Strony

niedziela, 9 czerwca 2024

Okiść - Andrzej Pilipiuk

Tytuł: Okiść
Cykl: Przetaina (tom 2)
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 24.05.2024
Liczba stron: 368


Kociogłowa i Czarny Nauczyciel.

Świat po bliżej nieokreślonym w czasie kataklizmie z przeszłości. Regres cywilizacji. Zdziesiątkowana populacja, który szuka na nowo własnej tożsamości, formuły na przyszłość oraz wskazówki w którą należy zmierzać stronę. Czy to może coś w klimatach postapo a'la "Metro 2033"? Poniekąd trochę też, ale nie do końca! ;) To po prostu inna konwencja w wykonaniu kogoś, kto do tego w ostatnich latach raczej nie przyzwyczaił. Kto to taki? Nasz Dobry Znajomy - Andrzej Pilipiuk oraz kontynuacja "Przetainy": "Okiść"!


Andrzej Pilipiuk przez lata przyzwyczaił nas do historii, które w genialny sposób wciągają w rytm snutych przez autora opowieści. Historie te nierzadko śmieszą, uczą, bawią i zaprzyjaźniają nas w błyskawiczny sposób z ich głównymi bohaterami, przez co nie da się im chyba nie kibicować. "Okiść" to jeszcze jedna tego typu opowieść: głęboka, barwna i NIESAMOWICIE WCIĄGAJĄCA! A będzie to opowieść o przeszłości, o przyszłości oraz o poszukiwaniu wśród zapomnianych mądrości tej jednej jedynej, słusznej drogi, wskazującej bohaterom właściwy kierunek. Klucz do przyszłości znajduje się najczęściej tam, gdzie szuka go z nami autor: w przeszłości.


Autor zabiera nas po blisko dwóch latach do świata zwanego Pobrzeżem, który z jednej strony zanurzony jest w swojej przeszłości, a z drugiej - usilnie próbuje odnaleźć formułę, która pozwoli mu wkroczyć w przyszłość. Kiedyś świat ten spotkał kataklizm nie do końca znanej natury, skutkiem którego dotknął go bolesny w skutkach cywilizacyjny regres.


Po cywilizacji Przodków zostały współczesnym tylko nie do końca jasne - co do ich przeznaczenia i działania - artefakty. Ludzie próbują odgadnąć ich przeznaczenie oraz związane z ich zastosowaniem tajemnice, jednak z dawnych czasów przetrwało bardzo niewiele okruchów wiedzy... Niektórzy kapłani i uczeni wciąż próbują wydrzeć ją przeszłości prowadząc badania, prace archeologiczne i uskuteczniając liczne eksperymenty. Prowadzą one do wniosku, że w dawnych czasach przyroda (a zwłaszcza wulkany i powodowane przez nie naturalne katastrofy) zmusiły ludzi do ucieczki i do zaczynania wszystkiego od nowa. Teraz historia może się powtórzyć, a n
a domiar złego mieszkańcom Tessy grozi najazd wrogiego plemienia Węży. Jedynym ratunkiem wydaje się być ucieczka w głąb kontynentu, na nieznane i obce ziemie.


Mieszkańcy Tessy przygotowują się do exodusu rozważnie i starannie. Wysyłają wpierw garstkę wybrańców, których zadaniem jest zdobyć sojuszników i rozeznać się w tym, co czeka w głębi lądu. Cel zostaje po części osiągnięty: ludność Tessy może przenieść się do Doliny Siedmiu pod opiekę króla Efrima. Niestety w
yprawa poszukujących ratunku dla swego ludu zostaje zdradzona (na skutek knowań żądnego łupów i śmierci plemienia Węży). Tylko troje przeżyło, i to wyłącznie dzięki pomocy bogini Nefem. Troje dzieciaków, mierzących się w bezludnych lasach i dzikich górach z niebezpieczeństwami, jakich nawet kapłani nie są w stanie przewidzieć.


Na domiar złego nadciąga wspomniane plemię Węży. Wieki temu ludność Pobrzeża stawiła im skutecznie czoła, jednak niegdyś był to ludny, kilkumilionowy, zjednoczony kraj - dziś w zamieszkanej przez kilkaset tysięcy ludzi krainie brakuje nie tylko jedności, ale i prawdziwych wojowników. Cała nadzieja w tym, że Tańcząca w Deszczu nigdy nie wysyła nikogo na śmierć...

"Okiść" to przesycona wątkami fantasy i postapo opowieść o poszukiwaniu słusznej drogi i własnej tożsamości w świecie, w którym tak boleśnie niewiele ocalało z dawno minionej przeszłości. Okruchy mądrości, ruiny, zbieranie strzępów utraconej wiedzy, wciąż obecna wśród nas przeszłość oraz próba wyciągnięcia z niej wniosków pomagających odnaleźć nową drogę - to wszystko jest tutaj obecne i całymi garściami czerpie z tego, co dla Andrzeja Pilipiuka jest od zawsze jedną z największych życiowych pasji (mowa oczywiście o archeologii!). To fantastycznie, że udało się ją przekuć w coś, co w swej istocie jest głębokim, barwnym i niesamowicie złożonym światem, w którym tylko przeszłość i próba zmierzenia się z jej tajemnicami może wskazać wszystkim drogę ku lepszej przyszłości.


Czy książka jest rzeczywiście tak dobra, jak na to wygląda? Zwłaszcza w świetle tego, co do tej pory napisałem? W zasadzie tak. ALE... Za pewien (znaczący?) minus - choć być może taka już specyfika tego uniwersum - można uznać spore zapędzanie się Autora w tematykę religijną i mistyczną. Zwłaszcza w ustępach poświęconych kierującym działaniami Tessy kapłanom, bądź w chwilach, gdy bohaterowie czują pustkę, niepewność i strach. W tych momentach skłaniają się oni NIE ku nauce, doświadczeniu i ku zdobyczom cywilizacji (ta bowiem, pamiętajmy, znajduje się w głębokim regresie na miarę znanego nam z kart historii średniowiecznego upadku po starożytności). Zwracają oni wtedy swe serca i umysły ku religii, wierze i mistycyzmowi (przede wszystkim, w zależności od wyznawanej opcji religijnej, ku kociogłowej bogini Nefem lub do złych bóstw w rodzaju Czarnego Nauczyciela). W książce jest tego sporo; to w zasadzie główny składnik fabuły (namacalnie i podskórnie) - nie każdemu się to zapewne spodoba.


Być może narzekać da się też na to, że - w zasadzie - "Okiść" (a także "Przetaina") nie mają jakiegoś jednego, wiodącego i spajającego wszystko w całość głównego bohatera. Centralnych postaci jest tu kilka i wymiennie pełnią one główne role w zależności od potrzeb i sytuacji (dotyczy to znanych nam z pierwszej części cyklu bohaterów z klanu tkaczy oraz kapłanów bogini Nefem). Czy to źle? Bo ja wiem... Trochę tak, ale jeśli się nad tym wszystkim zastanowić, to niekoniecznie - niedookreślenie jednego głównego bohatera koresponduje bowiem z ideą całego uniwersum, w którym nie ma wszystkowiedzących, potężnych herosów. Ten świat pogrążony jest w regresie, niepewności i w niedoborze cywilizacyjnej wiedzy. To nie są warunki, w których niczym Filip z konopi wyskoczy nam nagle jakiś genialny nadczłowiek, wiodący ludność naprzód za dzierżonym w muskularnej ręce sztandarem zwycięstwa. Nie ten klimat, nie ta bajka ;)


Wobec "Okiści" i "Przetainy" pojawiają się też inne negatywne głosy, do których wypada się odnieść (a które wynikają z innej niż dotąd konwencji przyjętej przez autora). Andrzej Pilipiuk do tej pory nie funkcjonował (i chyba wciąż nie funkcjonuje) w powszechnej świadomości jako autor czegokolwiek w stylu fantasy, co w pewien sposób przekłada się na odbiór lektury (w sumie niesłusznie, bo taki choćby cykl "Oko Jelenia" mocno o tematykę fantasy zahacza). Efekt? Pewna dezorientacja... Nie bądźcie jednak - o ile mogę Was o to prosić - ofiarą negatywnych głosów i wyróbcie sobie zdanie sami, już po lekturze. Dajcie temu szansę; najwyżej powiecie całemu projektowi "nie", ale uczynicie to świadomie - wiedząc, o czym mówicie.


Osobiście tak właśnie zrobiłem. W efekcie dostrzegam, że to coś innego w dorobku Autora i że tematyczna nowość tego rodzaju (przynajmniej na tle ostatnich lat twórczości) wcale nie jest w wykonaniu Andrzeja Pilipiuka czymś gorszym niż to, do czego nas ostatnio przyzwyczaił. To po prostu coś nowego, innego. Oryginalnego. I - to przede wszystkim - jeszcze nieukończonego. Cykl jeszcze do nas (zapewne) wróci; warto osądzić jego całość na finiszu (za "x czasu"), a póki co spróbować odnaleźć się w tym, co już w tym uniwersum jest. Spodoba się Wam, albo i nie - ale werdykt wydajcie sami, nie zrażajcie się przed startem negatywnymi opiniami. Dla mnie świat Pobrzeża to bardzo ciekawa wariacja fantasy nawiązująca do archeologicznej pasji twórcy; i tak należy według mnie na to patrzeć. 


Niezależnie od różnych głosów i wydźwięku książki (oraz całego cyklu) pewne jest jedno. Archeologiczne zacięcie i poszukiwanie wiedzy walczy na kartach powieści o palmę pierwszeństwa z wiarą i religią. Co okaże się silniejsze? Rozsądek i ufność we własne siły, czy duchowość, wiara i poddanie się osądowi bogów? "Okiść" nie przynosi na to pytanie ostatecznej i jednoznacznej odpowiedzi; będziemy musieli poczekać na nią do kolejnych odsłon tej historii.

Fabryko - dziękuję!

#okiść #przetaina #andrzejpilipiuk #wielkigrafoman #fabrykasłów #fantastyka #pobrzeże #bogininefem #plemiona #bógostutwarzach #czarnynauczyciel #cosnapolce #archeologia #przodkowie #dobraksiazka #czytamksiazki #czytamfantastyke












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz