Tytuł: Bogaty budda. Bierz z życia to, co najlepsze
Autor: Sylwia Kocoń
Data wydania: 11.06.2019r.
Liczba stron: 232
Dostrzeganie tego, co dobre.
„Bogaty Budda” – sam zwrot (a jednocześnie tytuł książki) intryguje. Dość mocno stoi on bowiem w sprzeczności z tym, co utożsamiał sobą tytułowy Budda, a mowa o ubóstwie, wyrzeczeniach, wyciszeniu, wycofaniu się… Czy można w ogóle operować takim zwrotem jak „bogaty Budda”? Sylwia Kocoń przekonuje, że tak.
Pierwsze cisnące się na usta pytanie brzmi: „o co w tym wszystkim chodzi?”. Z pozoru bowiem bogactwo duchowe objawiające się w bogactwie codziennych doświadczeń stoi nawet dla laika w sprzeczności z pełnym kontemplacji i wycofania buddyzmem. Sylwia Kocoń na kolejnych stronach stara się udowodnić, że nie są to mrzonki, a cała koncepcja ma rację bytu. Sama zaś koncepcja polega w największym skrócie na tym, żeby – czerpiąc z najlepszych tradycji buddyjskich nauk – nauczyć się godzić duchowy spokój z pełnią przeżywania oraz z radością czerpaną z małych chwil, które spotykają nas każdego dnia.
Drogą do uświadomienia sobie, że wycofanie, kontemplacja i ciągłe wyrzeczenia w imię „przyszłej nagrody” nie stoją w sprzeczności z radością jaką daje pełnia życia jest według autorki zrozumienie, że na żadną nagrodę nie trzeba bynajmniej czekać, jest nią bowiem tak naprawdę każdy dzień i każde mające w nim miejsce dobre zdarzenie. Owym dobrem z kolei da się do pewnego stopnia sterować dzięki pozytywnemu myśleniu, dzięki materializacji myśli oraz dzięki otwartości i nastawieniu, które prowokuje w życiu coś dobrego. Sylwia Kocoń przekonuje, że takie podejście do życia naprawdę może sprowokować dobre i radosne wydarzenia, które już same w sobie są bogactwem. Takim, jak sama autorka pisze, „deserem już na śniadanie”.
Wszystko powyższe to oczywiście bardzo skrótowe przedstawienie sprawy i łopatologiczne (tak bardzo jak tylko można) wyłożenie na ławę założeń niniejszej książki. Znajdzie się zapewne wielu takich, którzy stwierdzą, że mamy do czynienia z bzdurami, abstrakcją i szarlataństwem w czystej postaci. Nic się na takie podejście nie poradzi, jednak warto na całą sprawę – i na książkę – spojrzeć z nieco innej perspektywy, a mianowicie od strony tego, że cała koncepcja autorki to tak naprawdę nieco inny niż powszechnie przyjęty sposób pozytywnego myślenia, połączony na dodatek z samorozwojem, budowaniem wewnętrznej równowagi i dążeniem do ciągłego samodoskonalenia. Tak przedstawiona sprawa brzmi już dużo lepiej, prawda? ;)
Koniec końców, nie warto się do tej książki uprzedzać. „Bogaty Budda” może być ciekawą alternatywą dla czytelników szukających wśród książek duchowej drogi oraz nowych sposobów na samodoskonalenie się. Warto spróbować poszukać ich w niniejszej publikacji ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz