Tytuł: Przeminęło z wiatrem" (oryginalny tytuł: Gone with the Wind)
Autor: Margaret Mitchell
Wydawnictwo: Albatros
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2008 (data przybliżona)
Liczba stron: 880
Obiegowa opinia moich znajomych i członków rodziny na temat tej książki
(i filmu również, skoro już o tym mowa) jest niesamowicie krzywdząca.
Zakłada ona mianowicie, że jest to ckliwy, nudny jak flaki z olejem
melodramat dla starych babć żyjących tylko i wyłącznie wzruszeniami i
starymi historiami. To nieprawda! I z całą mocą będę to powtarzać.
Kilkanaście lat temu przekonano mnie, żebym spróbował poznać "Przeminęło
z wiatrem" i nie żałuję ani chwili przeznaczonej na tę książkę. To
barwna, piękna opowieść o wierze we własne siły, o odwadze, harcie ducha
i o sile niezbędnej do tego, by przetrwać. Scarlett O'Hara jest
literacką bohaterką jedyną w swoim rodzaju. Niby roztrzepana,
egoistyczna, nie widząca niczego poza czubkiem własnego nosa, a jednak
jest odważna, silna i umie walczyć o swoje. Jest to jednak bohaterka do
gruntu nieszczęśliwa, gdyż nie potrafi dostrzec stojącego tuż obok niej
szczęścia. Nie potrafi tego nawet gdy się nim zachłyśnie, i na tym
polega jej tragedia. Piękna historia.
"Przeminęło z wiatrem" osadzono w realiach wojny secesyjnej. I chociaż w książce nie ma zbyt wiele opisów bitew, działań wojennych, a głównie opowiada ona o konsekwencjach wojny będącej złem w każdym przypadku, to jednak to właśnie ta książka otworzyła mi oczy na fascynujący okres w historii Stanów Zjednoczonych pomiędzy 1861, a 1865 rokiem. Dzięki "Przeminęło z wiatrem" wojna secesyjna stała się moim konikiem i jest nim do dzisiaj.
Każdemu niezdecydowanemu, czy sięgnąć po dzieło Margaret Mitchell, a także wszystkim tłamszonym obiegową i karygodnie niepochlebną opinią na temat tej książki powiem jedno: nie wierzcie krytykom, sprawdźcie i przekonajcie się sami. Nie zawiedziecie się.
"Przeminęło z wiatrem" osadzono w realiach wojny secesyjnej. I chociaż w książce nie ma zbyt wiele opisów bitew, działań wojennych, a głównie opowiada ona o konsekwencjach wojny będącej złem w każdym przypadku, to jednak to właśnie ta książka otworzyła mi oczy na fascynujący okres w historii Stanów Zjednoczonych pomiędzy 1861, a 1865 rokiem. Dzięki "Przeminęło z wiatrem" wojna secesyjna stała się moim konikiem i jest nim do dzisiaj.
Każdemu niezdecydowanemu, czy sięgnąć po dzieło Margaret Mitchell, a także wszystkim tłamszonym obiegową i karygodnie niepochlebną opinią na temat tej książki powiem jedno: nie wierzcie krytykom, sprawdźcie i przekonajcie się sami. Nie zawiedziecie się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz