Strony

poniedziałek, 19 lipca 2021

Płonący bóg - Rebecca F. Kuang


Tytuł: Płonący bóg (tytuł oryginału: The Burning God)
Cykl: Trylogia wojen makowych (tom 3)
Autor: Rebecca F. Kuang 
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 30.06.2021
Liczba stron: 800


Niech świat ZAPŁONIE.

Wszystko, co ma początek, ma też koniec. Nieuniknionym było więc, że historia Rin - a wraz z nią historia wojen makowych - także dobiegną kiedyś końca. Opowieść rozpoczęta w "Wojnie makowej" i kontynuowana następnie w "Republice smoka" znalazła w "Płonącym bogu" swój finał - finał krwawy, gwałtowny i... wzruszający. Rebecca F. Kuang nie na darmo ostrzegała, żeby przygotować sobie chusteczki! Czas więc na finał tej dalekowschodniej opowieści, która podbiła serca całej rzeszy czytelników - również w Polsce.

Od naszego ostatniego spotkania z Rin minęło trochę czasu. Rozstaliśmy się z nią tuż po jej konfrontacji z Panią Żmiją - Su Daji nałożyła na naszą bohaterkę magiczną pieczęć, która znacząco obniżyła zdolność Rin do przyzywania feniksa... Pozbawiona mocy Rin jest łatwym celem ataku - i to nie tylko ze strony Su Daji.


Może to jednak i dobrze? Wszak pamiętamy co Fang Runin uczyniła Federacji Mugen. Może lepiej jest uwięzić potwora w jakiś skuteczny sposób tak, aby nie czynił on już więcej spustoszeń? - choćby nawet ten potwór był prawdziwym bóstwem? Ludzkie życie ma swoją cenę. Z perspektywy niewinnych istot jest ono dużo ważniejsze niż Panteon, bogowie i ich żądza panowania nad światem. Ten dylemat jeszcze do Rin powróci i zmusi ją do podjęcia najtrudniejszej w życiu decyzji.


Tymczasem dziewczyna odnajduje sposób na obejście tłamszącej ją pieczęci i uczy się przywoływać feniksa za pośrednictwem swego "kotwicznego bliźniaka", który jest dla bóstwa swoistą bramą. Tym kimś będzie... Kitaj (!). Można więc podjąć niszczycielską walkę na nowo. A wrogów wcale nie ubywa: poza niedobitkami Mugeńczyków jest jeszcze przecież zdradziecki możnowładca Smoka sprzymierzony z Hesperianami, a także Su Daji... Dawna władczyni Nikan wciąż pozostaje bowiem w tej grze o władzę (którą tak lubi) i nie można w żaden sposób przewidzieć, czyją weźmie stronę (najpewniej swoją własną).


Rin miota się więc w ciągłej walce i ciągnie za sobą umęczonych ludzi. Czy jednak taka walka ma jakikolwiek sens? Rin wierzy, że tak. Jednak jej ludzie już niekoniecznie: chodzą w łachmanach, pozostały ich praktycznie niedobitki, w oczy zagląda głód. Jak długo jeszcze potrwa ta wyniszczająca wojna? Ile można jeszcze wytrzymać?


W szeregach armii Rin szerzy się strach, rozpacz i kiełkuje w niej ziarno zdrady. A jeśli nie można być pewnym własnych ludzi, to co pozostaje? Do wyboru jest tylko mniejsze lub większe zło. Po jednej stronie jest więc opcja kontynuowania walki u boku niepewnych ludzi, a po drugiej... sojusz z Su Daji, która planuje nie tylko wygrać, ale także wskrzesić Trójcę Doskonałych, którzy niegdyś pokonali Hesperian i władali Nikan. Tak, ten scenariusz znów jest możliwy do zrealizowania. Lecz wciąż powraca do nas tutaj jak bumerang trudne, niedające spokoju pytanie: za jaką cenę?...


"Płonący bóg" to studium wyniszczenia i rozpaczy, które wojna przynosi na próg zwykłych ludzi, a także rozdzierająco wykrzyczane pytanie o sens toczenia walki za wszelką cenę i do ostatniego żołnierza. Głównym pytaniem zadanym na łamach tej wieńczącej fantastyczną trylogię książki jest pytanie o to, jak daleko można się posunąć w imię wypisanych na sztandarach haseł zwycięstwa. Czy jest ono warte każdej ceny? Każdej przelanej kropli krwi? Każdego spopielonego mocą bóstwa wroga? Czasem łzy ludzkie nie są warte każdej ceny, a wojna przynosi ich zwykłym ludziom bardzo wiele. Rachunek za każdą z nich trzeba będzie zapłacić.


Rin ostatecznie go uiści. Zanim jednak do tego dojdzie będziemy świadkami powstania na nowo i upadku (ups, spoiler ;) ) Trójcy Doskonałych oraz ostatecznego starcia pomiędzy Rin, a Nezhą - syn możnowładcy Smoka stanie się bowiem w pewnym momencie głównym przeciwnikiem Rin. A może przeciwnikiem nie jej samej, lecz... jej szaleństwa? Bóstwo mieszkające w dziewczynie ma wszak swoją własną (najlepiej spopieloną) wizję świata i w związku z tym warto zapytać, czy to wciąż jeszcze sama Rin kieruje swoimi poczynaniami, czy też czyni to już pędzący ku destrukcji feniks? A może dziewczyna już oszalała i opętana żądzą krwi oraz płomieni nie wie już, co robi? Im będziemy bliżej końca tej opowieści, tym bardziej wyraźne staną się odpowiedzi na te pytania.


A sam koniec... No cóż - wyciśnie on z niejednego łzy, tego jestem pewien. Wszystkie pytania znajdą w epilogu swoje odpowiedzi, a główni bohaterowie zostaną zmuszeni do dokonania wyboru pomiędzy własną wizją świata, a dobrem ogółu. A owo dobro wcale nie potrzebuje feniksów, płomieni i ciągłej walki. Potrzebuje raczej wytchnienia od ciągłej wojny, od pożogi i od trwającego wciąż festiwalu bezsensownej śmierci. Nie wszyscy to, niestety, zrozumieją. I w związku z tym nie wszyscy dotrwają w zdrowiu do samego końca tej historii.


Daleki Wschód to częsta inspiracja lektur z nurtu fantastyki. Jedne inspiracje tego rodzaju sprawdzają się w praktyce znakomicie - inne nie. Trylogia wojen makowych zdecydowanie należy do tych udanych inspiracji, a Rebecca F. Kuang to nazwisko, na które naprawdę warto zwrócić w najbliższych latach uwagę. Po tym, co Rebecca pokazała w historii Rin, człowiekowi aż serce bije szybciej na myśl o tym, jak bardzo Kuang jest jeszcze w stanie się rozwinąć i do jakiego stopnia będzie kiedyś potrafiła ulepszać swoje opowieści zmierzając ku ideałowi (!). Warto książki tej pani czytać i obserwować jej kolejne dokonania!

Fabryko - jak zawsze z całego serca Ci dziękuję za fantastyczną książkę! :)

#płonącybóg #trylogiawojenmakowych #fabrykasłów #rin #rebeccafkuang #fangrunin #nikan #koniecwieńczydzieło








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz