozbawionego zdolności do podejmowania efektywnych inicjatyw nieudacznika oraz prostaka, który będąc potomkiem chłopów pańszczyźnianych (wszak szlachtę i prawdziwą inteligencję wybito) rości sobie prawo do miana Polaka. Mocne? Oj, tak... Czy jednak jako osąd jest to twierdzenie prawdziwe? Tego się niestety nie dowiemy tak do końca...
Z całą pewnością mało kto się z takim osądem naszej narodowej mentalności zgodzi. Duma i godność nie pozwoli nam zapewne choćby zastanowić się nad słowami Ziemkiewicza, a... szkoda. Szkoda, bo choć język autora jest zjadliwy, często mocno krytyczny i pełen złośliwości, to niejednokrotnie celnie punktuje on nasze narodowe przywary i kompleksy, z których narodziła się niejedna polska fobia i niejedno uprzedzenie wobec innych nacji. Niestety autor chyba stawia sobie za równoległy cel zrażenie do siebie czytelnika, w konsekwencji czego wiele możliwości na polu jakichkolwiek konkluzji się psuje, a niweczy się to wszystko poprzez głoszenie tez tyleż śmiałych, co czasem absurdalnych i często będących wręcz potwarzą dla Polaka... A także potwarzą dla całego intelektualnego dorobku tego narodu, jak również dla każdego inteligentnego człowieka, który mieni się być myślącym...
W tym miejscu dochodzimy nieuchronnie do meritum sprawy i do przyczyn, dla których książkę tę okrzyknięto skandaliczną, a nawet rasistowską i antysemicką. Ziemkiewicz twierdzi bowiem między innymi, że jako Polacy powinniśmy być dumni z Holocaustu (!), dumni z nienawiści do Żydów (wszak uciskali oni jeszcze na długo przed wojną większość zwykłych polskich chłopów), a następnie powiela tyleż szkodliwe, co po prostu głupie sformułowania w rodzaju "mit Holocaustu", czy "Holocaust industry". Można mieć zjadliwy styl pisania - pełna zgoda. Jednak takie słowa i stwierdzenia jak powyżej są w XXI wieku niedopuszczalne...
Ziemkiewicz bawi się także w różnorakie historyczne analizy. Twierdzi na przykład, że Rzeczpospolitą Obojga Narodów można - z racji iż była "krajem bez stosów" i "oazą wolności" - śmiało porównywać do... szwajcarskich kantonów (!), po czym wyraża ubolewanie i żal nad tym, że jak banda ostatnich idiotów dopuściliśmy w XVIII wieku do rozbiorów, przez co dziś nie stoimy na szwajcarskim poziomie cywilizacyjnym. Aspiracje godne pochwały, jednak wiodąca do nich analiza i "logika" są co najmniej błędne, a tok rozumowania w najwyższym stopniu zastanawiający...
Autor już nas zaskoczył celnym lewym prostym i prawym sierpowym, ale to mu nie wystarcza - brnie dalej! I możemy się np. dowiedzieć, że dobrze by było - z geopolitycznego punktu widzenia - porzucić zgniliznę zepsutego Zachodu na rzecz uczynienia z naszej Ojczyzny "Zachodu Wschodu", pod którego skrzydła zbiegną się złaknieni prawdziwych swobód Ukraińcy i Białorusini. Hmmm... Zalatuje federalizmem Piłsudskiego, tylko że... to jest po prostu utopia :)
I w taki właśnie opisany powyżej sposób Rafał Ziemkiewicz po raz "n-ty" zaczyna budować ciekawą narrację, próbuje dotrzeć do interesujących wniosków, a po drodze wszystko psuje i zraża do siebie czytelników. Bo bądźmy szczerzy - nawet jeśli chociaż część tez (dotyczących w tym wypadku polskiej mentalności) jest słuszna lub tylko godna przedyskutowania, to pełen jadu styl narracji (skądinąd chaotycznej), przytoczone powyżej haniebne wstawki o Żydach i o Holocauście oraz nie mające nic wspólnego z jakimś dziejowym realizmem oceny historyczne i geopolityczne sprawiają, że książka jest postrzegana jako farsa, bujda na resorach i pokraczny twór z pogranicza analitycznej utopii. I jak potem coś takiego brać - choćby tylko w części - na poważnie?...
Bardzo żałuję... Przede wszystkim tego, że ta książka mogła być pozycją dużo lepszą. Nie brak tutaj ciekawych tez dotyczących przyczyn istnienia oraz genezy najgorszych z naszych narodowych cech, jednak to wszystko gubi się w jadowitych wywodach oraz w mniej lub bardziej pozbawionych sensu dygresjach autora. Niedawno miałem okazję recenzować inną książkę Ziemkiewicza, "Polactwo", i tam cały dyskurs wyglądał podobnie: interesujące spostrzeżenia, potencjalnie ciekawe tematy do dyskusji, a wszystko to utopione w bagnie pełnym jadu... Jeden z komentujących moją recenzję zauważył nawet, że czytanie Ziemkiewicza przypomina babranie się w misce gówna w poszukiwaniu rodzynek :) Słowa mocne, ale puenta celna.
Wielka szkoda, że tak to wygląda... Rafał Ziemkiewicz to mega inteligentny facet z rzadkim darem do czynienia wartościowych spostrzeżeń i do stawiania ciekawych tez. Dar ten jednak rozmienia się gdzieś po drodze na drobne, a konkluzje błądzą na manowcach absurdu, złośliwości i topią się w morzu niepotrzebnych, zjadliwych dygresji. Wszystko to mogło wyglądać dużo lepiej i w efekcie zmuszałoby czytelnika do samodzielnego myślenia, do własnych poszukiwań, czy choćby tylko do intelektualnego wysiłku sprowadzającego się do prywatnej polemiki z twierdzeniami autora. I wtedy miałoby to wszystko naprawdę dużą wartość. A tak trzeba się niestety najpierw przedrzeć przez głupoty, rąbiąc sobie drogę do celu niczym maczetą w dżungli. To wymaga cierpliwości, a nie każdy ją ma.
Choć książka ta mogła być w moim odczuciu pozycją o niebo lepszą niż jest, to jednak ją polecam - mimo wszystko zmusza ona w pewien sposób do myślenia i do własnych poszukiwań odpowiedzi na pytania, które się w tej lekturze pojawiają. Żeby jednak móc tu w ogóle zacząć myśleć i szukać odpowiedzi trzeba najpierw do tego etapu dobrnąć - a do tego trzeba mieć wspomnianą chwilę temu cierpliwość. I to w dużych ilościach.
Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.
#ChamNiezbuntowany "RafałZiemkiewicz #FabrykaSłów #PublicystykaOkiemZiemkiewicza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz