piątek, 25 października 2024

Żywy beton - Michał Głowacz


Tytuł: Żywy beton
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 09.10.2024
Liczba stron: 421


Natura kontra technologia.

Szukacie fajnej książki na jesienne wieczory? Może takiej spod znaku mieszanki klimatów postapo i cyberpunka - a na dokładkę też biopunka? Tak? No to trafiliście znakomicie! "Żywy beton" - gorący debiut Michała Głowacza - to jedna z najciekawszych (Fabryki Słów; lecz nie tylko, bo patrząc globalnie!) premier tego miesiąca!


Witajcie w świecie, gdzie technologia i natura toczą nieustającą walkę o dominację. Lulu, twarda i niezłomna detektyw, przemierza futurystyczne miasto, w którym żywy beton chroni mieszkańców przed sztuczną inteligencją. Zmieniające się krajobrazy – od neonowych ulic metropolii po nieprzewidywalne, dzikie tereny – są pełne tajemnic i niebezpieczeństw. I to pod każdą szerokością geograficzną (a trochę ich na łamach książki zwiedzimy).

Wypada zacząć od genezy powstania świata, przez który przyszło nam wędrować. Wszystko zaczęło się od wojny ludzi ze sztuczną inteligencją. Obdarzone samoświadomością wojskowe droidy doszły do wniosku, że ludzkość to najsłabszy element ogniwa ewolucji i podniosły bunt. Ludzka cywilizacja okazała się w starciu z AI bezradna, uratował ją jednak (tytułowy) żywy beton - wynalazek służący początkowo jako stabilizator budynków w czasie trzęsień ziemi; po udoskonaleniu, dodaniu odpowiednich czujników i ludzkich operatorów stał się on zabójczą dla droidów bronią, dosłownie i w przenośni ich miażdżącą.


Wojna niby się zakończyła, jednak ludzkość stanęła przed jeszcze jednym problemem i wyzwaniem: Lasem. Nie chodzi jednak o swojski, idealny do spacerów leśny zagajnik, lecz o prawdziwą, groźną, ekspansywną i do pewnego stopnia obdarzoną świadomością dżunglę, pochłaniającą wszystko na swej drodze. Las pojawił się na skutek zderzenia afrykańskiej płyty tektonicznej (z niewiadomych powodów jej kilkucentymetrowy w skali roku ruch nagle przyspieszył) z płytą euroazjatycką, w którą Afryka - chcąc być obrazowym - po prostu się wbiła. Coś wybuchło, coś szlag trafił, a na miejscu dawnego pogranicza południowej Europy i północnej Afryki (teraz połączonych lądowo) wyrósł Las. Szybko pochłonął on północną Afrykę (zatrzymując się dopiero na Saharze) i prawie całą Europę (włącznie z Wielką Brytanią; Las zatrzymali dopiero Rosjanie, wypalając szeroki na 300 km pas ziemi za sprawą chemicznej "mogiły").

Tam, gdzie w miejsce ludzkiej cywilizacji u szczytu jej potęgi wyrósł Las, zniknęły dotychczas pojmowane metropolie, a na dodatek pojawili się zwierzoludzie zwani Sylvanami: ludzko-zwierzęce hybrydy o inteligencji człowieka i aparycji zewnętrznej zwierząt (swoją drogą to tylko, zewnętrznie patrząc, średniej wielkości przedstawiciele fauny; próżno pośród nich szukać np. dużych ssaków jak słonie, czy hipopotamy, a powód tego stanu rzeczy jest prosty: duże zwierzęta/duzi Sylvanie zostały już przez wszystkożernych, średniej wielkości Sylvan zeżarte). Pozostałością po dawnej świetności betonowych dżungli są stopniowo zarastane przez Las miasta, takie jak Terranegra: dom naszej głównej bohaterki.


Bohaterką tą jest Lulu - weteranka wojen z AI, obdarzona trójpalczastymi, metalowymi wszczepami w miejsce nóg (metalowe nogi to zwany uroczo "raptorkami" wytwór na potrzeby wojska) najemniczka i prywatny detektyw w jednym. Lulu (jako wojenna weteranka) wydaje się mieć niezdiagnozowany zespół stresu pourazowego, albowiem zaraz po wojnie świadomie uciekła możliwie jak najdalej na północ, do Terranegry, choć wojsko oferowało jej dobrze płatną pracę.

Gdy zlecenie odnalezienia zaginionej osoby trafia na jej biurko, Lulu wkracza w mroczny labirynt intryg, gdzie nic nie jest takie, jak się wydaje. W tej dynamicznej opowieści o lojalności, walce o przetrwanie i moralnych dylematach, granica między człowiekiem, a maszyną coraz bardziej się zaciera. Natura powoli odzyskuje to, co jej, a technologia nie cofnie się przed niczym, by zachować swoją władzę. Czy Lulu zdoła rozwikłać zagadkę, zanim będzie za późno?


Przekonacie się o tym po przeczytaniu ostatniej strony tej niesamowitej opowieści, w której wszystko wydaje się być możliwe. Autor utwierdza nas celowo w tym przekonaniu - niby prowadząc nas przez kolejne rozdziały za rączkę i po nitce do kłębka, a jednak klucząc, zwodząc i serwując odbiorcy ciekawe, fabularne twisty. Jak na debiutanta - MEGA SZACUN za poprowadzenie fabuły!

Ręce składają się same do oklasków jeszcze z jednego powodu: Michał Głowacz świetnie połączył w jedną całość wątki postapo, cyberpunka i biopunka, a zrobił to wszystko w sposób, który skutkuje oklaskami na zasadzie odruchu bezwarunkowego. Naprawdę - automatyzm oklasków po tej lekturze powinien być normą. Co prawda fakty są takie, że zawsze znajdzie się tyle opinii o jakiejś książce, ilu będzie mieć ona czytelników, lecz w tym przypadku brak uznania dla "Żywego betonu" byłby zaiste krzyczącą (i to głośno) niesprawiedliwością.


"
Żywy beton" to już trzeci tegoroczny TAK DOBRY debiut w Fabryce Słów (niezorientowanym lub zapominalskim przypominam i polecam w tym temacie "Szepty Ciemności" Andrzeja Pupina i "Sądny dzień" Jagi Moder). Zdecydowanie warto poświęcić temu debiutowi uwagę!

Fabryko - dziękuję!

#żywybeton #michałgłowacz #fabrykasłów #cosnapolce #fantastyka #dobraksiazka #czytamksiazki #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #instabooks #instabookspoland












Mykoła - Michał Gołkowski

Tytuł: Mykoła
Seria: SybirPunk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 30.08.2024
Liczba stron: 470


Granica człowieczeństwa.

Czy w imię osiągnięcia celu wolno zrobić dosłownie wszystko? Beż wahań i wątpliwości? Pytanie jest dość filozoficzne (trzeba to przyznać), lecz wcale nie takie trudne - odpowiedzieć na nie pomoże nam znaleźć pewien dobrze znany z NeoSybirska cyborg z ludzką twarzą: "Mykoła"! Ktoś mógłby się zdziwić, że na pytanie dotyczące ludzkiej moralności pomaga odpowiadać cyborg, lecz jeśli się nad tym głębiej zastanowić... to wcale nie jest to jednak dziwne.


„SybirPunk” już dawno temu podbił serca całej rzeszy czytelników Michała Gołkowskiego, a co za tym idzie premiera historii o dobrze pamiętanym przez fanów Mykole (co? - ktoś go NIE PAMMIĘTA?; oj, poprawcie się w trybie natychmiastowym) była mocno oczekiwana. Wzbudza też ona niemałe emocje, bo w zasadzie od samego początku przygody z SybirPunkiem czuło się, że Mykoła doczeka się osobnej, książkowej historii. Problem jest tylko jeden – bo nie wiadomo, czy raczej trzeba się z tego faktu cieszyć (bo wracamy do SybirPunka!), czy może trzeba raczej rozpaczać (bo póki co ten powrót wygląda tylko na jednorazową wycieczkę...). Tak, czy owak SybirPunk i Mykoła wracają do nas wśród huku wystrzałów, w ogniu spektakularnych eksplozji i w zgiełku zagłuszającej wszystko strzelaniny. Czy cokolwiek pozostanie na swoim miejscu kiedy opadnie kurz?


W NeoSybirsku uczył się jak parzyć najlepszą herbatę. Potem przyszli ludzie z bronią. Ich cel: zabić go. Tak zakładał. Opuścił więc miasto. Z Psem. Żeby dowiedzieć się, dlaczego. W NeoSybirsku uczył się też, jak stać się dobrym człowiekiem. Tak bardzo to nie wyszło, ale wina zawsze jest przecież po stronie tego drugiego.


Scenografia wygląda następująco. Trasa NeoSybirsk-Barnał: trzy samochody, kilka trupów, ślady krwi. Mykoła, cyborg, któremu los rzucił w ramiona… dziewczynkę. I choć niewiele go dzieci interesują, Mykoła-zawodowiec czuje, że jego obowiązkiem jest zapewnienie jej bezpieczeństwa. Bo gdzieś w tej cywilizacji skleconej na sznurek i szmatę jest ktoś, kto poświęci wiele, aby ją zdobyć. Nie wszystko na świecie daje wynik zgodny z logiką i obliczeniami. Czasem wszak plany skutecznie zmienia ci ktoś inny.


Mykoła to cyborg z ludzką twarzą, a poświęcona mu książka jest iście epickim zapisem karkołomnej jazdy bez trzymanki. Krew, pot i łzy to za mało żeby opisać wszystko to, co będzie się tutaj działo! Ale nawet taki opis - jakże zachęcający, chyba się zgodzicie? - nie oddaje w pełni skali zjawiska i pozytywnie zaskakującej głębi książki. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie poniżej.


Wspomniana głębia opowieści o Mykole mocno nawiązuje do kwestii z początku tego tekstu: jaka jest granica człowieczeństwa i gdzie ona przebiega? Dlaczego jej położenie cyborg zna o wiele lepiej, niż ludzie z krwi i kości? Bo taka jest właśnie cała prawda o Mykole: przy całej swej technologicznej antytezie bycia człowiekiem wie on na temat ludzkiej moralności o wiele więcej, niż ci, którzy go stworzyli.

Michał Gołkowski ponownie nas zachwyca i serwuje nam nie tylko kawał piekielnie dobrej zabawy, lecz także szereg tematów, które po prostu trzeba sobie samemu przemyśleć. Można to oczywiście olać i o niczym po lekturze nie dumać, jednak taka droga bardzo mocno przybliża nas do tej części z konwencji SybirPunka, która nie jest zbyt przyjemna - bo nie ma nic przyjemnego w sytuacji, gdy zamiast nas myślą maszyny i sztuczna inteligencja.

Polecam!

Fabryko - dziękuję!

#mykoła #michałgołkowski #noesybirsk #sybirpunk #fabrykasłów #cosnapolce #fantastyka #dobraksiazka #czytamksiazki #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #instabooks #instabookspoland












Cień bogów - John Gwynne

Tytuł: Cień bogów
Cykl: Saga o Krwiozaprzysiężonych (tom 1)
Autor: John Gwynne
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 11.09.2024
Liczba stron: 567


Murem tarcz!

Tęskniliście za dobrym (high) fantasy w konwencji Wikingów? Tak? No to możecie przestać tęsknić, bo oto jest! "Cień bogów" - pierwszy tom Sagi o Krwiozaprzysiężonych pióra Johna Gwynne'a - w epicki sposób spina wątki klasycznych, skandynawskich sag z boską mistyką, świetnymi sekwencjami walk i z nordycką mitologią, w efekcie czego dostajemy od autora piękną mieszankę wybuchową, mającą realną szansę na sukces wśród zdeklarowanych fanów tego typu literackich klimatów!


Ponura kraina Vigrið to nie jest kraj dla słabych ludzi. Zdecydowanie nie! Okaleczona i opuszczona przez bogów ziemia (trudno w tej kwestii orzec, czy owo przewijające się w fabule okaleczenie krainy to efekt jej spustoszenia po wojnach bogów, czy też skutek ich odejścia z tego świata; względnie Vigrið było takie jak jest od samego początku - lub przez zdecydowanie zbyt długi czas - i bogowie, mając dość, po prostu sami się stąd wynieśli) to miejsce, w którym rządzi obecnie jedna, naczelna zasada: prawo silniejszego.

Jedni będą tu szukać bitewnej sławy, inni zemsty i prawdy, a jeszcze inni spróbują odszukać zaginionych bliskich. Każdy żyjący tu wojownik ma swój cel - a w ręku topór i tarczę (ewentualnie jeszcze smukłą łódź, drużynę wojów i/lub poparcie lokalnego jarla), czyli najbardziej przemawiające do wrogów argumenty. Krótko mówiąc: orężna rozprawa na łamach powieści nastąpi w iście średniowiecznym stylu Wikingów!


Życie w cieniu martwych bogów nie jest łatwe. W świecie zniszczonym przez boski gniew i zazdrość, musisz mieć wiele, aby przetrwać. A żeby się rozwijać? Cóż, potrzebujesz znacznie więcej. Woli zwycięstwa. Umiejętności zabijania i unikania śmierci. A także oddziału niebezpiecznych i lojalnych przyjaciół, abyś nigdy nie musiał mierzyć się z krwawym chaosem życia sam.

"Urodziłam się dla zgiełku bitwy i muru tarcz. Zbuduję własną reputację, kocham to, nie oddam się niczemu innemu." Elvara.
"Mężczyźni umierają, kobiety umierają, wszystkie istoty z krwi i kości umierają, ale sława bitewna przetrwa. Tego chcę, tego chcemy wszyscy." Varg.
"Mój synu, jeśli tu jesteś, znajdę cię. A każdy, kto stanie mi na drodze, będzie żałował, że to zrobił." Orka.

Nie chcę zanadto zdradzać z fabuły, ale wygląda na to, że mamy do czynienia z zajebistą przystawką przed daniem głównym w postaci całej sagi. John Gwynne RZĄDZI! Autor kupił mnie nie w stu, lecz w dwustu procentach. Świetne sceny walk, dobrze przemyślana koncepcja mistycznego świata, skandynawski średniowieczny mrok, dawne bóstwa oraz ogrom nurtujących tajemnic - no i te wszechobecne topory, tarcze, dudniący w uszach na długo po fakcie szczęk oręża! - razem wzięte sprawiają, że dostajemy fantastyczne czytadło w pakiecie all inclusive.


Widać, że autor "siedzi" w tym świecie po uszy - i to nie tylko za sprawą czynnego udziału w pokazach rekonstrukcyjnych grup Wikingów. Realiom opowieści wychodzi to tylko i wyłącznie na dobre (przede wszystkim za sprawą świetnych opisów walk!). Vigrið, choć jest to kraina totalnie fikcyjna, sprawia wrażenie namacalnej i realnej. Co więcej, w trakcie lektury w ogóle nie odczuwa się faktu osadzenia opowieści w czasach quasi-średniowecznych; człowiek ma wrażenie, jakby Vigrið było w naturalny sposób miejscem, w którym akurat w danej chwili się jest. Wspaniałe uczucie :)


Trudno na koniec uciec od jednego, kluczowego stwierdzenia: John Gwynne PO PROSTU ZACHWYCA! Dawno nie czytałem TAK DOBREJ książki osadzonej fabularnie w realiach i mistyce świata Wikingów - i nie mam na myśli tylko książek spod znaku fantastyki. BRAWO! Zdecydowanie czekam na jeszcze/jak (naj)więcej!

Fabryko - dziękuję!

#cieńbogów #johngwynne #sagaokrwiozaprzysiężonych #wikingowie #fabrykasłów #cosnapolce #fantastyka #dobraksiazka #czytamksiazki #fantastyka #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #instabooks #instabookspoland












Struktura świata - J.T. Greathouse

Cykl: Kroniki Olchy (tom 3)
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 20.09.2024
Liczba stron: 556


Przeciw Bogom i Imperium.

Magia to niewyczerpane źródło inspiracji, czarów i życiowej filozofii. A także planów. Planów, które mogą być z jednej strony naszym wyborem, albo też ścieżką, którą zaplanują dla nas (a nierzadko także za nas) inni. Którą drogą lepiej jest w takiej sytuacji podążyć? Ten dylemat towarzyszył nam od samego początku cyklu "Kroniki Olchy" J.T. Greathouse'a, którego finał - "Struktura świata" - gości od niedawna w dobrych księgarniach. No więc jak? Która droga okazała się lepsza i czy w ogóle warto było wkroczyć na którąkolwiek z nich? Sprawdźmy!


Pakty zostały zerwane. Rebelia poniosła porażkę. Po nieudanej próbie obalenia Cesarza, Głupi Kundel sięgnął po zakazaną magię, robiąc dokładnie to, czego pragnęli Bogowie. Od tej pory wojna nabrała impetu, przekształcając świat według boskiej woli. Wygładzenie jego struktury jest zbyt wielkim zadaniem dla jednego człowieka i będzie wymagało mnóstwa sprytu. Podczas gdy Imperium, rebelia i cały ziemski krajobraz zaczynają się kruszyć, Głupi Kundel musi połączyć siły z innymi walczącymi o wolność, aby stoczyć ostateczną bitwę i obalić Doktrynę oraz Bogów. Jednak konsekwencje odbudowy rozpadającego się świata mogą okazać się większe, niż jest on gotów zaakceptować…


Termin "rebelia" kojarzy się jednoznacznie ze sprzeciwem wobec istniejącego porządku rzeczy, a jednak opowieść autorstwa J.T. Greathouse'a - co w gruncie rzeczy jest bardzo ciekawe - wcale nie przypomina pełnej słusznego gniewu walki o wyzwolenie, lecz jest raczej niejednoznaczną refleksją na temat wojennych okrucieństw, w której nic nie jest jedynie czarno-białe, a źli ludzie znajdują się po każdej stronie barykady. I to nawet wśród członków najbliższej rodziny, czego boleśnie doświadczył pełen dobrych intencji Głupi Kundel.


Uniwersalna prawda jest taka, że każdy podbój wiąże się ze zniewoleniem pokonanych i nie inaczej jest także w tej historii. Zniewolenie oznacza z kolei bardzo często opór, wściekłość i pragnienie zemsty. "Kroniki Olchy" pokazują do czego może doprowadzić wybuch żądzy odwetu ze strony tych, którzy od lat jęczą pod butem zwycięzców.


Omawiany cykl to fascynująca opowieść o potędze potencjału, który nawet stłamszony ograniczeniami wciąż ma szansę się uwolnić. Nigdy nie jest na to za późno! I kompletnie nieważne jest, czy zerwanie kajdan będzie oznaczało rozwój bojowej magii Sieneńczyków, niszczycielskiej magii ognia Nayenu, czy też pięknego, magicznego tańca wiatru wprost z prowincji An-Zabat. Uśmiercające w mgnieniu oka błyskawice, kule ognia, czy niszczycielska moc wichury to jedynie pewne środki wyrazu. Liczy się to, że bez narzuconych przemocą kajdan owe środki wyrazu mogą zostać uwolnione, a to oznacza, że rozwój będzie mógł się dokonać. Pytanie tylko za jaką cenę... A po książkowym finale można do tego śmiało dodać jeszcze jedno pytanie: czy ostatecznie było warto?


Bo bądźmy szczerzy: zakończenie cyklu pozostawia nas z całą stertą słodko-gorzkich refleksji i z obszernym polem do popisu dla własnych interpretacji całej opowieści. Nie dostajemy od autora szeregu jednoznacznych odpowiedzi w kilku kwestiach (np.: lepiej jest pozostać sobą, czy jednak słusznie byłoby spróbować zrównać się potęgą z bogami?; warto przelać morze krwi w pozornie słusznej sprawie, czy może lepiej jednak oszczędzić ludzkie istnienia, nie zmieniając nic?; czy nowa rzeczywistość - w której jak na dłoni widać, ile się mimo wszystko straciło - jest naprawdę lepsza od tej starej?). Taka niejednoznaczność ostatecznego wydźwięku cyklu jednych może odrzucać, innych zachwycać, Greathouse'owi nie sposób jednak odmówić swoistego mistrzostwa w sprytnym skłonieniu czytelnika do snucia własnych refleksji - być może właśnie o to w tej fascynującej opowieści o magii chodziło od samego początku? Jeśli tak, to cel został z całą pewnością osiągnięty.

Polecam!

Fabryko - dziękuję!

#strukturaświata #ogródimperium #dłońkrólasłońca #kronikiolchy #jtgreathouse #fabrykasłów #cosnapolce #fantastyka #dobraksiazka #czytamksiazki #fantastyka #magiaognia #magiabojowa #magiawiatru #bookreview #bookstagram #bookstagrampolska #instabooks #instabookspoland












wtorek, 22 października 2024

Już niebawem zestaw fajnych nowości!


Kolejne ciekawe nowości od Wydawnictwa Insignis już niebawem!


Rewitched - premiera 23.10 - fantastyka
Najbardziej magiczna premiera tej jesieni w stylu! Cudownie jesienny debiut niesamowicie popularnej brytyjskiej youtuberki Lucy Jane Wood!

Czas na nowo odkryć magię...

Belladonna Blackthorn nie straciła swojej magicznej iskry, ale też nie czuła jej od jakiegoś czasu. Łącząc pracę w ukochanej londyńskiej księgarni Lunar Books z radzeniem sobie z toksycznym szefem i ukrywaniem swoich magicznych mocy przed otaczającymi ją ludźmi - Belle jest wypalona. Szlifowanie potencjału swojej magii to ostatnia rzecz, o której myśli.

W dniu jej trzydziestych urodzin Belladonna otrzymuje wezwanie z covenu. Musi przejść próbę, sprawdzającą jej wartość jako czarownicy, jeśli jej się nie powiedzie Belle ryzykuje utratę swojej magii na zawsze. Ma jeden miesiąc na przygotowanie się do swojego testu, poznanie swoich możliwości, a na domiar złego mroczne siły usiłują pokrzyżować jej plany.  Belle będzie potrzebowała wszelkiej możliwej pomocy – od kobiet w swoim życiu, od niekonwencjonalnego mentora, a nawet od (wkurzającego) strażnika covenu, który poprzysiągł ją chronić…


Reset nerwu X. Jak skutecznie radzić sobie z lękiem, stresem i traumą - premiera 23.10 - poradnik
Autorka - Anna Ferguson to terapeutka somatyczna, specjalistka w dziedzinie stanów lękowych i certyfikowana nauczycielka pracy z oddechem. Zbudowała też zaangażowaną społeczność ponad 340 000 obserwujących na Instagramie (@annatheanxietycoach), gdzie przełamuje stereotypy związane z kwestiami zdrowia psychicznego i dzieli się praktycznymi sposobami holistycznej pracy z ciałem i umysłem.  

Kiedy równowaga naszego układu nerwowego zostaje zaburzona, każde - nawet nieważne z pozoru - zdarzenie może być odczytane przez organizm jako zagrożenie. "RESET NERWU X” pozwoli zrozumieć tajniki teorii poliwagalnej, dowiedzieć się, w jaki sposób twój układ nerwowy wpływa na twoje poczucie bezpieczeństwa i jak reagują na trudności i wyzwania. Aby lepiej to zrozumieć w pierwszej części książki autorka pokazuje nam, jak działa układ nerwowy. Jak możemy go wspierać, aby pozytywnie wpływać na swój stan zdrowia, nastrój i zachowanie. Odkryjemy w jaki sposób reakcje układu nerwowego wpływają na naszą percepcję rzeczywistości i poznamy sposoby na ich przekształcenie, co pozwoli nam je zrównoważyć i zaprowadzić wokół siebie harmonię.

"RESET NERWU X" to praktyczny poradnik, dzięki któremu nawiążemy świadomy kontakt ze swoim ciałem. Poprzez proste ćwiczenia nauczymy się odpowiednio aktywizować nerw X. Ten przewodnik pozwoli czytelnikom znaleźć bezpieczne kotwice wśród chaosu, odzyskać poczucie kontroli i stać się bardziej pewną siebie, odporną i ugruntowaną wersją swojej osoby. 


My. Kronika upadku 23.10 - literatura faktu
„My. Kronika upadku” to próba udzielenia przez Dmitrija Glukhovsky’ego odpowiedzi na pytanie „Co się stało z Rosją?”. Ostre, błyskotliwe i często pełne emocji felietony, z których każdy jest żywą reakcją autora na wiadomości i pozornie błahe wydarzenia z życia Rosjan i Rosji, a zebrane razem tworzą historię reżimu Putina od 2012 roku do wybuchu wojny w Ukrainie. Dopiero z dzisiejszej perspektywy wyraźnie widać to, co usiłował przekazać Glukhovsky: jak krok po kroku, wydarzenie po wydarzeniu, znikała wolność i demokracja, jak brutalizowały się resorty siłowe, jak powracały duchy Związku Radzieckiego, jak militaryzowała się państwowa ideologia i jak kraj przygotowywał się do wojny. Autor komentuje swoje teksty z perspektywy 2024 roku, patrząc na siebie i własne postrzeganie rzeczywistości jak na swego rodzaju historyczny eksponat. „My. Kronika upadku” pokazuje z niepokojącą jasnością, jak wielu rzeczy woleliśmy nie dostrzegać, jak wiele sygnałów wypieraliśmy i o jak wielu sprawach nie chcieliśmy wiedzieć, podczas gdy Rosja metodycznie i konsekwentnie maszerowała w kierunku wojowniczej tyranii. 


Dlaczego rodzice tak się czepiają twojego telefonu i co z tym zrobić?
 - premiera 13.11 - poradnik dla dzieci, nastolatków, ale także i dla rodziców

Dean Burnett - uznany neuronaukowiec i autor bestsellerów takich jak „Dlaczego rodzice tak cię wkurzają i co z tym zrobić”, „Gupi muzg” i „Psychologika” powraca z fascynującą, poszerzającą horyzonty, mądrą, dowcipną i przede wszystkim bardzo potrzebną książką „Dlaczego rodzice tak się czepiają twojego telefonu i co z tym zrobić?” 
- Możesz odłożyć ten telefon chociaż na minutę?!
- Oczy sobie zepsujesz od gapienia się cały czas w ten ekran!
- A z kim ty tam cały dzień rozmawiasz?!

Rezultat jest jeden: kłótnia. O telefon. 
To właśnie z tego powodu Dean Burnett - naukowiec zajmujący się ludzkim mózgiem - napisał tę książkę. Opowie ci w niej, dlaczego rodzice czasem NIE MAJĄ RACJI co do telefonów (oraz dlaczego, co pewnie trochę cię zdenerwuje, czasem jednak MAJĄ RACJĘ), jak można ich lepiej zrozumieć oraz jak funkach „telefonicznych” kłótni. 

Książka ta, to świetna i poszerzająca horyzonty lektura: w humorystyczny i jednocześnie fascynujący sposób pomaga młodym czytelnikom i ich rodzicom odkryć PRAWDĘ o telefonach, począwszy od tego, ile czasu przed ekranem to stanowczo za dużo, a skończywszy na tym, czy telefony powinny być dozwolone w szkołach. 












wtorek, 15 października 2024

Tuki - Grzegorz Rejchtman

Tytuł: Tuki
Autor: Grzegorz Rejchtman
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 02.10.2024
Wiek: od 8 lat
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: 30-45 minut


Inuickie drogowskazy.

Kojarzycie serię planszowych gier spod znaku Ubongo? Ich autor - Grzegorz Rejchtman - ma dla nas nową, bardzo ciekawą planszówkową nowość, która mimo iż w pewien sposób nawiązuje do pomysłów z Ubongo (i na nich bazuje), to jednak niesie ze sobą na tyle spory powiew świeżości, że śmiało można nadać jej tytuł planszówkowego hitu jesieni! Przed Państwem "Tuki", czyli fantastyczna zabawa w ustawianie inuickich drogowskazów!


W języku Inuitów słowo „tukilik” oznacza obiekt o szczególnym znaczeniu, przedmiot niosący wiadomość. Najbardziej znany z tych obiektów to bez wątpienia inukshuk – ułożona przez człowieka kamienna wieża wskazująca drogę. Celem niniejszej gry jest jak najszybsze zbudowanie właśnie wieży inukshuk z kamieni i bloków śniegu wg zadania podanego na karcie. Bądź szybki i dokładny - za drugie miejsce punktów nikt tutaj nikomu nie przyzna!


Jak grać? 
1. Rzuć kostką i odkryj symbol zwierzęcia. 
2. Wstaw kartę z zadaniem do stojaka zgodnie z symbolem na kostce. 
3. Stwórz swoją budowlę używając kamieni i bloków śniegu wg zadania podanego na karcie.


Innymi słowy: każdy gracz ma do dyspozycji 4 kolorowe bloki kamieni i 4 bloki śniegu o różnych kształtach. Zaczynamy od wylosowania za pomocą kostki sekwencji do ułożenia z karty zadań (na kostce są trzy symbole: ptaka, wieloryba i niedźwiedzia, a każdy z nich umieszczony jest na kostce w dwóch wersjach: do zbudowania bezpośrednio na powierzchni stołu i do ułożenia na bloku ze śniegu, co bez wątpienia jest trudniejsze). Kto pierwszy ją ułoży woła "tuki!" i wygrywa daną rundę. Najwolniejszy gracz otrzymuje "karną" kartę z sekwencją, która ułożył najwolniej (lub której ułożyć nie zdołał). Gra toczy się do chwili, gdy któryś z graczy (lub wszyscy poza ostatnim, który jest w takim wypadku zwycięzcą) zbierze 5 karnych kart.


Rozgrywkę można toczyć w dwóch trybach, na dwóch zestawach kart: niebieski jest łatwiejszy (mamy w nim do układania 3 bloki kamieni), pomarańczowy trudniejszy (4 bloki kamieni do ułożenia). Każdy z nich to świetna zabawa i, szczerze mówiąc, w trakcie rozgrywki wcale nie czuć jakiegoś wielkiego stopnia trudności lub różnic między zestawami kart.

Dlaczego warto zagrać w grę: 
- aż 600 różnych budowli do stworzenia 
- dwa poziomy trudności 
- satynowe w dotyku unikalne klocki 
- ćwiczy wyobraźnię przestrzenną 
- uczy manipulacji bryłami 
- można grać w trybie solo.


"Tuki" (podobnie jak "Ubongo") wymaga myślenia przestrzennego i bez wątpienia pozwala rozwijać naszą wyobraźnię (i to nie tylko tę przestrzenną!). Czas przy grze mija niesamowicie szybko i jest to naprawdę znakomita zabawa - i to tym lepsza, że wspólna; pamiętajmy bowiem, że oznaczenie wieku to absolutnie żadna przeszkoda w tym, aby dzieci i dorośli zagrali w tę grę wspólnie! Planszówka to świetny pomysł na spędzenie wieczoru lub popołudnia; dobra zabawa gwarantowana!


Gra pomyślana jest jako rodzinna rozrywka (można rzecz jasna grać też w gronie przyjaciół ;) ) oraz jako sposób na ciekawe spędzenie czasu - zastosowanie jest dowolne, a jego sednem jest kreatywne zaangażowanie naszych szarych komórek. I dużym plusem tego pomysłu jest to, co od zawsze stanowi o sile planszówek - nie ma tu konieczności odpalania telefonu, czy komputera.

Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Tuki,83493892,p.html

Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

#tuki #grzegorzrejchtman #egmont #egmontpolska #planszówki #grybezprądu #gramywplanszówki #graniełączy #graplanszowa #bookstagram #dladzieciidladorosłych #wspólnespędzanieczasu #pomysłnawieczór












Asteriks. Przygody Gala Asteriksa - René Goscinny, Albert Uderzo

Seria: Asteriks (tom 1)
Autor: René Goscinny,  Albert Uderzo
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 11.09.2024
Liczba stron: 96


Absolutna klasyka komiksu!

Dzielnych Galów broniących przed Rzymianami swej ostatniej wioski zna chyba każdy wielbiciel komiksowych historii. Asteriks to jednak coś więcej, niż tylko komiks - to ikoniczna postać oraz ikoniczna (nie tylko dla świata komiksu) seria. Fantastycznie wydane wznowienie pierwszego tomu cyklu - "Asteriks. Przygody Gala Asteriksa" - to świetna okazja nie tylko do przypomnienia sobie pierwszych przygód wojowniczych Galów, ale także do poznania całego mnóstwa związanych z tą historią ciekawostek.


Pierwszy tom przygód sprytnego Gala Asteriksa i jego naiwnego, lecz obdarzonego nadludzką siłą towarzysza Obeliksa przedstawia całą galerię postaci ze słynnej galijskiej osady. Poznajemy rozważnego druida Panoramiksa, który zna tajniki przyrządzania magicznego wywaru, wioskowego barda Kakofoniksa, którego wątpliwej jakości popisy wyprowadzają z równowagi pozostałych mieszkańców wioski, czy wodza plemienia Asparanoiksa, drżącego przed tym, że niebo spadnie mu na głowę!

Wydane w 1961 roku „Przygody Gala Asteriksa” rozpoczynają dobrze znane wszystkim fanom komiksu słowa: „Jest rok 50. przed naszą erą. Cała Galia została podbita przez Rzymian... Cała? Nie! Jedna jedyna osada, zamieszkana przez nieugiętych Galów, wciąż stawia opór najeźdźcom i uprzykrza życie legionom rzymskim stacjonującym w obozach Rabarbarum, Akwarium, Relanium i Delirium”.


To obowiązkowa pozycja na półce każdego fana komiksów. Nieśmiertelny francuski dowcip serii stworzonej przez René Goscinny'ego i Alberta Uderzo od wielu lat przyciąga kolejne pokolenia czytelników, a sprytny Asteriks, naiwny Obeliks i ich towarzysze znaleźli się w gronie ulubionych bohaterów masowej wyobraźni. Nowa edycja w twardej oprawie oprócz komiksu zawiera także ponad czterdzieści stron dodatków, w których czytelnik pozna okoliczności powstawania albumu, zobaczy archiwalne materiały i dowie się wielu ciekawostek o bohaterach, autorach i historii.

Historia jak zawsze jest wesoła i pełna niepodrabialnego humoru, za który całe rzesze czytelników pokochały wojowniczych, dzielnych Galów. W książeczce nie zabraknie ani Rzymian, ani humoru, ani dzików, ani zabawnych perypetii uwielbianych przez wszystkich komiksowych postaci :) Mamy tu wszystko, za co kochamy całą serię.

Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Asteriks.-Przygody-Gala-Asteriksa.-Tom-1,83530782,p.html

#asteriks #przygodygalaasteriksa #renegoscinny #albertuderzo
 #egmontpolska #egmont #światkomiksu #cosnapolce #comicbook #komiks #dladzieci #komiksdladzieci #comicbookforkids












Kajtek i Koko. W krainie baśni. Pojedynek z Abrą - Janusz Christa

Seria: Kajtek i Koko (tom 2)
Autor: Janusz Christa
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 11.09.2024
Liczba stron: 96


Kajtek i Koko kontra czarnoksiężnik.

Janusz Christa to legenda polskiego komiksu. Nie bez przyczyny jego właśnie imieniem nazwano znany konkurs na najlepsze komiksowe prace, który przez lata przyczynił się do wypromowania niejednego nowego nazwiska na polskiej scenie komiksowej. To wielka radość móc przypomnieć sobie jego nieśmiertelne komiksowe dzieła, wśród których szczególne miejsce zajmuje Kajtek i Koko. Przed nami druga odsłona poświęconej im serii: "Kajtek i Koko. W krainie baśni. Pojedynek z Abrą".


Kajtek i Koko to postacie nie mniej kultowe od ich komiksowego twórcy. Bardzo cieszy, że pomysł reedycji ich przygód został zrealizowany - i to w tak perfekcyjny sposób! Odświeżone przygody naszej dwójki prezentują się świetnie od strony graficznej i nie tracą nic ze swojej magii, którą czarowały czytelników przez całe lata.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że niezależnie od upływu czasu komiksy Christy nic nie tracą ze swej atrakcyjności. Pomysł na przygody Kajtka i Koko jest dziś tak samo aktualny i interesujący jak kilkadziesiąt lat temu. I wciąż ma szansę na przyciągnięcie nowych czytelników. Pamiętajmy także, że to prawdziwa komiksowa klasyka, więc raczej warto się z nią zapoznać (niezależnie od ewentualnych odmiennych preferencji). W końcu nie bez przyczyny seria ta stała się już całe lata temu pozycją kultową :)


Pierwsza pełna dwutomowa edycja „Kajtka i Koka w krainie baśni” autorstwa Janusza Christy (1934–2008). Komiksy ukazywały się w „Wieczorze Wybrzeża” w latach 1963–1964. W niniejszym wydaniu plansze są po całkowitej renowacji i po raz pierwszy w całości w kolorze.

Komiks to pełna magii i łamania schematów opowieść o wędrówce dwóch przyjaciół Kajtka i Koka przez krainę baśni. Bohaterowie testują nowy wynalazek profesora Kosmosika – aparacik do przesyłania przedmiotów na odległość – i przenoszą się do świata baśni. W drugiej części, która jest długą zamkniętą historią, Kajtek i Koko spotykają terroryzującego okolicę, potężnego czarnoksiężnika Abrakadabrę, w skrócie Abrę. 

Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Kajtek-i-Koko.-W-krainie-basni.-Pojedynek-z-Abra.-Tom-2,83530762,p.html

Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

#kajtekikoko #wkrainiebaśni #pojedynekzabrą #januszchrista #egmontpolska #egmont #światkomiksu #comicbook #komiks #comicbookforkids #komiksdladzieci #cosnapolce #dladzieci












Cząberek. Dom - Wiktor Talaga, Aleksandra Machoń

Seria: Konkurs im. Janusza Christy
Autor: Wiktor Talaga, Aleksandra Machoń
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 11.09.2024
Liczba stron: 48


Nowy dom.

Czy czarne koty rzeczywiście przynoszą pecha? Jeśli wierzyć przesądom, to podobno tak. Jednak historia pewnego uroczego, czarnego kocura o imieniu Cząberek udowadnia, że przesądy to często bujda na resorach. Warto w tym miejscu dodać, że wspominany komiks zasłużenie zwrócił uwagę jury "Konkursu im. Janusza Christy na komiks dla dzieci" :)

Droga zwierząt do nowego domu potrafi być długa i kręta. Zwłaszcza gdy jest się czarnym kotem. Wtedy poza porzuceniem trzeba zmagać się też z masą przesądów o tym, jak wielkiego pecha ma się przynosić ludziom. Tak wygląda początek podróży Cząberka – puchatego kocura o bystrym spojrzeniu, który bardzo chce odnaleźć kochającą rodzinę. 


W komiksie uwagę zwraca bardzo ładna kreska i niepowtarzalny, sympatyczny klimat całej opowieści. Przygoda wypełnia kolejne strony komiksu, po którego przeczytaniu ma się poczucie niedosytu - a to najlepszy dowód na to, że było dobrze :)

Obiektywnie patrząc bardzo cieszy, że konkurs im. Christy ma się tak dobrze. Niniejsza historia potwierdza, że jego kolejne edycje mają głęboki sens, pomagają bowiem wyłowić komiksowe perełki, za sprawą których poznajemy nowych autorów i zabawne opowieści, przy których miło spędza się czas.

Komiks został nagrodzony w 5 edycji "Konkursu im. Janusza Christy na komiks dla dzieci".

Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Czaberek.-Dom.-Tom-1,83530771,p.html

Egmont Polska - dziękuję.

#cząberek #konkursimjanuszachristy #egmontpolska #światkomiksu #dladzieci #komiksdladzieci #cosnapolce #booksforkids #comicbook #comicbookforkids #bookstagrampolska












Gargulce. Strażnicy - D-P Filippi, J. Etienne

Seria: Gargulce (tom 3)
Autor: D-P Filippi, J. Etienne
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 11.09.2024
Liczba stron: 48


Strażnicy portalu.

Jak ocalić dobro, gdy nie wiadomo, gdzie czai się wróg? Przed strażnikami portalu - a także przed cofającym się w przeszłość Grzesiem - bardzo trudne zadanie. O skali jego trudności przekonamy się dzięki najnowszej odsłonie serii Gargulce zatytułowanej "Strażnicy".


To już trzeci tom przygodowo-fantastycznej opowieści dla młodych czytelników. Grześ kolejny raz przenosi się w przeszłość, aby pomóc strażnikom portalu w ratowaniu magicznych istot, na które polują słudzy ciemnej mocy. Poznaje też nowe zaklęcia oraz szkoli się na podróżnika czasu i czarodzieja. Okazuje się jednak, że mroczne siły zdobywają coraz większą przewagę, a po stronie wroga stoją nawet niektórzy członkowie rodziny Grzesia. Czy chłopiec i jego przyjaciele mają szansę na wygranie walki o ocalenie dobra?

W komiksie uwagę zwraca bardzo ładna kreska i niepowtarzalny, sympatyczny klimat całej opowieści. Przygoda i wątki fantastyczne wypełniają kolejne strony komiksu, po którego przeczytaniu ma się poczucie niedosytu - a to najlepszy dowód na to, że było dobrze :)


Głównymi autorami serii są często działający w tandemie twórcy – francuski scenarzysta Denis-Pierre Filippi i włoski rysownik Silvio Camboni, znani polskiemu czytelnikowi ze wspólnych dzieł: cyklu „Niezwykła podróż” oraz albumów „Miki i zaginiony ocean” oraz „Miki i kraina Pradawnych”. Camboni ilustruje „Gargulce” od drugiego tomu (tom pierwszy narysował francuski grafik o pseudonimie J. Étienne).

Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Gargulce.-Straznicy.-Tom-3,83530778,p.html

Egmont Polska - dziękuję.

#gargulce #strażnicy #dpfilippi #jetienne
 #egmontpolska #egmont #światkomiksu #cosnapolce #comicbook #komiks #dladzieci #komiksdladzieci #comicbookforkids












Yakari. Zapora z ognia - Derib, Job

Seria: Yakari (tom 19)
Autor: Derib, Job
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 11.09.2024
Liczba stron: 48


Skradzione konie.

Jednym z najcenniejszych atrybutów wojownika równin jest jego wierzchowiec. Co zatem począć, gdy ktoś go ukradnie? W takim wypadku niezastąpiony może okazać się spryt i umiejętności pewnego małego Indianina - o jego najnowszej przygodzie przeczytamy w 19 tomie serii Yakari pt. "Yakari. Zapora z ognia".


Rabusie uprowadzają prawie wszystkie konie Siuksów! Tylko sprytny Mały Piorun ucieka złodziejom i razem z Yakarim rusza ich tropem. Ale co mogą zdziałać chłopiec i jego konik w obliczu wielu wojowniczych wrogów? Na szczęście Siuksowie mają mądrego czarownika, który wpada na pomysł, jak przechytrzyć nieprzyjaciół. Czy jednak sam podstęp wystarczy, aby odzyskać najcenniejszy skarb wędrownego ludu prerii? 

W komiksie uwagę zwraca bardzo ładna kreska i niepowtarzalny, sympatyczny klimat całej opowieści. „Yakari” nie jest może serią tego pokroju i o tej popularności co chociażby „Lucky Luke” (porównanie jak najbardziej na miejscu, akcja obydwóch komiksów rozgrywa się bowiem na Dzikim Zachodzie), jednak warto się tym cyklem zainteresować. Nie tylko dlatego, że jest to klasyka europejskiego komiksu („Yakari” powstał w latach 60-tych XX wieku dzięki dwóm szwajcarskim autorom), ale przede wszystkim z uwagi na walory własne serii: humor, interesującą fabułę, przyjemną szatę graficzną i niesamowitą sympatię jaką na starcie budzi mały Indianin. Nie pożałujecie sięgając po tę i inne części cyklu ;)


Komiks jak zwykle stoi na dobrym poziomie.. Dziki Zachód w komiksach z serii „Yakari” ma fajne, dziecięce wręcz oblicze. Dla takiego też – dziecięcego – odbiorcy przeznaczona jest ta seria. W niczym nie ujmuje to jednak klimatu całej opowieści, który przypadnie do gustu także nieco starszym wielbicielom Dzikiego Zachodu :)

Cykl stworzyli pod koniec lat 60. dwaj Szwajcarzy – scenarzysta Job (André Jobin) oraz rysownik Derib (Claude de Ribaupierre). Za tomy 6 i 31 „Yakariego” (odpowiednio w latach 1982 i 2006) dostali nagrody Festiwalu Komiksowego w Angoulême w różnych kategoriach komiksu dziecięcego. Do dziś ukazało się ponad 40 albumów serii, która wciąż bawi młodszych i starszych czytelników.

Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Yakari.-Zapora-z-ognia.-Tom-19,83530753,p.html

Dziękuję 
Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

#yakari #zaporazognia #yakari19 #egmontpolska #egmont #światkomiksu #comicbook #komiks #comicbookforkids #komiksdladzieci #cosnapolce #dladzieci #dzikizachód