Tytuł: Pan Wilków (tytuł oryginału: Pan Wilków)
Autor: Andrzej Plipiuk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 22.02.2009r.
Liczba stron: 400
Świetna, pełna akcji książka. Część cyklu, która rozwija historię Oka
Jelenia w zupełnie niespodziewanym, aczkolwiek pożądanym i intrygującym
kierunku. Osadzona w XVI-wiecznej Skandynawii (a od tego tomu również w
XVI-wiecznej Rzeczpospolitej) opowieść zdecydowanie nabiera rumieńców:)
Co tu dużo mówić: ten cykl zaczyna dla mnie żyć własnym życiem;) Wprowadzenie wątku tytułowego Pana Wilków było świetnym posunięciem, nie wiem czy cokolwiek innego mogło by bardziej ożywić fabułę. Krok ten znacznie zagmatwał rzeczoną fabułę, okazało się bowiem, że prócz Marka, Staszka i Heli istnieją jeszcze inni, dużo potężniejsi i wrogo nastawieni podróżnicy w czasie, którzy również poszukują Oka Jelenia, jednak cyklowi takie posunięcie wychodzi tylko na plus:)
Na jedną z moich ulubionych postaci wyrasta zdecydowanie Kozak Maksym; prosty, przy tym niesamowicie inteligenty zabijaka, szaleńczo sprawny we władaniu szablą i każdą inną XVI-wieczną bronią, zdolny w pojedynkę zniszczyć tylu wrogów, ilu nieraz pada na ekranie niejednego współczesnego filmu akcji. Świetna postać:) Zobaczymy, czy i jaką rolę odegra w kolejnych tomach - osobiście liczę, że jeszcze większą niż dotąd.
To już czwarta część cyklu. Mam nadzieję, że kolejne utrzymają jej poziom.
Co tu dużo mówić: ten cykl zaczyna dla mnie żyć własnym życiem;) Wprowadzenie wątku tytułowego Pana Wilków było świetnym posunięciem, nie wiem czy cokolwiek innego mogło by bardziej ożywić fabułę. Krok ten znacznie zagmatwał rzeczoną fabułę, okazało się bowiem, że prócz Marka, Staszka i Heli istnieją jeszcze inni, dużo potężniejsi i wrogo nastawieni podróżnicy w czasie, którzy również poszukują Oka Jelenia, jednak cyklowi takie posunięcie wychodzi tylko na plus:)
Na jedną z moich ulubionych postaci wyrasta zdecydowanie Kozak Maksym; prosty, przy tym niesamowicie inteligenty zabijaka, szaleńczo sprawny we władaniu szablą i każdą inną XVI-wieczną bronią, zdolny w pojedynkę zniszczyć tylu wrogów, ilu nieraz pada na ekranie niejednego współczesnego filmu akcji. Świetna postać:) Zobaczymy, czy i jaką rolę odegra w kolejnych tomach - osobiście liczę, że jeszcze większą niż dotąd.
To już czwarta część cyklu. Mam nadzieję, że kolejne utrzymają jej poziom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz