czwartek, 5 lipca 2018

"Jadowity Miecz" - Rafał Dębski


Tytuł: Jadowity Miecz
Autor: Rafał Dębski
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 15.06.2018r.
Liczba stron: 400


Średniowieczne mroki... i strachy.

Uff... po lekturze ;) Brakowało mi czegoś takiego, choć chyba nie do końca zdawałem sobie z tego faktu sprawę. Czego? Jakiejś fajnej książki o średniowieczu, ale nie historycznego manuskryptu ;) , lecz prozy właśnie... :) Dostałem - dziękuję! :)

"Jadowity Miecz" cofa nas do czasów Bolesława Krzywoustego (okres dziejowy, skądinąd, rzadko spotykany w prozie - i chyba nie tylko w prozie) i do jego, bynajmniej nie usłanych różami, rządów. Oś fabuły = bunt palatyna władcy, Skarbimira Adwańca, w tle zaś, równie ważny, bunt hydry nienasyconej, nieubitej, w postaci pogańskiego czynu zbrojnego "ludzi dawnej wiary"... Wiem, nieco chaotycznie to brzmi. Więc może po kolei ;)

Bolesław Krzywousty - postać historycznie w sumie pozytywna (może poza dyskusyjnymi decyzjami co do kwestii dziedziczenia po jego śmierci, wszak rozbicie dzielnicowe nie posłużyło polskiej koronie bynajmniej). Lecz czy na pewno postać to tylko pozytywna? Autor przypomina tezę (podnoszoną tu i ówdzie), iż przydomek "Krzywousty" nie odnosi się bynajmniej tylko do zasłanianej wąsem rany / blizny na twarzy władcy, lecz również (przede wszystkim?) do jego nie do końca szczerego charakteru i nie zawsze dotrzymywanego słowa... Hm... Dawać temu wiarę? Ta przywara wszak miała być, idąc tropem fabuły, przyczyną buntu dostojnika przeciw tyranii władcy, bez miary karającego, a w swym karaniu bez miary okrutnego. Cóż... ze średniowieczem jest ogólnie rzecz biorąc ten problem, że źródeł wiarygodnych albo brak, albo ich mało... Coś tam można by na ten temat wynaleźć, lecz czy to prawda absolutna? Ciężko stwierdzić... Dla potrzeby tej książki jednak jest to rzecz wygodna, zatem nie dyskutujmy - bo dobrze się czyta ;)

Mamy więc bunt przeciw tyranii. Z, nawet jakimiś w teorii, szansami powodzenia - gdyby nie działania władcy i... bunt pogan. Zręcznie bowiem wykorzystane przez kapłanów (vel żerców) dawnej pogańskiej wiary wydarzenia sprawiają, że ciągną oni za sobą masy zbrojnego chłopstwa, a mając ludzki oręż w rękach - pragną przywrócić pogańskie obyczaje i zawładnąć krajem... Lecz nie tylko ludzki oręż znajduje się w rękach żerców. I tutaj dochodzimy do... hm... małego spektaklu szaleństwa autora ;) , do poniesienia się wyobraźni, ale ta fantazja... MÓWI DO MNIE :) :) Cóż bowiem wymyślili żercy dawnej wiary? Otóż wymyślili przywołanie na swą stronę strzyg, leszych, wilkołaków, gizdrów i wszelkiego pomiotu :) :) (tak Panie Sapkowski, Wiedźmin nie ubił wszystkich ;) ).

Za dużo naraz w jednej książce? Może ;) ... Dla mnie jednak w sam raz! :) Fajne :) , naprawdę FAJNE połączenie :) Tytułowy Jadowity Miecz ma w tej historii do odegrania swą rolę, jednak... raz, że nie zdradzę jaką, a dwa - w sumie to rola marginalna... a szkoda, bo opisy i sam tytuł mogły sugerować coś innego... Ale finalnie rozczarowania książką NIE MA :)

Cóż... Autor i jego nazwisko zdecydowanie do zapamiętania :) Oby tak dalej!

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz