Tytuł: Mykoła
Seria: SybirPunk
Autor: Michał Gołkowski
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 30.08.2024
Liczba stron: 470
Granica człowieczeństwa.
Czy w imię osiągnięcia celu wolno zrobić dosłownie wszystko? Beż wahań i wątpliwości? Pytanie jest dość filozoficzne (trzeba to przyznać), lecz wcale nie takie trudne - odpowiedzieć na nie pomoże nam znaleźć pewien dobrze znany z NeoSybirska cyborg z ludzką twarzą: "Mykoła"! Ktoś mógłby się zdziwić, że na pytanie dotyczące ludzkiej moralności pomaga odpowiadać cyborg, lecz jeśli się nad tym głębiej zastanowić... to wcale nie jest to jednak dziwne.
„SybirPunk” już dawno temu podbił serca całej rzeszy czytelników Michała Gołkowskiego, a co za tym idzie premiera historii o dobrze pamiętanym przez fanów Mykole (co? - ktoś go NIE PAMMIĘTA?; oj, poprawcie się w trybie natychmiastowym) była mocno oczekiwana. Wzbudza też ona niemałe emocje, bo w zasadzie od samego początku przygody z SybirPunkiem czuło się, że Mykoła doczeka się osobnej, książkowej historii. Problem jest tylko jeden – bo nie wiadomo, czy raczej trzeba się z tego faktu cieszyć (bo wracamy do SybirPunka!), czy może trzeba raczej rozpaczać (bo póki co ten powrót wygląda tylko na jednorazową wycieczkę...). Tak, czy owak SybirPunk i Mykoła wracają do nas wśród huku wystrzałów, w ogniu spektakularnych eksplozji i w zgiełku zagłuszającej wszystko strzelaniny. Czy cokolwiek pozostanie na swoim miejscu kiedy opadnie kurz?
W NeoSybirsku uczył się jak parzyć najlepszą herbatę. Potem przyszli ludzie z bronią. Ich cel: zabić go. Tak zakładał. Opuścił więc miasto. Z Psem. Żeby dowiedzieć się, dlaczego. W NeoSybirsku uczył się też, jak stać się dobrym człowiekiem. Tak bardzo to nie wyszło, ale wina zawsze jest przecież po stronie tego drugiego.
Scenografia wygląda następująco. Trasa NeoSybirsk-Barnał: trzy samochody, kilka trupów, ślady krwi. Mykoła, cyborg, któremu los rzucił w ramiona… dziewczynkę. I choć niewiele go dzieci interesują, Mykoła-zawodowiec czuje, że jego obowiązkiem jest zapewnienie jej bezpieczeństwa. Bo gdzieś w tej cywilizacji skleconej na sznurek i szmatę jest ktoś, kto poświęci wiele, aby ją zdobyć. Nie wszystko na świecie daje wynik zgodny z logiką i obliczeniami. Czasem wszak plany skutecznie zmienia ci ktoś inny.
Mykoła to cyborg z ludzką twarzą, a poświęcona mu książka jest iście epickim zapisem karkołomnej jazdy bez trzymanki. Krew, pot i łzy to za mało żeby opisać wszystko to, co będzie się tutaj działo! Ale nawet taki opis - jakże zachęcający, chyba się zgodzicie? - nie oddaje w pełni skali zjawiska i pozytywnie zaskakującej głębi książki. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie poniżej.
Wspomniana głębia opowieści o Mykole mocno nawiązuje do kwestii z początku tego tekstu: jaka jest granica człowieczeństwa i gdzie ona przebiega? Dlaczego jej położenie cyborg zna o wiele lepiej, niż ludzie z krwi i kości? Bo taka jest właśnie cała prawda o Mykole: przy całej swej technologicznej antytezie bycia człowiekiem wie on na temat ludzkiej moralności o wiele więcej, niż ci, którzy go stworzyli.
Michał Gołkowski ponownie nas zachwyca i serwuje nam nie tylko kawał piekielnie dobrej zabawy, lecz także szereg tematów, które po prostu trzeba sobie samemu przemyśleć. Można to oczywiście olać i o niczym po lekturze nie dumać, jednak taka droga bardzo mocno przybliża nas do tej części z konwencji SybirPunka, która nie jest zbyt przyjemna - bo nie ma nic przyjemnego w sytuacji, gdy zamiast nas myślą maszyny i sztuczna inteligencja.
Polecam!
Fabryko - dziękuję!
#mykoła #michałgołkowski #noesybirsk #sybirpunk #fabrykasłów #cosnapolce #fantastyka #dobraksiazka #czytamksiazki #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #instabooks #instabookspoland
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz