Tytuł: Sabat czarownic
Cykl: Beatrice Scarlet (tom 2)
Autor: Graham Masterton
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 07.09.2022
Liczba stron: 416
Wiedźmy? A może zwykła zbrodnia?
Jeśli podobała się Wam wydana cztery miesiące temu "Szkarłatna wdowa", to bez wątpienia musicie sięgnąć także po jej kontynuację - "Sabat czarownic"! Graham Masterton zabierze nas ponownie do XVIII-wiecznej Anglii, gdzie z jednej strony trochę nas postraszy, ale przede wszystkim pobawi się wraz z nami w XVIII-wieczne CSI, w którym śledztwo prowadzić będzie... kobieta!
Mówią, że dziewczęta były wiedźmami. Ale Beatrice Scarlet, inteligentna racjonalistka, jest pewna, że były tylko niewinnymi ofiarami… Londyn, rok 1758. Beatrice Scarlet, córka aptekarza, jest przełożoną w przytułku dla upadłych kobiet imienia Świętej Marii Magdaleny. Praca sprawia jej przyjemność, ma poczucie misji, ale też nawiązuje silną więź z podopiecznymi. Przytułek wspiera bogaty kupiec, handlarz tytoniem, który oferuje dziewczętom stabilną pracę, by pomóc w ich moralnej i społecznej rehabilitacji. Lecz gdy siedem młodych kobiet wysłanych do jego fabryki przepada bez wieści, Beatrice wie już, że dzieje się coś niedobrego. Ich rzekomy dobroczyńca utrzymuje, że podopieczne Beatrice były wiedźmami, oddanymi szatanowi i jego demonicznym występkom. Ale ona jest przekonana, że chodzi tu o coś znacznie bardziej mrocznego niż wiedźmie czary…
Graham Masterton to w ostatnim czasie ktoś, kto nie kojarzy się już tak mocno z krwistymi horrorami, lecz... z thrillerami. Najlepszym tego dowodem jest niniejsza książka, łącząca w sobie elementy sensacji, thrillera, kryminału i horroru (to nie pierwsze takie połączenie w karierze autora - wystarczy wspomnieć cykl o Katie Maguire). Jak takie połączenie sprawdza się w praktyce - i to w XVIII-wiecznych realiach? Sprawdźmy!
Masterton wydaje się gonić trochę w piętkę - ale to tylko pozory. Teoretycznie schemat historii jest bardzo prosty: zbrodnia, krew, brutalne mordy, niepewność co do natury zdarzeń, niebezpieczne dochodzenie, rozwikłanie zagadki... Tandeta i zero odkrywczości w temacie? Niby tak, ale jednak nie. To Masterton - pamiętajcie o tym :) Co w związku z tym? Ano to, że nawet jeśli konwencja fabularna jest z pozoru kiczowata, a schemat podobny, to Masterton zawsze jakoś z tego wybrnie. Oczywiście obronną ręką. Taki już urok tego pisarza - balansuje na granicy tandety i kiczu, a jednak trzyma naszą uwagę do końca i wciąż nas zachwyca.
Książkę czyta się całkiem przyjemnie. Fabuła stoi na dobrym poziomie, akcja toczy się w przyzwoitym rytmie - tytuł mnie przekonał :) Wielbicielom gatunku może nieco przeszkadzać styl Mastertona, w którym co jakiś czas przesadza on trochę z makabrą i nieco topornie kręci sterem opowieści kiedy ma wykonać zwrot fabularny, ale to jest jak najbardziej do przełknięcia. Ważne jest także to, że tym razem – co zapewne wynika z przyjętej konwencji – Masterton nie zahacza aż tak często o kicz, co ma czasem miejsce w innych jego książkach (zwłaszcza w horrorach). Thriller jako gatunek kiczu raczej nie toleruje :)
Albatros - dziękuję.
#sabatczarownic #grahammasterton #beatricescarlet #albatros #wydawnictwoalbatros
#sensacja #horror #thriller #kryminał #cosnapolce #masterton
#dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz