Tytuł: Warstwy podskórne
Autor: Marcin Silwanow
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 12.10.2022
Liczba stron: 296
Stare grzechy.
Wpuszczenie nieco świeżej krwi w książkowy świat sensacji, thrillerów i kryminałów nieodmiennie budzi czytelniczą ciekawość i prowokuje do postawienia pytania: jak wyszedł ten debiut? W przypadku "Warstw podskórnych" Marcina Silwanowa pytanie to jest co najmniej tak ciekawe, jak omawiany debiut. I muszę powiedzieć, że odpowiedź jest w tym przypadku mocno pozytywna!
Prywatny detektyw Piotr Rajski jest nieco znudzony swoją pracą. Zamiast jak w amerykańskich filmach śledzić prawdziwych kryminalistów, zajmuje się tropieniem niewiernych małżonków. Kolejne zlecenie, które otrzymuje od znanego białostockiego biznesmena, zdaje się nie przynosić nic nowego. Co prawda będzie wymagało od Rajskiego przejrzenia zakurzonych archiwów i odświeżenia kilku znajomości, ale czy szukanie dawnego właściciela działki, na której postawiono galerię handlową, może wzbudzić w nieco zobojętniałym detektywie upragnione emocje?
Wszystko zmienia się, gdy pewnego dnia jego biuro odwiedza tajemnicza i bardzo atrakcyjna klientka, która pragnie poznać przeszłość narzeczonego. Ale chyba nie tylko… Zlecenie może mieć (i to chyba ewidentnie) swoje drugie dno; efekt będzie taki, że te dwie sprawy długo nie pozwolą Rajskiemu spać spokojnie… I to zwłaszcza, że jego klientka nagle traci życie, a na jego samego ktoś zaczyna polować.
Kryminał jest z jednej strony bardzo przyjemny w czytaniu, ma przyzwoite tempo akcji, a z drugiej strony zawiera w sobie kilka zwrotów fabularnych - zwłaszcza pod koniec! - które będą w stanie zaskoczyć przynajmniej część publiki. Całość spaja osoba Rajskiego, który w moich oczach stał się arcyciekawym bohaterem. Facet zna się na swojej robocie, jest inteligentnym profesjonalistą, a jednocześnie jako postać fabularna ma w sobie zarówno potrzebną takiemu bohaterowi głębię oraz ludzkie słabości, które przydają mu wiarygodności. Takie spoiwo w osobie głównego bohatera bardzo dobrze się w tym przypadku sprawdziło.
Takie lektury robią wrażenie. I to spore! Na koniec czytelnik chce w poczuciu niedosytu jeszcze więcej, co jest chyba najlepszym wyznacznikiem tego, czy lektura była dobra. Oj, w tym przypadku była! Nie pozostaje więc nic innego, jak cierpliwie poczekać na kolejną książkę Silwanowa.
Czarna Owca - dzięki
#warstwypodskórne #marcinsilwanow #czarnaowca #sensacja #thriller #czytamksiazki #dobraksiazka #recommendedbooks #bookstagram #bookstagrampolska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz