Tytuł: Dom na krańcu świata
Autor: Dean Koontz
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 15.05.2024
Liczba stron: 400
Zagrożona cywilizacja.
Sarkałem na Tego Pana ostatnimi czasy. Tym razem odszczekuję wcześniejsze gromy i negatywy ze swych opinii - Koontz, którego się z przyjemnością czyta, POWRÓCIŁ! I jest to bardzo dobra wiadomość :) Niepokoiły mnie ostatnio szmirowate konwencje, jakimi się posługiwał. Tym razem Koontz też co nieco zahacza o głupoty (udomowiony, inteligentny, świadomy w pewien ludzki sposób lis...), jednak jest to uzasadnione fabułą, spójne z całą historią, a więc wybaczalne. A sama historia z książki "Dom na krańcu świata" WCIĄGA i jest po prostu ŚWIETNA :)
ARCYMISTRZ SUSPENSU POWRACA Z KOLEJNĄ MROŻĄCĄ KREW W ŻYŁACH KSIĄŻKĄ.
POWIEŚĆ O LĘKACH, KTÓRE ZNAMY… I TYCH, KTÓRYCH NIE ZNAMY. TAKICH, JAKICH
NAWET SOBIE NIE WYOBRAŻALIŚMY. WKRÓTCE NIKT NIE ZNAJDZIE MIEJSCA NA
ZIEMI, GDZIE BĘDZIE MÓGŁ SIĘ UKRYĆ.
Zmagająca się z druzgocącą
stratą i chroniąca się przed miażdżącą niesprawiedliwością Katie mieszka
samotnie w przypominającym fortecę kamiennym domu na odizolowanej od
świata wyspie, Jacob’s Ladder. Niegdyś była wschodzącą gwiazdą świata
sztuki – i teraz znajduje ukojenie w malarstwie. Na sąsiedniej wyspie
Ringrock działa tajemnicza instytucja: rządowy ośrodek badawczy.
Pewnego
dnia na Jacob’s Ladder przybywa dwóch agentów w poszukiwaniu czegoś, o
czym nie chcą rozmawiać. Chociaż budzą w Katie grozę, wkrótce na wyspie
pojawia się nieskończenie większe zagrożenie, tak dziwne, że nawet
mieszkające tam zwierzęta wpadną w śmiertelny popłoch. Katie staje w
obliczu epickiej i przerażającej bitwy z tajemniczym wrogiem. Przegrana
może oznaczać koniec świata. Na szczęście Katie nie stoczy jej sama: z
gwałtownego szkwału na brzegu wyspy wyłania się odważna młoda
dziewczyna.
O czym będzie ta książka? (UWAGA, SPOILERY!)
O kosmicznym, świadomym bycie, poddanym eksperymentom badawczym we wspomnianym ośrodku rządowym. Jak to często w tego typu historiach bywa, ów BYT uwolni się, sprowadzając na ludzkość niewyobrażalne zagrożenie (dość powiedzieć, że owo "kosmiczne coś" upodobało sobie odwiedzanie kolejnych planet, przybieranie postaci istniejących na nich form życia i - w efekcie - destrukcyjny podbój).
"Coś" Carpentera kojarzy się w sposób nieunikniony! :) Ale to komplement, nie zarzut plagiatowy. Koontz bardzo ciekawie opowiada swoją wersję tego typu historii, a zimną Antarktydę zamienia na wyspowy archipelag, wcale nie tak bardzo oddalony od cywilizacji (co - swoją drogą - sprawia, że zagrożenie jest jeszcze większe, niż w kultowym filmie).
Puenta na koniec? Książka zdecydowanie warta polecenia! Czy warto sięgnąć po tę lekturę? Oczywiście. I to nie tylko przez wzgląd na literacką fikcję, która jest w namacalny sposób realna. To po prostu dobra książka.
Albatros - dziękuję.
#domnakracuświata #deankoontz #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz