Tytuł: Pustynny Książę. Księga I (tytuł oryginału: The Desert Prince)
Cykl: Cykl Zmroku (tom 1)
Autor: Peter V. Brett
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 29.09.2021
Liczba stron: 600
Noc powraca.
"Cykl Demoniczny" Petera V. Bretta pozostawił czytelników z dwiema rzeczami: z poczuciem żalu, że coś się kończy oraz z pragnieniem, aby ta opowieść trwała jeszcze bodaj chwilę dłużej. Niestety! Mimo, iż autor pozostawił sobie pewną fabularną furtkę otwartą, to tamta historia zakończyła się definitywnie wraz z ostateczną rozprawą z demonami po tym, jak Wybawiciel zstąpił do Otchłani. Nie każdy był rozwiązaniami przyjętymi przez Bretta zachwycony, lecz teraz... dostajemy coś nowego. Może nie tak całkowicie nowego (wszak "Cykl Zmroku" to w pewnym sensie kontynuacja "Cyklu Demonicznego"), jednak na tyle odświeżającego i innego, że pozwala to wrócić do dawnej opowieści i ujrzeć jej dalsze losy w nowym świetle. A w świetle tym widzimy świat o piętnaście lat starszy, w którym dzieci dawnych bohaterów zaczynają pisać własny rozdział tej opowieści - stawiając jednakże czoła temu samemu złu, co ich rodzice. Przed nami "Pustynny Książę", pierwsza część "Cyklu Zmroku"!
Uniwersum Bretta trochę się przez te piętnaście lat zmieniło. Demony pokonano, a więc życie - tak chyba można powiedzieć - wróciło do normy oraz do swych pokojowych ram. Dla dawnych bohaterów (a przynajmniej dla tych z nich, którzy pozostali przy życiu - jak może część z Was pamięta, nie wszystkim się to udało) nie jest to do końca naturalna sytuacja... Żyjący w pokoju ludzie nie potrzebują już heroicznych przykładów męstwa, nie zwracają oczu na swych przywódców błagając o ratunek i nie wynoszą już swych wybawicieli na piedestał. Z drugiej jednak strony mają pewne oczekiwania... Zwłaszcza wobec dzieci tych, którzy w dawnej wojnie okryli się nieprzemijającą, wieczną chwałą.
Spełnienia oczekiwań i należytego wywiązywania się ze swych obowiązków wszyscy spodziewają się po Olive - córce Ahmanna Jardira i potężnej władczyni Zakątka, Leeshy. Młoda księżniczka (czy aby na pewno księżniczka?...; i nie o wątpliwość względem posiadanego tytułu tutaj chodzi, lecz o jego językową, a przez to brutalnie merytoryczną etymologię) jest pod ciągłą presją i czuje, jakby absolutnie wszystkiego jej zabraniano. Surowość matki, życie w złotej klatce i brak możliwości zachowywania się tak, jak rówieśnicy, wyzwalają w Olive frustrację oraz bunt, który znajdzie wkrótce swe ujście - a stanie się to podczas wyprawy poza ochronny krąg runiczny, w której Olive nie miała uczestniczyć, a jednak odważyła się na to usypiając straże dzięki swej biegłości w sztuce zielarskiej. Dziewczyna nie przewidziała jednak jednego - poza kręgiem, pomimo iż od lat ich nie widywano, znajdują się demony, które... polują właśnie na nią.
Podobne odczucia miewa bardzo często nastoletni Darin Bales - syn słynnego Arlena Balesa, Wybawiciela, który uwolnił świat od demonów i zapłacił za to życiem (a konkretniej permanentną dematerializacją, przez którą rozwiał się niczym mgła na wietrze...). Chłopak nie posiada we własnym mniemaniu talentów ojca i w żadnym stopniu mu nie dorównuje. Widząc zawód w oczach ludzi stara się od nich stronić i wiedzie żywot młodego samotnika. To jednak nie ustrzeże go przed demonami, które także i w jego stronach ujawnią swoją obecność... Czyżby przypadkiem?
O co w tym wszystkim chodzi? Czyżby demoniczne roje tylko się przyczaiły, a przez lata urosły w siłę i teraz atakują ponownie? Póki co do otwartej wojny jeszcze nie doszło, jednak skoordynowany atak na dzieci dawnych bohaterów daje do myślenia. Wojna z demonami nigdy się poza tym tak naprawdę nie skończyła - w Pustynnej Włóczni bój toczy się bowiem nadal, a tamtejsi wojownicy... wiedzą zdaje się coś, czego nie wiedzą w innych miejscach, np. w Zakątku. Jakież bowiem jest zdziwienie jego mieszkańców na widok krasjańskiej delegacji, która żąda wręcz od Leeshy ręki Olive, która ma w zamyśle Krasjan poślubić ich księcia. Po co to wszystko Krasjanom? Leesha ma wobec córki inne plany, a zatem odmawia. Jednak Krasjanie porywają jej córkę - jak widać Olive jest w tej nowej grze dużo ważniejsza, niż się wszystkim wydawało...
Tymczasem do Pustynnej Włóczni zbliża się kolejny demoniczny rój - Fort Krasja może nie przetrwać zbyt wielu takich kolejnych ataków...
"Pustynny Książę" gładko wprowadza nas na powrót do demonicznego uniwersum sprawiając, że czujemy się tak, jakbyśmy nie byli tutaj najwyżej jeden dzień. Inna jest co prawda perspektywa ukazania świata i mających miejsce zdarzeń - to nie ten sam ciężki, pełen mroku klimat, w którym czuć, że losy świata wiszą na (bardzo cienkim) włosku. Trzeba to chyba jednak zrzucić na karb tego, że główni bohaterowie to de facto jeszcze dzieci. Dzieciaki mają jednak zawsze to do siebie, że szybko dorastają - możemy więc być pewni, że na prawdziwą wojnę, mrok, krew i przerażenie przyjdzie jeszcze czas.
W trakcie lektury czuć, że jest to wstęp do czegoś większego. Prawdopodobnie monumentalnego. Rozpoczynamy od swoistej ciszy przed burzą i od dram dorastania, ale bardzo szybko zdarzą się pierwsze, niebezpieczne starcia, pojawią się nierozwiązane tajemnice z przeszłości i zagadki, które rzutują na teraźniejszość i na chwiejny pokój, który jest tylko pozornym złudzeniem. Demoniczny pomiot wychodzi powoli z ukrycia i coraz mocniej szczerzy kły. Żeby stawić mu czoła potrzeba będzie nowych bohaterów - Olive i Darin będą więc musieli bardzo szybko dorosnąć. A wraz z nimi także inni; dwójka dzieci dawnych bohaterów to może być bowiem zbyt mało, aby przetrwać nadchodzącą burzę, której grzmoty słychać już z oddali.
Czekam na więcej Panie Brett!
Fabryko - dziękuję! :)
#pustynnyksiążę #thedesertprince #cyklzmroku #petervbrett #fabrykasłów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz