Tytuł: Nie ma tego Złego
Autor: Marcin Mortka
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 24.02.2021
Liczba stron: 400
Na szlaku.
"Nie ma tego Złego" było szumnie zapowiadane jako połączenie zalet prozy Sapkowskiego i Pilipiuka - już sama taka zapowiedź skłaniała do lekkiego uśmiechu pod nosem oraz do ironicznej refleksji nad tym, czego też spece od książkowego marketingu nie wymyślą, aby tylko zwiększyć sprzedaż :) ... Po lekturze zmuszony jestem jednak uderzyć się w piersi: ta książka rzeczywiście JEST TAK DOBRA!
Książka to kolejna pozycja na długiej liście bestsellerów Księgarni Tania Książka. Ten status nie dziwi i jest absolutnie zasłużony :) To tylko świadczy o tęsknocie czytelnika za dobrymi historiami, które będą w sam raz na długie wiosenne wieczory - oby jak najwięcej takich książek :)
Opowieść o drużynie złożonej z karczmarza i byłego żołnierza w jednej osobie, z typowego, zadziornego krasnoluda, z goblina zwiadowcy, z tajemniczego guślarza, z socjopatycznego elfa oraz z jednego z ostatnich prawdziwych rycerzy tzw. Doli od samego początku ujmuje humorem i niezwykle klimatyczną konwencją utrzymaną w najlepszych tradycjach fantasy. Dostaniemy tutaj od Marcina Mortki wszystko to, za co uwielbiamy klasyczne fantasy: wielką przygodę, szyderczy humor, potwory i trudną misję do wykonania, w trakcie której poznamy realia całego uniwersum, które - za to wielkie brawa dla autora - zostało przemyślane naprawdę dobrze i, co nieczęsto się zdarza, potrafi już samo w sobie wzbudzić wielkie zainteresowanie i sporo emocji.
O czym będzie ta historia? Edmund zwany Kociołkiem zbierze swych kamratów i na polecenie księcia Stefana wyruszy do królestwa jego siostry aby sprawdzić, co też tam się wyczynia. A dzieje się tam nie za ciekawie - księżna (znana z wielkiej rozwiązłości) została opętana przez jakiegoś przybłędę, który mieni się być personą szlachetnej krwi i najwyraźniej zamierza księżnę poślubić. Tylko jakie są jego motywacje, co zamierza i jak pokieruje księstwem potencjalnej małżonki? Nikt w Dolinie nie chce nowej wojny... Drużyna Kociołka ma więc za zadanie zbadać sytuację. Co z tego wyniknie? :)
Same uniwersum - bo o nim rzeknę teraz słów kilka - jest zaiste bardzo interesujące, malownicze i takie... przyjemnie swojskie :) Zdecydowanie bliżej mu moim zdaniem do konstrukcji Sapkowskiego niż Pilipiuka, ale właśnie przez to czuć w książce ową słowiańską swojskość, która w dużej mierze odpowiada za pozytywny odbiór książki :) A rzecz cała dzieje się w Dolinie - niegdyś rządził nią mądry król, który pokonał Złe. Złe nie wiadomo czym tak do końca jest w swojej istocie - lata temu opętani nim górale zeszli z gór i stoczyli z siłami króla krwawą bitwę, w której Złe wybito niemal do nogi. Od tamtej pory Dolinie nie grozi inwazja, jednak targają nią wewnętrzne spory. Król bowiem, umierając, podzielił Dolinę pomiędzy swoje dzieci - to zapoczątkowało cykl konfliktów zwanych Waśnią, które osłabiły wszystkie zaangażowane strony... Złe jak do tej pory jeszcze nie zaatakowało, jednak kto wie? - może Kociołek wraz z kamratami odkryje plany jego kolejnej inwazji?
Po skończonej lekturze czuć niedosyt, a to świadczy tylko o tym, że to bardzo dobra książka. Marcin Mortka czaruje nas tym, co lubimy i czego nam (tak mi się wydaje) bardzo w opowieściach spod znaku fantastyki brakuje w ostatnich latach. Wśród tego typu książek nie brak oczywiście przez cały czas tytułów świetnych, wybitnych, epickich i porywających, jednak rzadko kiedy znajdziemy w którymś z nich tak fajnie skondensowaną dawkę szyderstwa i cynizmu, które windowane jest w górę przez hulający po książce powiew wielkiej przygody. Takie książki po prostu chce się czytać!
Polecam raz jeszcze dział bestsellerów Księgarni Tania Książka :)
Książka zrecenzowana dzięki uprzejmości Księgarni taniaksiazka.pl
#niemategozłego #marcinmortka #taniaksiazka #bloggujezTK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz