Tytuł: Oddział dzienny
Autor: Magdalena Bieniek
Wydawnictwo: Psychoskok
Data wydania: 20.12.2016r.
liczba stron: 214
Szpital od kuchni.
Oddział dzienny w szpitalu psychiatrycznym - zgodnie z opisem, to zdecydowanie nie jest coś, co kojarzy się dobrze. Czy to rzeczywiście jednak miejsce tak fatalne? To jedna z niewielu książek, które pokazują jak wygląda rzeczywistość na takim właśnie oddziale. Przy pokazaniu wszystkich blasków i cieni tego miejsca i panującej w nim rzeczywistości.
Książka to swoisty dziennik pełen zapisków z terapii na dziennym oddziale szpitala psychiatrycznego. Takie dwanaście tygodni "w pigułce". Spektrum bohaterów - dosyć szerokie... Na pierwszym planie główna bohaterka, która trafia na oddział z przyczyn poniekąd zawodowych, okazuje się jednak, że przyczyny dla których potrzebuje pomocy tkwią dużo głębiej. Pozostali bohaterowie to współtowarzysze terapii, jednak tak naprawdę tylko zarysowani pod kątem charakterologicznym. W zasadzie książka jako taka nie zagłębia się zanadto w sferę opisu bohaterów, co można poczytać za jej minus - ale o minusach tej pozycji nieco później (niestety - będą).
Przed minusami - trochę plusów ;) Bardzo ciekawie opisano bowiem codzienność szpitala psychiatrycznego, formy terapii, cele jej poszczególnych elementów, założenia jakie mają zostać osiągnięte. Tutaj opisy są dosyć szczegółowe, przy jednoczesnej polemice dotyczącej tego, czy dana forma pracy z pacjentem jest i może być skuteczna. Ale to odniesienia do głównej bohaterki, nie można więc w sumie pod tym kątem generalizować, nie jest bowiem powiedziane, że to co nie działa w jednym przypadku nie zadziała w innym (i odwrotnie). W każdym razie - ta część książki jest bez wątpienia na duży plus.
Minusy? Bohaterowie... Niejednokrotnie nie mamy zielonego pojęcia (czytając) dlaczego ktoś czuje się tak, a nie inaczej. "Głębi" bohaterów też brak, może poza główną postacią, ale tutaj też można mieć zastrzeżenia... "Oddział dzienny" jako swoisty dziennik jest do tego w swej formie nieco chaotyczny fabularnie, co może być irytujące, ale wynika to z przyjętej konwencji pisania - można zatem przymknąć na to oko. Pisarsko jednak... wybitne dzieło to nie jest ;) Przy całym szacunku rzecz jasna dla autorki za podjęcie tematu i napisanie tej książki. No ale "pisarskiego efektu wow"... no po prostu nie ma.
Zależy kto to będzie czytał, ale nieuniknione jest dostrzeżenie zarówno plusów jak i minusów tej lektury. Wymagający czytelnicy dostrzegą zapewne przewagę minusów... Nie należy jednak zapominać o tym, że - mimo wszystko - książki takie jak ta są nie tylko ciekawe, ale i ważne. Pokazują bowiem pewien świat będący tematem tabu, rzeczywistość, o której raczej nie chcemy na co dzień słyszeć i bohaterów z problemami, którzy są w ostatecznym rozrachunku takimi samymi ludźmi jak my wszyscy. O tym trzeba pamiętać. I dostrzec ten wielki, ogromny plus tego, że książki takie jak ta powstają.
Dziękuję Wydawnictwu Psychoskok za egzemplarz recenzencki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz