Tytuł: Błękitne wstążki dróg
Autor: Katarzyna Wenta-Mielcarek
Wydawnictwo: Psychoskok
Data wydania: 14.02.2019r.
Liczba stron: 234
Jak będziemy żyć za trzydzieści lat?
Nieco utopijna wizja przyszłości, w której pod pozorami porządku i troski o obywatela codzienność dominują mobbing, strach i poczucie zagrożenia. Katarzyna Wenta-Mielcarek debiutuje pozycją ciekawą, ale chyba o troszeczkę niewykorzystanym potencjale.
Główna bohaterka książki – Joanna - pracuje i mieszka w Paryżu. Mamy lata 50-te XXI wieku. Świat nieco się zmienił w porównaniu do roku 2019, aczkolwiek nie są to zmiany drastyczne, wszystko co się pozmieniało mniej lub bardziej można by z dzisiejszej perspektywy przewidzieć… Światowy ład, porządek i zasady określane są troską o człowieka, obywatela i o jego bezpieczeństwo. Mniej więcej jako całość system ten działa, aczkolwiek w imię bezpieczeństwa odbiera jednostce sporo wolności. Wszystkiemu zaś winne zamachy terrorystyczne dokonywane przez organizacje pokroju ISIS, które doprowadziły do wypracowania w imię dobra ogółu takiego, a nie innego systemu. W tym wszystkim próbuje odnaleźć się Joanna.
Jako przykładna żona i matka żyjąca we Francji daje sobie dość dobrze radę. Poznajemy ją w momencie, w którym praca zawodowa przestaje dawać jej satysfakcję. Zawodowa rzeczywistość pełna jest przykrych dla Joanny przejawów mobbingu, zawoalowanych kpin, szykan, nacisków… Można to zrzucić na karb powszechnie panującej atmosfery zagrożenia, która istnieje jako pewne cywilizacyjne wręcz zjawisko wynikające z ataków na społeczność międzynarodową. Nie usprawiedliwia to jednak w żadnym stopniu tego, czego Joanna doświadcza w pracy… Jako jednostka ukierunkowana na dobro i bezpieczeństwo swojej rodziny Joanna całkowicie zmienia swą perspektywę postrzegania świata w momencie zagrożenia własnego dziecka. Do czego będzie w stanie posunąć się Joanna żeby je ochronić? Jak będzie w stanie o nie walczyć w rzeczywistości, która w imię dobra ogółu tłumi wszelkie indywidualne inicjatywy?
Książka jest ciekawa i ma naprawdę spory potencjał na wielu płaszczyznach. Zmiany społeczne zarysowane przez autorkę i świat nie tak znowu odległy od nas w czasie dają spore pole do popisu w wielu kwestiach, sam „popis” jednak… chyba nie do końca się Pani Katarzynie udał. Mnóstwo tu niewykorzystanych do końca możliwości, wątków jakie można by zacząć i ciekawie poprowadzić… W lekturę wkrada się ponadto sporo chaosu, zwłaszcza w poczynaniach głównej bohaterki, która raz sprawia wrażenie kompletnie bezradnej i zagubionej, po to by za chwilę olśnić przedsiębiorczością, inicjatywą i działaniem. Chyba niekoniecznie dobrze rozpisano tę postać…
Szkoda, bo biorąc wszystkie powyższe zarzuty pod uwagę wypada stwierdzić, że to mogła być szalenie wciągająca lektura, a tak – jest jedynie interesująca. Pozostawia przy tym na koniec spory niedosyt. Sam pomysł jest bardzo dobry, pozostaje więc mieć nadzieję, że Pani Katarzyna wpadnie na wiele mu podobnych w przyszłości. A wtedy być może powstaną dużo lepsze książki tej autorki :)
Dziękuję Wydawnictwu Psychoskok za egzemplarz recenzencki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz