Tytuł: Koniec warty (tytuł oryginału: End of Watch)
Seria: Bill Hodges (tom 3)
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 18.09.2019r.
Liczba stron: 480
Przed nami ostatnie spotkanie z
bohaterami trylogii o Billu Hodgesie... Jak ono wypadło?
Cóż...:) Pewnie mogę być posądzony o bezkrytyczne uwielbienie dla Kinga,
ALE WYSZŁO NAPRAWDĘ ZNAKOMICIE!!!:) I nie ma w tym przesady, albowiem
Mistrz, łącząc swą lekkość pióra (w trochę nowym wydaniu, ale o tym za
chwilę) wrócił częściowo do swych innych znaków firmowych, mianowicie do
rzeczy wymykających się rozumowi i ludzkiemu pojmowaniu, A TO JEST COŚ,
CO FANI KINGA KOCHAJĄ! Do tego trzeba Mu przyznać jedno: kolejna
książka w konwencji kryminału sprawia, że coraz lepiej ona Kingowi
wychodzi:) NIC TYLKO CZYTAĆ!
Historia z pozoru błaha, lecz... WCIĄGA. I szalenie szybko się czyta.
King rezygnuje w zasadzie ze swych odwiecznych dygresji, akcja pędzi do
przodu, czytelnik się nie nudzi, King pisze lekko i jak po sznurku do
celu... to jest ta nowa jakość w Jego lekkości pióra o której
wspomniałem. Jest to, jakby na to nie patrzeć, pewien "nowy King", King
wcześniej rzadko spotykany, King w nowej formie, do której... chyba
trzeba się przyzwyczaić, nic bowiem nie wskazuje na to, by Mistrz za
chwilę miał zamiar pisać inaczej. Chociaż - kto wie? Mi w każdym razie
ten styl pasuje (choć żal nieco kingowych dygresji), lecz pewnie nie
każdemu pasować będzie (rzecz gustu).
Efekty paranormalne.. :) Ciężko nie popełnić tu spoilera, zatem powiem
tyle: powrót Kinga do rzeczy wymykających się logice jest UDANY,
przemyślany i staje na wysokości zadania:) I bardzo dobrze! - to ożywia
tę historię, która, sama w sobie, i tak jest arcyciekawa. BRAWO!
Intryguje nie tylko, jeśli pozwolicie, mała rzecz (mały spoiler, ale -
chyba - do wybaczenia): czym u diabła są konsole zappit??? Czyżbym był
aż tak zacofany technologicznie, że w ogóle czegoś takiego nie
kojarzę?...
Końca trylogii... żal... Kurcze, przyzwyczaiłem się do tych bohaterów.
Nadzieja w tym, że King jeszcze kiedyś do nich wróci, wszak w jednym z
ostatnich wywiadów raczył stwierdzić, że chyba jeszcze z nimi nie
skończył:) Oby!
KSIĄŻKA UDANA, ŚWIETNIE ZAMYKAJĄCA TRYLOGIĘ, ZNAKOMITA NA WAKACYJNE
POPOŁUDNIA I WIECZORY. Jedyne czego mogę się doczepić, to nieco
drugorzędna kwestia, a mianowicie kwestia samej "trylogii" - "Pan
Mercedes", "Znalezione nie kradzione" i "Koniec warty" to trylogia
trochę na siłę, bo spokojnie można by z pierwszego i trzeciego tomu
zrobić dylogię, a "Znalezione..." traktować jako luźno powiązaną z tą
dylogią historię. Ale to moje zdanie, spece w wydawnictwie Mistrza mieli
widocznie inne;)
GORĄCO POLECAM!
Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz