Tytuł: Nowe oblicze Greya (tytuł oryginału: Fifty Shades Freed)
Cykl: Pięćdziesiąt odcieni (tom 3)
Autor: E L James
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 09.01.2013r.
Liczba stron: 688
Po koniecznej dla mojej psychiki i mojego poczucia dobrego smaku
przerwie przed zabraniem się za tom trzeci tej najbardziej
rozreklamowanej, najbardziej beznadziejnej trylogii ostatnich miesięcy,
nadszedł w końcu czas na tę czytelniczą drogę przez mękę... A tym samym
nadszedł czas na ciąg dalszy ZNIESMACZENIA I NA REFLEKSJĘ, ŻE ZNÓW
STRACIŁEM NIEPOTRZEBNIE CZAS NA LEKTURĘ... Ale sam tego chciałem - nie
cierpię nie kończyć raz zaczętych cykli i serii wydawniczych, więc można
powiedzieć, że na swoje życzenie wpadłem we własne sidła.
"Nowe oblicze Greya" w żaden sposób nie odbiega poziomem od poprzednich
tomów trylogii. Czyli, innymi słowy, jest takim samym LITERACKIM DNEM.
Stopień infantylności, spłaszczenie i nijakość "fabuły", brak
jakiegokolwiek pomysłu autorki na zaproponowanie czytelnikowi czegoś
więcej niż zawartej tu papki - nazwanej bezczelnie "powieścią" -
sprawia, że brak mi po prostu słów... Ale honoraria na konto wpływają,
prawda Pani James? Więc po co przejmować się poziomem literackim... PO
PROSTU BRAK MI SŁÓW.
Pozostaje mieć nadzieję, że tego typu szmiry będące wytworem
współczesnej popkultury nie będą zbyt często gościć w charakterze
nowości wydawniczych na półkach światowych księgarni. Ta nadzieja jest
konieczna, bo KSIĄŻKI POKROJU KAŻDEJ Z CZĘŚCI TEJ TRYLOGII ZABIJAJĄ TO,
CO W LITERATURZE NAJWAŻNIEJSZE - PIĘKNO SŁOWA PISANEGO. Takie paszkwile
są karykaturą powieści rozumianej jako gatunek literacki i w dłuższej
perspektywie sprawiają, że ludzie odchodzą od książek - no bo co
wartościowego można ostatecznie znaleźć w tego typu "powieściach"?
Odpowiedź brzmi: NIC.
Zbliżam się już do końca tej opinii, więc chciałbym jeszcze dodać, że
nie jest i nie było moim zamiarem urażenie kogokolwiek w związku z tą i
wcześniejszymi opiniami na temat książek Pani James. Każdy ma prawo do
suwerennej opinii i tylko tym miały być opinie mojego autorstwa:
suwerennym wyrażeniem własnego zdania.
W każdym razie czas zamknąć rozdział pt. "Christian i Anastazja". Na
szczęście TO JUŻ KONIEC!!!:) Przeczytałem, odchorowałem i zaczynam
zapominać:) I tym optymistycznym akcentem żegnam Pana Greya i jego
Uległą, by już nigdy więcej nie mieć z nimi nic do czynienia:) A
wszystkim czytającym te słowa polecam zrobić dwie rzeczy:
1. nie zaczynać tej "trylogii" (określenie to, podobnie jak w przypadku
słowa "powieść", również jest nadużyciem i uwłacza wręcz innym,
wartościowym trylogiom);
2. omijać wszelkie literackie twory Pani James z daleka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz