Tytuł: Światło głębin (tytuł oryginału: Deeplight)
Autor: Frances Hardinge
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 16.06.2021
Liczba stron: 448
Sekrety pod falami.
Jak wygląda świat w morskich głębinach? Czy gości tam jeszcze choćby odrobina magii? Patrząc na przepiękną okładkę „Światła głębin” aż chce się wierzyć, że tak. Kiedy jednak zagłębimy się w tę lekturę, to pierwsze zauroczenie okładką oraz oczarowanie potencjałem tej historii dosyć szybko zostanie zastąpione przez nagłą świadomość tego, iż znaleźliśmy się oto tak naprawdę nie tylko w świcie magii, ale także grozy, chciwości i strachu. Nie będą nam tutaj śpiewać piękne syrenki, a trytony nie będą tańczyć pośród fal – pojawią się za to okrutni bogowie Miriad, który nie powiedzieli jeszcze w historii świata swego ostatniego słowa.
Wstępem do opowiedzianej w „Świetle głębin” historii jest na wpół prawdziwa, a na wpół legendarna opowieść o pradawnej wojnie pomiędzy bogami Miriad. Dawne bóstwa pełne były okrucieństwa, zła i zawiści, które doprowadziły do wyniszczającego konfliktu w podwodnym świecie – konfliktu, który zakończył się katastrofą i śmiercią bóstw. Czy one jednak aby na pewno umarły?...
Chyba jednak nie do końca – piętnastoletni Hark znalazł bowiem bijące serce jednego z tych pradawnych potworów. Chłopak powinien był natychmiast je zniszczyć, jednak… dzieje się inaczej. Hark wpada bowiem na myśl, że może użyć serca dla ratowania życia swojego najlepszego przyjaciele, Jelta. Fakt – serce bóstwa ma ogromną moc… Czy nie obróci się ona jednak przeciw wszystkim tym, którzy odważą się z niej skorzystać?
Z początku wydaje się, że nic złego się nie dzieje. Jelt żyje, serce spełniło swoje zadanie i to jest najważniejsze. Chłopak jednak zaczyna się stopniowo zmieniać… Staje się z biegiem czasu takim samym potworem jak ten, który nosił w sobie wcześniej przeklęte, znalezione serce… Czy Hark zdoła po raz kolejny uratować przyjaciela – tym razem przez nim samym i przed tym, co pożera go od środka?
„Światło głębin” to bez wątpienia idealna książka na wakacje. Odnajdziemy na jej kartach magię, wielką przygodę, nutkę strachu i motyw odwiecznej walki dobra ze złem. A wszystko to w co prawda przerażającej, ale jednak na swój sposób wciąż urzekająco pięknej, baśniowej konwencji wprost ze świata legendarnych Miriad. Osobiście jestem tą książką po prostu oczarowany. Przeczytajcie ją koniecznie!
Dziękuję Czarnej Owcy za egzemplarz recenzencki.
Dziękuję Czarnej Owcy za egzemplarz recenzencki.
#światłogłębin #miriady #czarnaowca #sekretypodfalami #deeplight
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz