Tytuł: Grey (tytuł oryginału: Grey: Fifty Shades of Grey as Told by Christian)
Cykl: Pięćdziesiąt odcieni (tom 1,5)
Autor: E L James
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 10.09.2015r.
Liczba stron: 688
GNIOT I PASZKWIL POWRÓCIŁ... Miałem tę wątpliwą przyjemność umartwienia
swoich szarych komórek lekturą całej pożałowania godnej "trylogii"
E.L.James, więc sięgnięcie jeszcze po "Grey'a" można nazwać tylko i
wyłącznie intelektualnym seppuku w moim wykonaniu, jednak nie mogłem
oprzeć się złośliwej satysfakcji stwierdzenia po lekturze, że GORSZEJ
SZMIRY JESZCZE NIE CZYTAŁEM, i teraz oficjalnie mogę to zrobić: OTO
POWRÓT OBRAŻAJĄCEGO INTELIGENCJĘ CZYTELNIKA TWORU, KTÓRY POWSTAŁ CHYBA
TYLKO PO TO, ABY WYCIĄGNĄĆ Z KIESZENI LUDZI JESZCZE WIĘCEJ WYRZUCONYCH W
BARDZO SMUTNY SPOSÓB W BŁOTO PIENIĘDZY.
Moja babcia mawiała, że jeśli ktoś raz nachapie się pieniędzy, to zawsze
prędzej czy później wróci po więcej. E.L.James właśnie po to "więcej"
wróciła. Szkoda tylko, że musiała przy tym TAK BEZCZELNIE OKRADAĆ
CZYTELNIKA SERWUJĄC DO TEGO STOPNIA ŻENUJĄCY, PRZEPISANY W 90% Z
POPRZEDNICH "KSIĄŻEK" LITERACKI GNIOT, Z KTÓREGO NIE WYNIKA NIC POZA
KOLEJNYMI CYFERKAMI PRZYBYWAJĄCYMI NA KONCIE AUTORKI. Szalenie smutne
jest to, że czytelnicy się na to nabierają, a jeszcze smutniejsze, że
wydawnictwa to wydają... Naprawdę nie szkoda nikomu na to papieru i
pieniędzy???...
Wiem, że moje słowa są ostre i naprawdę nie chciałem nikogo i niczyich
uczuć obrażać, ale... czy naprawdę część ludzi nie widzi, że są
naciągani na odgrzewany kotlet, w którym "nowej treści" (o ile można to
coś nazwać "treścią") jest jak na lekarstwo? Dla mnie to naprawdę
bezczelna kradzież pieniędzy wydanych na tę książkę... Jestem w stanie
(choć z trudem) pojąć, że są ludzie, którym taka lektura się podoba, ja
jednak jestem więcej niż bardzo na "nie". NINIEJSZA OPINIA NIE MA NIKOGO
OBRAŻAĆ, LECZ JEST W ZAMIERZENIU OSTRZEŻENIEM DLA TYCH, KTÓRZY JESZCZE
NIE WYRZUCILI PIENIĘDZY W BŁOTO I NIE STRACILI CZASU NA TĘ... "LEKTURĘ".
I mam naprawdę wielką nadzieję, że rzeczywiście zdołam kogoś skutecznie
ostrzec.
PO TYSIĄCKROĆ ODRADZAM.
Nareszcie rzetelna recenzja tej pseudo-literatury... ja napisałabym może jeszcze ostrzej, ale wymogi kultury zobowiązują... dziękuję :))
OdpowiedzUsuń