Autor: Ja Karmazynowy
Wydawnictwo: Wydawnictwo Alternatywne
Data wydania: 12.12.2022
Liczba stron: 160
Niepewność w świecie postapo.
Czym postapokaliptyczny świat może różnić się od naszego? Pozornie można na to pytanie odpowiedzieć bardzo łatwo: wszystkim! Nie jest to jednak takie proste, bo - nawet zakładając, że świat po zagładzie może być kiedyś czymś realnym - takie realia postapo w jakiś sposób jednak łączyłyby się z naszym światem. Tylko... w jaki sposób? Na czym miałoby to polegać? I jak w ogóle funkcjonowanie w warunkach świata po zagładzie (także na gruncie duchowym) miałoby wyglądać? Tego rodzaju, bardzo ciekawe pytania, stawia Ja Karmazynowy w książce pt. "Mała księga niczego. Nowoczesne średniowiecze".
Wędrowny recytator opowiada historię. Znajdujecie się w postapokaliptycznym świecie, w którym na pierwszy rzut oka nie da się odróżnić człowieka od humanoida. Na drugi i trzeci – często też nie. Poznajecie naukowca, gangstera, mesjasza, policjanta i wynalazcę – wszyscy oni doszukują się sensu życia. Romah – recytator – nie przerywa opowieści. Czasem gada bez ładu i składu, czasem zdaje się, że brak mu piątej klepki. Wysłuchacie go?
Wiele perspektyw, wielu bohaterów, jedna narracja. Temat bardzo ciekawy, prowadzący do równie ciekawych wniosków - na przykład do wniosku na temat tego, że ludzkie dylematy w kwestiach duchowości, wolności, prawdy, dobra i zła pozostają w zasadzie niezmienne niezależnie od towarzyszących im okoliczności. Pewne kwestie są bowiem uniwersalne - konwencja postapo to tak samo dobra (o ile nie lepsza!) okazja do opowiadania o nich, jak każda inna.
Różowo jednak w książce tak do końca nie jest i trudno pisać o niej peany (a szkoda, bo potencjał ma ona olbrzymi - trudno oprzeć się wrażeniu, że nieco go zmarnowano...). A wszystko przez dwie sprawy: narracyjny chaos i wszechobecne wulgaryzmy w ilości, która interesujące treści skutecznie momentami w trakcie lektury zohydza...
Szkoda przede wszystkim tego chaosu. Fakt, że nie wiemy tak do końca, gdzie kończy się jedna część opowieści, a gdzie zaczyna następna, zwyczajnie przeszkadza w lekturze. Być może odgórny zamysł był taki, aby uczynić narrację "płynną" - jeśli tak, to zabieg ten poszedł o kilka faz zbyt daleko. Co do rzucania mięsem... Trudno dyskutować z czymś, co wtrącane w odpowiedni sposób i w dobrze odmierzonej ilości podbija w pozytywny sposób pewne treści, a wrzucane nachalnie i w ilości stosowanej tu przez autora czyni z dobrych fabularnie treści wywody o intelektualnym poziomie rynsztoka. Zdecydowanie tu tego ZA DUŻO (pytanie tylko, czy gdyby wyciąć wulgaryzmy, to czy ostałoby się z książki choćby 100 stron...).
Reasumując: pomysł znakomity, myśl przewodnia niesamowicie wciągająca, inspirująca i z wielkim potencjałem, jednak całość - względem potencjału - roztrwoniona przez wszechobecny chaos i mięso w ilości, która nie tylko wegetarian może zniesmaczyć.
Wydawnictwo Alternatywne - dziękuję.
#małaksięganiczego #nowoczesneśredniowiecze #jakarmaznowy #wydawnictwoalternatywne #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookreview #bookstagrampolska #recommendedbooks
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz