Tytuł: Płonące dziewczyny (tytuł oryginału: The Burning Girls)
Autor: C.J. Tudor
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 28.07.2021
Liczba stron: 464
Zbrodnie sprzed lat... i obecne.
C.J. Tudor przyzwyczaiła swoich czytelników do fantastycznych w swym wydźwięku historii, które należą jako książki do pozycji nieodkładalnych - przykuwają do fotela, proszą się o przeczytanie jeszcze jednej choćby strony (najczęściej w godzinach nocnych, co owocuje totalnym niewyspaniem) i niejednokrotnie jeżą włos na głowie. Nie inaczej jest w przypadku "Płonących dziewczyn".
Akcja książki rozgrywa się w małej miejscowości Chapel Croft. W tej uroczej angielskiej wiosce w XVI wieku na stosie spalono grupę
wieśniaków, w tym dwie nastolatki. Trzydzieści lat temu zaginęły tam
dwie dziewczyny, a przed dwoma miesiącami samobójstwo popełnił proboszcz
miejscowej parafii. Jack Brooks – pastorka Kościoła anglikańskiego oraz samotna matka
piętnastoletniej córki – przybywa do wioski, aby objąć parafię po
zmarłym poprzedniku. Wśród jego rzeczy znajduje m.in. zestaw do
egzorcyzmów i notkę z cytatem z Pisma Świętego. „Nie ma bowiem nic
ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajnego, co by się nie stało
wiadome”...
Chapel Croft skrywa w sobie mroczną tajemnicę. Brooks przekona się o tym wraz z innymi mieszkańcami, wraz z którymi podąży śladem zbrodni w poszukiwaniu prawdy. Nie każdy jednak będzie chciał pomóc - małe miejscowości mają to do siebie, że zazdrośnie strzegą swoich sekretów. Tajemnice Chapel Croft trzeba jednak wydobyć w jakiś sposób na światło dzienne - nie wiadomo bowiem, kto padnie kolejną ofiarą swoistej klątwy, która spadła na miasteczko... Klątwy to jednak przede wszystkim dzieło ludzi; trzeba zatem powstrzymać tego, kto je rzuca (także za pomocą zbrodniczych czynów).
Fabuła rozwija się w ciekawym kierunku, a Tudor bardzo umiejętnie buduje napięcie dokładając do swojej opowieści kolejne pasujące do siebie elementy. Świetny klimat tworzy kreacja lokalnej społeczności, która funkcjonując w warunkach typowej prowincji ma siłą rzeczy swoje sekrety, tajemnice i w konsekwencji każdego z zewnątrz traktuje z rezerwą – jeśli nie z otwartą wrogością. Za to C.J. Tudor należy się duży plus.
Dziękuję Czarnej Owcy za egzemplarz recenzencki.
#płonącedziewczyny #cjtudor #czarnaowca #theburninggirls
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz