Galijska duma z przymrużeniem oka.
Witajcie ponownie w niezłomnej galijskiej wiosce, gdzie życie toczy się wokół beczki magicznego napoju, szalejącego barda i niekończących się potyczek z Rzymianami. Tym razem Goscinny i Uderzo zabierają nas w podróż pełną patriotycznych uniesień, złośliwego humoru i przewrotnego spojrzenia na historię – oto „Tarcza Arwernów”, czyli Asteriks w służbie galijskiej tożsamości.
Punktem wyjścia tej przygody jest niepozorna... tarcza. Ale nie byle jaka – to słynna tarcza, na której miał zasiąść sam Wercyngetoryks, ostatni wielki wódz galijski, który poddał się Cezarowi. Przez szereg zabawnych i mocno absurdalnych zbiegów okoliczności, tarcza ginie. Dla Rzymian to problem prestiżowy – dla Galów, zwłaszcza tych z Arwernii, to sprawa honoru. I jak łatwo się domyślić, sprawę będą musieli rozwiązać Asteriks i Obeliks.
Fabuła rozwija się jak typowa przygoda detektywistyczna – para bohaterów podąża tropem zguby, odwiedzając kolejne miejscowości, przeprowadzając śledztwa i... wszczynając regularne burdy. Wszystko oczywiście w rytmie gagów, słownych żartów i kultowych już kalamburów, których tłumaczenie (po raz kolejny) zasługuje na osobne brawa.
„Tarcza Arwernów” to tom wyjątkowy z jednego względu – jest w nim silnie obecna duma regionalna, bardzo francuska, bardzo... celtycka. Arwernowie (czyli mieszkańcy dzisiejszej Owernii) ukazani są jako nieco buńczuczni, wiecznie dumni, z nosem nieco wyżej niż trzeba – ale niepozbawieni uroku. Goscinny świetnie się bawi, parodiując lokalne stereotypy i przywiązanie do tradycji, ale robi to z wdziękiem i sympatią.
Graficznie album to Asteriks w pełnej krasie – Uderzo jest w szczytowej formie. Kadry są szczegółowe, dynamiczne, a mimika postaci – zwłaszcza wytrzeszczone oczy i wygięte usta Obeliksa – bawią za każdym razem. Sceny walk, pościgów, spotkań z Rzymianami czy zwykłe „uroki życia codziennego” w galijskiej karczmie to prawdziwa uczta dla oka.
A finał? Cóż... powiedzmy, że historia lubi się powtarzać, zwłaszcza w wersji Asteriksa. Jest zabawnie, przewrotnie i z charakterystycznym dla tej serii przymrużeniem oka. Miłośnicy cyklu będą usatysfakcjonowani, a nowi czytelnicy – szybko zrozumieją, za co pokochano tych dwóch nieproporcjonalnych Galów.
„Tarcza Arwernów” to jeden z tych tomów, który może nie należy do najbardziej „epickich” w sensie fabularnym, ale nadrabia doskonałym tempem, świetnymi dialogami i zabawną grą z historią. To także lekcja o tym, że nie wszystko, co ważne, musi być widoczne – czasem wystarczy wiedzieć, gdzie się siedzi... lub na czym.
https://egmont.pl/Asteriks.-Tarcza-Arwernow.-Tom-11,90714138,p.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz