Tytuł: Chemia śmierci (tytuł oryginału: The Chemistry of Death)
Seria: Dr David Hunter (tom 1)
Autor: Simon Beckett
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 12.08.20201
Liczba stron: 368
Zwłoki w lesie.
Prowincja, ciche z pozoru miasteczko, sielskie krajobrazy, spokój… Tego mniej więcej oczekiwał David Hunter przeprowadzając się z Londynu do leżącego na uboczu wielkiego świata Manham. I przez trzy lata od przeprowadzki oczekiwania te zostały w dużej mierze spełnione. Wszystko zmienia się jednak wraz z odnalezieniem w lesie zwłok w zaawansowanym stopniu rozkładu. Wkrótce pojawia się kolejna ofiara i staje się jasne, że były antropolog sądowy nie może stać z boku tej historii.
David Hunter to, jako się rzekło, antropolog sądowy (bardzo zresztą dobry swego czasu - wręcz wybitny). A przynajmniej był nim zanim objął w Manham posadę lekarza rodzinnego. Co skłoniło Huntera do ucieczki z wielkiego miasta i do zaszycia się w prowincjonalnym niebycie? Jak to często bywa – tragedia rodzinna… Jej ofiarami padły żona i córka Huntera. Bolesne wspomnienia to dość, żeby świadomie odciąć się od przeszłości i spróbować zacząć wszystko od nowa. Los nie jest jednak dla Huntera łaskawy i jak na złość pcha go ku sprawie, w której będzie on musiał użyć swoich zarzuconych umiejętności.
Umiejętności te będą zdecydowanie potrzebne. Znalezione przez dwóch chłopców zwłoki są w zaawansowanym stopniu rozkładu. Wkrótce potem pojawia się kolejna ofiara… Policja początkowo podejrzewa o zabójstwo Huntera (w końcu nawet po upływie trzech lat jest on traktowany w Manham jako ktoś obcy i nie sprzyja mu fakt, iż nie pali się do bratania z miejscową społecznością). Stróże prawa szybko jednak odkrywają z kim mają do czynienia i proszą antropologa o pomoc. Hunter zgadza się niechętnie, ale wątek osobisty całej sprawy zmusza go poniekąd do wzięcia w niej udziału. Lecz nie będzie to wcale łatwa sprawa… Będzie ona trudna i… dość makabryczna.
Co poniektórych opisów rozkładających się trupów być może można było w książce uniknąć, jednak z drugiej strony to właśnie one tworzą właściwy klimat dla tej makabrycznej historii. Nie wiem czy rzeczywiście taka była inspiracja Becketta, ale ja widzę osobiście w tej materii sporo ze stylu Stephena Kinga (!). A to tylko winduje moją ocenę tej lektury :) Lektury, dodajmy, nie tylko klimatycznej, ale także bardzo dobrze skonstruowanej od strony kryminalno-detektywistycznej.
Kryminał jest z jednej strony bardzo przyjemny w czytaniu, ma przyzwoite tempo akcji, a z drugiej strony zawiera w sobie kilka zwrotów fabularnych - zwłaszcza pod koniec! - które będą w stanie zaskoczyć przynajmniej część publiki. Całość spaja osoba Davida Huntera, który w moich oczach stał się arcyciekawym bohaterem. Facet zna się na swojej robocie, jest inteligentnym profesjonalistą, a jednocześnie jako postać fabularna ma w sobie zarówno potrzebną takiemu bohaterowi głębię oraz ludzkie słabości i osobiste problemy, które przydają Hunterowi wiarygodności. Takie spoiwo w osobie głównego bohatera bardzo dobrze się w tym przypadku sprawdziło.
„Chemia śmierci” to pierwszy tom serii z osobą Davida Huntera w roli głównej. To pierwsze książkowe wrażenie jest jak najbardziej na plus – zachęta do sięgnięcia po kolejne tomy jest więc oczywista :)
Dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca za egzemplarz recenzencki.
#ChemiaŚmierci #SimonBeckett #CzarnaOwca #DavidHunter
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz