Strony

sobota, 11 czerwca 2022

Za murami Broadmoor. Najsłynniejszy szpital psychiatryczny na świecie - Jonathan Levi, Emma French


Tytuł: Za murami Broadmoor. Najsłynniejszy szpital psychiatryczny na świecie
Autor: Jonathan Levi, Emma French 
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 18.05.2022
Liczba stron: 200


Za murami psychiatryka.

Szpital psychiatryczny. Miejsce, które kojarzy się w sposób jednoznaczny (z pewnych względów zupełnie niesłusznie). Na świecie jest ich wiele, lecz niewiele z nich dedykowano - pod kątem pobytu konkretnych person - psychopatom, zbrodniarzom, mordercom (w tym seryjnym) oraz zwyrodnialcom, którzy właśnie w takim miejscu odbywają swoją karę za to, co uczynili innym. Takim właśnie miejscem jest brytyjskie Broadmoor - szpital psychiatryczny pod specjalnym nadzorem, którego historia sięga aż 159 lat wstecz (wtedy bowiem powstał).


Broadmoor... Jeśli ktoś jest wtajemniczony w dalsze losy zbrodniarzy i morderców, to niewiele miejsc na świecie budzi równie przerażające skojarzenia. W słynnym angielskim szpitalu psychiatrycznym, otwartym w 1863 roku, od przeszło stu pięćdziesięciu lat przebywają najbardziej brutalni, najgroźniejsi przestępcy Wielkiej Brytanii, sprawcy wstrząsających zbrodni. Wśród słynnych pensjonariuszy byli m.in. James Kelly (podejrzewany o to, że jest Kubą Rozpruwaczem), seryjni mordercy Peter Sutcliffe (Rozpruwacz z Yorkshire), John Straffen i Kenneth Erskine, bandyta Charles Bronson, gangster Ronnie Kray i kanibal Peter Bryan.

Jonathan Levi, dziennikarz telewizyjny, i Emma French, specjalistka w zakresie historii kultury, przez blisko dekadę obserwowali życie toczące się za murami ściśle strzeżonego zakładu dla obłąkanych przestępców, rozmawiali z członkami personelu i pacjentami. Pozwoliło im to stworzyć wyczerpujące studium przeszłości, teraźniejszości i przyszłości Broadmoor u progu nowej epoki i ujawnić pilnie skrywane tajemnice zakładu, który owiany jest legendą.


"Wyczerpujące studium przeszłości"... Tak przynajmniej twierdzi opis. A jak jest naprawdę? No cóż... Opis jest trafny. Jednak prawda o tej książce jest nieco bardziej złożona, niż oczekiwane rewelacje i mrożące krew w żyłach opisy hospitalizacji zwyrodnialców, których stan psychiczny (i zaświadczające o nim czyny) zdeterminowały ich pobyt w takim właśnie ośrodku. Ich jest w tej książce tak naprawdę tylko trochę, a cała lektura to w gruncie rzeczy opowieść o samej placówce oraz o sposobie jej funkcjonowania i o jej ewolucji na tym polu. Niewiele więcej (choć to i tak, w pewnym sensie, dużo). Jeżeli więc mieliście nadzieję na jakieś wywiady zza krat lub spowiedź-rzekę z ust zaburzonych psychicznie (i to ciężko) morderców, to będziecie rozczarowani.

Na czym zatem skupiają się autorzy? Zabrzmi to być może rozczarowująco, ale przede wszystkim na historii funkcjonowania tej medyczno-penitencjarnej placówki, której początki sięgają czasów, w których trafiały w to miejsce przede wszystkim dzieciobójczynie (i to obarczone brzemieniem depresji poporodowej). Z biegiem czasu przeznaczenie Broadmoor sukcesywnie się zmieniało - aż do dziś, gdy osiągnęło ono status miejsca, w które kierowani są najbardziej brutalni, najgroźniejsi przestępcy Wielkiej Brytanii.


Ów rys historyczny jest podstawą książki. Co z niego wynika? Ot - garść ciekawostek, rys pewnej liczby interesujących przypadków klinicznych, opis codziennego funkcjonowania placówki kiedyś i dziś... i niewiele więcej... Dla brytyjskiego (lub choćby około-brytyjskiego) odbiorcy może to być "coś" - dla odbiorcy polskiego, dla którego Broadmoor jest ośrodkiem w 90% anonimowym i niewiele mówiącym, książka ta jest jedynie ciekawostką, która pod kątem treści zawodzi pokładane w niej nadzieje.

Narzekałem ostatnimi czasy w swoich recenzjach na poświęcone psychopatom, mordercom i wszelkiej maści zaburzonym zwyrodnialcom książki Christophera Berry'ego-Dee (które, moim zdaniem, w miarę upływu czasu pisane są coraz bardziej na jedno kopyto i niewiele wnoszą do wyczerpanego już tematu), a okazuje się, że w konfrontacji z niniejszą lekturą nie miałem prawa na książki wspomnianego pana narzekać... W swojej krytyce nie wziąłem bowiem pod uwagę tego, że pisząc o psychopatach i o mordercach można wziąć za punkt centralny opowieści nie sylwetki ludzi i ich mrożące krew w żyłach historie, a losy instytucji, które wnoszą do tematu co prawda "coś", jednak to "coś" wnosi doń jeszcze mniej, niż sequele wywiadów-rzek i lektur poświęconych "dokonaniom" prawdziwych zbrodniarzy... 


Książka ta w gruncie rzeczy nie jest zła... Dla kogoś, kogo interesuje kwestia instytucjonalnej opieki nad zaburzonymi na gruncie przestępczym jednostkami będzie to na pewno ciekawe. Jednakże pod kątem obiektywnym na rzecz patrząc, mamy do czynienia tylko z pewnym dokumentem losów placówki, która jest co prawda znana, jednak jej sława nie sięga zbyt daleko, a przez to sens lektury mocno się dla rodzimego odbiorcy rozmywa.

Szkoda...

Czarna Owca - dziękuję.

#broadmoor #zamuramibroadmoor #szpitalpsychiatryczny #psychopaci #mordercy #zwyrodnialcy #psychiatrykdlamorderców #czarnaowca #czytamksiazki #bookstagram #bookreview











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz