czwartek, 19 czerwca 2025

Asteriks na igrzyskach olimpijskich - René Goscinny, Albert Uderzo

Seria: Asteriks (tom 12)
Autor: René Goscinny, Albert Uderzo
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 18.06.2025
Liczba stron: 96


Asteriks na igrzyskach olimpijskich” to jeden z tych tomów serii, który w błyskotliwy sposób łączy aktualność tematów z nieprzemijającym urokiem klasycznej formuły przygód dzielnych Galów. Choć od premiery albumu minęło już sporo lat, jego przewrotne poczucie humoru, satyra i tempo nie tracą nic ze swojej świeżości.

Tym razem Asteriks i Obeliks udają się do starożytnej Grecji, by wziąć udział w igrzyskach olimpijskich. Ich celem nie jest jednak osobista chwała, ale reprezentowanie Galii w starciu z dumnymi i – rzecz jasna – pewnymi siebie Rzymianami. Problem polega na tym, że Galowie nie mogą korzystać z magicznego napoju druida Panoramiksa, który zwykle daje im przewagę w walce. Trzeba więc liczyć na inne atuty… lub inne sposoby, które niekoniecznie są zgodne z duchem fair play.

Ten tom to w dużej mierze parodia rywalizacji sportowej i igrzysk w ogóle – z całym ich zadęciem, polityką, dopingiem i absurdami. Twórcy nie oszczędzają nikogo – ani Greków, ani Rzymian, ani samych Galów – co sprawia, że komiks pełen jest błyskotliwych dialogów, celnych obserwacji i kultowych gagów. Warto dodać, że wiele z poruszanych tu wątków, jak nieczysta gra, naciski polityczne czy przesadna komercjalizacja sportu, okazuje się zaskakująco aktualnych.

Rysunki Uderzo, jak zawsze, pełne są ekspresji, energii i charakteru. Tło wydarzeń – Grecja czasów antycznych – narysowane zostało z humorem i dbałością o detale, a karykaturalne twarze sportowców i oficjeli tylko wzmacniają komizm sytuacji. Akcja płynie szybko, ale nie gubi rytmu – każdy kadr niesie coś nowego, a tempo opowieści utrzymuje napięcie aż do ostatniej strony.

„Asteriks na igrzyskach olimpijskich” to komiks, który – mimo swojej lekkości – potrafi ukłuć ironią i rozbawić do łez. To jeden z tych tomów, które idealnie nadają się zarówno dla młodszych czytelników, jak i dorosłych, którzy docenią aluzje, satyrę i przewrotne spojrzenie na świat sportu. Klasyk, który bawi, zaskakuje i nie traci nic ze swojej przebojowości.


Dziękuję 
Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Asteriks-na-igrzyskach-olimpijskich.-Tom-12,91987985,p.html

#asteriksnaigrzyskacholimpijskich #renegoscinny #albertuderzo #egmontpolska #egmont #światkomiksu #cosnapolce #comicbook #komiks #dladzieci #komiksdladzieci #comicbookforkids











Pani z Bajora. Misja - Wauter Mannaert, Frédéric Maupomé

 
Seria: Misja (tom 1)
Autor: Wauter Mannaert, Frédéric Maupomé
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 18.06.2025
Liczba stron: 120


Pani z Bajora. Misja” to komiks, który od pierwszych stron czaruje swoją atmosferą – nieco baśniową, nieco melancholijną, z delikatnym, ale wyczuwalnym pulsem przygody, który nie pozwala odłożyć lektury zbyt szybko. To opowieść, która niby płynie wolno, jak łódka po spokojnej wodzie, ale pod powierzchnią kryje emocje, pytania i wiele drobnych sensów.

Tytułowa Pani z Bajora to postać tajemnicza, z jednej strony związana z przyrodą, z drugiej – obdarzona cechami nieomal magicznymi. Jej misja nie jest oczywista ani efektowna, ale na tym właśnie polega siła tej opowieści: to nie akcja jest tutaj najważniejsza, lecz atmosfera i przesłanie. Misja pani z bajora staje się symboliczną drogą – zadaniem, które wymaga nie siły, lecz empatii, wytrwałości i zrozumienia.

Komiks balansuje pomiędzy czułością a poczuciem zagubienia. Niewiele tu hałasu, dramatycznych zwrotów akcji czy komediowych akcentów – to raczej opowieść do przemyślenia, do spokojnego smakowania kadr po kadrze. Warstwa graficzna idealnie współgra z nastrojem: ilustracje są miękkie, subtelne, utrzymane w stonowanej palecie barw, co wzmaga wrażenie obcowania z czymś ulotnym, niemal poetyckim. Czasem jeden kadr mówi więcej niż całe strony tekstu, a przestrzeń między słowami staje się polem dla emocji czytelnika.

„Pani z Bajora. Misja” to historia o delikatnej sile i o tym, że bohaterstwo nie zawsze oznacza walkę – czasem wystarczy obecność, wsparcie, milczenie. To komiks, który przypadnie do gustu młodszym czytelnikom poszukującym czegoś spokojniejszego i pełnego zadumy, ale z powodzeniem może być też doceniony przez dorosłych – właśnie za to, że nie traktuje odbiorcy z góry, nie upraszcza świata, lecz pokazuje go w sposób, który zostaje z nami na dłużej.

To opowieść, która może wyciszyć i dać ukojenie. Bajeczna nie tylko z nazwy, ale i z ducha.


Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Misja.-Pani-z-bajora.-Tom-1,91987977,p.html

Egmont Polska - dziękuję.

#panizbajora #misja #egmontpolska #światkomiksu #dladzieci #komiksdladzieci #cosnapolce #booksforkids #comicbook #comicbookforkids #bookstagrampolska











Vaiana. Skarb oceanu - Veronica Di Lorenzo, Luca Bertele, Alessandro Ferrari

 
Seria: Magiczny świat Disney'a w komiksie
Autor: Veronica Di Lorenzo, Luca Bertele, Alessandro Ferrari
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 04.06.2025
Liczba stron: 56


Vaiana. Skarb oceanu” to komiksowa odsłona jednej z najcieplejszych i najbardziej energetycznych opowieści Disneya, która w formie graficznej nie traci ani odrobiny swojego uroku. To historia, którą wielu zna z dużego ekranu, ale powrót do niej – tym razem w wersji ilustrowanej – okazuje się nie tylko sentymentalny, ale również świeży i przyjemny.

Komiks opowiada o Vaianie, dziewczynie z wyspy Motunui, która wbrew oczekiwaniom swojej społeczności postanawia wyruszyć na ocean, by ocalić świat przed zniszczeniem. Towarzyszy jej Maui – nadęty, ale niepozbawiony uroku półbóg – oraz garść niezwykle zabawnych i barwnych postaci drugoplanowych. To historia o odwadze, przekraczaniu granic, ale też o sile własnej tożsamości i głębokim związku z naturą.

W wersji komiksowej narracja została nieco uproszczona, co nadaje całości lekkości i sprawia, że lektura staje się doskonałą propozycją nawet dla młodszych dzieci. Mimo skrótów fabularnych zachowany został duch oryginału – rytmiczne tempo, przygoda, humor i silny wątek emocjonalny. Wszystko to zamknięte w przyjemnej, dynamicznej szacie graficznej, która operuje stylem znanym z animacji, lecz dostosowanym do formy komiksu.

Ilustracje są kolorowe, ciepłe, przyjazne – pełne ekspresji i rozmachu. Kadry płynnie prowadzą czytelnika przez fabułę, oferując zarówno rozbudowane sceny akcji, jak i momenty refleksji. Praca nad mimiką postaci zasługuje na uznanie – emocje są czytelne i autentyczne, co szczególnie ważne w opowieści, która opiera się na osobistej przemianie bohaterki.

„Skarb oceanu” w wydaniu komiksowym to świetna forma powrotu do ukochanej historii dla fanów filmu, ale też samodzielna przygoda dla tych, którzy z Vaianą spotykają się po raz pierwszy. To historia pełna ciepła, odwagi i wiary w siebie, ubrana w efektowne ilustracje i podana w sposób, który trafi do dzieci w różnym wieku. Komiks idealny na rodzinne czytanie – i przypomnienie, że czasem trzeba wypłynąć daleko, żeby odnaleźć swoje miejsce.


Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Vaiana.-Skarb-oceanu,91987986,p.html

Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.

#vaiana #skarboceanu #disney #egmontpolska #magicznyświatdisneya #światkomiksu #egmont #comicbook #komiks #comicbookforkids #komiksdladzieci #dladzieci #cosnapolce #bookstagrampolska











Lucky Luke. Kowboj w bawełnie - Achde, Jul

Cykl: Lucky Luke
Autor: Achde, Jul
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 04.06.2025
Liczba stron: 48


Lucky Luke. Kowboj w bawełnie” to album, który udowadnia, że kultowa seria o najszybszym rewolwerowcu Dzikiego Zachodu potrafi z powodzeniem łączyć klasyczną konwencję z odważnym i aktualnym tematem. Tym razem autorzy sięgają po wątek niewolnictwa w Ameryce Południowej i problem rasizmu, co czyni ten tom jednym z najbardziej zaangażowanych społecznie w całym dorobku cyklu.

Punkt wyjścia jest z pozoru typowy dla przygód Lucky Luke’a: nasz bohater staje się – w wyniku nieco zawiłego splotu okoliczności – właścicielem plantacji bawełny w Luizjanie. Zamiast jednak cieszyć się z nowego nabytku, Luke staje twarzą w twarz z dziedzictwem niewolniczej przeszłości Południa. Choć czasy niewolnictwa formalnie minęły, jego echo wciąż wybrzmiewa – w relacjach społecznych, w uprzedzeniach i w strukturach władzy. Luke, jak zawsze, staje po stronie sprawiedliwości i równości, próbując zmienić mentalność miasteczka i oddać plantację tym, którzy naprawdę na nią zasługują.

To tom, który zachowuje typowy dla serii humor i lekkość narracyjną, ale nie unika trudnych tematów. Twórcy – Jul i Achdé – wykonują godną uznania pracę, by pogodzić rozrywkowy charakter serii z powagą problematyki, nie popadając przy tym ani w moralizowanie, ani w trywializację. Jest tu miejsce na żart, na akcję, na westernowy klimat – ale także na refleksję, która wybrzmiewa szczególnie mocno w scenach konfrontacji Luke’a z mieszkańcami Południa, trzymającymi się swoich uprzedzeń.

Rysunkowo komiks utrzymany jest w klasycznej estetyce serii – barwnej, dynamicznej, pełnej szczegółów i karykaturalnych postaci. Achdé z ogromnym szacunkiem kontynuuje styl Morrisa, ale jednocześnie nie boi się wzbogacać plansz o własny rytm i narracyjne niuanse. Całość czyta się płynnie, z przyjemnością – ale i z rosnącym uznaniem dla tego, że Lucky Luke nie ucieka od tematów ważnych także dziś.

„Kowboj w bawełnie” to album, który pokazuje, że klasyczny komiks może być przestrzenią nie tylko zabawy, ale także zaangażowania i odwagi. To tom, który wpisuje się w nowoczesną odsłonę Lucky Luke’a – bardziej świadomą, bardziej społeczną, ale wciąż wierną duchowi serii. Dobry, potrzebny i zapadający w pamięć.

Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Lucky-Luke.-Kowboj-w-bawelnie.-Tom-84,91987982,p.html

Egmont Polska - dziękuję.

#luckylukce #kowbojwbawełnie #egmontpolska #egmont #światkomiksu #cosnapolce #comicbook #komiks #dladzieci #komiksdladzieci #comicbookforkids #dzikizachód #poorlonesomecowboy











Zombiaczek. Zwierzaki zombiaki - Christophe Cazenove, William Maury

 

Seria: Zombiaczek (tom 3)
Autor: Christophe Cazenove, William Maury
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 04.06.2025
Liczba stron: 48


Zombiaczek. Zwierzaki zombiaki” to komiks, który z premedytacją sięga po tematykę grozy, by przekuć ją w coś… uroczo dziwacznego. W świecie, gdzie zombie są na ogół domeną opowieści brutalnych, mrocznych i pełnych rozkładu, ten tytuł proponuje coś zupełnie innego: lekką, przewrotną, miejscami absurdalną przygodę, w której strach ma dużą dozę humoru, a zgnilizna podszyta jest ciepłem i wyraźnym przekazem.

Tytułowy Zombiaczek to postać, która już samym swoim wyglądem i sposobem bycia łamie stereotypy. To zombie, owszem, ale nie taki, który chce wszystko zjeść i zniszczyć. To ktoś, kto szuka akceptacji i miejsca w świecie, który nie do końca potrafi go zrozumieć. A że na jego drodze pojawiają się inne stwory z podobnego marginesu – zombiaki, mutanty, zwierzątka nieco zbyt rozklekotane jak na standardy normalności – fabuła zyskuje oddech grupowej przygody i ukłon w stronę motywu outsiderów.

Komiks nie stroni od dynamicznych scen i wartkiej narracji. Akcja rozwija się szybko, z pomysłem i lekkością. Są tu elementy pastiszu klasycznych opowieści o zombie, są nawiązania do estetyki grozy w wersji junior, są też zaskakujące momenty refleksji nad tym, co znaczy być innym. Ale całość ani przez chwilę nie popada w moralizatorstwo – przesłanie o akceptacji i przyjaźni przebija się naturalnie, bez natręctwa i nachalności.

Graficznie komiks operuje językiem wyrazistym i konsekwentnym. Ilustracje są kolorowe, nieco kreskówkowe, z wyraźnymi konturami i sporą ekspresją w mimice postaci. To styl, który przypadnie do gustu młodszym czytelnikom – prosty, ale pełen charakteru. Również układ kadrów jest czytelny i sprzyja płynnej lekturze.

„Zombiaczek. Zwierzaki zombiaki” to opowieść dla tych, którzy lubią rzeczy z pogranicza dziwności i uroku. To historia o byciu innym i odnajdywaniu się wśród podobnych sobie, ubrana w groteskowe szaty, ale niosąca zaskakująco ciepłe przesłanie. Idealna propozycja dla dzieciaków, które nie boją się zombiaków, ale cenią odrobinę szalonej przygody i solidną porcję dziwacznej sympatii.


Więcej tutaj:
https://egmont.pl/Zombiaczek.-Zwierzaki-zombiaki.-Tom-3,91987971,p.html

Egmont Polska - dziękuję.

#zombiaczek #zwierzakizombiaki #egmontpolska #światkomiksu #dladzieci #komiksdladzieci #cosnapolce #booksforkids #comicbook #comicbookforkids #bookstagrampolska










środa, 18 czerwca 2025

Kolonia - Max Kidruk

Tytuł: Kolonia
Cykl: Nowe Wieki Ciemne (tom 1)
Autor: Max Kidruk
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 18.06.2025
Liczba stron: 1096


W świecie przyszłości.

Science fiction ma dziś wiele twarzy – od kosmicznych przygód z pogranicza space opery po mroczne, klaustrofobiczne wizje przyszłości. "Kolonia" Maxa Kidruka to powieść, która nie wybiera jednej z tych dróg, lecz łączy je w niepokojącą i emocjonalnie naładowaną opowieść o samotności, odpowiedzialności i granicach człowieczeństwa – w świecie, gdzie Ziemia przestaje już być gościnnym domem, a nowe światy okazują się równie bezlitosne, jak ten stary.


Fabuła książki osadzona jest na planecie-areszcie, miejscu, gdzie społeczeństwo zsyła tych, których uznało za zagrożenie – niekoniecznie kryminalne, często po prostu niewygodne. Planeta ma być szansą na nowy początek, lecz szybko okazuje się piekłem, w którym natura, technologia i człowiek wchodzą ze sobą w konflikt. Wśród zesłańców znajdują się ludzie o różnych motywacjach i przeszłości, których wspólnym mianownikiem staje się walka o przetrwanie i o prawdę – zarówno tę ukrywaną przez system, jak i tę, która czai się w nich samych.

Kidruk konstruuje świat przedstawiony z precyzją inżyniera i wrażliwością pisarza – planetarny pejzaż tętni życiem, choć nie jest to życie, do którego przywykliśmy. Opisy technologii, biologii i środowiska są szczegółowe, ale nieprzytłaczające – nie stanowią ekspozycji dla samej ekspozycji, lecz narzędzie do budowania napięcia i atmosfery. Całość osadzona jest na solidnych fundamentach naukowych, ale nie popada w dydaktyzm. To świat, który fascynuje, ale i przeraża, prowokując pytania o granice eksploracji, o etykę rozwoju i o to, czy człowiek – zabierając swoje traumy w kosmos – nie skazuje się na ich wieczne powielanie.


Największą siłą Kolonii jest jednak psychologiczna głębia książki. Bohaterowie nie są tylko funkcjami fabularnymi – to postacie z krwi i kości, z wewnętrznymi sprzecznościami, z przeszłością, która boli i nie pozwala iść naprzód. Narracja wielogłosowa pozwala zajrzeć do ich głów i serc, ukazując, jak bardzo różnią się ich wizje przetrwania, wolności i odpowiedzialności. Kidruk nie idealizuje nikogo – każda decyzja pociąga za sobą konsekwencje, a moralne wybory są tu równie ważne jak techniczne wyzwania.

Warto podkreślić, że książka nie szuka łatwych rozwiązań. Akcja, choć miejscami dynamiczna, nie dominuje nad refleksją. To nie tylko historia o przetrwaniu w obcym świecie, ale przede wszystkim opowieść o tym, jak człowiek zmienia się w obliczu izolacji, presji i nieuchronności końca – końca świata, jakim go znał, końca złudzeń, końca siebie samego w znanym kształcie.


Kolonia
Maxa Kidruka to książka, która nie zadowala się jedną tożsamością. Jest zarazem thrillerem, dramatem psychologicznym i science fiction wysokiej próby. To proza ambitna, napisana z rozmachem, ale niepozbawiona intymności. W świecie, który coraz częściej pyta, czy przyszłość jest gdzieś daleko stąd, czy może tuż za rogiem – Kolonia daje głos tym, którzy wciąż próbują zbudować nowe, choćby na gruzach starego. I przypomina, że gdziekolwiek się udamy, zabieramy siebie – ze wszystkim, co w nas najlepsze i najgorsze.

To jedna z tych książek, o których nie zapomina się po zamknięciu okładki. Ona zostaje – jak echo w stalowej kapsule dryfującej w próżni.

Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.


#kolonia #nowewiekiciemne #maxkidruk #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland











niedziela, 15 czerwca 2025

Tolkien w XXI wieku. Co dziś znaczy dla nas Śródziemie - Nick Groom

Autor: Nick Groom
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 23.04.2025
Liczba stron: 600


Śródziemie wiecznie żywe.

Śródziemie już od dawna nie jest tylko krainą hobbitów, elfów i smoków. To fenomen kulturowy, który rozrósł się daleko poza karty powieści J.R.R. Tolkiena. Właśnie temu fenomenowi poświęcona jest najnowsza książka Nicka Groom’a – „Tolkien w XXI wieku”. Ta fascynująca lektura zabierze nas w pełną erudycji, radosną podróż poprzez ogrom znaczeń dorobku unieśmiertelnionego za naszych (i nie tylko za naszych) czasów profesora z Oxfordu, i to niemal w dziewięć dekad po rynkowym debiucie „Hobbita” – nawet po tak długim okresie czasu dorobek Tolkiena pozostaje bowiem dla nas jak żywy, wciąż inspirujący (i potrzebny!) katalizator wyobraźni oraz kreatywności dla ludzkich umysłów.

Zanim przejdę do meritum tekstu… będzie mały żal (szpila?) – wielka to bowiem szkoda, że niniejsza książka ukazała się 23 kwietnia, a nie troszkę wcześniej, np. 25 marca, w Światowy Dzień Czytania Tolkiena. Marcowa data premiery byłaby zdecydowanie lepsza, fajniejsza i… chyba (naj?)bardziej na miejscu. Może coś nie zagrało, może ktoś z czymś nie zdążył? Być może. W każdym razie – szkoda (pozytywnie patrząc: zawsze jest pretekst do mówienia i do pisania o Tolkienie w majówkę, po nieuniknionych kilku dniach zwłoki względem premiery przeznaczonych na lekturę i przemyślenia po tejże ;) ).


Co do meritum – Groom rozpoczyna swe opracowanie od szeptu historii: od dzieciństwa Tolkiena, jego pasji językoznawczych i wpływu skandynawskich sag, poprzez doświadczenia wojennych okopów, aż po kuluary akademickiej kariery profesora. To właśnie te elementy życia autora nadały Śródziemiu głębię, czyniąc zeń odbicie zarówno pradawnej mitologii, jak i osobistej tęsknoty Tolkiena za utraconym za sprawą wojny światem.

Rozdział o „genezie elfów” czyta się jak opowieść o tym, jak jeden człowiek potrafi ożywić prastare języki i wyczarować dzięki nim nowe ludy. Dalej Groom przechodzi do sedna fenomenu kulturowego wszystkich dzieł autora: do adaptacji filmowych Petera Jacksona (wszak to one zapoczątkowały ponad 20 lat temu swoisty boom na Tolkiena), które na zawsze zmieniły oblicze kina fantasy, ale i do najnowszego serialu „Pierścienie Władzy”, który, choć budzi kontrowersje, to jednak udowadnia, że Śródziemie ciągle żyje w wyobraźni milionów widzów (hejt na wiele elementów tego tworu jest według mnie uzasadniony, niemniej jednak liczby mówią same za siebie – liczone w miliony widzów zainteresowanie świadczy o tym, że Tolkien to wciąż top topów; niezależnie od „artystycznej” wizji twórców serialu…). Autor nie boi się przy tym krytyki: zwraca uwagę na to, co przyciąga widza dziś, w trzeciej dekadzie XXI wieku – i definiuje te czynniki wprost jako rozmach batalistyczny, wizualny przepych, ale też nowe interpretacje takich wartości jak przyjaźń, braterstwo, czy poświęcenie.


Najciekawsze z punktu widzenia dzisiejszego czytelnika są części książki poświęcone tematom współczesnym: różnorodności, ekologicznym przesłaniom („Enty jako strażnicy drzew”), a nawet „eukatastrofie” – nadziei, że po wielkich zniszczeniach można obrócić świat ku lepszemu. Groom przekonuje, że Tolkien (na swój sposób) przewidział dzisiejszy „zielony ład”: jego opowieść o utracie i o odrodzeniu natury rezonuje dziś mocniej niż kiedykolwiek, zwłaszcza gdy zmiany klimatu stają się naszą codziennością.

Na łamach lektury czeka nas wreszcie spojrzenie na „tolkienowską inspirację” w literaturze i grach: od młodzieżowych fan-fiction, przez uznane powieści fantasy, aż po gry komputerowe, w których Śródziemie bywa tłem dla nowych opowieści. Środowisko i uniwersum stworzone przez Tolkiena to już nie tylko miejsce dla dawnej epiki, lecz żywy materiał, z którego każdy może tkać własną historię.


Dla fanów głębokiego lore światów Tolkiena i wszelkiej maści tolkienistów (bez znaczenia, czy domorosłych, czy fachowo wykwalifikowanych) „solą tej ziemi” będą z pewnością wywody Grooma poświęcone procesowi tworzenia uniwersum Śródziemia i jego szeroko pojętego legendarium. Tolkien to na tym polu niedościgniony mistrz. Wiele już na ten temat napisano w innych książkach (nie da się temu zaprzeczyć), lecz warto to znów podkreślić: TOLKIEN STWORZYŁ COŚ Z NICZEGO. Połączył motywy nordyckich sag i fińskich poematów narodowych, tchnął w nie ich własną duszę, dołożył epickie w swej złożoności kalendarium zdarzeń, całą historię tego fikcyjnego uniwersum oraz od zera opracowane języki. Groom nawiązuje do tego wszystkiego i pokazuje nam (raz jeszcze) z jak wielkim gigantem literatury (nie tylko spod znaku fantasy) mieliśmy i mamy po dziś dzień do czynienia.

Miłą – i wartościową! – sprawą jest także kwestia nawiązania przez autora do innych dzieł Tolkiena, niezwiązanych bezpośrednio ze Śródziemiem. Mowa przede wszystkim o takich opracowaniach jak „Łazikanty”, „Pan Błysk”, czy „Listy Świętego Mikołaja”. Wszystkie wymienione pozycje powstały dla… dzieci Tolkiena! Profesor, choć zapracowany aż ponad miarę, znalazł jednak czas na twórczość przeznaczoną dla osób bliskich jego sercu. Tak, zgadza się – J.R.R. miał także ludzką (nie tylko epicką i fantastyczną – dosłownie i w przenośni) twarz. Warto o tym pamiętać.


Podsumowując: ŚWIETNE OPRACOWANIE! „Tolkien w XXI wieku” udowadnia, że magia Śródziemia nie wygasła wraz ze śmiercią profesora. To dzieło otwarte – tak polifoniczne, jak nigdy dotąd, pełne nowych głosów i interpretacji. Groom pisze i opowiada nam o nim żywo, z humorem i szacunkiem, ale też z refleksją na temat tego, że jeśli coś naprawdę trwa, to nieuchronnie podlega ciągłej przemianie.

Dla każdego fana Tolkiena – i miłośnika kulturowych analiz – lektura obowiązkowa! Książka jest niczym podróż ze Starego Świata do Rokliny na Wichrowe Wzgórza, tyle że z kompasem współczesnych wyzwań w ręku.


Książkę polecam – i to gorąco! – wszystkim fanom Tolkiena i szeroko pojętej fantastyki. Właśnie tego rodzaju opowieści są fundamentem, na którym dziesiątki i setki autorów budowało później swoje światy i swoje historie. Tolkien jest niewątpliwie jednym z ojców fantastyki, warto znać zatem jego dzieła – a także wszystkie poświęcone im opracowania, w tym niniejsze.

Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.


#tolkienwXXIwieku #codziśznaczydlanasśródziemie #nickgroom #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland











sobota, 14 czerwca 2025

Miasto na Marsie. Czy możemy skolonizować kosmos, czy powinniśmy to robić i czy naprawdę mamy to dobrze przemyślane? - Kelly Weinersmith, Zach Weinersmith

Autor: Kelly Weinersmith, Zach Weinersmith
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 21.05.2025
Liczba stron: 576


Ku gwiazdom!

Miasto na Marsie. Czy możemy skolonizować kosmos, czy powinniśmy to robić i czy naprawdę mamy to dobrze przemyślane?” to książka, która bierze na warsztat jedno z najbardziej fascynujących i kontrowersyjnych pytań XXI wieku – czy kolonizacja innych planet to logiczny i konieczny krok w historii ludzkości, czy raczej technologiczna megalomania podszyta ucieczką od problemów, które sami stworzyliśmy na Ziemi.


David Whitehouse, autor książki, podchodzi do tematu z zaskakującą równowagą. Nie daje się ponieść ani hurraoptymistycznemu entuzjazmowi Elona Muska, ani zgorzkniałemu sceptycyzmowi tych, którzy uważają, że to wszystko to tylko bajki dla dorosłych dzieci zapatrzonych w niebo. Zamiast tego proponuje rzeczowe, przemyślane spojrzenie na to, co kolonizacja Marsa i eksploracja kosmosu oznaczają dla nauki, technologii, etyki i samego człowieczeństwa.

Książka nie ogranicza się do technikaliów – choć ich tu nie brakuje. Whitehouse opisuje realia budowy bazy na Marsie, wyzwania logistyczne i fizyczne (brak atmosfery, promieniowanie, psychologiczne skutki izolacji), ale też zagląda głębiej: pyta, czy ludzkość ma moralne prawo rozciągać swoje wpływy poza Ziemię, skoro nie potrafi zadbać o własną planetę. Czy kolonizacja to akt odwagi i nadziei, czy raczej forma eskapizmu?


Sporą wartością tej książki jest również warstwa historyczna – autor przypomina, jak wyobrażano sobie Marsa i inne planety w różnych epokach, jak wyglądały wczesne marzenia o podróżach kosmicznych i jak zmieniały się one wraz z rozwojem technologii. W tle przewijają się nazwiska Saganów, von Braunów, astronautów i inżynierów – ale też filozofów, myślicieli, futurologów.

„Miasto na Marsie” to nie tylko opowieść o tym, czy damy radę polecieć dalej niż kiedykolwiek, ale przede wszystkim o tym, czy powinniśmy. To książka stawiająca pytania, które długo zostają w głowie: o odpowiedzialność, o granice postępu, o miejsce człowieka we wszechświecie. I właśnie dzięki temu, mimo że mówi o przyszłości, jest bardzo aktualna – bo dotyka decyzji, które podejmujemy tu i teraz.

To pozycja obowiązkowa dla każdego, kto choć raz spojrzał w gwiazdy z myślą: „a gdyby tak…”.

Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.


#miastonamarsie #czymożemyskolonizowaćkosmos #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland










piątek, 13 czerwca 2025

Star Bringer - Tracy Wolff, Nina Croft

Tytuł: Star Bringer
Autor: Tracy Wolff, Nina Croft
Wydawnictwo: InsignisStoryLight
Data wydania: 23.04.2025
Liczba stron: 664


Gwiezdna przygoda - romansowa burza.

Star Bringer” autorstwa Tracy Wolff i Niny Croft to powieść, która łączy elementy space opery z intensywnymi wątkami romantycznymi. Na kartach tej książki spotykamy siedmioro bohaterów: księżniczkę, kapłankę, najemnika, więźniarkę, oszusta, żartownisia i samozwańczego lidera, którzy po katastrofie muszą współpracować na pokładzie tajemniczego statku. Ich relacje, pełne napięć i namiętności, stanowią główną oś fabularną.


Autorki przedstawiają historię z perspektywy kilku postaci, co pozwala na głębsze poznanie ich motywacji i uczuć.
Szczególnie wyróżniają się relacje Kali i Iana oraz Rain i Beckett, które rozwijają się w duchu klasycznych tropów literackich, takich jak „wrogowie do kochanków” czy „mrukliwy i promienna”. Dla wielu czytelników te wątki stanowią największą atrakcję powieści.

Jednakże, niektórzy odbiorcy mogą odczuwać niedosyt w zakresie budowy świata przedstawionego. Opisane uniwersum, choć pełne potencjału, momentami wydaje się być tłem dla rozwijających się romansów, a nie pełnoprawnym elementem narracji. Dodatkowo, język i dialogi, nasycone współczesnym slangiem i wulgaryzmami, mogą nie przypaść do gustu wszystkim czytelnikom.


„Star Bringer” to lektura, która z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom romansów osadzonych w fantastycznym świecie.
Dla tych, którzy oczekują głębokiej eksploracji uniwersum science fiction, książka może okazać się mniej satysfakcjonująca. Niemniej jednak, dynamiczna akcja i intensywne relacje między bohaterami sprawiają, że powieść ta może dostarczyć wielu emocji i niezapomnianych chwil.

Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.


#starbringer #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland











czwartek, 12 czerwca 2025

Ta książka może ocalić ci życie. Jak zdrowiej żyć i nie martwić się na zapas - dr Karan Rajan

Autor: dr Karan Rajan
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 04.06.2025
Liczba stron: 384


Tak na dobrą sprawę „Ta książka może ocalić ci życie. Jak zdrowiej żyć i nie martwić się na zapas” to tytuł, który może budzić podejrzliwość. Bo ile razy obiecywano już nam rewolucje w podejściu do zdrowia i życia bez stresu? A jednak ta publikacja zaskakuje – pozytywnie – swoją formą, uczciwością i podejściem do tematu, które nie popada ani w mentorski ton, ani w coachingowy banał.

Autorka, dr Meg Arroll, psycholożka kliniczna i naukowczyni, proponuje nie tyle książkę z gotowymi rozwiązaniami, co przewodnik po tym, jak odnaleźć się w chaosie współczesnych oczekiwań, obowiązków i lęków. Zamiast zarzucać czytelnika kolejną listą rzeczy, które powinien robić, jeść, ćwiczyć i osiągać – Arroll zachęca do przyjrzenia się sobie. Temu, jak funkcjonujemy na co dzień, jak reagujemy na stres, jak wygląda nasza relacja z ciałem, snem, ruchem i… samymi sobą.

To poradnik inny niż większość – bardziej refleksyjny niż nakazowy. Łączy wiedzę naukową z konkretnymi ćwiczeniami i obserwacjami z praktyki klinicznej. Autorka nie straszy chorobami, ale pokazuje, że warto nauczyć się zauważać, co mówi nam ciało i jak to, co robimy (lub czego nie robimy), wpływa na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne.

Sporo miejsca poświęcono tutaj lękowi – i bardzo dobrze. W czasach, gdy poziom niepokoju społecznego jest rekordowo wysoki, książka nie każe „nie martwić się na zapas”, lecz wyjaśnia, dlaczego to robimy, co nam to daje i jak można próbować sobie z tym radzić bez udawania, że wszystko jest świetnie.

W warstwie językowej książka pozostaje przystępna – nie infantylna, nie przeintelektualizowana. Przykłady są konkretne, nieoderwane od rzeczywistości, a styl pozostaje bliski codziennemu językowi, dzięki czemu książkę czyta się jak rozmowę z kimś, kto naprawdę chce pomóc, a nie ocenia.

„Ta książka może ocalić ci życie” nie zrobi za nas niczego – nie zadba o sen, nie przegoni stresu i nie odmieni stylu życia jednym rozdziałem. Ale może stać się ważnym punktem wyjścia do zmian. Takich realnych, drobnych, możliwych. Bez wielkich rewolucji, za to z uważnością i troską. Czasem to właśnie one ratują życie – choćby po kawałku.

Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.


#taksiążkamożeocalićciżycie #karanrajan #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland










środa, 11 czerwca 2025

Burn Book. Technologia i ja: historia miłosna - Kara Swisher

Autor: Kara Swisher
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 26.03.2025
Liczba stron: 440


Technologia i cała reszta.

Kara Swisher nie owija w bawełnę – nigdy tego nie robiła. W „Burn Book” oddaje w nasze ręce coś więcej niż zbiór anegdot o Dolinie Krzemowej i jej nieprzyzwoicie bogatych demiurgach. To książka-pamflet, książka-spowiedź i książka-akta – a wszystko spisane z przenikliwością, ciętym językiem i bez śladu litości wobec tych, którzy przez ostatnie trzy dekady próbowali przekonać nas, że „działają w imię postępu”. Swisher to nie tylko kronikarka narodzin ery cyfrowej – to jej bezpośredni świadek i czasem niechciany uczestnik.


To, co najbardziej rzuca się w oczy, to szczerość – bez filtrów, bez PR-u, bez udawania symetrii. Swisher pisze, jak było: o rozmowach z Jobsem, który wyłączał rzeczywistość jednym spojrzeniem, o Zuckenbergu, który potrafił się spocić jak nikt inny (nawet bez pytania), o Elonie Musku, który swoją ekscentrycznością przewyższał wszystkie systemy operacyjne razem wzięte. Ale ta książka nie jest tylko listą nazwisk i spotkań – to pieczołowicie skonstruowany zapis przemian społecznych, politycznych i gospodarczych, które zachodziły obok nas, gdy klikaliśmy „zaakceptuj”.


Swisher wraca do lat 90., kiedy internet dopiero raczkował, a ona jako jedna z pierwszych wyczuła, że z tych cyfrowych strzępków powstanie nowy świat. „The Washington Post”, potem „The Wall Street Journal”, a dalej – All Things Digital, Recode, i cały imperium medialne zbudowane wokół bezkompromisowego spojrzenia na technologię. Dziennikarka nie ukrywa, że była zakochana w tym świecie – że wierzyła, że technologia może rozwiązać najtrudniejsze problemy ludzkości. To uczucie nie wygasło, ale – jak każda miłość – zostało wystawione na próbę.

„Burn Book” to także opowieść o tym, jak bardzo zawiodły nas wielkie obietnice. O tym, jak za hasłami o inkluzywności, otwartości i demokratyzacji technologii kryły się pieniądze, władzę i bardzo konkretne decyzje, które miały wpływ na realne życie milionów ludzi. Swisher nie oszczędza nikogo – ani Sandberg, ani Gatesa, ani siebie samej.


Mimo krytycznego tonu, książka nie wpada w pułapkę cynizmu. To, co naprawdę ją wyróżnia, to podskórny optymizm – przekonanie, że jeszcze nie jest za późno, że technologia może działać na rzecz dobra wspólnego, jeśli tylko zaczniemy podejmować mądrzejsze decyzje. To opowieść o miłości trudnej, złożonej, ale prawdziwej. Bo Swisher – wbrew wszystkim „burnom” – nadal kocha technologię. Tylko wie, że miłość to też odpowiedzialność.

„Burn Book” czyta się błyskawicznie – nie tylko ze względu na język i celne spostrzeżenia, ale także dlatego, że to książka pisana z pasją i gniewem, które się czuje. To pozycja obowiązkowa nie tylko dla zainteresowanych światem Doliny Krzemowej, ale dla wszystkich, którzy żyją w rzeczywistości ukształtowanej przez cyfrowe potęgi. A więc – dla każdego z nas.

Swisher napisała książkę, którą powinniśmy przeczytać, zanim znów klikniemy „zgadzam się”.

Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.


#burnbook #karaswisher #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland











wtorek, 10 czerwca 2025

Będziesz moim słońcem. Opowieść o Józefie i Rebece Bauach - Renata Baume

Autor: Renata Baume
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 23.04.2025
Liczba stron: 552


Miłość silniejsza niż Zagłada.

Będziesz moim słońcem” autorstwa Renaty Baume to poruszająca i intymna opowieść o miłości, która przetrwała najciemniejszy rozdział historii XX wieku. To nie jest fikcja literacka ani powieść inspirowana wydarzeniami – to prawdziwe życie zapisane z szacunkiem, empatią i potrzebą pamięci. Autorka przywraca głos swoim dziadkom – Józefowi i Rebece Bau – którzy poznali się w obozie koncentracyjnym i, wbrew wszelkim okolicznościom, pokochali się i wzięli ślub.

Historia Józefa i Rebeki nie jest tylko symbolicznym świadectwem przetrwania. To konkret: trudna codzienność w obozie Płaszów, praca w zakładach Schindlera, a potem nowe życie w Izraelu. Ich ślub – zarejestrowany w filmie „Lista Schindlera” – w rzeczywistości był jedną z najpiękniejszych i najbardziej nieprawdopodobnych chwil nadziei w świecie bez nadziei. I właśnie o takich momentach Renata Baume pisze z czułością i wrażliwością, ale bez patosu.


Ogromnym atutem książki jest głębokie zakorzenienie w źródłach. Baume korzysta z poezji Józefa, z listów, dokumentów, archiwalnych materiałów rodzinnych, ale nie popada przy tym w suchą faktografię. Opowieść płynie wartko, dotykając nie tylko traumatycznych doświadczeń wojennych, lecz także tego, co było potem – czyli mozolnej odbudowy życia, tworzenia domu i rodziny w zupełnie nowej rzeczywistości. Ich powojenne losy w Izraelu, założenie studia filmowego Babelross, działalność artystyczna i społeczna – to wszystko również stanowi ważny wątek tej narracji.

Renata Baume pisze z wyczuciem. Jej styl jest prosty, ale niesie ogromny ładunek emocjonalny. To nie książka, która uderza dramatem – to książka, która porusza przez spokój, prawdę i osobistą obecność. Widać tu nie tylko literacką intuicję, ale i badawczą dyscyplinę – autorka jest religioznawczynią i historyczką, co widać w przemyślanej kompozycji i umiejętnym łączeniu perspektywy osobistej z szerszym kontekstem historycznym.

„Będziesz moim słońcem” to ważna książka. Niewielka objętościowo, ale ogromna w wymiarze emocjonalnym i historycznym. To świadectwo, które przypomina, że nawet w najbardziej odczłowieczających warunkach miłość może nie tylko przetrwać, ale stać się aktem oporu, siły i nadziei. Lektura, która zostaje w pamięci na długo – nie tylko ze względu na tragizm wydarzeń, ale przede wszystkim przez autentyczność uczuć, jakie Baume oddaje na każdej stronie.

Dziękuję Insignis za egzemplarz recenzencki.


#będzieszmoimsłońcem #renatabaume #insignis #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks #instabooks #instabookspoland











sobota, 7 czerwca 2025

ACT dla par. Jak zakończyć konflikty, wzmocnić więź i odzyskać utraconą bliskość - Russ Harris


Autor: Russ Harris
Data wydania: 27.11.2024
Liczba stron: 216


ACT dla par” autorstwa Russa Harrisa to książka, która w delikatny - ale niezwykle skuteczny - sposób uczy, jak budować zdrowsze, trwalsze i bardziej świadome relacje. ACT, czyli terapia akceptacji i zaangażowania, może brzmieć jak pojęcie czysto akademickie, lecz Harris robi wszystko, by przetłumaczyć jej zasady na codzienny język i praktykę – taką, którą można wdrożyć od razu, bez wcześniejszego przygotowania psychologicznego.

To nie poradnik z gotowymi receptami na szczęśliwy związek. Nie znajdziemy tu pięciu magicznych kroków do harmonii, listy tego, co wolno, a czego nie, ani uogólnień, które często bardziej frustrują niż pomagają. Zamiast tego dostajemy do ręki narzędzia – konkretne, oparte na badaniach psychologicznych, ale podane przystępnie i bez zbędnego psychologicznego żargonu.


Harris prowadzi czytelnika przez sześć głównych filarów ACT: akceptację, uważność, wartości, defuzję (czyli dystansowanie się od myśli), ja-obserwujące i zaangażowane działanie. Każdy z nich zostaje osadzony w kontekście relacji – nie po to, by naprawiać partnera, ale by lepiej rozumieć siebie i budować mosty tam, gdzie dotąd były mury.

Największą siłą tej książki jest jej życiowość. Autor nie idealizuje związków, nie zakłada, że można pozbyć się konfliktów czy złości. Wręcz przeciwnie – pokazuje, że trudne emocje są nieuniknione, ale możemy nauczyć się reagować na nie w sposób, który nie niszczy, lecz wzmacnia. ACT traktuje związek nie jako gotowy produkt, który ma działać bez zakłóceń, ale jako proces – dynamiczny, zmienny, wymagający zaangażowania i uważności.


Warto też docenić formę: liczne przykłady z praktyki terapeutycznej, pytania do refleksji, proste ćwiczenia do wykonania samodzielnie lub z partnerem, a wszystko to w atmosferze zrozumienia i ciepła. Harris nie ocenia, nie diagnozuje, nie moralizuje – zamiast tego zachęca do przyglądania się sobie z łagodnością i ciekawością.

„ACT dla par” to książka, która nie rozwiązuje problemów za nas, ale daje odwagę i narzędzia, by się z nimi zmierzyć. To publikacja nie tylko dla par w kryzysie, ale też dla tych, którzy chcą zbudować relację bardziej świadomą, głębszą i trwalszą – nie dlatego, że musi, ale dlatego, że może.

Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne - dziękuję.


#actdlapar #russharris #gwp #gdańskiewydawnictwopsychologiczne #cosnapolce #bookstagram #bookreview #czytamksiazki #recommendedbooks #psychologia #ksiazkipsychologiczne #instabooks #instabookspoland










Budowanie pewności siebie - dla nastolatków - Ashley Vigil-Otero, Christopher Willard


Autor: Ashley Vigil-Otero, Christopher Willard
Data wydania: 18.10.2024
Liczba stron: 138


Jak uwierzyć w siebie, kiedy świat mówi inaczej?

Okres dorastania to czas pełen sprzeczności. Z jednej strony świat otwiera się przed młodym człowiekiem szeroko, z drugiej – potrafi przytłoczyć nadmiarem oczekiwań, ocen i sygnałów, które łatwo mogą podważyć wiarę w siebie. W takich chwilach warto mieć przewodnika. „Budowanie pewności siebie - dla nastolatków” jest właśnie taką książką – cichym, życzliwym głosem, który nie stawia się wyżej niż czytelnik, ale towarzyszy mu krok w krok na drodze do odkrywania własnej wartości.

Książka nie jest zbiorem oklepanych haseł w stylu „uwierz w siebie”, „jesteś wyjątkowy” czy „wszystko będzie dobrze”. Zamiast tego, autorzy proponują przemyślane ćwiczenia, pytania i refleksje, które wymagają od nastolatka prawdziwej pracy z samym sobą. Nie są to jednak zadania przytłaczające – raczej zaproszenia do autorefleksji. Propozycje zawarte w książce są zróżnicowane, niekiedy wymagające, ale zawsze życzliwe i stawiające w centrum osobę czytelnika, nie teorię.


Na uwagę zasługuje sposób narracji – spokojny, nieoceniający, daleki od mentorskości. W książce nie ma tonu dorosłego, który „wie lepiej”. Jest raczej ciepły, uważny rozmówca, który rozumie, że brak pewności siebie to nie słabość, lecz coś, co może się przytrafić każdemu. Także dorosłym.

Pod względem układu treści książka jest przejrzysta i dobrze skonstruowana. Każdy rozdział koncentruje się na jednym zagadnieniu, co pozwala zarówno na lekturę ciągłą, jak i wybiórczą – w zależności od potrzeby chwili. To duży atut, zwłaszcza że nie każdy nastolatek ma w sobie gotowość na długą, linearną pracę nad sobą. Możliwość sięgania do konkretnych fragmentów czyni tę książkę bardziej dostępną i mniej przytłaczającą.


„Budowanie pewności siebie dla nastolatków” może okazać się wsparciem nie tylko dla młodych czytelników. To również wartościowa pozycja dla rodziców, opiekunów, nauczycieli – wszystkich tych, którzy chcą lepiej rozumieć, co naprawdę dzieje się w głowie dorastającego człowieka. Być może dzięki tej książce łatwiej będzie nie tylko pomóc innym, ale także lepiej zrozumieć siebie.

To nie jest lektura, która zmienia życie w jeden wieczór. To książka, która może towarzyszyć przez tygodnie i miesiące, stając się rodzajem osobistego notatnika, drogowskazu, lustra. Niewymuszonego, ale prawdziwego.

Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne - dziękuję.


#budowaniepewnościsiebie #dlanastolatków #gwp #gdańskiewydawnictwopsychologiczne #cosnapolce #bookstagram #bookreview #czytamksiazki #recommendedbooks #psychologia #ksiazkipsychologiczne #instabooks #instabookspoland #gwpdladzieci










piątek, 6 czerwca 2025

Gdy bliska osoba ma myśli samobójcze. Jak ją zrozumieć i wesprzeć oraz jak zadbać o siebie - Stacey Freedenthal


Autor: Stacey Freedenthal
Data wydania: 10.09.2024
Liczba stron: 200


Bliskość, która ratuje.

Nie każda książka musi nieść rozrywkę. Są takie, które powstają po to, by dawać wsparcie – ciche, delikatne, ale realne. „Gdy bliska osoba ma myśli samobójcze” to publikacja, która powinna znaleźć się na półce każdego, kto mierzy się – lub może kiedyś będzie musiał się zmierzyć – z bezsilnością wobec cierpienia kogoś bliskiego.

Nie oferuje gotowych recept. Nie próbuje udawać, że da się po prostu „dobrze powiedzieć” i rozwiązać problem. Zamiast tego otwiera przestrzeń na rozmowę, pokazuje, jak słuchać uważnie i z empatią, jak reagować bez paniki i osądzania. Jak być obecnym – nie jako specjalista, ale jako człowiek.

Autorzy, doświadczeni w pracy terapeutycznej, dzielą się nie tyle teorią, co doświadczeniem. Prowadzą czytelnika przez najtrudniejsze momenty z ogromną delikatnością. Książka jest napisana prosto, klarownie, ale z wielką mądrością. Czytając, nie czuć wykładu – raczej towarzyszenie.


Szczególną wartość mają fragmenty poświęcone praktycznym aspektom wsparcia – jak rozmawiać, jak rozpoznać sygnały alarmowe, jak nie ulec poczuciu winy. Znajdziemy tu konkretne przykłady, językowe podpowiedzi, scenariusze sytuacji. Wszystko to – bez moralizowania, bez nacisku, bez straszenia. Rzadko spotyka się poradniki, które tak dobrze rozumieją, że nie trzeba mówić „wszystko będzie dobrze”, żeby pomóc.

Warto też podkreślić, że książka daje przestrzeń na zadbanie o samego siebie – przypomina, że wspieranie drugiego człowieka nie może odbywać się kosztem własnych granic. To równie ważne, jak umiejętność słuchania i reagowania.


W świecie, w którym coraz częściej mówimy o zdrowiu psychicznym, ale wciąż nie dość odważnie, ten tytuł jest cennym drogowskazem. Nie zbawi świata. Ale może pomóc nie zgubić się w nim, gdy ktoś, kogo kochamy, zaczyna się w nim gubić.

Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne - dziękuję.


#gdybliskaosobamamyślisamobójcze #StaceyFreedenthal #gwp #gdańskiewydawnictwopsychologiczne #cosnapolce #bookstagram #bookreview #czytamksiazki #recommendedbooks #psychologia #ksiazkipsychologiczne #instabooks #instabookspoland