niedziela, 15 czerwca 2025

Tolkien w XXI wieku. Co dziś znaczy dla nas Śródziemie - Nick Groom

Autor: Nick Groom
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 23.04.2025
Liczba stron: 600


Śródziemie wiecznie żywe.

Śródziemie już od dawna nie jest tylko krainą hobbitów, elfów i smoków. To fenomen kulturowy, który rozrósł się daleko poza karty powieści J.R.R. Tolkiena. Właśnie temu fenomenowi poświęcona jest najnowsza książka Nicka Groom’a – „Tolkien w XXI wieku”. Ta fascynująca lektura zabierze nas w pełną erudycji, radosną podróż poprzez ogrom znaczeń dorobku unieśmiertelnionego za naszych (i nie tylko za naszych) czasów profesora z Oxfordu, i to niemal w dziewięć dekad po rynkowym debiucie „Hobbita” – nawet po tak długim okresie czasu dorobek Tolkiena pozostaje bowiem dla nas jak żywy, wciąż inspirujący (i potrzebny!) katalizator wyobraźni oraz kreatywności dla ludzkich umysłów.

Zanim przejdę do meritum tekstu… będzie mały żal (szpila?) – wielka to bowiem szkoda, że niniejsza książka ukazała się 23 kwietnia, a nie troszkę wcześniej, np. 25 marca, w Światowy Dzień Czytania Tolkiena. Marcowa data premiery byłaby zdecydowanie lepsza, fajniejsza i… chyba (naj?)bardziej na miejscu. Może coś nie zagrało, może ktoś z czymś nie zdążył? Być może. W każdym razie – szkoda (pozytywnie patrząc: zawsze jest pretekst do mówienia i do pisania o Tolkienie w majówkę, po nieuniknionych kilku dniach zwłoki względem premiery przeznaczonych na lekturę i przemyślenia po tejże ;) ).


Co do meritum – Groom rozpoczyna swe opracowanie od szeptu historii: od dzieciństwa Tolkiena, jego pasji językoznawczych i wpływu skandynawskich sag, poprzez doświadczenia wojennych okopów, aż po kuluary akademickiej kariery profesora. To właśnie te elementy życia autora nadały Śródziemiu głębię, czyniąc zeń odbicie zarówno pradawnej mitologii, jak i osobistej tęsknoty Tolkiena za utraconym za sprawą wojny światem.

Rozdział o „genezie elfów” czyta się jak opowieść o tym, jak jeden człowiek potrafi ożywić prastare języki i wyczarować dzięki nim nowe ludy. Dalej Groom przechodzi do sedna fenomenu kulturowego wszystkich dzieł autora: do adaptacji filmowych Petera Jacksona (wszak to one zapoczątkowały ponad 20 lat temu swoisty boom na Tolkiena), które na zawsze zmieniły oblicze kina fantasy, ale i do najnowszego serialu „Pierścienie Władzy”, który, choć budzi kontrowersje, to jednak udowadnia, że Śródziemie ciągle żyje w wyobraźni milionów widzów (hejt na wiele elementów tego tworu jest według mnie uzasadniony, niemniej jednak liczby mówią same za siebie – liczone w miliony widzów zainteresowanie świadczy o tym, że Tolkien to wciąż top topów; niezależnie od „artystycznej” wizji twórców serialu…). Autor nie boi się przy tym krytyki: zwraca uwagę na to, co przyciąga widza dziś, w trzeciej dekadzie XXI wieku – i definiuje te czynniki wprost jako rozmach batalistyczny, wizualny przepych, ale też nowe interpretacje takich wartości jak przyjaźń, braterstwo, czy poświęcenie.


Najciekawsze z punktu widzenia dzisiejszego czytelnika są części książki poświęcone tematom współczesnym: różnorodności, ekologicznym przesłaniom („Enty jako strażnicy drzew”), a nawet „eukatastrofie” – nadziei, że po wielkich zniszczeniach można obrócić świat ku lepszemu. Groom przekonuje, że Tolkien (na swój sposób) przewidział dzisiejszy „zielony ład”: jego opowieść o utracie i o odrodzeniu natury rezonuje dziś mocniej niż kiedykolwiek, zwłaszcza gdy zmiany klimatu stają się naszą codziennością.

Na łamach lektury czeka nas wreszcie spojrzenie na „tolkienowską inspirację” w literaturze i grach: od młodzieżowych fan-fiction, przez uznane powieści fantasy, aż po gry komputerowe, w których Śródziemie bywa tłem dla nowych opowieści. Środowisko i uniwersum stworzone przez Tolkiena to już nie tylko miejsce dla dawnej epiki, lecz żywy materiał, z którego każdy może tkać własną historię.


Dla fanów głębokiego lore światów Tolkiena i wszelkiej maści tolkienistów (bez znaczenia, czy domorosłych, czy fachowo wykwalifikowanych) „solą tej ziemi” będą z pewnością wywody Grooma poświęcone procesowi tworzenia uniwersum Śródziemia i jego szeroko pojętego legendarium. Tolkien to na tym polu niedościgniony mistrz. Wiele już na ten temat napisano w innych książkach (nie da się temu zaprzeczyć), lecz warto to znów podkreślić: TOLKIEN STWORZYŁ COŚ Z NICZEGO. Połączył motywy nordyckich sag i fińskich poematów narodowych, tchnął w nie ich własną duszę, dołożył epickie w swej złożoności kalendarium zdarzeń, całą historię tego fikcyjnego uniwersum oraz od zera opracowane języki. Groom nawiązuje do tego wszystkiego i pokazuje nam (raz jeszcze) z jak wielkim gigantem literatury (nie tylko spod znaku fantasy) mieliśmy i mamy po dziś dzień do czynienia.

Miłą – i wartościową! – sprawą jest także kwestia nawiązania przez autora do innych dzieł Tolkiena, niezwiązanych bezpośrednio ze Śródziemiem. Mowa przede wszystkim o takich opracowaniach jak „Łazikanty”, „Pan Błysk”, czy „Listy Świętego Mikołaja”. Wszystkie wymienione pozycje powstały dla… dzieci Tolkiena! Profesor, choć zapracowany aż ponad miarę, znalazł jednak czas na twórczość przeznaczoną dla osób bliskich jego sercu. Tak, zgadza się – J.R.R. miał także ludzką (nie tylko epicką i fantastyczną – dosłownie i w przenośni) twarz. Warto o tym pamiętać.


Podsumowując: ŚWIETNE OPRACOWANIE! „Tolkien w XXI wieku” udowadnia, że magia Śródziemia nie wygasła wraz ze śmiercią profesora. To dzieło otwarte – tak polifoniczne, jak nigdy dotąd, pełne nowych głosów i interpretacji. Groom pisze i opowiada nam o nim żywo, z humorem i szacunkiem, ale też z refleksją na temat tego, że jeśli coś naprawdę trwa, to nieuchronnie podlega ciągłej przemianie.

Dla każdego fana Tolkiena – i miłośnika kulturowych analiz – lektura obowiązkowa! Książka jest niczym podróż ze Starego Świata do Rokliny na Wichrowe Wzgórza, tyle że z kompasem współczesnych wyzwań w ręku.


Książkę polecam – i to gorąco! – wszystkim fanom Tolkiena i szeroko pojętej fantastyki. Właśnie tego rodzaju opowieści są fundamentem, na którym dziesiątki i setki autorów budowało później swoje światy i swoje historie. Tolkien jest niewątpliwie jednym z ojców fantastyki, warto znać zatem jego dzieła – a także wszystkie poświęcone im opracowania, w tym niniejsze.

Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.


#tolkienwXXIwieku #codziśznaczydlanasśródziemie #nickgroom #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz