Tytuł: Szpital Filomeny
Autor: Graham Masterton
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 06.0.2023
Liczba stron: 384
Powrót do korzeni.
Graham Masterton przyzwyczaił czytelników do porządnej dawki grozy w
stylu horrorów klasy B, która to konwencja ma jednak w jego wykonaniu
tyle uroku i siły oddziaływania, że została przez Mastertona podniesiona
w zasadzie do rangi sztuki. "Szpital Filomeny" czerpie z najlepszej
mastertonowskiej tradycji tak właśnie pojmowanego horroru, a
jednocześnie jest książką - względem klasyków autora sprzed lat - bardzo
dobrze skonstruowaną fabularnie i szalenie wciągającą. Witamy w "Szpitalu Filomeny"!
Podobno to idealna książka dla fanów "Lśnienia" Stephena Kinga, "Nawiedzonego domu na wzgórzu" Shirley Jackson, czy "Kobiety w czerni" Susan Hill. Podobno... (ja bym tak daleko jak porównania do "Lśnienia" Kinga nie szedł). Być może... Tak czy inaczej, Masterton na pewno składa swego rodzaju hołd dla klasycznego horroru i dla początków swej własnej twórczości - i czyni to w nowoczesnym wydaniu.
Graham Masterton wraca tą powieścią do korzeni gatunku (choć to nie pierwsza taka próba - dość wspomnieć, bardzo podobny zresztą tematycznie, "Dom stu szeptów" z 2021 roku), któremu poświęcił niemal całą karierę pisarską. I po raz kolejny potwierdza, że jest mistrzem przerażających opowieści. W tych opuszczonych korytarzach wciąż czai się ból. I zniszczy on każdego, ktokolwiek odważy się przestąpić próg Szpitala Filomeny.
Niektóre miejsca powinny zostać zapomniane na zawsze. Ale ciężko zapomnieć o imponującej zabytkowej rezydencji położonej w ogromnym parku. Zwłaszcza jeśli żyje się z tego, że kupuje się właśnie takie budynki, odnawia je i sprzedaje za grube miliony. Tak jak Lilian Chesterfield, która sądzi, że właśnie zrobiła świetny interes, kupując dawny szpital wojskowy. I choć od pierwszej chwili staje się jasne, że ktoś – lub coś – ukrywający się w budynku nie zamierza tolerować intruzów, Lilian nie daje za wygraną.
Nie robi tego nawet kiedy pojawia się dawny pacjent Szpitala Filomeny i gdy ostrzega przed tym miejscem. Nawet kiedy dowiaduje się o kolejnych śmierciach. Nawet kiedy zdaje sobie sprawę, że ma do czynienia z czymś o wiele bardziej przerażającym niż duchy…
W trakcie rozwoju wydarzeń okaże się, że dom nawiedzony jest przez
rozmaite siły nadprzyrodzone, spośród których duchy stanowią najmniejszy
problem. Jak to w horrorach bywa - trzeba będzie stawić im w jakiś sposób czoła. Tylko czy grupka ludzi będzie w stanie to skutecznie zrobić?
Graham Masterton zdaje się być w znakomitej pisarskiej formie. Opowiedziana w książce historia jest naprawdę dobra, spójna, a co chyba najważniejsze może autentycznie zjeżyć włos na głowie. Będące znakiem firmowym autora opisy opętania popełniane przez siły paranormalne także się tutaj pojawią (choć, jak na Mastertona, w wersji light), a więc wierni fani będą (powinni być?) jak najbardziej ukontentowani. Nic tylko czytać!
Albatros - dziękuję.
#szpitalfilomeny #grahammasterton #horror #albatros #wydawnictwoalbatros #cosnapolce #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookstagrampolska #bookreview #instabooks #instabookspoland
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz