wtorek, 13 kwietnia 2021

Północna granica - Feliks W. Kres


Tytuł: Północna granica
Seria: Księga Całości (tom 1)
Autor: Feliks W. Kres
Wydawnictwo: Fabryka Słów 
Data wydania: 19.03.2021
Liczba stron: 352


Wstęp do całości.

"Księga Całości" Feliksa W. Kresa to cykl, na którego zakończenie wierni fani czekają już całe lata. Jeszcze trochę poczekają, jednak znakomita wieść jest taka, że autor wznowił działalność, skutkiem czego czekać nas będą w niedalekiej przyszłości dwa kolejne tomy tej historii (!). Tymczasem dostajemy od Fabryki Słów wznowienia poprzednich części - na początek przepięknie wydaną "Północną granicę".


O czym jest cała ta opowieść? W wielkim skrócie o odwiecznym konflikcie dwóch rozumnych (choć rozumnych na swój sposób) ras, który choć od wieków tkwił w impasie, to na naszych oczach, bez ostrzeżenia, wkroczy niebawem w całkiem nową fazę, która zakończy się najprawdopodobniej wielkim i krwawym konfliktem. Aby ten konflikt jednak zrozumieć musimy cofnąć się do samego początku jego istnienia.


Na samym początku była Szerń. To z niej i dzięki niej wyłoniły się pierwsze rozumne istoty: ludzie, koty i sępy. Można je uznać za siły dobra i jasności, a jako że nigdy w fantastyce nie istnieją one bez wrogów, pojawi się zatem także ciemność i zło. Ich źródłem jest Aler, który nadciągnął znad Bezmiarów i stworzył własne rozumne, choć barbarzyńskie i dzikie, istoty: złotych i srebrnych Alerów. Wojna sił dobra i zła trwa w ten sposób od niepamiętnych czasów.


Opowieść rozpoczynamy w armektańskiej strażnicy położonej na północnej granicy imperium. Żołnierze toczą wojnę podjazdową z Alerami, którzy - na szczęście - nie zapuszczają się na cywilizowane tereny (o ile można tak nazwać dzikie północne pustkowia) w większych grupach. Wszystko zmienia się jednak w momencie gdy jeden z podjazdów trafia na przednią straż armii Alerów, która liczebnie idzie w tysiące. W odwiecznym konflikcie coś się zmienia i nie jest to zmiana na dobre. Wieść na dodatek niesie, że Alerowie odnaleźli na armektańskich ziemiach zakopanego w ziemi boga, który ich stworzył; podobno zamierzają go odkopać i ożywić (!). Dla Armektańczyków zdecydowanie nie jest to dobra wiadomość...


Feliks W. Kres zarysowuje nam w "Północnej granicy" kształt uniwersum, względem którego istnieją tylko dwa wyjścia: można pokochać je bez reszty i w nim przepaść, albo można je znienawidzić i rzucić książką w kąt. Drugiej opcji nie bierzcie proszę na poważnie pod uwagę - tej fantastycznej historii warto dać szansę! "Północna granica" to tylko początek czegoś większego; czegoś, co z całą pewnością zapadnie w pamięć, czegoś co wzbudzi naszą ekscytację i sprawi, że nasza wyobraźnia wejdzie na najwyższe obroty. A czy nie o to właśnie w książkach chodzi?


Gorąco polecam!

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.

#nadchodziKres #północnagranica #księgacałości #felikswkres #fabrykasłów








1 komentarz:

  1. I ja ja również gorąco polecam. już nie mogę się doczekać kolejnego tomu!

    OdpowiedzUsuń