Tytuł: Sługa Honoru
Cykl: Materia Secunda (tom 2)
Autor: Adam Przechrzta
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 27.04.2022
Liczba stron: 448
Światy alchemii.
Nasz dobry znajomy, Olaf Rudnicki, powrócił do nas w ubiegłym roku za sprawą rozpoczynającej cykl "Materia Secunda" historii opisanej w "Słudze Krwi". Przenieśliśmy się wraz z nim do równoległego wymiaru alchemii, magii i dalekowschodnich tajemnic, w którym ludzka zdolność do władania dobrodziejstwami materia prima stoi na dużo wyższym poziomie, niż ma to miejsce w naszym świecie. W "Słudze Honoru" (którego premiera już za dwa dni!) poznamy te nowe realia nieco bliżej. Za sprawą Adama Przechrzty zagłębimy się w orientalne tajemnice, posiądziemy tajniki kontrolowania wewnętrznej energii i opanujemy unikalne techniki walki, dzięki którym stoczymy niejedną potyczkę i przygotujemy się do ostatecznych starć, których wkrótce będzie o wiele więcej - i to nie tylko w jednym świecie! "Materia Secunda" rozpędza się na dobre!
Cykl Adama Przechrzty zatytułowany „Materia Prima” był (i w zasadzie w dalszym ciągu jest) jednym z najbardziej ożywczych powiewów w polskiej fantastyce. Dzięki niemu mieliśmy okazję zawitać do naszej części Europy z początków XX wieku – byliśmy świadkami alternatywnego rozwoju historycznych wydarzeń, w których rzeczywistość została zdominowana przez walkę ludzkości z wyłaniającymi się z enklaw Przeklętymi; stawką było to, co zazwyczaj jest nią w takich przypadkach: PRZETRWANIE. Dzięki alchemii, szczęściu i odwadze wielu istotnych dla fabuły postaci niebezpieczeństwo zażegnano i zapanował pokój. To już jednak czas przeszły – stojący za niedawną inwazją Przeklętych Szepczący nie powiedzieli bowiem jeszcze ostatniego słowa… Czas więc na ciąg dalszy przygody, tym razem w cyklu „Materia Secunda”!
"Sługa Krwi" pozostawił nas w momencie, w którym dwa równoległe wymiary stanęły w obliczu śmiertelnych zagrożeń. W tym dobrze nam znanym, europejskim, Samarin stoczył pod Moskwą krwawą bitwę z theokataratos, która była pierwszą odsłoną nowego zagrożenia płynącego z enklaw. Oto bowiem okazuje się, że potężni Szepczący i ich akolici próbują przejść do naszego świata, na początek wpychając do niego (będące ich awangardą) siły, które przynoszą ze sobą chaos i zniszczenie. Burzy to kruchą równowagę między ludźmi, a Przeklętymi. Na domiar złego potężnych Szepczących boją się nawet ci z theokataratos, którzy żyją w enklawach już od dawna... Nowa sytuacja wymaga zjednoczenia sił, Samarin i car zawierają więc z dotychczasowymi wrogami porozumienie (a przynajmniej starają się to zrobić - choć ciężko jest zaufać wrogowi) i dotyczy to nie tylko Polaków, ale także tych z Przeklętych, którzy żyją w enklawach już od dawna. Tylko czy to wystarczy do stawienia czoła potędze Szepczących?
W drugim wymiarze Olaf mierzy się w Strażnicy Mgieł z siłą, której istnienia nikt w tym świecie nawet nie podejrzewał. Działając z ramienia cesarstwa Wielkiej Han Rudnicki natknął się na niezamieszkanych (i niezwykle cennych, bogatych bowiem w surowce niezbędne do produkcji materia prima) Peryferiach na nadciągające z północy wojska Białego Chanatu - wrogiej siły, o której nikt w cesarstwie dotąd nie wiedział! Bitwa z przeważającymi siłami wroga jest krwawa i okrutna, a jedyną nadzieją na ocalenie cesarskich wojsk z beznadziejnej sytuacji jest sprowadzenie pomocy. To zadanie dla Olafa, który próbuje wydostać się z fortecy przez podziemne katakumby... Rudnickiemu (zwanemu w tym świecie bratem Ying Tu) ta sztuka na całe szczęście się udaje (choć nie bez problemów i bolesnych strat), a cennym bonusem są odnalezione przez niego zwoje mocy, dzięki którym będzie on mógł posiąść wiedzę o dawno zapomnianych szkołach walki z czasów sprzed Rozłamu, kiedy cesarstwo Wielkiej Han rozciągało się od Morza Wiatrów aż do Zimnych Gór.
Pozycja Rudnickiego rośnie, jednak w tym świecie im wyżej stoisz, tym bardziej chcą cię powalić na ziemię. Na Olafa ciągle ktoś poluje, nieustannie toczy on z kimś jakieś walki, a na dokładkę (chcąc tego, czy nie) staje się on przedmiotem pałacowych rozgrywek, niedomówień i prawdziwie wieloznacznych intryg, których cel - jak to w kulturach azjatyckich często bywa, a czymś właśnie takim jest świat Wielkiej Han - nigdy nie jest do końca jasny. Rudnicki mimowolnie staje się w efekcie nie tylko jeszcze lepszym alchemikiem, wojownikiem, wodzem, ale także ważną w całym cesarstwie osobistością. Dokąd go to zaprowadzi? Czy Olaf zwycięży wraz z sojusznikami Biały Chanat i wróci do swojego wymiaru, w którym Szepczący są coraz większym zagrożeniem nie tylko dla całego świata, ale także bezpośrednio dla najbliższej rodziny Olafa? Tego jeszcze się niestety nie dowiemy... W ramach rekompensaty doświadczymy za to i bezpośrednio dotkniemy jeszcze więcej tego, co w kulturze azjatyckiej stoi na porządku dziennym - wszechobecnych TAJEMNIC!
Fascynacja kulturą Wschodu jest w "Słudze Honoru" (tak jak i w całej "Materia Secunda") widoczna na każdym kroku. Stylizowany na starożytne Chiny świat to mieszanka powściągliwości, sekretów, sztuk walki, panowania nad wewnętrzną energią i nieustannego dążenia do równowagi, którą w tym świecie można osiągnąć dzięki ujarzmieniu ciała i umysłu. Odzwierciedlony dzięki realiom cesarstwa Wielkiej Han wymiar daje niezliczone możliwości pokazania nam tego wszystkiego, co we wschodnich kulturach jest dla nas odwieczną niewiadomą, zagadką i niezgłębioną tajemnicą. Adam Przechrzta skwapliwie z tych możliwości korzysta, kreując na naszych oczach wielowymiarową opowieść, która zawiera w sobie o wiele więcej, niż realia tylko jednego świata.
Skoro o światach mowa, to wypada zauważyć, że cała ta historia zaczyna się na naszych oczach wyraźnie przekształcać w coś na kształt prawdziwego wieloświata i swoistego multiwersum, w którym istnieje nie tylko "nasz", europejski wymiar, świat Przeklętych i a'la azjatycki wymiar, w którym przebywa aktualnie Rudnicki. W tle pozostaje jeszcze kwestia nefilim (to istoty będące potomkami ludzi i aniołów; dowiemy się o nich w "Słudze Honoru" nieco więcej!) i w praktyce niezliczone możliwości kreacji dodatkowych światów, które można połączyć z tą historią i w efekcie dodatkowo ją pogłębić! Adam Przechrzta znakomicie operuje na tym polu ogromem możliwości i mocą kreacji, którą w postaci nieskończonego pod kątem potencjału narzędzia daje mu do rąk ta złożona opowieść. Czekamy zatem na więcej!
Adam Przechrzta przedstawia nam w "Materia Secunda" historię, która jest czymś absolutnie wyjątkowym. Z jednej strony to bardzo dobrze prezentująca się kontynuacja „Materii Prima”, z drugiej jednak strony można czytać „Sługę Krwi” oraz "Sługę Honoru" bez jakiejkolwiek znajomości poprzedniej trylogii (zamieszczone w książce retrospekcje i nawiązania w zupełności tutaj wystarczą). Olaf Rudnicki wkracza na kompletnie sobie nieznane tereny tajemnej wiedzy, która być może uratuje niejeden świat i niejeden wymiar przed śmiertelnym zagrożeniem. Czy jednak Olaf zdoła zapobiec temu, co jest być może nieuchronne? Nie sposób tego zgadnąć… Akcja idzie w taką stronę, że to pytanie pozostaje przez cały czas otwarte - dzięki temu emocji jest z każdą częścią cyklu coraz więcej!
Najnowsze literackie dziecko Adama Przechrzty po prostu mnie zachwyciło. „Sługa Honoru” jest - podobnie zresztą jak "Sługa Krwi" - niczym w najdrobniejszych detalach przemyślane i przeprowadzone alchemiczne doświadczenie, polegające na połączeniu starego z nowym. Dobrze nam znany świat z początków XX wieku - w którym Polska w zaskakujących okolicznościach wojny z Przeklętymi wykuwa swą niepodległość - łączy się na kartach niniejszej powieści z dalekowschodnią filozofią, mentalnością i duchową siłą wprost z innego wymiaru, które razem wzięte są w tych realiach czymś zupełnie nowym, fascynującym oraz (w myśl zasad dalekowschodniej harmonii) czymś jak ulał pasującym do istniejącego już całokształtu. Wielkie brawa za tę książkę Panie Adamie!
Fabryko - dziękuję!
#sługahonoru #adamprzechrzta #materiasecudna #olafrudnicki #samarin #theokataratos #nefilim #wieloświaty #materiaprima #sługakrwi #cosnapolce #fantastyka #czytamfantastyke #bookstagram #bookreview #fabrykasłów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz