Tytuł: Cztery po północy
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 27.02.2023
Liczba stron: 832
Perełki pełne grozy.
Zbiór minipowieści "Cztery po północy" miał u mnie już na starcie bardzo
wysoko zawieszoną poprzeczkę. Uprzednia lektura zbiorów "Cztery pory
roku" i "Czarna bezgwiezdna noc" naprawdę mocno wywindowała moje
oczekiwania, ale książka mnie nie zawiodła :) , podołała i zdecydowanie
się obroniła. Zbiór jest bardzo dobry, zbalansowany i zawiera - w tym
miejscu nie zgodzę się z częścią opinii - cztery naprawdę dobre,
równorzędne, wciągające historie pełne grozy.
Chyba właśnie wyżej wspomnianej grozy w każdej opowieści ze zbioru brakowało mi najbardziej w "Czterech porach roku" i w "Czarnej bezgwiezdnej nocy". Nie przeczę, że tamte książki nie mają swoich mocnych stron (bo mają), ale jednak nie każda opowieść z tych zbiorów trzyma w takim samym napięciu. W "Cztery po północy" jest inaczej :)
Długo się zastanawiałem, która minipowieść z przeczytanego właśnie przeze mnie zbioru jest najlepsza i myślę, że palmę pierwszeństwa przyznam jednocześnie "Langolierom" i "Tajemniczemu oknu, tajemniczemu ogrodowi". "Langolierom" za niesamowity pomysł na podejście do podróży w czasie i nieustającą panikę obecną w poczynaniach bohaterów, przekładającą się na strach czytającego, a "Tajemniczemu oknu, tajemniczemu ogrodowi" za kolejną w dorobku Kinga psychodeliczną analizę ludzkiej osobowości i jej mrocznej strony. Po prostu palce lizać! :)
"Langoliery" mają u mnie jeszcze jednego plusa za sprawą ekranizacji z lat 90-tych (dwuczęściowy miniserial z 1995 roku). Dziś może się ona wydawać kiczowata (te "efekty specjalne"...), a jednak ma w sobie coś, co jest wybitnie "kingowe". Skoro o tej kwestii mowa, to film na podstawie "Tajemniczego okna..." ("Sekretne okno" z Johnny'm Depp'em z 2004) też jest niczego sobie. Wspomniane ekranizacje bardzo mocno zapadły mi w pamięć - powrót do tych historii był za sprawą literackich pierwowzorów prawdziwą przyjemnością.
A co z pozostałymi opowieściami? Nie są o wiele gorsze od poprzednich :) "Policjant biblioteczny" z całą pewnością zaskakuje, trzyma w napięciu i znacznie zyskuje na swej wartości dzięki przerażającym retrospekcjom głównych bohaterów. "Polaroidowy pies" z kolei ma u mnie dużego plusa dzięki temu, że jest swoistym wstępem do powieści "Sklepik z marzeniami"; wiernym fanom Kinga - w tym mnie:) - wizyt i powrotów do Castle Rock nigdy nie jest zbyt wiele:) Przy okazji chciałbym zapewnić o jednym: wbrew wielu opiniom, "Polaroidowemu psu" jest bardzo daleko do sztuczności i kiczu.
ZDECYDOWANIE polecam Wam tę książkę. Właśnie takie pozycje jak ta uzasadniają przyznanie Kingowi nieoficjalnego tytułu "Króla Horroru". A czyż nie za to większość z nas Go uwielbia?:)
Albatros - dziękuję.
#czterypopółnocy #stephenking #king #langoliery #tajemniczeoknotajemniczyogród #polaroidowypies #policjantbiblioteczny #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz