Strony

niedziela, 6 grudnia 2020

Lucky Luke. Billy Kid - René Goscinny, Morris


Tytuł: Lucky Luke. Billy Kid
Cykl: Lucky Luke (tom 20)
Autor: René Goscinny, Morris
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 12.11.2020
Liczba stron: 48


Billy Kid... bardzo "kid" ;)

Wznowienie dwudziestej części kultowego komiksu o przygodach Lucky Luke'a to starcie dwóch legend: wspomnianego już rewolwerowca (który potrafi być szybszy nawet od własnego cienia) z kolejnym mistrzem rewolweru w osobie Billy Kida. I wszystko zapowiadałoby w tej sytuacje epickie starcie (być może nawet w samo południe na głównej ulicy miasteczka) gdyby nie fakt, że Billy Kid to... dziecko (!).

Ów dzieciak - znany z kart historii jako legenda rewolweru - jest w istocie rozwydrzonym, nieznośnym bachorem. Co prawda boją się go nawet Daltonowie, a całe miasteczko drży przed jego gniewem, ale jak można traktować poważnie kogoś, kto tak naprawdę nie został dobrze wychowany? A na dodatek pije kakao, je tylko czerwone karmelki i zasypia gdy słyszy bajki? :) No nie da się ;)


Lucky Luke będzie musiał zdecydować co z tym nieznośnym dzieckiem zrobić... I jaka metoda wychowawcza będzie w tym przypadku najwłaściwsza (okładka sugeruje lanie... może nie jest to zbyt fortunne jako dobór "metody", pamiętajmy jednak, że historia ta powstała w czasach, w których kary cielesne były postrzegane zupełnie inaczej niż dziś...).

Humor, gagi, porcja znakomitej rozrywki – to wciąż znaki rozpoznawcze Lucky Luke’a. Szkoda tylko trochę, że tym razem nie było w komiksie zbyt dużego jak dla mnie udziału  Daltonów, ale nie można mieć wszystkiego. Bierzmy to, co jest – a jest kolejny świetny komiks będący wizytówką całej serii.


Reasumując wszystko jak najbardziej na plus. Ta seria to pewien komiksowy kanon - i niech tak zostanie. "I'm a poor lonesome cowboy and a long long way from home..." - ten podpis pod końcowym obrazkiem z Lukiem oddalającym się ku zachodowi słońca na Jolly Jumperze chyba na zawsze pozostanie w kolejnych reedycjach bez zmian ;) I całe szczęście - Lucky Luke to marka sama w sobie, a jej znaki rozpoznawcze powinny pozostać takimi, jakie wszyscy je znają :)


#LuckyLuke #BillyKid #EgmontPolska #Komiks








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz