Tytuł: Wypalona mama (tytuł oryginału: Mommy burnout)
Autor: Sheryl Ziegler
Wydawnictwo: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
Data wydania: 04.09.2019r.
Liczba stron: 296
Kryzys bycia rodzicem.
Wszystkiego można mieć dosyć - również bycia rodzicem. Momenty kryzysowe na tym polu zdarzają się zawsze, wszędzie i każdemu. Sheryl Ziegler bardzo dobrze to rozumie, stąd świetne opisanie oraz zdiagnozowanie problemu. Ale niniejsza książka oferuje o wiele więcej, a mianowicie - remedium na owe problemy.
Współczesność jest dla mam (dla ojców zresztą także, choć nie jest może tak zauważalne) wielkim wyzwaniem. Milcząca presja otoczenia sprawia, że od każdej mamy wymaga się bycia nie tylko matką dobrą, ale wręcz idealną. I to nie tylko w kwestii wychowania dziecka, ale w każdej w zasadzie dziedzinie życia. Ot, kwestia funkcjonujących od dziesiątków lat społecznych stereotypów. Problem w tym, że do tego co jako stereotyp pełen oczekiwań funkcjonuje w naszej cywilizacji od zawsze dokłada się jeszcze oczekiwania społeczne nieco świeższej daty, takie jak realizacja zawodowa, dbanie o zdrowie całej rodziny, a nawet o jej szczęście - to w końcu w powszechnym rozumieniu "domena kobiet". Efekt? Przemęczenie, przytłoczenie obowiązkami, brak energii, nieznośne nieraz poczucie, że jest się do niczego. Jak z tym walczyć?
Sheryl Ziegler operuje w książce będącym bardzo na miejscu sformułowaniem "wypalenie macierzyńskie". Nie jest to bynajmniej żart - takie pojęcie funkcjonuje już od pewnego czasu w kręgach diagnostycznych dotyczących owej przypadłości. Jego skutki mogą być w dłuższej perspektywie opłakane, z depresją i innymi chorobami włącznie. Autorka bardzo trafnie wskazuje na szereg związanych z tym tematem zagrożeń proponując jednocześnie sporo praktycznych rozwiązań - zarówno doraźnych, które w perspektywie czasu dadzą wymierny efekt, jak również holistycznych i, można powiedzieć, systemowych, które w ramach pewnego planu pozwolą odbudować zarówno psychikę jak również potocznie pojęte siły i energię.
Ciekawym i cennym elementem książki są wskazania na zagrożenia powiązane z wypaleniem macierzyńskim odniesione do mediów społecznościowych (i generalnie do internetu). Przykładowa matka dotknięta wspomnianym wypaleniem może przejawiać niedowartościowanie w swoich podstawowych społecznych rolach, a co za tym idzie może owego dowartościowania obsesyjnie szukać w życiu wirtualnym - co oczywiście nie jest ani dobre, ani zdrowe (zwłaszcza dla psychiki). Ciekawe jest także wspomnienie przez autorkę o tym, że każdy negatyw istniejący w życiu rodzica może przekładać się na życie i funkcjonowanie dzieci - wypalenie macierzyńskie także może tak działać. Nikt z nas nie funkcjonuje w próżni, to co nas dotyka zawsze w jakiś sposób odbija się na otoczeniu oraz na najbliższych. Paradoksalnie także na tych, których chcemy przed naszymi problemami chronić. Warto o tym pamiętać.
Lektura ciekawa i z całą pewnością wartościowa. Pewnym mankamentem - dla mnie osobiście - jest jednak, tak naprawdę, główna zaleta książki, a więc skupienie się na problemach mam. Rozumiem, że tego typu lektury mają określoną tematykę, jednak - jak już uczyniłem kilka razy przy okazji innych recenzji - chciałbym wskazać na brak ujęcia w tego rodzaju problematyce... ojców. Nie wiem czy to kwestia przyjętych ram pewnych publikacji (zapewne w dużym stopniu tak), czy też - bo można odnieść takie wrażenie - braku badań idących w tym kierunku, aczkolwiek fakt jest faktem: o ojcach i ich roli w tego typu sprawach jest tak jakby cicho. A szkoda. Oni też bowiem często biorą na barki to, co oczywiste: wychowanie własnego dziecka. I to bynajmniej nie w mniejszym stopniu niż matki.
Dziękuję Gdańskiemu Wydawnictwu Psychologicznemu za egzemplarz recenzencki.
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń