Strony

środa, 30 kwietnia 2025

Minecraft. Film. Oficjalna opowieść - David Leman


Seria: Minecraft
Autor: David Leman
Data wydania: 23.04.2025
Liczba stron: 144


Kiedy piksele ożywają.

"Minecraft. Film. Oficjalna opowieść" autorstwa Davida Lemana to literacka adaptacja filmowego hitu, który w 2025 roku zawładnął wyobraźnią młodszych odbiorców. Książka ta przenosi nas do Świata Podstawowego, gdzie czwórka outsiderów – Garrett „Śmieciarzyna” Garrison, Henry, Natalie i Dawn – zostaje wciągnięta przez tajemniczy portal do sześciennej krainy pełnej magii i niebezpieczeństw. Aby wrócić do domu, muszą opanować zasady rządzące tym światem i stawić czoła zagrożeniom w postaci piglinów i zombie, a w ich misji pomaga im doświadczony budowniczy Steve.

Czwórka outsiderów – Garrett „Śmieciarzyna” Garrison, Henry, Natalie i Dawn – poznaje się, gdy wszyscy razem zostają wciągnięci przez tajemniczy portal do Świata Podstawowego: dziwacznej, sześciennej krainy czarów, która rozwija się dzięki wyobraźni. Aby wrócić do domu, będą musieli opanować reguły rządzące tym światem (i chronić go przed złem pod postacią piglinów i zombie), wyruszając jednocześnie na magiczną wyprawę z niespodziewanym towarzyszem, którym jest doświadczony budowniczy Steve. Ich wspólna przygoda będzie wyzwaniem dla całej piątki. Będą musieli wykazać się odwagą i na nowo odnaleźć w sobie cechy, które sprawiają, że każdy z nich jest wyjątkowo kreatywny… To umiejętności, których potrzebują, aby odnieść sukces w prawdziwym świecie!

Leman zgrabnie przenosi filmową narrację na papier, oferując czytelnikom dynamiczną opowieść pełną przygód i humoru. Postacie są barwne i różnorodne, co pozwala młodym czytelnikom łatwo się z nimi utożsamić. Styl pisania jest przystępny, a tempo akcji utrzymuje zainteresowanie od pierwszej do ostatniej strony.

Książka nie tylko bawi, ale i uczy. Poprzez przygody bohaterów, młodzi czytelnicy mogą zrozumieć znaczenie współpracy, odwagi i kreatywności. Świat Minecrafta, pełen wyzwań i możliwości, staje się metaforą dojrzewania i odkrywania własnych talentów.

"Minecraft. Film. Oficjalna opowieść" to idealna lektura dla dzieci w wieku 8+, zwłaszcza dla fanów gry Minecraft. Dzięki przystępnemu językowi i angażującej fabule, może również zachęcić mniej chętnych do czytania młodych odbiorców do sięgnięcia po książkę.

David Leman stworzył adaptację, która z powodzeniem oddaje ducha filmowego pierwowzoru, jednocześnie oferując czytelnikom wartościową i angażującą lekturę. To pozycja obowiązkowa dla młodych fanów Minecrafta i wszystkich, którzy pragną przeżyć ekscytującą przygodę w świecie bloków.

Więcej tutaj:
https://harpercollins.pl/pl/products/minecraft-film-oficjalna-opowiesc-3598.html

HarperCollins Polska/HarperKids - dziękuję.

#minecraft #minecraftfilm #oficjalnaopowieść #harperkids #harpercollinspolska #dladzieci #forkids #ksiazkidladzieci #booksforkids #bookstagram #bookstagramkids #bookstagrampolska










Miraculous: Biedronka i Czarny Kot. Bajki 5 minut przed snem - praca zbiorowa


Seria: Bajki 5 minut przed snem
Autor: praca zbiorowa
Data wydania: 23.04.2025
Liczba stron: 160



Dobra bajka nigdy nie jest zła! A na czym - w tym konkretnym przypadku - polega fenomen Miraculous? Możemy się co nieco na ten temat dowiedzieć z najnowszej odsłony dobrze znanej serii: "Miraculous: Biedronka i Czarny Kot. Bajki 5 minut przed snem".

Siedem trzymających w napięciu opowieści na podstawie odcinków serialu Miraculous. Biedronka i Czarny Kot to zaproszenie do świata, w którym zwyczajne życie sympatycznych nastolatków splata się z ich niezwykłymi przygodami. Głównymi postaciami są tu Marinette i Adrien, którzy zostali wybrani na superbohaterów chroniących Paryż przed złem. Zarówno Marinette, jak i Adrien ukrywają swą alternatywną tożsamość, co prowadzi do ciekawych zwrotów akcji i wielu perypetii. Nie brakuje ich także w tej książce!

Pora więc przekonać się, czym są Miracula i powiązane z nimi Kwami, odkryć prawdziwe twarze budzących grozę łotrów i dać się porwać przygodom, które zawsze dobrze się kończą. Kim na co dzień jest mroczny Władca Ciem? Czy romantyczne spotkanie Biedronki i Czarnego Kota dojdzie wreszcie do skutku? Czy miły sprzedawca lodów może zamienić się w nikczemnego Mrożownika? Każda z tych historii to porcja wyśmienitej rozrywki nie tylko przed snem! Opowieści zostały napisane na podstawie odcinków serialu i zilustrowane kadrami z animacji.

W książce znalazły się następujące historie: Kolekcjoner, Riposta, Mrożownik, Robotus, Oni-Chan, Desperata i Rakieta. Przeczytanie każdej z nich zajmie tylko kilka minut. Ale uwaga – trudno poprzestać na jednej!

Super pomysł na książkę dla dzieci! Czytanie do poduszki to coś, co każdy rodzic robić powinien, okazja więc, z racji choćby tej książki - wręcz idealna :) (również idealna jeśli jeszcze nie zaczęliście tego robić przed snem w odniesieniu do własnych Pociech - może najwyższy czas zacząć? ;) ).

Kolorowe ilustracje, trwała okładka, duży format, wyraźna i łatwa w czytaniu czcionka to znaki rozpoznawcze serii "Bajki 5 minut przed snem" – obecne rzecz jasna i w niniejszym wydaniu. Bardzo przyjemnie się to wszystko zarówno ogląda jak i czyta, a co ważniejsze, o samodzielne czytanie mogą się pokusić także dzieci.

Więcej tutaj:
https://harpercollins.pl/pl/products/miraculous-biedronka-i-czarny-kot-bajki-5-minut-przed-snem-3597.html

HarperKids / HarperCollins Polska - dzięki!

#miraculous #biedronkaiczarnykot #bajki5minutprzedsnem #harpercollinspolska #harperkids #dladzieci #cosnapolce #forkids #booksforkids










wtorek, 29 kwietnia 2025

Polowanie na Robale - Robert Brouwer

Seria: Gry do plecaka
Autor: Robert Brouwer
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 16.04.2025
Wiek: 8+
Liczba graczy: 2-5


Małe pudełko - wielka zabawa!

"Polowanie na Robale" to niewielka karcianka z serii „Gry do plecaka”, która zaskakuje dynamiką i lekkością zasad. To idealna propozycja na krótką, intensywną rozgrywkę w gronie przyjaciół lub rodziny, zwłaszcza gdy nie mamy czasu ani miejsca na rozbudowane planszówki.

Zasady oparto na bardzo prostej mechanice. W swoim ruchu gracz może wyłożyć kartę pasującą do jednego z robali na stole lub – gdy nie posiada odpowiedniej pary – dobrać kartę z talii. Kiedy pojawi się para takich samych stworzeń, następuje szybkie „polowanie”: ten z graczy, który jako pierwszy uderzy dłońmi w kolumnę z tą parą, zbiera punkty kary. Prosta reakcja wzrokowo-ruchowa, odrobina sprytu i szybkość w zdejmowaniu par – tyle wystarczy, by gra wciągnęła zarówno młodszych, jak i starszych.

Polowanie na Robale to typowa gra imprezowa: nie ma tu miejsca na spokojne planowanie. Liczy się refleks, czujność i przewidywanie ruchów przeciwników. Dzięki temu przy stole panuje radosne napięcie, a każde odłożenie karty czy nagłe klaśnięcie wywołuje salwy śmiechu. Choć „Robale” reklamowane są jako gra podróżna, z powodzeniem sprawdzą się także na dłuższych sesjach – kilkanaście szybkich rozgrywek bez monotonii gwarantuje dużą regrywalność. Zmienne ułożenie kart na stole i losowość dobierania z talii sprawiają, że każda runda będzie inna. Grupa, która raz się przekona do prostoty i śmiechu wywołanego błyskawicznym polowaniem, z pewnością powróci do tej gry.

Polowanie na Robale to doskonały wybór dla rodzin z dziećmi powyżej 6. roku życia, grup przyjaciół szukających szybkiej, wesołej rozgrywki oraz wszystkich, którzy potrzebują niewielkiej gry na wyjazd, piknik czy chwilę przerwy w biurze. Dzięki niewielkiemu formatowi zmieści się nawet w niewielkim plecaczku czy kieszeni torby.

Mała karcianka o wielkim sercu – Polowanie na Robale to dynamiczna, prosta i bardzo wciągająca gra na refleks. Bez zbędnych zasad i długich przygotowań oferuje czystą rozrywkę, która sprawdzi się w niemal każdym towarzystwie. Jeśli szukasz tytułu, który natychmiast rozkręci atmosferę, to wartościowy kandydat do twojej kolekcji „gier do plecaka”.

Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Polowanie-na-Robale-gra-karciana.-Gry-do-plecaka,91470865,p.html

Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

#polowanienarobale #egmontpolska #grydoplecaka #gryplanszowe #gramywplanszówki #planszówki #grybezprądu #familytime #funtime #egmont










Asteriks legionista - René Goscinny, Albert Uderzo

Seria: Asteriks (tom 10)
Autor: René Goscinny, Albert Uderzo
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 23.04.2025
Liczba stron: 96


W legionach.

Asteriks po raz kolejny udowadnia, że nawet najtwardszy Galijczyk potrafi odszukać się w każdym zakątku rzymskiego świata. W „Asteriksie legioniście” nasi nieodłączni bohaterowie trafiają do jednej z najbardziej znienawidzonych placówek – do rzymskiej Legii. Scenariusz Uderzo i Ferriego to mieszanka błyskotliwych gagów, absurdalnych pomyłek oraz wzruszających momentów przyjaźni i lojalności, którego nie powstydziłby się sam Cezar.

Cała przygoda zaczyna się, gdy Asteriks i Obeliks zostają omyłkowo wcieleni do armii. O ile Obeliks – z jego słynną „niezniszczalną” siłą – szybko znajduje uznanie w oczach centuriona, o tyle sprytny i niepokorny Asteriks ciągle wchodzi w konflikt z wojskową rutyną. Przysięga, ziemia niczyja między legem i barbarzyńcami oraz katorżnicze marsze po pustyni stają się okazją do pokazania pełni talentu rysunkowego Uderzo: ekspresyjne miny legionistów, nieustannie spływające potoki piasku i tłumy gawiedzi kibicujące gladiatorom – to wszystko sprawia, że album czyta się jednym tchem.

Humor bijący z każdej strony jest znakomitym połączeniem słownego dowcipu i pantomimicznej komiki sytuacyjnej. Gagi o formie wojskowej, przesadnych ceremoniałach i bezwzględnych przełożonych – to kwintesencja legionowej rzeczywistości widzianej oczami Gaulów. Obeliks wręcz rozkwita w tej roli „strasznego legionisty”, podobnie jak Asteriks w ciętych ripostach, które rozbrajają każdego – oprócz równie upierdliwych co komicznie niedoświadczonych rekrutów.

Za kolorystykę odpowiadają klasyczne, przeważnie stonowane barwy: ciepłe odcienie piasku i terakoty, kontrastujące z błękitem Morza Śródziemnego i bielą rzymskich togi. Tło nie przytłacza, pozwalając postaciom błyszczeć pełnią charakteru. Lokacje – od obozowych namiotów, przez bramę do prowincjonalnej wilii, aż po arenę zadrzewionego amfiteatru – odwzorowane są z dbałością o najdrobniejsze szczegóły, co ucieszy miłośników historycznych smaczków.

Choć fabuła obfituje w klasyczne motywy: pojedynek z centurionem, ucieczkę z niewoli czy sabotaż sztabu, to nie brakuje tu świeżości. Warto zwrócić uwagę na wątek przyjaźni między Asteriksem i Obeliksem, którą autorzy potrafią przedstawić zarówno z humorem, jak i subtelną dawką ciepła. W momencie, gdy romansystycznie niesforny druid Panoramiks gotuje specjalny magiczny napój w samym sercu rzymskiego obozu, a potem sypią się beczki z poczęstunkiem, czytelnik ma ochotę dopisać kolejne przygody Legii Asteriksa.

„Asteriks legionista” to rozrywka na najwyższym poziomie – satyra na biurokrację cesarstwa, pochwała odwagi i dowód, że prawdziwy bohater nie potrzebuje tytułu ani munduru, by zwyciężyć. Każdy fan serii znajdzie tu to, za co kocha Gaulów: błyskotliwe dialogi, błazeńskie sytuacje i prostą prawdę, że nawet w najbardziej zorganizowanej armii nie ma miejsca na poczucie humoru tak silne, jak to, które noszą w sercach nasi dwaj ulubieni barbarzyńcy.

Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Asteriks-legionista.-Tom-10,89939986,p.html

#asterikslegionista #renegoscinny #albertuderzo #egmontpolska #egmont #światkomiksu #cosnapolce #comicbook #komiks #dladzieci #komiksdladzieci #comicbookforkids










Piotruś Pan - Didier Le Bornec, Dan Spiegle

Tytuł: Piotruś Pan
Seria: Klasyczne baśnie Disney'a w komiksie
Autor: Didier Le Bornec, Dan Spiegle
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 09.04.2025
Liczba stron: 64


Nowe szaty klasyki.

"Piotruś Pan" w zupełnie nowej odsłonie zabiera nas prosto do zaczarowanej krainy Nibylandii, gdzie dzieci nigdy nie dorastają, piraci knują podstępne plany, a wróżki strzegą tajemnic zegara wahadłowego w drzewie. Ta komiksowa adaptacja klasycznej baśni J.M. Barriego, wydana przez Egmont, oddaje magię oryginału, a jednocześnie wzbogaca ją barwnymi kadrami i dynamicznymi dialogami, które przykują uwagę zarówno najmłodszych, jak i starszych czytelników.

Rysunki pełne są melodyjnych barw – szmaragdowa zieleń liści Nibylandii kontrastuje z niebem utkanym z różów i błękitów, a mroczne wnętrza Jaskini Piratów tętnią czerwienią i purpurą. Każda plansza to małe dzieło sztuki: sylwetki bohaterów są wyraziste, a tło buduje bogatą, baśniową atmosferę. Warto zwrócić uwagę na wyraz twarzy Piotrusia – figlarne uśmieszki i błysk w oku idealnie oddają jego nieokiełznanego ducha, podczas gdy Kapitan Hak kipi gniewem i bezwzględnością.

Scenariusz przestrzega głównej osi opowieści: poznajemy Wendy, jej braci i tajemniczego chłopca, który nauczył ich latać. W komiksie nie zabrakło najważniejszych momentów: spotkania z Tinker Bell, pościgu za piratami i finałowego pojedynku między Piotrusiem a Kapitanem Hakiem. Jednak adaptacja poszerza także wątki poboczne – więcej tu uwag o tęsknocie Wendy za domowym ciepłem, o odpowiedzialności, której Piotruś Pan nie chce przyjąć, oraz o cenie wiecznej młodości.

Narracja płynie gładko. Bąbelki dialogowe są krótkie, ale treściwe, utrzymując tempo akcji – ani na chwilę nie tracimy poczucia lotu nad Londynem czy szumu morskiej toni. Komiks przywraca dziecięcy zachwyt, a jednocześnie pozwala dorosłym spojrzeć na baśń przez pryzmat uniwersalnych wartości: odwagi, przyjaźni i potrzeby dorastania.

Ta wersja „Piotrusia Pana” w komiksie to idealna propozycja do rodzinnego czytania. Maluchy będą zachwycone barwnymi obrazkami, a starsi docenią wierne oddanie klimatu baśni oraz subtelne odniesienia do literackiego oryginału. Jeśli szukacie wydania, które przywróci dzieciom i dorosłym radość z latania na skrzydłach wyobraźni, warto sięgnąć po ten tytuł.

Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Piotrus-Pan,89939983,p.html

Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

#piotruśpan #disney #egmontpolska #klasycznebaśniedisneya #światkomiksu #egmont #comicbook #komiks #comicbookforkids #komiksdladzieci #dladzieci #cosnapolce #bookstagrampolska










Lucky Luke. Calamity Jane - Morris, René Goscinny

Cykl: Lucky Luke (tom 30)
Autor: Morris, René Goscinny
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 09.04.2025
Liczba stron: 48


Kobieta - huragan.

"Calamity Jane" wpada na Dziki Zachód z werwą huraganu – i choć Lucky Luke potrafi wypędzić każdą bandę, to z tą kobietą ma naprawdę spore wyzwanie. Tom trzydziesty serii zapewnia szybką jazdę pełną finezyjnego humoru, celnych puent i doskonale oddanego klimatu westernu.

Calamity Jane to postać barwna jak zachód słońca nad prerią – niezależna, zawadiacka i gotowa postawić czoła każdemu bandycie. Gdy trafia do miasteczka Daisy Town, żadne prawo ją nie obowiązuje: strzela celniej niż Nevada i rozbawia mieszkańców opowieściami o spotkaniach z Indianami. Lucky Luke, spokojny jak zawsze, musi nie tylko zapanować nad zastępem rozbrykanych kowbojów, lecz także zdobyć zaufanie Jane, zanim jej pistolet porazi wszystkich.

Akcja pędzi od jednej sceny do drugiej: od kłótni na salonowym parkiecie, przez wyścigi dyliżansów, po nocne poszukiwania zaginionego konia. Achdé zwykle spina dynamiczną sekwencję kadrów lekką kreską i wyraźnymi barwami, które świetnie komponują się z żółtą kładką Luke’a. Tu dodatkowo czuć kobiecą energię – wizualny kontrast między surowymi pejzażami prerii a zadziornym strojem Jane podkreśla jej wolnego ducha.

Dialogi błyskotliwe i dowcipne, tak jak u Goscinny, choć z nowoczesną szczyptą ironii. Calamity Jane potrafi rzucić Ripostą ostrzejszą niż jej rewolwery, a Luke – mimo że „najszybszy strzelec na zachód od Missisipi” – kilka razy łapie się za głowę. Nie brak tu także odniesień do legendarnych komiksowych przygód – czytelnik w mig dostrzeże echa wcześniejszych spotkań z Daltonami czy Zorro.

To historia o kobiecie, która nie prosiła o przepustkę do męskiego świata i robiła swoje. Książka traktuje ją z sympatią, lecz nie ucieka od drobnych zgryźliwych motywów: opowiada o tym, jak samotność i niezależność potrafią kosztować więcej niż utrata przyjaciół. Na szczęście uśmiech Luke’a i legendarny napój dzięgielowy na strażniczym stole łagodzą każdą przykrą refleksję.

„Calamity Jane” to znakomita pozycja zarówno dla fanów klasycznego Lucky Luke’a, jak i tych, którzy chcą zobaczyć galop Dzikiego Zachodu oczami wyjątkowej bohaterki. W mgnieniu oka leci pasek komiksu, a na końcu pozostaje satysfakcja, że nawet najbardziej zawadiacką duszę da się okiełznać humorem i prostą przyjaźnią. Idealny tom na letnią podróż lub leniwe popołudnie z kubkiem kawy i chęcią na estradowe westernowe przygody.

Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Lucky-Luke.-Calamity-Jane.-Tom-30,89939994,p.html

Egmont Polska - dziękuję.

#luckylukce #calamityjane #renegoscinny #morris #egmontpolska #egmont #światkomiksu #cosnapolce #comicbook #komiks #dladzieci #komiksdladzieci #comicbookforkids #dzikizachód #poorlonesomecowboy










Alemina. Czarodziejki Izydy - Carole Trébor, Gabriele Bagnoli

Seria: Alemina (tom 3)
Autor: Carole Trébor, Gabriele Bagnoli
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 23.04.2025
Liczba stron: 48


Nowe wyzwania.

Alemina powraca w trzecim tomie cyklu „Czarodziejki Izydy” z przygodą, która stawia przed nią nowe wyzwania i odsłania nieznane dotąd zaklęcia. Tym razem nasza młoda adeptka magii trafia do legendarnej biblioteki Ismere, gdzie musi stawić czoła tajemniczym pergaminom i starożytnym klątwom.

W ścianach ogromnej sali pełnej świec i porzuconych ksiąg Alemina czuje się jak ryba w wodzie – z wypiekami na twarzy chłonie każde słowo i poszukuje sekretów, które pomogą jej rozwinąć nowe moce. Rysunki Emmanuelle Salas są kwintesencją baśniowej lekkości: delikatne kontury postaci kontrastują z pełnymi detali wnętrzami, a ciepła, złocista kolorystyka sprawia, że każdy kadr aż kusi, by zatrzymać się przy nim dłużej.

Autorki scenariusza, żonglując znanymi motywami magicznymi, wprowadzają kilka zaskakujących zwrotów akcji. Kiedy Alemina odkrywa, że pergaminy potrafią ożywić zaklęcia dawno wygasłe, świat magii drży w posadach. Nad bohaterką zaczynają krążyć cienie dawnych czarodziejek, a pytanie o granicę między wiedzą a niebezpieczeństwem staje się palące. To właśnie ta subtelna gra między pragnieniem poznania a lękiem przed konsekwencjami wyróżnia ten tom na tle poprzednich – nie chodzi tu już tylko o kolejne lekcje magii, lecz o odpowiedzialność za użycie mocy.

Narracja płynie gładko, a w dialogach słychać naturalną świeżość młodzieżowych rozmów. Alemina czasem wpada w tarapaty z powodu nadmiernej ciekawości, ale to właśnie jej determinacja i błyskotliwość czynią ją bohaterką, której kibicujemy. Jej relacje z towarzyszkami nauki – psotną Fredą i zrównoważoną Toriną – zachowują balans między przyjaźnią a rywalizacją, dzięki czemu uniwersum serii staje się jeszcze bardziej wiarygodne.

Wprowadzony tu wątek starożytnych klątw i ich więzi z emocjami czarownic nadaje opowieści głębię, która przypadnie do gustu nie tylko młodszym czytelnikom. Komiks zachęca do zadumy nad tym, ile możemy poświęcić, by zdobyć wiedzę, i jakie skutki niesie za sobą przekraczanie granic własnych możliwości.

Tom trzeci „Czarodziejek Izydy” to pozycja obowiązkowa dla fanów serii i wszystkich, którzy uwielbiają lekkie, a jednocześnie inteligentne historie fantasy z wyraźnym kobiecym bohaterem. Dzięki tej historii Alemina nie tylko staje się potężniejsza, ale i dojrzalsza – a my chętnie będziemy podążali za nią dalej, czekając na kolejne zaklęcie i nowe przygody.

Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Alemina.-Czarodziejki-Izydy.-Tom-3,89939985,p.html

Egmont Polska - dziękuję.

#alemina #aleminaczarodziejkiizydy #caroletrebor #gabrielebagnoli #egmontpolska #światkomiksu #dladzieci #komiksdladzieci #cosnapolce #booksforkids #comicbook #comicbookforkids #bookstagrampolska










czwartek, 24 kwietnia 2025

Upadek. Jak straciliśmy I Rzeczpospolitą - Jacek Komuda

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 26.02.2025
Liczba stron: 477


Studium upadku.

Jacek Komuda od lat specjalizuje się w przywracaniu pamięci o dawnej Polsce – tej z czasów, gdy szabla była prawem, a wolność szlachecka miała moc burzenia całych państw. W „Upadku. Jak straciliśmy I Rzeczpospolitą” autor porzuca fabularną szatę powieści historycznej i sięga po formę eseju: ostrego jak brzytwa, nieprzejednanego i w swej naturze boleśnie oskarżycielskiego. Owo oskarżenie jest konieczne, albowiem 230 lat temu straciliśmy bezpowrotnie coś, czego absolutnie nie mieliśmy prawa stracić - własną państwowość. Jak do tego doszło? Właśnie o tym jest ta książka.

Komuda zabiera nas w podróż od złotego wieku IRP, aż po czas rozbiorów, pokazując przy tym, że I Rzeczpospolita nie została wcale zdobyta, lecz sama wydała się na pastwę swych wrogów. Począwszy od początków XVII wieku aż po kres wieku XVIII (czyli do chwili ostatecznego unicestwienia państwa) autor snuje opowieść nie tyle o klęskach militarnych, co o zdradzie ideałów, o zaprzepaszczeniu szans oraz o boleśnie zgubnym, narodowym samozadowoleniu (i, de facto, samounicestwieniu).

Jacek Komuda nie sili się na historyczną neutralność. To nie jest praca akademicka, lecz publicystyczna szarża husarska wymierzona w polską pychę, gnuśność i samouwielbienie. „Upadek” to brutalna dekonstrukcja mitu – tej bajki, jaką opowiadamy sobie o I Rzeczpospolitej jako o państwie wolności, odwagi i prawości. Komuda mówi jasno: byliśmy państwem pysznych panów, żądnych przywilejów, niezdolnych do myślenia w kategoriach wspólnoty.

Książka ma konstrukcję generalnie chronologiczną, ale co rozdział, to osobny obraz klęski. Elekcje – pokazujące rozkład władzy i marionetkowość królów. Liberum veto – jako symbol samozniszczenia. Sarmacka swawola – jako przekleństwo bardziej destrukcyjne niż armia wroga. Każda scena to kolejny rozdział opisywanego rozkładu. A wszystko to opowiedziane językiem ostrym niczym cięcie szabli i pełnym bezcennych anegdot.

Jak to zwykle u Komudy bywa, na łamach książki nie brakuje dosadności. Autor nie przebiera w słowach, gdy pisze o sejmikowych pijanicach, skorumpowanych senatorach, czy o arystokratach wolących „moskiewskie ruble niż polski obowiązek”. Jest w tym pasja, ale też głęboka frustracja – być może najpełniejsza forma patriotyzmu, jaki dziś można sobie wyobrazić. Patriotyzmu takiego, który nie szuka pocieszenia w legendzie, lecz zmusza do spojrzenia w lustro.

To także książka o straconych (zdradzonych - także przez nas samych?) możliwościach. Komuda nie tylko punktuje błędy, ale przypomina, że Rzeczpospolita mogła być imperium – miała terytorium, ludzi, potencjał. Zabrakło jednego: odpowiedzialności. Zabrakło wspólnotowego myślenia. I to, zdaje się mówić autor, jest dla nas największą przestrogą również dziś.

„Upadek” jest tego rodzaju opracowaniem, które czyta się z mieszanką podziwu, goryczy i zadumy. To książka trudna, bo rani ona naszą narodową dumę (paradoksalnie celowo spychaną w cień zbiorowej świadomości, albowiem fakt istnienia IRP jest, jak słusznie zauważa autor, czymś rzadko obecnym w publicznej debacie - zupełnie tak, jakby należało się jej istnienia wstydzić). Ale właśnie dlatego ta książka jest tak potrzebna. W czasach, gdy historia zbyt często bywa narzędziem budowania fałszywego samozadowolenia, Komuda każe nam zadać sobie pytanie szalenie niewygodne: czy nie jesteśmy dziś aby spadkobiercami tych samych co kiedyś, historycznych błędów?

Książka wciągnęła mnie bez reszty. Przede wszystkim dlatego, że jako pasjonat historii mam swoje ulubione okresy historyczne, a jednym z nich jest właśnie czas istnienia I Rzeczpospolitej. "Upadek..." to fantastyczna podróż do szlacheckich czasów, które - co najlepiej widać po omawianej lekturze - obfitują w tyle barwnych i działających na wyobraźnię opowieści, że jest to w zasadzie ich niewyczerpane źródło.

Książka w pewnym stopniu powiela informacje z innych tytułów autora, lecz myślę, że takie powtórzenia są w tym przypadku (wyjątkowo) bardzo na miejscu - szlachecki okres naszej państwowości jest tyleż piękną, co pełną upadku kartą, której nie można pomijać w próbie dotarcia do genezy agonii imperium, liczącego sobie u szczytu swej potęgi sobie niemal milion kilometrów kwadratowych powierzchni.

Jacek Komuda, jako propagator historii, wykonał w tej książce (po raz kolejny w swej bogatej, pisarskiej karierze) mnóstwo ogromnej i wartościowej pracy, której zbrodnią byłoby nie docenić. Wielkie brawa Panie Jacku!

Fabryko – dziękuję!

#upadek #JakStraciliśmyIRzeczpospolitą #JacekKomuda #FabrykaSłów #historia #rzeczpospolitaszlachecka #szlachta#cosnapolce #bookstagram #bookreview #czytamksiazki #czytamfantastyke #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland












środa, 23 kwietnia 2025

Cuda w morzu. Opowieści 5 minut przed snem - Gabby Dawnay


Seria: Akademia Mądrego Dziecka, Opowieści 5 minut przed snem
Autor: Gabby Dawnay
Data wydania: 09.04.2025
Liczba stron: 96


Morskie cuda.

Przyroda wokół nas może być nie tylko piękna, pożyteczna i godna ochrony, ale także może nas ona uspokajać oraz pozytywnie i przychylnie nastrajać względem każdego elementu naszej codzienności. Zbawienny wpływ natury i szacunek do niej to coś, co warto wpajać najmłodszym jak najwcześniej - a czy może być na to lepszy sposób, niż bajkowe opowieści, które łącząc w sobie prawdę na temat przyrody i zalety bajek krzewią u dzieci miłość do natury? "Cuda w morzu. Opowieści 5 minut przed snem to fantastyczna książka, która udowadnia, że warto iść w tej kwestii właśnie w opisanym wyżej kierunku.

Lektura to super pomysł na książkę dla dzieci! Czytanie do poduszki to coś, co każdy rodzic robić powinien, okazja więc - choćby z racji choćby tej książki - nadarza się wręcz idealna :) (również idealna jeśli jeszcze nie zaczęliście tego robić przed snem w odniesieniu do własnych Pociech - może najwyższy czas zacząć? ;) ). Okazja ta jest tym bardziej pożyteczna, że omawiana książka niesie wraz ze sobą także wiele niesamowicie pozytywnych i wartościowych treści.

Na kolejnych stronach zamieszczono wiele użytecznych informacji o przyrodzie żyjącej tuż obok nas. Wokół żyje mnóstwo ciekawych zwierząt, rosną rośliny, które są dla nich pokarmem lub dają im schronienie – dzieci mogą dzięki takim informacjom zrozumieć, że wspólnie tworzymy najbliższą nam przyrodę. Oraz że bezpośrednio na nią oddziałujemy. Warto przekazywać najmłodszym tę wiedzę jak najszybciej - np. za pomocą bajek.

Autorka książki, brytyjska pisarka i poetka Gabby Dawnay dowodzi, że dzięki lekkim, melodyjnym rymom "Cuda w morzu" sprawdzą się do poduszki równie doskonale jak bajki! Lektura każdej opowieści zajmie nie dłużej niż pięć minut – akurat tyle, by poczytać dziecku wieczorem, pomóc mu się wyciszyć i ukołysać do snu. Z wielkim wdziękiem książkę przetłumaczyła Katarzyna Huzar-Czub, uroczo zilustrowała bułgarska artystka Mona K., a nad poprawnością merytoryczną czuwał dr Mikołaj Golachowski. Każdy rozdział kończy strona informacyjna z ciekawostkami.

Książka ma twardą szytą oprawę, okładkę zdobią misterne złocenia. Niebanalna treść, dopracowana szata graficzna i staranność edytorska czynią „Cuda w morzu” niezwykle wartościową propozycją na prezent dla małych miłośników przyrody.

Więcej tutaj:
https://harpercollins.pl/pl/products/cuda-w-morzu-opowiesci-5-minut-przed-snem-3594.html

HarperCollins Polska / HarperKids - dziękuję.

#cudawmorzu #opowieści5minutprzedsnem #akademiamądregodziecka #cosnapolce #harperkids #harpercollinspolska #dladzieci #forkids #ksiazkidladzieci #booksforkids #bookstagram #bookstagramkids #bookstagrampolska










Drzewo. Akademia Mądrego Dziecka. Niesamowity spacer - Emiri Hayashi


Seria: Akademia mądrego dziecka, Niesamowity spacer
Autor: Emiri Hayashi
Data wydania: 09.04.2025
Liczba stron: 10


Drzewne przygody.

Najnowsza seria książeczek dla dzieci o wdzięcznej nazwie "Niesamowity spacer" to przepięknie wydane opowieści o tym, co i kogo możemy spotkać w otaczającym nas świecie - w tym przypadku w tytułowym drzewie i w jego bezpośrednim otoczeniu. Niezależnie od pory dnia i nocy tętni w nim życie, o czym najmłodsi będą mogli się przekonać na kolejnych stronach książeczki.

"Drzewo" z serii "Niesamowity spacer" to książeczka dla najmłodszych z ruchomymi elementami oraz ze srebrnymi tłoczeniami. Kontrastowa kolorystyka oraz uproszczona forma ułatwią zapamiętywanie poszczególnych słówek, poprzez skojarzenie ich z otaczającą dzieci rzeczywistością. Grube, solidne strony zapewnią wytrzymałość oraz długie użytkowanie, wspomagając rozwój manualny małych rączek.

Niezaprzeczalnym atutem serii książeczek Akademia Mądrego Dziecka. Niesamowity spacer są ruchome elementy, odkrywające przed maluchami odpowiedzi na umieszczone w książce pytania oraz zmieniające wygląd poszczególnych ilustracji. Taka forma łączy zabawę z nauką i intryguje dzieciaki, zachęcając je do samodzielnego sięgania po lekturę. Książeczka edukacyjna świetnie sprawdzi się podczas poznawania prostych słów, nazw przedmiotów i ich przeznaczenia.

"Niesamowity spacer" to seria książeczek dla dzieci i rodziców do wspólnego oglądania i czytania. Ruchome elementy, doskonale wspierają rozwój maluchów i rozwijają ich sprawność manualną. Piękne kolorowe ilustracje sprawiają, że dzieci z przyjemnością odkrywają świat wokół siebie i chętnie uczą się nowych słów.

Więcej tutaj:
https://harpercollins.pl/pl/products/drzewo-akademia-madrego-dziecka-niesamowity-spacer-3595.html

HarperCollins Polska/HarperKids - dziękuję.

#drzewo #niesamowityspacer #akademiamądregodziecka #harperkids #harpercollinspolska #dladzieci #forkids #ksiazkidladzieci #booksforkids #bookstagram #bookstagramkids #bookstagrampolska










Przepaść - Robert Harris


Tytuł: Przepaść
Autor: Robert Harris
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 09.04.2025
Liczba stron: 480


Na skraju katastrofy.

Lato 1914 roku. Świat na krawędzi wojny pędzi ku katastrofie, a w sercu Londynu młoda arystokratka Venetia Stanley wchodzi w romans z premierem Herbertem Asquithiem, mężczyzną ponad dwukrotnie od niej starszym. Ich relacja, oparta na obsesyjnych listach, odsłania kulisy decyzji państwowych, rodząc skandal, który może wstrząsnąć fundamentami Wielkiej Brytanii... Harris po raz kolejny trafia swoją powieścią ("Przepaść") w dziesiątkę!

Robert Harris udowadnia, że opanował po mistrzowsku umiejętność tworzenia powieści historycznych. Jego proza płynnie przechodzi od politycznych intryg do intymnych, prywatnych rozmów, ukazując, że w walce o władzę kluczowe bywają nie tylko strategiczne posunięcia, lecz także motywy ludzkiego serca. Z jednej strony obserwujemy dzięki temu rygorystyczne debaty w gabinetach ministerialnych, z drugiej – czułe wyznania kierowane do młodej kochanki. Ta dwoistość sprawia, że każda scena książki zyskuje nowy wymiar.

Harris nie tworzy postaci czarno‑białych. Venetia Stanley została opisana jako kobieta z krwi i kości – początkowo znudzona arystokratycznym życiem, później odkrywająca w sobie siłę, która wpływa na losy państwa. Z kolei Asquith, mimo swego autorytetu, jawi się jako człowiek targany wątpliwościami i gorącym uczuciem, co czyni go postacią niezwykle wiarygodną. Ich związek otwiera pytania o granice lojalności i osobistego poświęcenia.

"Przepaść" to nie tylko historia romansu na tle nadciągającej wojny, ale także studium mechanizmów władzy i wpływu prywatnych relacji na bieg wielkiej polityki. Harris umiejętnie buduje napięcie poprzez przeplatanie scen oficjalnych z tymi najbardziej osobistymi, prowadząc czytelnika ku dramatycznemu finałowi, w którym stawka nie jest już tylko sumą emocji, ale wręcz przyszłością narodu.

Dla miłośników powieści historycznych, które łączą autentyczne tło wydarzeń z emocjonującą fabułą, “Przepaść” będzie znakomitym wyborem. Harris pokazuje, że nawet mocarstwowe machinacje często sprowadzają się do prostych, ludzkich pragnień i lęków, a to sprawia, że jego książka pozostaje w pamięci na długo po odłożeniu jej na półkę.

Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki.

#przepaść #robertharris #albatros #wydawnictwoalbatros #sensacja #historia #cosnapolce #bookstagram #bookreview #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #bookreview #instabooks #instabookspoland










Kłamca - Steve Cavanagh


Tytuł: Kłamca
Cykl: Eddie Flynn (tom 3)
Autor: Steve Cavanagh
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 09.04.2025
Liczba stron: 448


Każdy może być sprawcą.

Steve Cavanagh za sprawą "Kłamcy" po raz kolejny udowadnia, że doskonale opanował sztukę prawniczego thrillera, wprowadzając nas w historię, która zaczyna się od najgorszego koszmaru rodzica. W zwykły dzień Leonard Howell odkrywa, że jego córka Caroline została porwana. Zawiedziony policją, zwraca się o pomoc do Eddiego Flynna – niegdyś genialnego oszusta, dziś obrońcy w sprawach kryminalnych – który zna ból ojcowskiego strachu jak nikt inny.

Flynn obiecuje sprowadzić dziewczynę do domu, lecz zamiast prowadzić grę na swoich warunkach, trafia prosto w pułapkę, w której on sam staje się pionkiem manipulacji. Fabuła rozwija się błyskawicznie. Cavanagh zręcznie żongluje czasem i punktami widzenia, odsłaniając przed czytelnikiem kolejne warstwy kłamstw, fałszywych tropów i sekretów z przeszłości. Howell, desperacko chcąc ratować Caroline i jednocześnie tłumić własne mordercze instynkty, wciąga do gry nie tylko Flynna, lecz też swojego przyjaciela z dawna skrywanym grzechem sądowym. Kiedy na sali sądowej dochodzi do nieoczekiwanego zwrotu, atmosfera gęstnieje – każdy gest, każde słowo może oznaczać zdradę.

Eddie Flynn to jeden z tych bohaterów, których śmiało można polubić i wielką przyjemnością jest obserwowanie jego zmagań. Inteligentny, sprytny, a przy tym niepozbawiony moralnych wątpliwości, staje się przewodnikiem czytelnika po labiryncie ludzkich motywacji. Cavanagh nie oszczędza go ani przez chwilę – wysyła na spotkania z mafią, weryfikuje jego lojalność i wystawia na próbę w sądowej batalii, która przypomina pojedynek szachowy, w którym każdy ruch może zadecydować o życiu lub śmierci.

Największą siłą „Kłamcy” jest finezja intrygi. Fałszywe zeznania, zawodne wspomnienia i nagłe rachunki sumienia prowadzą do finału tak zaskakującego, że trudno uwierzyć, iż wcześniej nie dostrzegliśmy wszystkich sygnalizujących ów finał znaków. Akcja rozgrywa się na tle pulsującego życiem Nowego Jorku i miejskich zaułków, gdzie półświatek jest równie ważny jak marmurowe korytarze sądów.

Podsumowując, „Kłamca” to prawdziwa gratka dla miłośników prawniczych thrillerów. To powieść, która nie tylko dostarcza dreszczyku emocji, ale i zmusza do zastanowienia nad ceną prawdy i granicą, jaką człowiek jest gotów przekroczyć w imię ochrony najbliższych. Dla fanów Johna Grishama i Michaela Connelly’ego to pozycja obowiązkowa - jak również dla wszystkich, którzy chcą poczuć smak morderczej rozgrywki w świecie, gdzie kłamstwo bywa groźniejsze niż nóż.

Albatros - dziękuję.

#kłamca #stevecavanagh #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #bookreview #instabooks #instabookspoland










czwartek, 17 kwietnia 2025

Mroczne drogi - Adam Przechrzta

Cykl: Mons Viridis Magicus (tom 2)
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 09.04.2025
Liczba stron: 451


Między światami.

Adam Przechrzta nie zawodzi i ponownie zabiera czytelnika do świata, w którym intrygi, magia i stal znów spotykają się w ciasnych zaułkach i w pałacowych komnatach. „Mroczne drogi” to kontynuacja losów Janusza Magnuszewskiego – antykwariusza, który z równą wprawą rozpoznaje fałszywy pergamin, co śmiertelne zagrożenie.

Małe przypomnienie - mamy do czynienia z nowym cyklem autora: Mons Viridis Magicus. Ta intrygująca,  łacińska nazwa oznacza dosłownie tyle, co "Magiczna Zielona Góra". Do magii i łaciny będziemy musieli na kolejnych stronach przywyknąć: łacińsko-średniowieczno-starożytne inspiracje znacząco wpłynęły na ostateczny kształt koncepcji autora, który w procesie kształtowania magicznego uniwersum całymi garściami czerpał z historycznych doświadczeń zachodnioeuropejskiej (i nie tylko) cywilizacji.

Zielona Góra to w wizji Adama Przechrzty miasto winnic, starych kamienic i spokoju. Ale także magicznych portali, wojen klanowych i krwawych rozgrywek między magami. Życie jej z pozoru zwykłego mieszkańca, Janusza Magnuszewskiego, toczyło się dotąd spokojnie i przewidywalnie. Śmierć jego ojca zmieniła jednak wszystko. Żałoba jeszcze się nie kończy, gdy na głowę Janusza spada cała lawina wieści, które wywracają jego rzeczywistość do góry nogami.

Akcja drugiego tomu rozpoczyna się niemal natychmiast po wydarzeniach z „Antykwariatu pod Salamandrą”, ale jeśli ktoś spodziewał się chwili oddechu – Przechrzta szybko rozwiewa złudzenia. Nowe zlecenie dla Janusza wydaje się proste, wręcz rutynowe, jednak wyjątkowo wysoka stawka sugeruje, że sprawa ma więcej warstw, niż widać to na pierwszy rzut oka. I faktycznie – szybki zamach w siedzibie rodu Farnese uruchamia lawinę zdarzeń, których skala wykracza poza granice Mons Viridis. Stawka rośnie – do gry wchodzą nie tylko szlacheckie rody, ale całe światy. I to dosłownie!

Przechrzta nie tylko rozbudowuje znany już czytelnikom świat – on go mnoży. W „Mrocznych drogach” pojawiają się nowe wymiary, tajemnicze przejścia, starzy bogowie i pradawne siły, które do tej pory czaiły się w cieniu. Janusz, choć nadal twardo stąpający po ziemi i uzbrojony w swoja nieodłączną maskę cynizmu, musi zmierzyć się z czymś, czego nie da się po prostu zastrzelić ani przekupić. A jednak to właśnie jego zdroworozsądkowe podejście i niegasnące poczucie humoru stanowią jeden z filarów tej powieści.

Autor nadal z dużą wprawą łączy elementy sensacyjne, militarne i urban fantasy. Potyczki z użyciem magii są widowiskowe, ale nie oderwane od zasad logiki – każdy czar ma tu swoją cenę, a każda decyzja pociąga za sobą konsekwencje. Podobnie jak w poprzednim tomie, także tutaj relacje między bohaterami są napięte, skomplikowane i (w efekcie) wiarygodne. Pojawiają się nowe postaci, ale Janusz nadal pozostaje w centrum; nie jako wszechmocny heros, lecz jako człowiek z bagażem, który po prostu próbuje przetrwać – i przy okazji być może ocalić świat.

„Mroczne drogi” to historia o tym, że nawet najprostsze zlecenie może okazać się początkiem apokalipsy. Że wojna to nie tylko starcie armii, lecz także ukryta walka wpływów, przepowiedni i tego, co niewidzialne. I że w centrum tego wszystkiego może stać człowiek, który wolałby po prostu prowadzić antykwariat.

Adam Przechrzta dostarcza nam kolejną dawkę akcji, humoru i mrocznej atmosfery, rozwijając cykl w stronę jeszcze większego poziomu epickości. I choć „Mroczne drogi” to dopiero druga część serii, to już teraz widać, że saga Mons Viridis Magicus zmierza ku rzeczom tyleż niebezpiecznym, co wielkim.

Fabryko - dziękuję!

#mrocznedrogi #antykwariatpodsalamandrą #monsviridismagicus #adamprzechrzta #fabrykasłów #cosnapolce #fantastyka #debiut #dobraksiazka #czytamksiazki #fantastyka #sensacja #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #instabooks #instabookspoland












środa, 16 kwietnia 2025

Wola wielu - James Islington


Tytuł: Wola wielu
Seria: Hierarchia (tom 1)
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 26.03.2025
Liczba stron: 895


Wola i zniewolenie.

James Islington powraca z nową powieścią i nowym bohaterem, który – choć pozornie uległy wobec systemu – w rzeczywistości kryje w sobie bunt zdolny rozsadzić całe imperium od środka. „Wola wielu” to historia opowiedziana z perspektywy Vis Telimusa: młodego chłopaka, który gra podwójną grę w świecie, gdzie posłuszeństwo jest nie tylko oczekiwane, ale i wpisane w samą tożsamość obywatela.

Republika, zbudowana na bezwzględnym podporządkowaniu i kontrolowaniu Woli jednostek, przypomina dystopijne imperium rodem z klasyki science fiction – i właśnie w takim miejscu Vis musi odnaleźć się jako szpieg. Wysłany do elitarnej Akademii Catenu, udaje lojalnego ucznia, chłonącego wiedzę i wzorce przyszłej kasty rządzącej. Jego zadanie to odkryć prawdę, znaleźć słabości systemu, i jeśli się da, zburzyć go od środka.

Powieść od pierwszych stron wciąga nie tylko dzięki sprawnie poprowadzonej narracji, ale przede wszystkim za sprawą bardzo osobistej perspektywy głównego bohatera. Vis, choć młody, nie jest naiwny. To postać pogłębiona psychologicznie, balansująca na granicy strachu i determinacji, zdrady i poświęcenia. Musi udawać jednego z tych, których nienawidzi, i robi to z pełną świadomością, że najmniejszy błąd może go kosztować życie.

James Islington w „Woli wielu” zabiera nas do Republiki Catenan – państwa wzorowanego na Cesarstwie Rzymskim, w którym każda jednostka musi ofiarować część swojej mentalnej i fizycznej energii, zwanej Wolą, warstwom wyżej postawionym. Świat stworzony przez Islingtona jest dopracowany, zamknięty w rygorystycznych ramach hierarchii, podziałów społecznych i systemu, który legitymizuje wszystko, co najciemniejsze: przemoc, manipulację, odebranie jednostce prawa do niezależnego myślenia. Kluczowym elementem świata przedstawionego jest „Wola” – rodzaj mentalnej energii, której kontrola stanowi fundament władzy. To nie tylko nośnik siły – to metafora wolności i zniewolenia zarazem.

Tempo powieści narasta stopniowo. Islington buduje napięcie z dużym wyczuciem, nie rzuca czytelnika od razu w wir walki, ale każe mu razem z bohaterem stąpać po cienkim lodzie intryg, układów i coraz bardziej niepokojących odkryć. Każdy nowy rozdział przynosi kolejną warstwę prawdy o Republice i o samej Akademii, która coraz bardziej przypomina miejsce tresury niż edukacji. A kiedy wreszcie rusza akcja – nie ma odwrotu.

Wielkim atutem „Woli wielu” jest również to, że mimo licznych tropów dystopijnych i klasycznego podziału „jednostka kontra system”, autor unika prostych ocen. Republika nie jest jednowymiarowym tyranem, a jej przedstawiciele – nawet ci z pozoru bezwzględni – bywają tragicznie uwikłani w struktury, których sami nie są w stanie zmienić. Ta moralna szarość działa na korzyść powieści i czyni ją znacznie dojrzalszą, niż można by się spodziewać po książce o młodym bohaterze w szkole przyszłych elit.

„Wola wielu” to dopiero początek nowej serii, ale już teraz widać, że Islington ma jasną wizję świata i prowadzi historię z rozmachem, który może zadowolić fanów Brandona Sandersona, Leigh Bardugo czy Joego Abercrombiego. To fantastyka polityczna i psychologiczna zarazem, pełna napięcia, ale też refleksji nad tym, co znaczy wolność w świecie, który mówi ci, że nie masz prawa wybierać.

Podsumowując – to znakomity początek serii, w której władza nie jest tylko siłą, ale też ideologicznym ciężarem, a bunt nie zaczyna się od krzyku, lecz od szeptu. „Wola wielu” to książka dla tych, którzy cenią zarówno fabularny nerw, jak i świat zbudowany z rozmachem i z dbałością o szczegół. Islington po raz kolejny pokazuje, że potrafi tworzyć opowieści inteligentne, wielowarstwowe i po prostu bardzo wciągające. Właśnie o takie high fantasy chodzi!

Fabryko - dziękuję :)

#wolawielu #jamesislington #hierarchia #fantastyka #czytamfantastykę #fabrykasłów #dobraksiążka #czytamksiążki #cosnapolce #bookstagram #bookreview #recommendedbooks #bookreview #bookstagrampolska #instabooks #instabookspoland











środa, 9 kwietnia 2025

Góry śpiewają - Nguyễn Phan Quế Mai


Autor: Nguyễn Phan Quế Mai 
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 26.03.2025
Liczba stron: 464


Pieśń pokoleń.

Gdy we wstępie poruszającej powieści "Góry śpiewają" poznajemy Dieu Lan, starą kobietę zmuszoną do opuszczenia rodzinnego gospodarstwa po brutalnej reformie rolnej, jeszcze nie spodziewamy się, że oto zaczyna się opowieść, której echa będą rozbrzmiewały przez całe dziesięciolecia. Międzynarodowy bestseller wietnamskiej poetki Nguyễn Phan Quế Mai ukazuje Wietnam i jego ludzi w sposób, jakiego dotąd nie znaliśmy: nie przez pryzmat obrazów bitew i żołnierzy, lecz przez los zwyczajnych rodzin, którym przyszło mierzyć się z kolejnymi falami historii.

Saga rodziny Dieu Lan, snuta równolegle w dwóch liniach czasowych, to przede wszystkim opowieść o niegasnącej nadziei. Z jednej strony mamy jej młodość, kiedy wraz z sześciorgiem dzieci radzi sobie z dramatem utraty ziemi i marzeń. Z drugiej – jej wnuczkę Hương, dorastającą podczas wojny amerykańsko‑wietnamskiej, która dziedziczy zarówno ciężar pamięci, jak i ogień wewnętrzny przodków. To spotkanie dwóch generacji – starszej, pamiętającej czasy kolonializmu i komunistycznych represji, i młodszej, doświadczającej okrucieństwa bomb oraz długich nocy pełnych lęku – tworzy poruszającą mozaikę prawdy o kraju, w którym „dobroć i ludzkie uczucia pomagają przetrwać nawet w najmroczniejszych czasach.”

Nguyễn Phan Quế Mai posługuje się językiem tak poetyckim, że niemal słyszymy szum palm i śpiew owadów nad rzeką Mekong. Jej opisy wietnamskiego krajobrazu – od tarasowych pól ryżowych po poukrywane w dżungli chaty – znakomicie balansują mroczny nastrój wydarzeń. W fabułę wplecione są też detale obyczajowe: pachnące przyprawami targi, rytuały przodków, a nawet lokalne legendy o górach, które szeptają pieśni o przeszłości. Dzięki temu historia nabiera uniwersalnej wartości, jednocześnie pozostając głęboko zakorzenioną w specyfice Wietnamu.

Choć „Góry śpiewają” to lektura momentami bolesna, nie brakuje w niej czułych fragmentów – wspólnych posiłków w cieniu starych drzew, pierwszych miłości Hương, opieki ciotek i braci, którzy stają się strażnikami rodzinnych sekretów. Te ciepłe obrazy wyróżniają tę książkę na tle wielu innych powieści o wojnie. Autorka pokazuje, że choć dzieje mogą się nawracać w okrutny sposób, to pamięć i miłość mają moc zacierania ran.

Podsumowując: „Góry śpiewają” to poruszająca, wielowymiarowa saga rodzinna, która nie tylko przybliża czytelnikowi kulisy burzliwej historii Wietnamu, ale przede wszystkim oddaje głos zwykłym ludziom, których życie tak często dryfuje na granicy tragedii i nadziei. To książka pełna poezji i mocy, która przypomina, że nawet w czasach największego mroku pieśń człowieka potrafi rozświetlić świat.

Albatros - dziękuję.

#góryśpiewają #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #bookstagram #bookreview #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland










piątek, 4 kwietnia 2025

Męczennik - Anthony Ryan

Tytuł: Męczennik
Cykl: Trylogia Przymierza Stali (tom 2)
Autor: Anthony Ryan
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 14.03.2025
Liczba stron: 617


Siła proroctwa.

Druga część epickiej sagi o losach Alwyna Skryby, "Męczennik", przenosi nas w sam wir politycznych gier i zdrad, które mogą zadecydować o przetrwaniu całego królestwa. Alwyn znów staje na naszych oczach na granicy życia i śmierci, gdy pod sztandarem prorokini Evadine Courlain wyrusza do Księstwa Alundii. Odkrywa tam, że prawdziwą potęgą jest nie tylko siła miecza, lecz przede wszystkim umiejętność odnajdywania sprzymierzeńców i wykorzystywania sekretów wroga.

Akcja powieści rozwija się w zawrotnym tempie – od burzliwej przeprawy przez nieprzyjazne góry, przez gwałtowne starcia z buntownikami, aż po pełne napięcia rozmowy w świetle pochodni. Każde spotkanie popycha fabułę o krok dalej, a kolejne zwroty akcji utrzymują czytelnika w ciągłym poczuciu niepewności. "Męczennik" to opowieść, w której każdy sojusz może okazać się pułapką, a każdy oficer czy dworska dama kryją swe własne ambicje.

Największym atutem powieści jest jednak postać głównego bohatera. Alwyn nadal mierzy się z traumą przeszłości – życie poza prawem odcisnęło na nim trwały ślad, lecz w walce z odwiecznym złem nie pozwala on sobie na sentymenty. Jego rozwijająca się relacja z Lady Evadine ukazuje nie tylko oddanie sprawie, lecz także zdolność do poświęcenia osobistej wolności dla większego dobra. Prorokini, z jednej strony wizjonerka zwiastująca kres świata, z drugiej skryta manipulantka, staje się dla niego zarówno mentorką, jak i niebezpiecznym przeciwnikiem.

Uniwersum Ryana jako żywo przypomina mi średniowieczną Anglię, gdzie w lasach grasuje Robin Hood, a możni tego świata toczą między sobą wojnę o sukcesję (jak w przywołanej już do tablicy Wojnie Dwóch Róż). Na północy tej krainy mamy hordy barbarzyńców (średniowieczni Szkoci trochę pasują, ale Wikingowie też byliby na miejscu - może nawet bardziej niż Szkoci ;) ), a gdzieniegdzie pobrzmiewa jeszcze echo dawnej magii (nawiązanie do Avalonu? - proszę bardzo). Ryan pełnymi garściami czerpie z brytyjskich legend i tradycji - muszę przyznać, że bardzo mi się ten koncept podoba (o ile rzecz jasna trafnie te nawiązania ustrzeliłem - jeśli nie, to wińcie wyłącznie moją wyobraźnię i moje pierwsze skojarzenia).

Środek ciężkości opowieści przesuwa się wraz z rozwojem cyklu stopniowo od przygód ku mrocznym sekretom – zdradzonym przysięgom, zapomnianym przymierzom i pradawnym rytuałom, które mogą raz na zawsze odmienić oblicze Albermaine. Autor znakomicie buduje klimat napięcia i niepokoju, wplatając w dialogi nutę proroctwa i zalegającego nad całą krainą cienia. "Męczennik" to fantasy wysokich lotów, które nie boi się pokazać wojny w jej pełnej brutalności, przy jednoczesnym zachowaniu wątku nadziei i możliwości odkupienia win.

Dla fanów pierwszego tomu ta część to obowiązkowy krok naprzód w podróży przez świat skrywający zarówno heroizm, jak i zdradę. "Męczennik" potwierdza, że w walce o władzę nie liczy się jedynie siła ramienia, lecz również siła charakteru i zdolność do podejmowania trudnych decyzji. Kto zdoła utrzymać środek ciężkości, gdy wokół burza intryg i cierpienia? Odpowiedź znajdziecie na kartach tej porywającej sagi.

Fabryko - dziękuję :)

#męczennik #parias #anthonyryan #trylogiaprzymierzastali #fantastyka #czytamfantastykę #fabrykasłów #dobraksiążka #czytamksiążki #cosnapolce #bookstagram #bookreview #recommendedbooks #bookreview #bookstagrampolska #instabooks #instabookspoland











czwartek, 3 kwietnia 2025

Środek ciężkości - Marko Kloos

Cykl: Frontlines (tom 8)
Autor: Marko Kloos
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 07.03.2025
Liczba stron: 432


Odległość od domu, bliskość katastrofy.

Są tacy, którzy bardzo długo (i z utęsknieniem!) czekali na polskie wydanie ósmego tomu serii Frontlines. Niedawno się wreszcie doczekaliśmy! Marko Kloos kontynuuje w "Środku ciężkości" opowieść o losach majora Andrew Graysona, tym razem stawiając go w sytuacji, która wymyka się nie tylko ziemskiej logice, ale i ludzkim granicom wyobraźni.

Rzucony z załogą OWPA „Waszyngton” dziewięćset lat świetlnych od Ziemi, Grayson musi zmierzyć się z nowym, nieprzyjaznym światem, ale także z malejącymi zapasami, z narastającym napięciem i z przeciwnikiem, który okazuje się być znacznie bardziej złożony, niż ktokolwiek przypuszczał.

Dryblasy – do tej pory obcy, których poznaliśmy jako bezwzględnych i brutalnych – zaczynają zyskiwać nowe, nieznane wcześniej cechy. Ich przebiegłość, struktura działania i zaskakujące przejawy świadomości sprawiają, że klasyczna konfrontacja przestaje być tylko starciem militarnym. Zaczyna przypominać grę o przetrwanie, w której stawką jest nie tylko życie jednostki, lecz przyszłość całego gatunku.

Kloos pozostaje wierny swojemu stylowi - pisze dynamicznie, operując krótkimi, obrazowymi scenami, które nie dają czytelnikowi ani chwili wytchnienia. Dodatkowo, obok militarnych starć i realistycznego odwzorowania wojennego chaosu, umiejętnie buduje także napięcie psychologiczne.

"Środek ciężkości" to także powieść o granicach człowieczeństwa – zarówno w kontekście kontaktu z obcą formą życia, jak i w sytuacjach ekstremalnego zagrożenia. Bohaterowie stają przed decyzjami, które wystawiają na próbę ich lojalność, etykę i wytrzymałość psychiczną. Kloos nie idealizuje – pokazuje znużenie, panikę, wewnętrzne konflikty i potrzebę zachowania człowieczeństwa właśnie tam, gdzie systemy i procedury przestają działać.

To tom, który nie zamyka wątków, ale skutecznie je pogłębia. Daje nadzieję, że to jeszcze nie koniec, a może właśnie początek nowego etapu dla serii, która z każdą odsłoną bez wątpienia rośnie w siłę. Dla fanów cyklu i dobrze skonstruowanej military science fiction to z całą pewnością pozycja obowiązkowa. Kloos wciąż trzyma właściwy kurs, a jego opowieść raz jeszcze nabiera na naszych oczach międzygwiezdnego rozpędu.

Fabryko- dziękuję!

#frontlines #środekciężkości #markokloos #militarnesciencefiction #militarysf #fabrykasłów #andrewgrayson #czytamksiazki #dobraksiazka #fantastyka #cosnapolce #bookstagram #bookreview












wtorek, 1 kwietnia 2025

Drogi przez morze - Andrzej Pilipiuk


Tytuł: Drogi przez morze
Cykl: Światy Pilipiuka / Opowiadania bezjakubowe (tom 15)
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 12.02.2025
Liczba stron: 387


Echa przeszłości, cienie pamięci.

Opowiadania bezjakubowe od lat mają swoją markę. I jakość. W ramach ich najnowszej odsłony Andrzej Pilipiuk zabiera prosto na "Drogi przez morze" - dobrze się przygotujcie, bo będzie to podróż, która nie przypomina zwykłej lektury fantastyczno-historycznej. Na łamach książki czeka nas swoisty taniec z przeszłością, gdzie echa dawnych wydarzeń powracają, a cienie zdają się przemawiać jak żywe do współczesnego czytelnika. W tym zbiorze każdy tekst to osobna historia, a wszystkie łączy w całość jeden wspólny motyw: przeszłość, która nigdy nie odchodzi na dobre, a jedynie cicho prosi o pamięć. I choć opowiadań dostajemy tym razem tylko trzy, to rozczarowania bynajmniej nie ma - liczy się bowiem ich jakość (a ta, ZAPEWNIAM, jest).

Opowiadania bezjakubowe Andrzeja Pilipiuka to każdorazowo okazja do fascynujących podróży w czasie i przestrzeni, w czasie których zobaczymy to, co w twórczości Autora jest chyba najważniejsze: istotę ludzkiej natury. Każdy kolejny tom tych nikogo nie pozostawiających obojętnym tekstów jest pełną refleksji literacką odyseją, wiodącą nas przez manowce historii i kolejnych opowieści do domu, gdzie w wygodnym fotelu będziemy mogli raz jeszcze przemyśleć sobie to, o czym właśnie przeczytaliśmy. Nie inaczej jest z najnowszą odsłoną tychże opowieści.

Twórczość Andrzeja Pilipiuka od lat zachwyca starych i nowych czytelników. Wśród książek autorstwa Wielkiego Grafomana można znaleźć różnorodną tematykę, jednak istnieją w jej ramach pewne stałe punkty programu, na które wielu czytelników czeka z utęsknieniem. Możecie być spokojni - tym razem również będzie w dechę :)

Pilipiuk z charakterystycznym dla siebie humorem i precyzją oddaje zanikające ślady historii. Autor nie tylko bawi przy tym czytelnika niespodziewanymi zwrotami akcji, ale również zmusza do refleksji – podpowiada, że to, co wydaje się być już dawno zapomniane, wciąż może powrócić w najmniej oczekiwany sposób. Przeszłość przedstawiona w "Drogach przez morze" jawi się jako nieuchwytna, niemal eteryczna siła, która wkrada się w życie bohaterów i zostawia ślad, nawet jeśli nie zawsze jest on widoczny na pierwszy rzut oka. Pilipiuk nie unika przy tym trudnych pytań – czy naprawdę bowiem potrafimy zapomnieć o dawnych wydarzeniach? Czy pamięć o przeszłości jest dla nas ciężarem, czy może cenną lekcją, która uczy nas, jak budować przyszłość?

Narracja autora jest - jak zawsze zresztą, co każdorazowo oznacza wielki plus - lekka i dowcipna, co w zestawieniu z ciężarem poruszanych tematów tworzy niezwykle ciekawą dynamikę. Język opowiadań jest przystępny i pełen obrazowych porównań – autor potrafi doskonale oddać atmosferę miejsc, gdzie historia splata się z rzeczywistością. Odwiedzając zapomniane miejsca, bohaterowie nie tylko tropią dawne sekrety, ale również stają się świadkami tego, jak przeszłość wkrada się w codzienność. Każdy element tej książki zdaje się mieć własną historię, której trzeba tylko uważnie wysłuchać.

Pilipiuk pokazuje, że przeszłość nie jest jedynie zbiorem martwych wspomnień, lecz żywym organizmem, który od czasu do czasu budzi się, aby przypomnieć o swoim istnieniu. Echa dawnych zdarzeń, zapomnianych przyjaźni i zdrad, splatają się z teraźniejszością, tworząc fascynującą mozaikę opowieści. Autor z humorem i ironicznym dystansem komentuje zarówno poczynania bohaterów, jak i sytuacje, w których się znajdują, co nadaje opowieści lekkości - i to mimo jej mrocznego tła. Jednak pod tą pozorną dowcipnością kryje się głęboka refleksja nad ulotnością czasu i nieuchronnym upływem lat.

W opowiadaniach „Drogi przez morze” pojawia się wiele odwołań do przeszłości – niektóre z nich jawią się jako dosłowne ślady dawnych wydarzeń, inne jako symboliczne przypomnienia o tym, że każdy człowiek nosi w sobie część historii, którą trudno całkowicie zapomnieć. Pilipiuk nie boi się zadawać pytań: o to, co stało się z dawnymi bohaterami, o los zapomnianych skarbów i o to, jak cienie przeszłości mogą wpływać na teraźniejszość. Opowiadania te są pełne nostalgii, ale też lekkości, która sprawia, że czytelnik nieustannie balansuje między powagą a rozrywką.

Autor doskonale radzi sobie z budowaniem atmosfery. Opowiadania pulsują tajemniczością, a każdy ich fragment zdaje się zapraszać do głębszego zastanowienia się nad losem jednostki w obliczu historii. To, co na pierwszy rzut oka wydaje się być zwykłym zbiorem przygodowych opowieści, odkrywa przed nami swoją wielowarstwowość i złożoność. Każde opowiadanie to osobny świat, ale jednocześnie wszystkie łączą się w spójną całość, która pokazuje, że przeszłość jest nieodłączną częścią naszej codzienności i jej przemijania.

„Drogi przez morze” to zbiór, który zaskakuje zarówno pod względem fabularnym, jak i emocjonalnym. To lektura dla tych, którzy lubią, gdy tajemnica splata się z historią, a każdy cień przeszłości budzi w nas nostalgię i refleksję. Pilipiuk udowadnia, że echa dawnych czasów mogą nie tylko powrócić, ale również przemówić do nas przypominając, że to, co minęło, nigdy naprawdę nie umiera. Jeśli szukacie literackiej podróży, która zabierze Was na granicę między rzeczywistością, a legendą, to "Drogi przez morze" będą dla idealnym wyborem.

Andrzej Pilipiuk raz jeszcze udowadnia, że jest znakomitym obserwatorem i znawcą ludzkiej natury. Fantastyczna jest łatwość z jaką tworzy on kolejne historie i wpasowuje je w wybrane przez siebie ramy - zarówno sytuacyjne, jak również społeczne i historyczne. Ludzie są zawsze w centrum owych historii i najnowszy zbiór nie odbiega od tej zasady.

Pilipiuka warto czytać. Rzadko kiedy można do tego stopnia wciągnąć się w czytane opowieści, nie zawsze pragnie się - tak jak tutaj - brnąć byle szybciej przez kolejne strony, a jeszcze rzadziej ma się po wszystkim poczucie tak ogromnego niedosytu i pragnienia czegoś jeszcze. Na kolejne opowieści Pana Andrzeja po prostu z utęsknieniem się czeka - to najlepszy dowód na to, że są one wyjątkowe.

Fabryko – dziękuję!

#DrogiPrzezMorze #AndrzejPilipiuk #PawełSkórzewski #RobertStorm #OpowiadaniaBezjakubowe #FabrykaSłów #cosnapolce #bookstagram #bookreview #czytamksiazki #czytamfantastyke #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland