Strony

piątek, 13 marca 2020

SybirPunk Vol.1 - Michał Gołkowski


Tytuł: SybirPunk Vol.1
Cykl: SybirPunk (tom 1)
Autor: Michał Gołkowski 
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 11.03.2020r.
Liczba stron: 624


!!! PREMIERA !!!

Witamy w NeoSybirsku!

NeoSybirsk, Federacja Rosyjska, futurystyczna przyszłość za - plus minus - kilkadziesiąt lat od dziś licząc. Wyobraźcie sobie, że budzi Was piękny poranek - słońce świeci, ptaszki śpiewają... Wróć! - nie, to nie ta bajka :) Słońce się co prawda zgadza, ale ptaszki nie tylko nie śpiewają, ale nie mają nawet za bardzo czym (zdrowym) oddychać. Wokół mamy węglowy pył, syntetyczną żywność, nachalne cyfrowe reklamy, slumsy kontrastujące z dzielnicami bogaczy i ludzi napakowanych elektroniką oraz cybernetyką do tego stopnia, że coraz trudniej odróżnić ich od maszyn. W to wszystko z hukiem zostajemy wrzuceni my, czytelnicy. Witamy w NeoSybirsku!


Wizja przyszłości Michała Gołkowskiego jest z jednej strony przerażająco prawdopodobna, odpychająca, z drugiej jednak strony przyciąga ona uwagę jak magnes. Stawiam w ciemno na to, że to zasługa umiejscowienia akcji książki na terenie Rosji - nasz wschodni sąsiad to w polskiej zbiorowej świadomości szalenie wdzięczna arena dla wszelkich szemranych interesów, korupcji, typów spod ciemnej gwiazdy, syntetycznych prochów, nocnych ustawek, strzelanin i bijatyk w pełnym blasku dnia, a także dla amatorów picia wódki szklankami (ewentualnie z gwinta). Taki właśnie jest NeoSybirsk i jego esencja :) To miasto wyrzutków, aglomeracja bez przeszłości i przyszłości, która nie posiada nawet rdzennej ludności, wszyscy są bowiem albo potomkami zesłanych na Syberię, albo imigrantami z Chin, którzy wciskają się pomału w każdy możliwy kąt. Wszystko przykrywa zaś węglowy pył, a szara rzeczywistość filtrowana jest przez klimokurtki i noszone na ulicach respiratory chroniące przed zatruciem się unoszącymi się w powietrzu toksynami. Podoba Wam się? Jak dla mnie brzmi to szalenie swojsko ;) Tak bardzo, powiedziałbym, słowiańsko - z tym, że w wydaniu cyberpunkowym (!).


Tyle tytułem wstępu - teraz do rzeczy! O czym jest "SybirPunk"? Bo ta książka to oczywiście nie tylko wielka metafora przyszłości i jej niepokojąca wizja widziana cybernetycznymi oczami przez szkło pełne czterdziestoprocentowego napoju ;) To także pewna opowiedziana historia, a każda historia musi mieć swojego bohatera. W "SybirPunku" jest nim Sasza Chudy, były żołnierz Legii Cudzoziemskiej, obecnie windykator. Wyróżnia go zaparkowany pod blokiem stary mercedes i pies Kusto, który z uwagi na niezbyt regularne wyprowadzanie na spacery wypróżnia się w domu gdzie popadnie. Saszka ma poza tym permanentne problemy z płynnością finansową, które stara się łatać poprzez paranie się handlem narkotycznymi syntetykami we współpracy z jedną z wielu grup lokalnego podziemia. Sytuacja ma szansę zmienić się o sto osiemdziesiąt stopni wraz ze zleceniem od szemranego biznesmen Daniłowa, który chce odzyskać pieniądze od innego nowobogackiego, Marco Valenty. Kwota do odzyskania jest niebagatelna, a prowizja Chudego zdecydowanie do pozazdroszczenia. Żeby móc się nią jednak cieszyć trzeba wpierw wspomniany dług odzyskać - a to nie będzie takie proste...


... Co będzie dalej? Najprościej będzie powiedzieć, że PRAWDZIWA JAZDA BEZ TRZYMANKI! :) Windykacja długu od Valenty spowoduje szereg reperkusji, których nikt (a przede wszystkim Chudy) się nie spodziewa. W tle pojawią się pościgi samochodowe, trupy oraz duża i mała polityka, a sprawy skomplikują się znacząco z uwagi na wojnę gangów na lokalnym rynku narkotycznych syntetyków. Saszka zostanie zmuszony do działania na wielu frontach, z czego wypada się tylko cieszyć, nie tylko bowiem napędza to całą akcję, ale jest także znakomitym pretekstem do bliższego pokazania nam NeoSybirska i do uchylenia nam rąbka jego tajemnic - z którego też pretekstu Michał Gołkowski skwapliwie korzysta :) 

Czy zdradzę Wam szczegóły fabuły? Odpowiem krótko i radośnie: NIE :) Przeczytajcie i sami je odkryjcie - WARTO! Obstawiam w ciemno, że nie pożałujecie. Takie klimaty jak tutaj trzeba oczywiście lubić, ale są one na tyle doprawione słowiańską swojskością, że podejrzewam, iż staną się strawne nawet dla tych, którzy fanami takiej konwencji nie są :)


Saszka Chudy... Ta postać zdecydowanie zasługuje na bliższe poznanie. To tylko z pozoru zadłużony po uszy i zapuszczony pijak, mający zamiast mieszkania wiecznie zakurzony burdel pełny psich klocków i poprzewracanych butelek. Chudy to także inteligentny, sprawny windykator i... kombinator. A także niezły zabójca (oczywiście tylko w obronie własnej i w imię zasad). No ale jakie czasy, takie potrzeby - każdy orze w NeoSybirsku jak może... Sasza zdecydowanie stara się w tę zasadę wpisywać. Ale nie tylko - facet ma też swoją historię, której z zewnątrz, co oczywiste, nie widać. Przez lata służył w Legii Cudzoziemskiej (gdzie stracił rękę, zastąpioną dziś przez bioniczno-cybernetyczną protezę), nie wypełnił jednak kontraktu i wrócił do ojczyzny. Dlaczego? Z powodu żony i syna... Dziś jest rozwiedziony, a jego syn żyje bezpiecznie na Zachodzie, po drugiej stronie nowej żelaznej kurtyny - która, choć niewidzialna, to jednak powstała na granicy Unii Europejskiej i Federacji Rosyjskiej. Czy naszego bohatera to rusza? Oczywiście. Chowa to jednak głęboko w sobie - tak jak wiele rzeczy, których nie może pokazać na zewnątrz. Faceta da się lubić. Pomimo wszystkich jego wad - a może właśnie dzięki nim?

NeoSybirsk... Wiem, że wracam do tego jak bumerang, ale PO PROSTU MUSZĘ ;) Jestem tym syberyjskim miejskim tworem oczarowany. Wsiąkłem w te śmierdzące uliczki pełne ziomeczków spod bloku na amen! To wszystko jest takie swojskie... ;) A wizja przyszłości w wykonaniu autora to istny majstersztyk! Ukochany prezydent Federacji Rosyjskiej wciąż miłościwie panuje narodowi, bogaci są coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi. Kraj wyprzedawany jest Chińczykom za pół darmo (z Kaliningradu zrobili sobie oni swoją małą enklawę - nawet nazwę miasta zmienili!), wszędzie króluje syntetyka, cybernetyka i brutalne prawo silniejszego. Wizja jest niepokojąco prawdopodobna... Czy się ziści? Poczekamy, zobaczymy ;)

Poczekać będzie też trzeba na kolejną część "SybirPunka"... Mam wszakże nadzieję, że niezbyt długo - nie mogę się już doczekać kontynuacji!

Polecam!

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.


#SybirPunk #MichałGołkowski #SaszkaChudy #NeoSybirsk #FabrykaSłów





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz