Tytuł: Michael Jordan. Życie (tytuł oryginału: Michael Jordan. The Life)
Autor: Roland Lazenby
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 30.09.2020
Liczba stron: 680
Ikona.
Roland Lazenby to dla mnie niekwestionowany (obok Marka Vancila, którego książki także zawsze ceniłem) autorytet jeśli chodzi o opisywanie NBA oraz przybliżanie czytelnikowi sylwetek jej najlepszych graczy. Ten znakomity dziennikarz oraz reportażysta zawsze stara się ukazać możliwie najbardziej szeroki i bogaty obraz danej sytuacji, problemu, czy przedstawianej sylwetki zawodnika. Lazenby ma przy tym znakomity zmysł obserwacyjny oraz dar ciekawego opowiadania, co czyni zeń pożądanego autora wszelakich sportowych biografii. Niezwykle go za to cenię i staram się sięgać możliwie po jak największą ilość jego książek (w tym po znakomite „Chicago Bulls. Krew na rogach”, które ukazało się nakładem SQN raptem kilka miesięcy temu). Lazenby opowiada świetne historie i zawsze czerpie informacje z wielu weryfikujących się nawzajem źródeł – nie inaczej jest i tym razem.
Książka to przekrojowe (i przebogate!) spojrzenie na życie i karierę Michaela Jordana. Lektura jest owocem dziesiątek wywiadów przeprowadzonych przez autora z samym Jordanem, a także z jego przyjaciółmi, członkami rodziny, boiskowymi kolegami, rywalami oraz trenerami. Materiał do książki Lazenby zebrał w okresie 2010-2013, a zatem można powiedzieć, że opisywana historia została przedstawiona z bardzo zasadnego i zdroworozsądkowego dystansu czasowego w stosunku do końca kariery MJ-a. To nie jest książka pisana „na chybcika” z okazji odwieszenia butów na kołek, ani nie jest to pozycja wydana w trakcie trwania czyjejś kariery sportowej (za czymś takim szczerze mówiąc nie przepadam – nie widzę większego sensu w pisaniu biografii kogoś, kto jako czynny sportowiec nie powiedział jeszcze ostatniego słowa). Książka jest sensowna, dobrze przemyślana i przebogata w smaczki, które z wielu perspektyw oddają chyba najlepiej to, kim MJ był i jest po dziś dzień – zarówno jako człowiek i sportowiec.
Pewnym zaskoczeniem może być to, od czego Lazenby rozpoczyna tę opowieść. Ktoś średnio zorientowany mógłby sądzić, że historia o MJ-u rozpocznie się np. wraz z opisami uczelnianej kariery na uniwersytecie North Carolina, a tymczasem opowieść rozpoczyna się duuuużo wcześniej – Lazenby sięga do korzeni rodziny Jordanów nawiązując nawet do Michael’owego pradziadka żyjącego w XIX wieku (!). Wszystko po to, aby móc prześledzić procesy, które ukształtowały młodego Jordana, a wśród nich wymienić trzeba właśnie ową historię całej rodziny, a także realia bezpośredniego otoczenia, w którym dorastał młody Michael. Z pozoru takie sięganie do rodzinnej „prehistorii” może wydawać się nudne, jednak w istocie jest to jeszcze jeden dowód na profesjonalizm autora książki: mało który biograf do tego stopnia kompleksowo i rzetelnie zbiera materiały w celu ukazania całokształtu procesów, które wpłynęły na ukształtowanie się charakteru konkretnej osoby.
Po „prehistorii” jedziemy już z górki dobrze znaną trasą ;) : North Carolina, draft, początki w Chicago, kontuzja stopy, legendarna seria play-off przeciwko Bostonowi, w której MJ prawie pokonał Celtów w pojedynkę, batalie z Pistons, pierwsze trzy mistrzostwa, śmierć ojca, baseball, powrót do NBA i kolejna potrójna korona, drugie odejście, udziałowy romans z Wizards zakończony kolejnym powrotem na boisko, definitywny koniec kariery w 2003, Charlotte i powrót w roli właściciela. Tę drogę zna każdy fan MJ-a; Lazenby uatrakcyjnia ją o mało znane fakty i anegdoty, a komuś kompletnie nie znającemu Jordana (o ile ktoś taki się jeszcze uchował ;) ) pomaga jako biograf poznać od podstaw sylwetkę koszykarskiego geniusza, który stał się w oczach fanów nieomal bogiem tego sportu.
Jaki obraz Jordana wyłania się z książki? Na pewno niejednoznaczny i wielowymiarowy. Z jednej strony Lazenby pokusił się o zanalizowanie swoistego fenomenu Jordana i w związku z tym podkreśla jego sukcesy, żądzę zwycięstw, boiskową wirtuozerię, wyjątkowe poświęcenie oraz etos pracy, którym Jordan zawsze się charakteryzował. Z drugiej strony Lazenby nie stroni od wybuchowego charakteru MJ-a, od jego problemów z hazardem oraz od trudności w prawidłowym kształtowaniu kontaktów międzyludzkich. Z książki wyłania się obraz koszykarskiego geniusza, którego tłumy po prostu uwielbiają (zasłużenie), który jednak bywa ofiarą samego siebie. Blask i cień łączą się w tej książce w sposób nierozerwalny; z połączenia tego czasem wychodzi gloria i chwała, a czasem gorzka prawda o trudnym człowieku.
„Życie” nie pomija także kwestii biznesowych i ogromnych kontraktów reklamowych Jordana, z legendarną historią kontraktu z Nike włącznie. MJ jest uznawany za sportowego geniusza, jednak jego biznesowe dokonania są jakby trochę zapominane. Szkoda, bo to także ciekawy temat – Lazenby o nim pamięta i stara się go nam możliwie dokładnie przybliżyć.
Książka należy zdecydowanie do tego gatunku lektur, które każdy fan koszykówki po prostu musi przeczytać. Nie mówię tylko o fanach Chicago Bulls, czy NBA – moje słowa dotyczą każdego fana koszykówki pojmowanej jako dyscyplina sportowa, historia Jordana jest bowiem idealnym zobrazowaniem marzeń każdego młodego chłopaka kozłującego swojego Spaldinga i dowodem na to, że marzenia mogą się spełniać. A takie historie lubi chyba każdy z nas.
Dziękuję SQN za egzemplarz recenzencki.
#MichaelJordanŻycie #Jordan #23 #ChicagoBulls #WashingtonWizards #NBA #GOAT #RolandLazenby #SQN
„Michael Jordan. Życie” autorstwa Lazenby’ego to uznawana w zasadzie powszechnie za najlepszą biografia Jordana. Legenda Chicago Bulls doczekała się tylu książek sobie poświęconych, że śmiało można by z nich stworzyć sporych rozmiarów biblioteczkę, dzieło Lazenby’ego jest jednak książką na tle innych wyjątkową. Dlaczego? Przede wszystkim z uwagi na sposób, w jaki autor pisze o Jordanie, o jego karierze, o jego życiu prywatnym i biznesowym – każdy aspekt jest za sprawą researchu autora szalenie rozbudowany, bogaty w anegdoty, mało znane fakty i detale, których próżno szukać gdzie indziej. Książka przedstawia przy tym mnóstwo punktów widzenia na wiele rozdziałów życia Jordana i nie unikano w niej tematów trudnych, z których wyłania się czasem gorzka prawda na temat nieśmiertelnego numeru „23”. Przede wszystkim jednak jest to pozycja wyjątkowa z uwagi na fakt, iż traktuje ona o pewnym – nie tylko sportowym – fenomenie Jordana, który trwa już od ponad 35 lat! I to nawet w obliczu faktu, że MJ odwiesił ostatecznie buty na kołku już ponad 17 lat temu (!).
Roland Lazenby to dla mnie niekwestionowany (obok Marka Vancila, którego książki także zawsze ceniłem) autorytet jeśli chodzi o opisywanie NBA oraz przybliżanie czytelnikowi sylwetek jej najlepszych graczy. Ten znakomity dziennikarz oraz reportażysta zawsze stara się ukazać możliwie najbardziej szeroki i bogaty obraz danej sytuacji, problemu, czy przedstawianej sylwetki zawodnika. Lazenby ma przy tym znakomity zmysł obserwacyjny oraz dar ciekawego opowiadania, co czyni zeń pożądanego autora wszelakich sportowych biografii. Niezwykle go za to cenię i staram się sięgać możliwie po jak największą ilość jego książek (w tym po znakomite „Chicago Bulls. Krew na rogach”, które ukazało się nakładem SQN raptem kilka miesięcy temu). Lazenby opowiada świetne historie i zawsze czerpie informacje z wielu weryfikujących się nawzajem źródeł – nie inaczej jest i tym razem.
Książka to przekrojowe (i przebogate!) spojrzenie na życie i karierę Michaela Jordana. Lektura jest owocem dziesiątek wywiadów przeprowadzonych przez autora z samym Jordanem, a także z jego przyjaciółmi, członkami rodziny, boiskowymi kolegami, rywalami oraz trenerami. Materiał do książki Lazenby zebrał w okresie 2010-2013, a zatem można powiedzieć, że opisywana historia została przedstawiona z bardzo zasadnego i zdroworozsądkowego dystansu czasowego w stosunku do końca kariery MJ-a. To nie jest książka pisana „na chybcika” z okazji odwieszenia butów na kołek, ani nie jest to pozycja wydana w trakcie trwania czyjejś kariery sportowej (za czymś takim szczerze mówiąc nie przepadam – nie widzę większego sensu w pisaniu biografii kogoś, kto jako czynny sportowiec nie powiedział jeszcze ostatniego słowa). Książka jest sensowna, dobrze przemyślana i przebogata w smaczki, które z wielu perspektyw oddają chyba najlepiej to, kim MJ był i jest po dziś dzień – zarówno jako człowiek i sportowiec.
Pewnym zaskoczeniem może być to, od czego Lazenby rozpoczyna tę opowieść. Ktoś średnio zorientowany mógłby sądzić, że historia o MJ-u rozpocznie się np. wraz z opisami uczelnianej kariery na uniwersytecie North Carolina, a tymczasem opowieść rozpoczyna się duuuużo wcześniej – Lazenby sięga do korzeni rodziny Jordanów nawiązując nawet do Michael’owego pradziadka żyjącego w XIX wieku (!). Wszystko po to, aby móc prześledzić procesy, które ukształtowały młodego Jordana, a wśród nich wymienić trzeba właśnie ową historię całej rodziny, a także realia bezpośredniego otoczenia, w którym dorastał młody Michael. Z pozoru takie sięganie do rodzinnej „prehistorii” może wydawać się nudne, jednak w istocie jest to jeszcze jeden dowód na profesjonalizm autora książki: mało który biograf do tego stopnia kompleksowo i rzetelnie zbiera materiały w celu ukazania całokształtu procesów, które wpłynęły na ukształtowanie się charakteru konkretnej osoby.
Po „prehistorii” jedziemy już z górki dobrze znaną trasą ;) : North Carolina, draft, początki w Chicago, kontuzja stopy, legendarna seria play-off przeciwko Bostonowi, w której MJ prawie pokonał Celtów w pojedynkę, batalie z Pistons, pierwsze trzy mistrzostwa, śmierć ojca, baseball, powrót do NBA i kolejna potrójna korona, drugie odejście, udziałowy romans z Wizards zakończony kolejnym powrotem na boisko, definitywny koniec kariery w 2003, Charlotte i powrót w roli właściciela. Tę drogę zna każdy fan MJ-a; Lazenby uatrakcyjnia ją o mało znane fakty i anegdoty, a komuś kompletnie nie znającemu Jordana (o ile ktoś taki się jeszcze uchował ;) ) pomaga jako biograf poznać od podstaw sylwetkę koszykarskiego geniusza, który stał się w oczach fanów nieomal bogiem tego sportu.
Jaki obraz Jordana wyłania się z książki? Na pewno niejednoznaczny i wielowymiarowy. Z jednej strony Lazenby pokusił się o zanalizowanie swoistego fenomenu Jordana i w związku z tym podkreśla jego sukcesy, żądzę zwycięstw, boiskową wirtuozerię, wyjątkowe poświęcenie oraz etos pracy, którym Jordan zawsze się charakteryzował. Z drugiej strony Lazenby nie stroni od wybuchowego charakteru MJ-a, od jego problemów z hazardem oraz od trudności w prawidłowym kształtowaniu kontaktów międzyludzkich. Z książki wyłania się obraz koszykarskiego geniusza, którego tłumy po prostu uwielbiają (zasłużenie), który jednak bywa ofiarą samego siebie. Blask i cień łączą się w tej książce w sposób nierozerwalny; z połączenia tego czasem wychodzi gloria i chwała, a czasem gorzka prawda o trudnym człowieku.
„Życie” nie pomija także kwestii biznesowych i ogromnych kontraktów reklamowych Jordana, z legendarną historią kontraktu z Nike włącznie. MJ jest uznawany za sportowego geniusza, jednak jego biznesowe dokonania są jakby trochę zapominane. Szkoda, bo to także ciekawy temat – Lazenby o nim pamięta i stara się go nam możliwie dokładnie przybliżyć.
Książka należy zdecydowanie do tego gatunku lektur, które każdy fan koszykówki po prostu musi przeczytać. Nie mówię tylko o fanach Chicago Bulls, czy NBA – moje słowa dotyczą każdego fana koszykówki pojmowanej jako dyscyplina sportowa, historia Jordana jest bowiem idealnym zobrazowaniem marzeń każdego młodego chłopaka kozłującego swojego Spaldinga i dowodem na to, że marzenia mogą się spełniać. A takie historie lubi chyba każdy z nas.
Dziękuję SQN za egzemplarz recenzencki.
#MichaelJordanŻycie #Jordan #23 #ChicagoBulls #WashingtonWizards #NBA #GOAT #RolandLazenby #SQN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz