Tytuł: Miasto Słowa Bożego
Cykl: Cykl Inkwizytorski (tom 18)
Autor: Jacek Piekara
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 01.10.2024
Liczba stron: 560
Światło Boże w mrokach Italii.
Niezależnie od tego jak się ocenia ostatnie lata cyklu inkwizytorskiego autorstwa Jacka Piekara, to pewne jest jedno: dość już odległy w czasie (od pierwszej części tej historii minęło ponad 20 lat!) początek istnienia uniwersum był naprawdę dobry i obiecujący. Wygenerował pewne oczekiwania, a coś, co jest złe, oczekiwań nie generuje. Jak owe oczekiwania mają się do najnowszej odsłony inkwizytorskiej opowieści pt. "Miasto Słowa Bożego" (wydanej już pod skrzydłami nowego wydawcy)? Sprawdźmy!
Dla przypomnienia: Cykl Inkwizytorski Jacka Piekary to monumentalna, obecnie już osiemnastotomowa opowieść o alternatywnym świecie i o alternatywnej wersji historii naszej cywilizacji, w której Chrystus nie umarł na krzyżu, lecz zstąpił zeń i pokarał swych ciemiężycieli ogniem oraz mieczem. W czasach, w których rozgrywa się akcja cyklu (późne średniowiecze, w zasadzie na pograniczu z erą nowożytną) najpotężniejszym tworem państwowym na świecie jest Cesarstwo, a stróżem wiary i jej tajemnic legitymujące się znakiem złamanego krzyża Święte Officjum - potężna organizacja zrzeszająca w swych szeregach wszechwładnych, milcząco i niezachwianie stojących na straży nauk Chrystusa inkwizytorów. Najbardziej znanym czytelnikowi spośród nich jest Mordimer Madderdin, któremu towarzyszyliśmy ramię w ramię przez wszystkie dotychczasowe części serii.
Na wstępie trudno nie zauważyć, że autor bardzo długo kazał nam na niniejszą książkę czekać. O ile mnie pamięć nie myli, to kolejnych odsłon serii (i to bodajże aż dwóch) mieliśmy oczekiwać jeszcze w ubiegłym roku (tuż po dość zaskakującym ze strony autora posunięciu, jakim była zmiana dotychczasowego Wydawcy na Zysk i S-ka). Tak się nie stało i dopiero teraz dostajemy w ręce osiemnastą część cyklu. Czy warto było na nią czekać?
Akcja książki rozgrywa się w zasadzie bezpośrednio po wydarzeniach, których byliśmy świadkami w "Dzienniku czasu zarazy" (Mordimer przeżył w mieście Weilburg wybuch epidemii kaszlicy i zapobiegł krwawemu przewrotowi na samych szczytach władzy). Jacek Piekara zabiera nas na łamach "Miasta Słowa Bożego" ponownie do Cesarstwa, w którym jednak Mordimer nie zabawi szczególnie długo, wyznaczona zostanie mu bowiem tajna misja wiodąca do Italii.
Uczty i pijatyki. Orgie i pojedynki. Romanse i filozoficzne dyskusje.
Inkwizytor Mordimer Madderdin rezygnuje z sielskiego życia na dworze
wielkiego feudała, by udać się w tajną misję do Italii. Misję, której
celem jest odzyskanie relikwii świętego Alodiusza – wojennego bohatera z
epoki Mrocznych Wieków. Ale miastem zarządza potężny przeor, którego
plany wobec relikwii są całkiem inne. Tajemnicze morderstwa, polityczne
spiski i intrygi. Mistyczne obrzędy, demony i skrytobójcy. Inkwizytorzy
nazywają Italię kotłem z wrzącą trucizną. Kto z tego kotła ujdzie z
życiem, a kto pozostanie w nim na zawsze?
Początkowa część książki rozwija całą opowieść w dość leniwym rytmie, lecz później nabiera ono właściwego tempa i często można odnieść wrażenie, że mamy oto przed sobą Mordimera z jego najlepszych czasów! Tak więc opowiedziana przez autora historia to na pewno tom, który można bez wstydu postawić na swej półce obok jego najlepszych poprzedników.
Niemniej jednak to wszystko opowieści i wątki nowe - nie mają one zbyt wiele wspólnego w tymi, na których zamknięcie publika czeka już od lat. Spora część odbiorców być może powie zatem, że nie na to czekaliśmy względem Mordimera. Z pewnego punktu widzenia jest to prawda - Cykl Inkwizytorski ma tyle otwartych wątków i furtek, że trudno jest się nie niecierpliwić w oczekiwaniu na to, aż autor podąży wreszcie w ich stronę. Czasem jednak życie weryfikuje pewne sprawy...
Być może jednak możemy potraktować najnowszą odsłonę cyklu jak światełko w ciemnym tunelu - z nadzieją na to, że stopniowo skierujemy się wraz z Jackiem Piekarą w stronę światła i rozwiązania tych wątków, na które czekamy już od lat. Myślę, że możemy być w tej kwestii optymistami, albowiem "Miasto Słowa Bożego" to spory powiew świeżości w zastanym i nieco zbyt wolno w ostatnich latach rozwijanym uniwersum.
Zysk i S-ka - dzięki!
#miastosłowabożego #jacekpiekara #cyklinkwizytorski #mordimermadderdin #mordimer #fantastyka #święteofficjum #zyskiska #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #instabooks #instabookspoland #bookreview
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz