Strony

piątek, 31 lipca 2020

Krew kamienia - Arkady Saulski




Tytuł: Krew kamienia
Autor: Arkady Saulski
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 07.08.2020
Liczba stron: 368


!!! PRZEDPREMIEROWO !!!
PREMIERA 07.08.2020


Czy odważysz się zejść do podziemi?

Kiedy w zeszłym roku ukazało się "Serce Lodu" byłem bardzo ciekaw, czy historia ta doczeka się jakiejkolwiek kontynuacji. Pytałem o to nawet Arkadego - zarzekał się, że nie, ale... nie wykluczył, że zajrzymy jeszcze do świata Brahary. No i stało się! "Krew kamienia" to powrót do Brahary, lecz tym razem w inne jej rejony. O ile bowiem poprzednio gościliśmy na mroźnym południu, to teraz zawitamy do górzystej, tajemniczej Gardy - krainy słynącej z potężnie zbudowanych, walecznych wojowników, z monumentalnych twierdz, lecz chyba przede wszystkim z tego, co się pod owymi twierdzami znajduje... A w podziemiach Gardy, uwierzcie mi na słowo, kryje się niejeden sekret. I każdy kolejny jest groźniejszy od poprzedniego.


W telegraficznym skrócie: będzie krwawo, mrocznie, niebezpiecznie, a szczęk oręża długo będzie wybrzmiewał w podziemnych tunelach i korytarzach. Złowroga magia znana nam z "Serca Lodu" znów pokaże swe oblicze, a objawi się ono po raz kolejny w niebezpiecznych glifach, których kreślenie przywołuje potwory, zadaje śmierć i za sprawą czarów pozwala wygrać prawie każdą walkę. Ta niebezpieczna siła stanie się przedmiotem pożądania kilkunastu śmiałków, którzy odważą się zajrzeć w mrok kryjący się za zapieczętowanymi korytarzami w podziemiach gardańskiego zamku Diharaa. Czy jednak warto będzie tam wchodzić?


Główni bohaterowie książki to Harlan i Nira. Harlan to gardański zabijaka, skazany - lecz później ułaskawiony przez Cesarstwo Orlanu - bandyta, złodziej i morderca. Służba we frontowej kompanii karnej pomogła mu zmazać w oczach cesarzowej dawne grzechy, czego wyrazem jest zdobiący jego twarz tatuaż potwierdzający akt ułaskawienia. Nira z kolei to dowódca oddziału zwiadowców wchodzących w skład korpusu ekspedycyjnego, który władczyni wysp Maeida posłała w przyjaznym geście na pomoc siłom Orlanu, tłumiącym kolejne powstanie na ziemiach dawnej Arganii. Losy Harlana i Niry łączą się, gdy ten pierwszy spotyka tę drugą, a spotyka ją tuż po tym jak Nira i jej ludzie zostali zdradziecko zaatakowani przez Lydię, dowódcę lekkiej konnicy korpusu ekspedycyjnego, która... najwyraźniej nie chciała dzielić się z Nirą ani łupami wojennymi, ani sławą. To jednak nie wszystko, Lydii bowiem owe łupy i sława nie zadowalają. Pragnie ona czegoś więcej, a owo "coś" kryje się w gardańskich podziemiach... Nira i Harlan łączą siły i podążają tropem Lydii - Nira powodowana chęcią zemsty, Harlan zaś... tak do końca nie wiadomo co przyświeca temu typowi. Im bliżej go jednak poznajemy, tym bardziej widać, że chyba chce w końcu uczynić coś słusznego i dobrego. A powstrzymanie Lydii zdecydowanie jest czymś słusznym - kobieta chce bowiem zbudzić z magicznego snu moce, które nigdy nie powinny po raz kolejny otwierać oczu.


W książce spotkamy także starego znajomego z "Serca Lodu", a mianowicie genialnie wyszkolonego w walce i w modlitwie zakonnika Setha. Tym razem jednak będzie to postać drugoplanowa. Seth na polecenie papieża także wyruszy do gardańskich podziemi, gdzie wraz z bratem Harlana i jego żołnierzami (brat naszego zabijaki, Werthen, to jeden z dowódców zamku Diharaa) również spróbuje powstrzymać szalone plany Lydii.


A jakież są to plany i dlaczego tak usilnie należy powstrzymać dowódczynię lekkiej konnicy z wysp Maeida? No cóż... Lydia poznała legendę o ostatnim żyjącym w gardańskich podziemiach smoku (!) i pragnie go okiełznać, a następnie obłaskawić i uczynić z niego broń na użytek swojej ojczyzny. Czy rzeczywiście tylko o to jej chodzi - tego nie wiemy. Być może Lydia zechciałaby także - po odniesieniu sukcesu rzecz jasna - uszczknąć także coś dla siebie w tego tortu? Tak totalnie egoistycznie dla siebie? Być może. Nie będziemy jednak mieli szansy żeby się tego dowiedzieć, albowiem sprawy bardzo mocno się skomplikują. I w najgorszy z możliwych sposób wymkną się spod kontroli...


Książka jest fantastyczna! Nie wiem, czy powinienem iść w aż takie pochlebcze peany, ale Arkady Saulski zdaje się pisać każdą kolejną książkę coraz lepiej, coraz bardziej dojrzale. "Krew kamienia" spełnia wiele wymagań czytelnika fantasy: jest tu wielka przygoda, złowroga magia, tajemnice z przeszłości oraz dobrze przemyślany i skonstruowany świat, który w teorii z magią i z władającymi nią przed wiekami herosami nie ma już zbyt wiele wspólnego, ale wciąż boryka się z konsekwencjami istnienia w zamierzchłych czasach zarówno magii, jak i władających nią ludzi (szaleńców?). Krótko mówiąc dostajemy od autora fajnie przemyślane i dobrze opowiedziane heroic fantasy, które powinno przypaść do gustu nawet wybrednym czytelnikom.


Należy się Wam pewne słowo wyjaśnienia odnośnie okładki. Jest piękna, ale... skąd na niej pająk? Otóż pająki będą miały wiele do zdziałania i do powiedzenia w tej książce ;) Opisany przez autora podziemny pajęczy kult (a co, zdradźmy ten szczegół) napsuje wiele krwi wszystkim grupom, które zejdą pod ziemię. I to dosłownie... Bardzo interesujący będzie także aspekt samego smoka, na poszukiwanie którego wyrusza Lydia. Otóż będzie on miał zaskakująco niewiele wspólnego z obecną w fantastyce i w szeroko pojętej popkulturze wizją i wyobrażeniem smoka. To nie będzie żadna bestia w rodzaju Smauga z "Hobbita", ani też nic w stylu Drogona z "Gry o tron" - nic z tych rzeczy! Jak bardzo wizja autora odbiega od powszechnie akceptowalnego wyobrażenia smoka? To już sprawdźcie sami :)


Podzielę się z Wami także kilkoma innymi spostrzeżeniami ;) W przypadku "Serca Lodu" doszukiwałem się podobieństw do "Gry o tron", tym razem jednak moją uwagę zwróciła... geografia i historia :) Jeśli spojrzy się na mapkę Brahary i ma się w pamięci zdradzone przez autora fragmenty na temat historii tego świata, to Cesarstwo Orlanu jawi się jako coś bardzo podobnego do Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, a więc w potocznym rozumieniu do cesarstwa, które ongiś uczynił potęgą Karol Wielki. Takie mam przynajmniej skojarzenie ;) W książce jest także mowa o upadłym przed wiekami imperium władającym wszystkimi kontynentami - czyżby odpowiednik starożytnego Rzymu? Na mapie rzuca się też w oczy Pięć Republik - sądząc po ich umiejscowieniu być może jest to twór polityczny podobny do renesansowych, rozbitych dzielnicowo Włoch? Kilka nazw miast i krain także brzmi dziwnie znajomo: za zachodzie kontynentu mamy Espadę (Hiszpania?), bliżej jego centrum znajdziemy z kolei miasto Innsburg (azaliż Innsbruck? ;) ). A już historia wschodniej krainy o nazwie Argania, której ziemie padły łupem zaborców... jest już naprawdę mocno czytelna ;) Takie w każdym razie nasuwają mi się skojarzenia - ale zastrzegam, to tylko moje insynuacje. Być może nie mają one nic wspólnego z faktycznymi intencjami autora. Taka zabawa w zgadywanie potencjalnych analogii jest w każdym razie bardzo ciekawa :) Spróbujcie zresztą sami - jeśli Was to ciekawi, to zerknijcie na mapę Brahary.


Dodać chyba można już niewiele... Rzecz jasna poza tym, że lektura jest naprawdę świetna i zasługuje na uwagę :) Zachwyciłem się ponad rok temu "Sercem Lodu", "Krew kamienia" to jednak jeszcze lepsza książka. Jeszcze lepiej dopracowana, jeszcze bardziej wciągająca. Nie czekajcie zatem, tylko w te pędy zajrzyjcie do pełnych tajemnic podziemi Gardy - nie rozczarujecie się!

Gorąco polecam!


Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.

#KrewKamienia #ArkadySaulski #HeroicFantasy #Brahara #Garda #CesarstwoOrlanu #Magia #Glify #PajęczyKult #OstatniSmok







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz