wtorek, 27 września 2016

"Światy Dantego" - Anna Kańtoch

Tytuł: Światy Dantego (tytuł oryginału: Światy Dantego)
Autor: Anna Kańtoch
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 12.08.2015r.
Liczba stron: 480

Niesamowity zbiór opowieści! Tematów multum, ale tak dobranych, by współgrały w jednej całości. Świetne! Książka to kompilacja tajemnic, historii snutych przez autorkę z pogranicza snu i jawy (piekła również), znad granic realnego i nierealnego świata - po prostu z miejsca, w którym wyobraźnia i fantazja autorki niby się kończy, a jednak... tak naprawdę dopiero zaczyna:) ZNAKOMITA KSIĄŻKA!

Zbiór pełen jest mroku, lęku, ciemności... I to działa! Tytułowe "Światy Dantego" wbijają dosłownie w fotel (!). Podobnie jak "Okna Myszogrodu", "Miasteczko", "Duchy w maszynach"... Książka jest naprawdę, naprawdę dobra. Sam byłem zaskoczony (przyjemnie), że aż tak dobra:)

Z czystym sumieniem polecam i książkę i autorkę. Warto sięgnąć po książki Anny Kańtoch. To nie pierwsza którą miałem przyjemność czytać - i na pewno nie ostatnia. Zbyt mi się podoba to, co czytam:)

poniedziałek, 26 września 2016

"Giaur" - George Gordon Byron

Tytuł: Giaur (tytuł oryginału: The Giaour)
Autor: George Gordon Byron
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania: 1984r. (data przybliżona)
Liczba stron: 82

Świetny klasyk. Opowieść o miłości, zdradzie i zemście. W przekładzie Mickiewicza w dodatku. Jeszcze jeden przykład na to, że klasyka nie musi być nudna ;)

To jedna z najciekawszych i takich, powiedziałbym, najfajniejszych powieści poetyckich okresu romantyzmu. Chociaż od lat szkolnych minęło mnóstwo czasu, świetnie mi się kojarzy. Mnóstwo w niej... emocji. Chyba to zawsze było siłą epoki w której ta powieść powstała... siłą na duży plus. Emocje zawsze poprawiają odbiór dzieła. Bez nich wieje nudą. Ale nie ma to zastosowania w przypadku "Giaura".

Klasyka nie jest trudna... ani nudna... Naprawdę:) Ta książka to przykład na prawdziwość tego twierdzenia. Polecam.

"Szkieletowa załoga" - Stephen King

Tytuł: Szkieletowa załoga (tytuł oryginału: Skeleton Crew)
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 29.11.2010r.
Liczba stron: 648

Świetny zbiór, naprawdę godny uwagi i osoby autora, który firmuje go swoim nazwiskiem. Obawiałem się trochę tej lektury, pomny różnych doświadczeń ze zbiorami opowiadań Kinga, ale "Szkieletowa załoga" mnie nie zawiodła. Stephen King odwalił kawał naprawdę dobrej roboty.

Pierwsze opowiadanie (a w zasadzie, jak dla mnie z racji objętości, mini powieść), o wszystko mówiącym fanom Kinga tytule "Mgła", jest jednocześnie najlepsze i najbardziej tchnące grozą z całej książki. Film nie oddaje według mnie w pełni klimatu tej opowieści. Trzeba ją po prostu przeczytać, żeby go w pełni poczuć.

Lecz "Szkieletowa załoga" to nie tylko "Mgła". Równie mocne wrażenia gwarantują "Małpa" (nie ma to jak nawiedzone zabawki...), "Skrót pani Todd" (jazda samochodem na skróty już nigdy nie będzie dla mnie taka sama), "Tratwa", "Edytor tekstu", "Nona", "Szkoła przetrwania", "Ciężarówka wuja Otto" i "Babcia" (!). Historie te przerażają, nie dają o sobie zapomnieć i są w stanie śnić się po nocach. Czyli mają wszystko to, za co kochamy Kinga:)

Pozostałe opowiadania są dobre, ale brak im błysku. Nie znaczy to jednak, że są złe, albo że nie spodobają się komuś innemu. Kwestia gustu. Najważniejsze, że nie zaburzają konstrukcji i koncepcji książki, a także że nie gryzą się z resztą i nie zgrzytają jak piach w trybach maszyny po lekturze najlepszych opowiadań ze zbioru.

"Szkieletowa załoga" to jeden z najlepszych zbiorów opowiadań Stephena Kinga. Prezentuje sobą równy poziom, jest spójny i trzyma klimat od pierwszej do ostatniej strony. O to chodziło:) Polecam.

"Wszystko jest względne. 14 mrocznych opowieści" - Stephen King

Tytuł: Wszystko jest względne. 14 mrocznych opowieści (tytuł oryginału: Everything Eventual)
Autor: Stephen King
Wydawnictwo:Prószyński i S-ka
Data wydania: 18.10.2007r.
Liczba stron: 472

Moje dotychczasowe doświadczenie z opowiadaniami autorstwa Stephena Kinga mówi, że zbiory tychże opowiadań są albo średnie (co najwyżej dobre), albo wyśmienite. "Wszystko jest względne..." ZDECYDOWANIE należy do tej drugiej kategorii. Książka jest świetna, a zestaw opowiadań dobrze dobrany, wyważony, wciągający i KLIMATYCZNY JAK DIABLI. Czegóż więcej chcieć?:)

King od samego początku zaczyna mocnym uderzeniem. Na dzień dobry wbija w fotel "Prosektorium numer cztery" - historia o niedoszłej sekcji na żywym pacjencie... uwierzcie, jest się czego bać po tym opowiadaniu... Potem jest tylko lepiej:) Nie będę się wdawał w fabularne szczegóły (po co psuć Wam zabawę z czytania?:) i skupię się może w tym miejscu na najlepszych opowiadaniach ze zbioru. "Człowiek w czarnym garniturze", "W sali egzekucyjnej", "Siostrzyczki z Elurii" (wracamy na chwilę do Rolanda i Mrocznej Wieży!:), "Wszystko jest względne" i "Drogowy wirus zmierza na północ" (masakra!, nigdy bym się nie spodziewał, że opowiadanie o obrazie napędzi mi takiego stracha!:)...) naprawdę trzymają poziom. Całość wieńczy "Obiad w Gotham Cafe", "1408" i "Jazda na kuli". Każde z tych opowiadań jest WY-ŚMIE-NI-TE!:) Czyta się je jednym tchem i aż żal człowiekowi, że nie ma w tym zbiorze więcej takich perełek.

Pominąłem kilka opowiadań. Nie są one wcale złe, ale nie są też tak dobre jak te wyżej wymienione (przynajmniej według mnie). Ich nieco niższy poziom był dla mnie wystarczającym powodem do odjęcia jednej gwiazdki z oceny. A mowa o opowiadaniach "Wywiozą ci wszystko, co kochasz", "Śmierć Jacka Hamiltona", "Teoria zwierząt domowych L.T.", "To wrażenie można nazwać tylko po francusku" i "Szczenśliwa Moneta". Czego brak tym opowiadaniom? Tak do końca nie wiem i trudno mi to uchwycić, ale... jest to chyba brak tego "czegoś", co czyni z dzieł Kinga rzeczy wyjątkowe. Tego ostatniego szlifu Mistrza. Pozostałe opowiadania zdecydowanie mają to "coś" - ale przecież nie wszystkie utwory Kinga muszą być genialne, prawda?:)

Podsumowując: świetne historie, mnóstwo napięcia, a jeszcze więcej strachu i mocnych wrażeń. Jednym słowem ŚWIETNA RZECZ:) Jak najbardziej godna polecenia.

"4 po północy" - Stephen King

Tytuł: 4 po północy (tytuł oryginału: Four past Midnight)
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 30.06.2013r.
Liczba stron: 784

Zbiór minipowieści "4 po północy" miał u mnie już na starcie bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę. Uprzednia lektura zbiorów "Cztery pory roku" i "Czarna bezgwiezdna noc" naprawdę mocno wywindowała moje oczekiwania, ale książka mnie nie zawiodła:), podołała i zdecydowanie się obroniła. Zbiór jest bardzo dobry, zbilansowany i zawiera - w tym miejscu nie zgodzę się z częścią opinii - cztery naprawdę dobre, równorzędne, wciągające historie pełne grozy.

Chyba właśnie wyżej wspomnianej grozy w każdej opowieści ze zbioru brakowało mi najbardziej w "Czterech porach roku" i w "Czarnej bezgwiezdnej nocy". Nie przeczę, że tamte książki nie mają swoich mocnych stron (bo mają), ale jednak nie każda opowieść z tych zbiorów trzyma w takim samym napięciu. W "4 po północy" jest inaczej:)

Długo się zastanawiałem, która minipowieść z przeczytanego właśnie przeze mnie zbioru jest najlepsza i myślę, że palmę pierwszeństwa przyznam jednocześnie "Langolierom" i "Tajemniczemu oknu, tajemniczemu ogrodowi". "Langolierom" za niesamowity pomysł na podejście do podróży w czasie i nieustającą panikę obecną w poczynaniach bohaterów, przekładającą się na strach czytającego, a "Tajemniczemu oknu, tajemniczemu ogrodowi" za kolejną w dorobku Kinga psychodeliczną analizę ludzkiej osobowości i jej mrocznej strony. Po prostu palce lizać!:)

A co z pozostałymi opowieściami? Nie są o wiele gorsze od poprzednich:) "Policjant biblioteczny" z całą pewnością zaskakuje, trzyma w napięciu i znacznie zyskuje na swej wartości dzięki przerażającym retrospekcjom głównych bohaterów. "Polaroidowy pies" z kolei ma u mnie dużego plusa dzięki temu, że jest swoistym wstępem do powieści "Sklepik z marzeniami"; wiernym fanom Kinga - w tym mnie:) - wizyt i powrotów do Castle Rock nigdy nie jest zbyt wiele:) Przy okazji chciałbym zapewnić o jednym: wbrew wielu opiniom, "Polaroidowemu psu" jest bardzo daleko do sztuczności i kiczu.

ZDECYDOWANIE polecam Wam tę książkę. Właśnie takie pozycje jak ta uzasadniają przyznanie Kingowi nieoficjalnego tytułu "Króla Horroru". A czyż nie za to większość z nas Go uwielbia?:)

"Życie i czasy Stephena Kinga" - Lisa Rogak

Tytuł: Życie i czasy Stephena Kinga (tytuł oryginału: Haunted Heart: The Life and Times of Stephen King)
Autor: Lisa Rogak
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 08.10.2014r.
Liczba stron: 400
 
Ogrom pracy włożonej przez autorkę w niniejszą biografię budzi autentyczny szacunek i podziw. Nie miałem jeszcze okazji przeczytać innych biografii Kinga (dość kiepsko ocenianych w wielu kręgach), więc nie mam porównania, ale "ŻYCIE I CZASY STEPHENA KINGA" TO KSIĄŻKA, KTÓRA POZOSTAWIA PO SOBIE WRAŻENIE, ŻE BIOGRAFIĘ MISTRZA TRUDNO BYŁOBY NAPISAĆ LEPIEJ. JESTEM PO LEKTURZE SYTY I ZADOWOLONY. TEGO WŁAŚNIE PO TAKIEJ KSIĄŻCE OCZEKIWAŁEM.

Lisa Rogak stworzyła arcyciekawą, pełną relacji, wspomnień, a przede wszystkim cytatów (zarówno Kinga jak i innych osób) lekturę, która usatysfakcjonuje chyba każdego fana tego pisarza. Pełno tu różnych punktów widzenia, opisów dzieciństwa, studiów, początków kariery, narkotykowo-alkoholowych odlotów, a także relacji na temat wypadku Mistrza z 1999 roku, filozofii pisania, źródeł inspiracji i spojrzenia na życie, którego można doświadczyć niemalże patrząc oczami samego Stephena Kinga. JEST TO KSIĄŻKA BOGATA I SĄDZĘ, ŻE BARDZO RZETELNIE DOPRACOWANA. Szkoda tylko, że doprowadzona w czasie rzeczywistym tylko do 2008 roku;) No ale to nie wina autorki, że polskie wydanie ukazało się w, bodajże, dopiero 6 lat po ukazaniu się oryginału w Stanach.

Reasumując, jest to niebywała gratka dla każdego fana Stephena Kinga. Który bowiem spośród Jego fanów nie chciałby dorwać w ręce porządnej biografii, która jest jednocześnie świetną książką? No właśnie:)

BEZDYSKUSYJNIE POLECAM:)

niedziela, 25 września 2016

"Pomnik Cesarzowej Achai tom IV" - Andrzej Ziemiański

Tytuł: Pomnik Cesarzowej Achai tom IV (tytuł oryginału: Pomnik Cesarzowej Achai tom IV)
Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 28.11.2014r.
Liczba stron: 700
 
Niesamowite w każdej kolejnej historii z uniwersum Achai jest to, jak łatwo ten świat potrafi za każdym razem zafascynować, wciągnąć i dosłownie omotać sobą czytelnika. To już czwarte spotkanie z "Pomnikiem Cesarzowej Achai", a czyta się to pokaźne tomiszcze (753 strony) z nie mniejszą, albo i nawet większą pasją, niż za pierwszym razem. Książka jest kapitalna! I nie boję się przy tym stwierdzić, że jest to jak do tej pory najlepsza odsłona całego cyklu:)

Wydawać by się mogło, że Ziemiański podjął się w "Pomniku..." co najmniej dwukrotnie cięższego zadania niż przy pisaniu "Achai", że ilość stworzonych przez Niego wątków i stopień ich skomplikowania zwyczajnie Go przytłoczy, że autor nie da rady ich dobrze poprowadzić, połączyć i ostatecznie pozamykać. A jednak ta sztuka cały czas się Panu Andrzejowi udaje:) Wraz z czwartym tomem nic się wprawdzie nie kończy, ale poszczególne wątki zaczynają coraz mocniej się ze sobą łączyć, przyspiesza przez to rozwój wydarzeń i opowieść pędzi z niesamowitą szybkością do wyczekiwanego przez tysiące czytelników zakończenia. Czyta się to wszystko jednym tchem, a rozmiary książki są w przypadku "Pomnika..." wręcz zaletą i człowiek pod koniec lektury - kiedy jasne się staje, że nie będzie to ostatni tom - ma ochotę rwać włosy z głowy i wyć o więcej!:) To cecha książek naprawdę wyjątkowych. Czwarty tom "Pomnika..." jest właśnie taką książką:) Ale za zakończenie mam ochotę Ziemiańskiego znienawidzić - kończyć w takim momencie?!... Nigdy w tym cyklu nie urwał akcji w takiej chwili jak tym razem i mam ochotę Go za to obedrzeć ze skóry... ale wybaczę Mu, jeśli nie będę musiał zbyt długo czekać na tom piąty:) Warto!

"Achaja" jest niezaprzeczalnie częścią kanonu polskiej fantastyki. "Pomnik Cesarzowej Achai" jeszcze nie, ale jeśli ten cykl pójdzie dalej w tym kierunku co w czwartym tomie, to ma jak najbardziej realną szansę na to, by stać się częścią wspomnianego kanonu. Mam nadzieję, że tak się stanie i zachęcam wszystkich do lektury. Na tom piąty warto będzie czekać, a tymczasem - warto przeczytać czwarty:)

"Pomnik Cesarzowej Achai" tom III - Andrzej Ziemiański

Tytuł: Pomnik Cesarzowej Achai tom III (tytuł oryginału: Pomnik Cesarzowej Achai tom III)
Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 05.02.2014r.
Liczba stron: 800
 
Niesamowite i piękne w "Pomniku Cesarzowej Achai" jest to, że choć przeczytało się już tyle setek stron, to z każdą kolejną książka wciąga z tą samą siłą co na początku. Trzeci tom trzyma poziom poprzednich pod każdym względem. Czytając nie można się doczekać co będzie po przewróceniu strony, że nie wspomnę o przewróceniu kilkunastu następnych. Akcja skręca w jedną, drugą, trzecią stronę; nudy nie da się w tej książce uświadczyć. A końcówka zaskakuje (choć myślałby kto, że nic go już nie zdziwi) i obiecuje kolejny grom z jasnego nieba w czwartym tomie. Aż chce się wyć, że jeszcze nie mogę go dorwać w swoje ręce... Polecam równie gorąco, jak dwa poprzednie tomy.

"Pomnik Cesarzowej Achai" tom II - Andrzej Ziemiański

Tytuł: Pomnik Cesarzowej Achai tom II (tytuł oryginału: Pomnik Cesarzowej Achai tom II)
Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 20.02.2013r.
Liczba stron: 700

Bardzo dobra kontynuacja tomu pierwszego. Andrzej Ziemiański w udzielonych wywiadach wielokrotnie powtarzał, że nie do końca wie dokąd zaprowadzi Go opisywana historia, ponieważ historia ta lubi rozwijać się sama. I widać to doskonale na przykładzie drugiego tomu "Pomnika Cesarzowej Achai". Jednakże historia o której mowa rozwija się w szalenie interesujący i zajmujący sposób. Ciągnie czytelnika za rękę, niecierpliwie chcąc mu pokazać co będzie dalej. I to jest wspaniałe. Jeśli drugi tom "Pomnika..." ma jakieś wady, to jest nią nieco mniejsza według mnie widowiskowość w porównaniu do pierwszej części. Zdaję sobie jednak sprawę, że jest to historia zaplanowana na więcej tomów, więc chyba nie można tego uznać za jakąś straszną, niewybaczalną wadę. Polecam

"Pomnik Cesarzowej Achai" tom I - Andrzej Ziemiański

Tytuł: Pomnik Cesarzowej Achai tom I (tytuł oryginału: Pomnik Cesarzowej Achai tom I)
Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 04.04.2012r.
Liczba stron: 688
 
Bałem się powrotu Andrzeja Ziemiańskiego do historii rozpoczętej w "Achai". Historia ta tworzyła bardzo zgrabną całość i, pomimo że zostawiała wiele pytań bez odpowiedzi, to wydawało się że tak zostanie, bo wyglądało to na papierze po prostu dobrze. Pan Andrzej zabrał mnie jednak z powrotem do swojego świata. Czytając pierwsze strony z przerażeniem zacząłem myśleć, że trzymana przez mnie książka jest strasznym nieporozumieniem. Po kolejnych kilkudziesięciu typowałem dwie możliwości: albo to będzie kompletna klapa, albo dzieło z rodzaju genialnych. Okazało się, że książka nie jest po przeczytaniu ani jednym, ani drugim. Choć "Pomnikowi Cesarzowej Achai" jest zdecydowanie bliżej do dzieła genialnego niż do kompletnej klapy. Powrót do świata Achai można podsumować w sposób następujący: jest rewelacyjny. Cięty humor ten sam co zawsze, głupota ludzka i zacofanie wyśmiane że aż miło. Intryga - trzeba to powiedzieć - dużo bardziej zawiła niż w "Achai", ale obiecująca po sobie bardzo dużo, łącznie z odpowiedziami na najważniejsze pytania (i te nowe, i te stare, pozostawione bez odpowiedzi). No i to zderzenie różnych światów... Świetna, świetna, po trzykroć świetna książka. Ten kto zna już "Achaję" po prostu musi to przeczytać.

poniedziałek, 12 września 2016

"Diabeł na wieży" - Anna Kańtoch

Tytuł: Diabeł na wieży (tytuł oryginału: Diabeł na wieży)
Autor: Anna Kańtoch
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 23.10.2009r.
Liczba stron: 368
 
Naprawdę dobra książka. Kawałek niezłej, wciągającej fantastyki. Do tego intrygujący cynizmem i pomysłowością główny bohater, świetnie skonstruowane opowiadania, wciągające historie - czego chcieć więcej? :)

Domenic Jordan ma w sobie coś z Sherlocka Holmesa, a cała konwencja książki szalenie przypomina "Wiedźmina". Zwłaszcza to drugie podobieństwo rzuca się w oczy - opowiadania Sapkowskiego, mam takie nieodparte wrażenie, były niewątpliwą inspiracją dla autorki. Lecz spokojnie, nie jest to plagiat - "Diabeł na wieży" sam się broni.

To szalenie budująca książka, okazuje się bowiem po raz kolejny, że polska fantastyka to nie tylko kilka znanych od lat nazwisk, ale również inni autorzy, którzy nie są może tak znani, ale mimo to mają coś ciekawego do zaoferowania. Świetnie :)

Polecam :)

"Szkrab. Instrukcja obsługi" - Kuhn Brett R., Joe Borgenicht

Tytuł: Szkrab. Instrukcja obsług
Autor: Kuhn Brett R., Joe Borgenicht
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2008r. (data przybliżona)
Liczba stron: 224
 
Moja Cudowna Córeczka ma już ponad trzy lata, jednak, przyznam się szczerze, kiedy Moja Mała Pociecha skończyła roczek, to niniejsza, kolejna po "Bobasie. Instrukcja obsługi", lektura mającą w założeniu nieść pomoc w chwalebnym dziele wychowania własnego potomka, była mi dosyć niezbędna:) Lektura już dawno temu skończona, czas więc napisać o niej kilka słów.

Muszę powiedzieć, że z książki jestem jak najbardziej zadowolony, ale jednocześnie trochę (nawet po czasie) przytłoczony ogromem zawartych w niej informacji. Książka jest z założenia przeznaczona dla rodziców dzieci w wieku powyżej roku, ale nieco zmyliła mnie poprzednia książka cyklu, czyli "Bobas. Instrukcja obsługi", gdyż sądziłem, że "Szkrab..." będzie dotyczył okresu od roku do dwóch lat życia dziecka, a tymczasem książka zawiera informacje dotyczące dzieci w wieku aż do trzech lat włącznie; prawdopodobnie stąd właśnie wziął się wspomniany przeze mnie natłok informacji. Wprowadza on niestety trochę ogólnego chaosu w książce mającej być lekturą prostą, łatwą i przyjemną. To niestety niewątpliwy minus książki (przynajmniej dla mnie).

Na szczęście "Szkrab..." więcej słabych stron nie ma i ogólnie rzecz biorąc jest tak jak "Bobas..." prosty, przejrzysty i zrozumiały w odbiorze. Niesamowitym atutem książki jest - tak jak w przypadku "Bobasa..." - wspaniale prosty język, humor i do bólu łopatologiczne podejście do tematu, które czyni z najbardziej zawiłych i trudnych zagadnień proste do rozwiązania problemy. Gorąco polecam wszystkim rodzicom!:)

"Bobas. Instrukcja obsługi" - Joe Borgenicht

Tytuł: Bobas. Instrukcja obsług
Autor: Joe Borgenicht
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2008r. (data przybliżona)
Liczba stron: 228
 
Cudownie proste, łatwe i przyjemne podejście do tematu sprawia, że jest to idealna książka dla przyszłych rodziców. Zwłaszcza dla tych, którzy kompletnie nie wiedzą co ich czeka:) Można dzięki niej, że tak powiem, okiełznać nieznane. Nieco ponad trzy lata temu zostałem szczęśliwym tatą i przyznam się, że gdyby nie ta lektura, to nieraz nie miałbym pojęcia co robić. Świetna rzecz:)

"Koniec jest moim początkiem" - Tiziano Terzani

Tytuł: Koniec jest moim początkiem (tytuł oryginału: Fine è il mio inizio)
Autor: Tiziano Terzani
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 04.05.2010r.
Liczba stron: 578
 
Tiziano Terzani był jedną z największych osobowości środowiska dziennikarskiego i reporterskiego XX wieku. Przyznam się, że oczekiwałem na możliwość przeczytania tej książki z prawdziwą niecierpliwością. Odbyłem cudowną, malowniczą podróż przez wszystkie kraje w których Terzani miał szansę żyć i pracować. Dla mnie była to także opowieść o człowieku, który stawia na pierwszym miejscu rodzinę i własne przekonania, który żyje tak, jak uważa że żyć należy, i nie pozwala się przy tym nikomu do niczego zmusić.

"Koniec jest moim początkiem" powinien w moim przekonaniu przypomnieć każdemu z nas, że w życiu istnieje pewna hierarchia celów i priorytetów oraz że nie da się wszystkiego ze sobą pogodzić bez pewnej niezależności własnego sumienia i odwagi niezbędnej do tego, by tę niezależność osiągnąć. Najważniejsze w życiu to umieć stać się szczęśliwym człowiekiem. To jest właśnie przesłanie tej książki.

"NOS4A2" - Joe Hill

Tytuł: NOS4A2 (tytuł oryginału: NOS4A2)
Autor: Joe Hill
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 04.06.2014r.
Liczba stron: 752
 
Świetna, świetna, po trzykroć świetna książka! Czytanie to była czysta przyjemność:) Nieodrodny syn swojego ojca pokazał i udowodnił, że jabłko rzeczywiście pada niedaleko od jabłoni. I niech nikogo nie zwiedzie pozornie świąteczna okładka tej książki - Joe Hill wcale tu nie świętuje, lecz zmienia Święta Bożego Narodzenia w horror z piekła rodem. Stephen King może być tylko dumny:)

"NOS4A2" jest jak mocny powiew świeżości w świecie grozy i horroru, których kanon wyznaczył ojciec Hilla. Syn Stephena Kinga znakomicie bawi się oklepaną na każdy możliwy sposób konwencją, miesza klasyczne wątki z nowymi, dodaje szczyptę nawiązań do rzeczywistości i popkultury XXI wieku, całość okrasza własnymi pomysłami, a w efekcie dostajemy mieszankę po prostu ZNAKOMITĄ. Każda minuta przeznaczona na tę książkę była tego warta:)

Najbardziej fascynujące jest co, co Hill zrobił w "NOS4A2" z klasyczną ideą Świąt Bożego Narodzenia i to, jak zmienił koncepcję wampiryzmu tak, by nie nudziła swoją kanonicznością i by pasowała do rzeczywistości XXI wieku. Te dwa wątki są po prostu GENIALNE. Na naprawdę BARDZO DŁUGO zapamiętam czym była przystrojona wielka choinka w Gwiazdkowej Krainie, kto pod nią siedział oraz jaką rolę w całej opowieści odegrał i czym tak naprawdę był Rolls Royce Wraith z 1938 roku:)

Krótko mówiąc: czapki z głów przez Joe Hillem! Syn Kinga pokazał, że wcale nie jest gorszy niż ojciec i choć chwilami brakuje Mu trochę warsztatu (rzadko, ale jednak nieco to momentami widać), to nadrabia te braki świeżością spojrzenia i genialnymi pomysłami. Książka podobała mi się SZALENIE i gorąco ją Wam wszystkim polecam:)

"Rogi" - Joe Hill

Tytuł: Rogi (tytuł oryginału: Horns)
Autor: Joe Hill
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 14.10.2014r.
Liczba stron: 376
 
SZATAŃSKO DOBRA KSIĄŻKA! DIABELNIE wciągająca:) Ciężko jednoznacznie zakwalifikować tę powieść, bo ani nie jest to tak do końca horror, ani tak do końca kryminał, ale mimo to (a może dzięki temu?) "Rogi" czyta się z czystą przyjemnością i szaloną frajdą:) I choć moja ocena jest być może trochę zawyżona (bo nie dość, że uwielbiam tego typu książki i z tej racji prawdopodobnie jestem dla nich mniej krytyczny, to na dodatek "Rogi" są dla mnie powieścią zdobyczną, szczęśliwie wygraną w konkursie na polskiej stronie Stephena Kinga), to z czystym sercem zapewniam, że naprawdę JEST W TEJ KSIĄŻCE COŚ, CO SPRAWIA, ŻE JEST ŚWIETNA.

Diabeł tkwi w każdym z nas i nigdy tak do końca nie wiadomo, ile jest w nas z szatana, a ile z człowieka. Głównie o tym jest ta książka, i choć jest to jeden z najbardziej banalnych i oklepanych tematów (nie tylko w literaturze), to Joe Hill nadaje temu zagadnieniu całkiem nowy wymiar, świeże spojrzenie, a przez to sprawia, że banalna z pozoru historia staje się fascynującą opowieścią. Hill zaskakuje swoimi pomysłami, konwencją, świetnie kreuje bohaterów, trzyma w napięciu kiedy jest to konieczne - krótko mówiąc czaruje przez całą książkę i w pełni zaspokaja moje literackie oczekiwania w stosunku książki z pogranicza kryminału i powieści grozy.

U Hilla zdecydowanie wyraźnie widoczne są wpływy twórczości ojca. Zarówno czytane przeze mnie niedawno "NOS4A2" jak i teraz "Rogi" potwierdzają tę tezę. Stephen King jest póki co klasą samą dla siebie, ale jak tak czytam kolejne powieści Hilla, to zaczynam nabierać przekonania, że syn naprawdę niewiele ustępuje ojcu. Hill nie ma jeszcze takiego doświadczenia, wciąż eksperymentuje, szlifuje swój warsztat, ale nadrabia braki świeżością spojrzenia i zaskakującymi pomysłami. Tak coś czuję, że będziemy mieć w najbliższych latach mnóstwo frajdy z napisanych przez Niego książek:)

"Rogi" to coś zarówno dla wielbicieli klasyki grozy w stylu Stephena Kinga, jak i dla amatorów kryminału, a także dla tych, którzy szukają w nowoczesnych powieściach czegoś nowego, innego, kompletnie zaskakującego. Hill oferuje to wszystko w "Rogach". I naprawdę warto z tej oferty skorzystać.

"Upiory XX wieku" - Joe Hill

Tytuł: Upiory XX wieku (tytuł oryginału: 20th Century Ghosts)
Autor: Joe Hill
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 10.11.2009r.
Liczba stron: 432
 
Znakomita antologia opowiadań grozy. Dużo sobie obiecywałem po tym zbiorku autorstwa Joe Hilla i, co tu dużo mówić: NIE ZAWIODŁEM SIĘ:) Opowiadania są naprawdę dobre, klimatyczne, wyważone, skończone dokładnie w tym momencie, w którym skończone być powinny; po prostu kawał świetnej roboty. Książka zostawia do tego po sobie pewien niedosyt, a to oznacza jedno: była naprawdę dobra.

Najlepsze opowiadania ze zbioru to zdecydowanie "Najlepszy nowy horror" (ależ klimat!, zwłaszcza pod koniec), "Synowie Abrahama" (Van Helsing po latach plus jego synowie plus sekrety jego "praktyki lekarskiej"... mocne), "Usłyszysz śpiew szarańczy" (nietypowe, a przez to ciekawe), "Ostatnie tchnienie" i "Maska mojego ojca" (na tyle dziwne, że po prostu niepokojące...). Małe perełki, dla których warto sięgnąć po całą książkę:)

Jak każda antologia, tak i niniejsza ma pewne wady i niedociągnięcia. Nie jest ich wiele i dotyczą głównie prowadzenia fabuły (najczęściej), i średnich bohaterów (choć czy z drugiej strony trzeba wymagać nie wiadomo jak dobrych postaci stworzonych na potrzeby, co by nie było, krótkich opowiadań?). Można chyba zrzucić te niuanse na karb tego, że pisząc opowiadania z "Upiorów XX wieku" Hill stosunkowo niedawno okrzepł jako autor tego rodzaju tekstów. Także wszystkie ewentualne zarzuty są tu chyba do wybaczenia.

Cóż można rzec więcej? POLECAM. Chwilami Hill jako autor opowiadań wypada lepiej od własnego ojca, a wypaść lepiej od Stephena Kinga, to naprawdę COŚ. Takie jest przynajmniej moje skromne zdanie. A że nie jestem ani żadną wyrocznią, ani tym bardziej alfą i omegą, to tym bardziej zachęcam do lektury. Sprawdźcie, czy nasuną się Wam podobne wnioski do moich:)

niedziela, 4 września 2016

"Roślinka" - Stephen King

Tytuł: Roślinka (tytuł oryginału: The Plant)
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: edycja prywatna do celów kolekcjonerskich
Data wydania: 2016r.
Liczba stron: 232
 
W telegraficznym skrócie: przelany na papier satanizm w kingowym wydaniu;) Forma zaskakuje, to bowiem zlepek redakcyjnych notatek, listów, niewiele tu fabuły w formie ciągłej (całość bardzo przypomina formę i sposób, w jaki napisano "Carrie"), ale (choć nie jestem fanem takiego stylu) jest dobrze, a nawet bardzo dobrze!

Jeśli się nie mylę, to książka ta nigdy nie została wydana w formie papierowej, jedynie w odcinkach w internecie. Szkoda, bo trudno ją zdobyć... Ale warto! Kingomaniakom rekomendował nie będę, nie ma takiej potrzeby;)

Ogólnie to szalenie ciekawa koncepcja... Sabat, de facto szalony satanista, wykorzystujący "nawiedzoną" roślinę do planów pełnych zemsty... ciekawe:) Mogło być lepiej, ok - moja ocena wynika z tego, że forma za bardzo przypomina "Carrie"; nie lubię jakoś do szaleństwa częściowo retrospektywnej formy bazującej na dziennikach i notatkach prasowych...

Spoilerem pachnie na kilometr, więc... więcej nie powiem;) Warto wszakże przeczytać "Roślinkę" :)) ZDECYDOWANIE!
Polecam

"Metro 2033" - Dmitry Glukhovsky

 Tytuł: Metro 2033 (tytuł oryginału: Метро 2033)
Autor: Dmitry Glukhovsky
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: marzec 2010r. (data przybliżona)
Liczba stron: 592

Świat po zagładzie, zmarginalizowana do podziemnego gatunku ludzkość walcząca o przetrwanie, przemykające w mroku potwory, mroczne tunele i stan ciągłego zagrożenia. To w powszechnej opinii jedna z najlepszych książek tego typu ostatnich lat - w pełni podpisuję się pod tym stwierdzeniem.

Mrok "Metra 2033" przeraża i przyciąga. Budzi bolesną ciekawość pchającą czytelnika przez kolejne strony, nawet jeśli ma się pewność, że pojawi się na nich coś, co niekoniecznie nam się spodoba. Do tego stale towarzyszy nam klaustrofobiczny strach, ciągłe poczucie niepewności, nieraz wręcz strachu... Uwielbiam takie książki!:)

Co tu dużo mówić: świetna książka! Nie będę pisać o niej więcej, ryzyko spoilera jest zbyt duże;) - trzeba wybrać się do moskiewskiego metra samemu. Czynicie to jednak na własne ryzyko:)

"Jest legendą: Antologia w hołdzie Richardowi Mathesonowi" - Nancy A. Collins, Stephen King i inni

Tytuł: Jest legendą: Antologia w hołdzie Richardowi Mathesonowi (tytuł oryginału: He Is Legend: An Anthology Celebrating Richard Matheson)
Autor: Nancy A. Collins, Stephen King i inni
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 19.10.2011r.
Liczba stron: 352

Nie spodziewałem się, że ta antologia będzie AŻ TAK DOBRA. A jednak:) Wszelkiego rodzaju zbiory i antologie, jak wszyscy wiemy, bywają dobre i złe, z ich poziomem także bywa różnie, ale niniejszy zbiór wymyka się wszelkiej krytyce, jest bowiem ZNAKOMITY!

Przyznam się bez bicia, że sięgnąłem po tę książkę głównie dla opowiadania "Gaz do dechy" Stephena Kinga, napisanego przez niego wraz z synem Joe Hillem, i nawet niespecjalnie wiedziałem, kim jest i co pisał Richard Matheson, któremu antologia jest poświęcona. Wstyd... Na szczęście nadrobiłem zaległości, jestem zachwycony książką i skoro opowiadania stworzone na kanwie twórczości Mathesona są aż tak dobre, to nie wyobrażam sobie, żebym w najbliższej przyszłości nie sięgnął po książki samego Mathesona. Człowiek uczy się całe życie i nigdy nie jest za późno na uzupełnienie braków w biblioteczce;)

Ciężko jest znaleźć jakiś słaby punkt niniejszego zbioru. Nie przypominam sobie opowiadania, które by mi się nie podobało. A perełki w rodzaju "Powrotu do Piekielnego Domu" (genialne!, jeden z najlepszych znanych mi utworów o nawiedzonych domach!), "Piękno odebrane ci w tym życiu istnieje wiecznie", czy "Zdobycz" (mistrzostwo świata!, nie sposób w trakcie lektury nie pomyśleć o laleczce Chucky) czynią zbiór naprawdę wyjątkowym. Nie raz jeszcze do niego wrócę!:)

"Jest legendą" to świetna książka. Polecam, zachęcam i zachwalam jak tylko się da:) Przeczytajcie, a nie pożałujecie!

"Wywiad z wampirem" - Anne Rice

Tytuł: Wywiad z wampirem (tytuł oryginału: Interview with the Vampire)
Autor: Anne Rice
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania:1998 (data przybliżona)
Liczba stron: 257
 
Książka bez wątpienia kultowa, będąca wciąż na topie - i to od lat!, pomimo pseudo-popkulturowych trendów w rodzaju wypaczającej klasyczny obraz wampira rodziny Cullenów (bez urazy Edward). To właśnie "Wywiad z wampirem", do spółki z "Drakulą" Brama Stokera i "Miasteczkiem Salem" Stephena Kinga ukształtował współczesny obraz wampira i otworzył nocnemu krwiopijcy drzwi na salony szeroko pojętej popkultury. Warto o tym pamiętać.

"Wywiad z wampirem", choć nie ukazał się bynajmniej wczoraj, to jednak wciąż fascynuje... Historia Luisa, Lestata, Klaudii, Armanda, łącząca te postacie opowieść o pełnej bólu utracie człowieczeństwa, o walce o prawdę na temat samego siebie, zderzona z podróżą w mroczne instynkty zezwierzęcenia właściwe przemianie w dziecko nocy, porywa i hipnotyzuje mimo upływu lat. Książka, tak jak opowiedziana w niej historia, genialna!

Pozycja ta zawsze powinna być traktowana z szacunkiem, nie było bowiem w pewnym momencie książki ukazującej lepiej wampiry jako, owszem, drapieżne i żądne krwi nocne potwory, ale jednak potwory wywodzące się spośród śmiertelnych ludzi, ze wszystkimi tego faktu konsekwencjami. Właśnie te konsekwencje, rozterki, poszukiwania własnej tożsamości i sensu istnienia przez nocnych drapieżców obrazuje "Wywiad...", co daje tej książce niesamowitą głębię i siłę oddziaływania. I jestem przekonany, że tą siłą oddziaływania "Wywiad z wampirem" będzie przyciągał do siebie nowych czytelników jeszcze przez długie lata.

Gorąco polecam.