Tytuł: Kulawe konie (tytuł oryginału: Slow Horses)
Cykl: Slough House (tom 1)
Autor: Mick Herron
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 30.06.2021
Liczba stron: 416
Nic do stracenia.
Mick Herron proponuje nam w "Kulawych koniach" historię ciekawą, inteligentnie skonstruowaną, a co najważniejsze szalenie zajmującą - szpiegowska opowieść o dochodzeniu prowadzonym na przekór szefostwu w sprawie porwania chłopaka, którego porywacze zamierzają zamordować w transmisji na żywo, jest bowiem jak wyścig z czasem, w takcie którego rosną nie tylko emocje, ale także adrenalina czytelnika!
Wykluczeni z grona czempionów z Regent’s Park, zesłani do Slough House za narkotyki i pijaństwo, za rozpustę i wpadki, za politykowanie i zdrady… Fatalnie dobrani i znakomicie wyszkoleni przeciętniacy pod wodzą Jacksona Lamba nie przeprowadzają już operacji. Przekładają tylko papiery. Żaden z nich nie wstąpił jednak do kontrwywiadu po to, by stać się kulawym koniem. Zostaje porwany chłopak. Zapowiedziano internetową transmisję na żywo z jego ścięcia. Odgórne instrukcje są jednoznaczne – ale przecież kulawe konie ze Slough nie będą siedzieć cicho i patrzeć na rozwój wydarzeń.
Mniej więcej wiemy z powyższego opisu kim są tytułowe kulawe konie. Wiemy też, co zamierzają i że jest to dla nich sposób na pokazanie, na co ich stać - degradacja nie była bowiem w ich rozumieniu zasłużona i bardzo chcą pokazać jeszcze światu oraz "tym na górze" swą użyteczność. Trochę pokrętnie rozumując przypomina to nieco motywy znane choćby z takich klasyków popkultury jak "Mission Impossible" - jak widać takie patenty wciąż się sprawdzają.
Fabuła naprawdę wciąga - i to bardzo mocno! Opisany wyścig z czasem, w którym stawką jest życie chłopaka pełen jest przeszkód, przeciwieństw i w efekcie sporo razy skacze w trakcie lektury serducho i adrenalina. Jednak chyba właśnie na tym polega urok tego typu lektur - wypada więc się cieszyć z tego, że owe emocje są naszym udziałem.
Książkę poleca sam Vincent V. Severski i ta rekomendacja jest w pełni zasłużona. Dobrze napisana, inteligentna, dopracowana w szczegółach i okraszona na dodatek typowo brytyjskim humorem opowieść to coś, co może się podobać, a względem gustów czytelniczych po postu jest w cenie. Warto zatem sięgnąć.
Polecam.
Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.
#kulawekonie #insignis #wydawnictwoinsignis #mickherron #sloughhouse
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz