piątek, 27 stycznia 2017

"Końca świata nie było" - Anita Demianowicz

Tytuł: Końca świata nie było
Autor: Anita Demianowicz
Wydawnictwo: Bezdroża
Data wydania: 15.09.2016r.
Liczba stron: 312
Świat Majów wczoraj i dziś.
Wspaniała książka! Anita Demianowicz zabiera nas w niezwykłą podróż przez Amerykę Środkową. W podróż niezwykłą, w poszukiwaniu przygód, prawdy o tamtym zakątku świata, o zamieszkujących go ludziach, ich zwyczajach, codzienności, a także w podróż... w głąb samego siebie - w poszukiwaniu głosu serca, książka ta jest bowiem również o tym, że nigdy nie należy rezygnować z samego siebie i z własnych marzeń (autorka rzuciła pracę w korporacji po to, by podróżować; książka ta nigdy by nie powstała gdyby nie ta decyzja). Warto, jak się okazuje, spróbować wygrać walkę z samym sobą, podjąć ryzyko i ... wygrać marzenia.
Ameryka Środkowa to piękny, ale i niebezpieczny region. Pełen wspomnień z przeszłości o rdzennych tradycjach, wciąż obecnych w lokalnym sposobie życia, bycia i myślenia. To także region będący swoistą mieszanką przeszłości i teraźniejszości, w którym splata się ze sobą tradycja, nowoczesność, bieda, przestępczość, ale także gościnność, otwartość i barwny świat, który roztacza się za oknem hotelowego, może niezbyt obfitującego w luksusy, lecz swojskiego, hotelu. Plusy i minusy są zawsze i wszędzie, jednak czytając tę książkę... aż chciałoby się tam pojechać!
Anita Demianowicz snuje opowieść o własnych doświadczeniach, podróżach, zabytkach, tradycjach, lecz przede wszystkim o poznanych w podróży ludziach, zarówno tych mieszkających na miejscu od zawsze, jak i o podobnych sobie turystach, równie jak autorka zauroczonych światem, w który rzucił ich akurat wir podróży. Opowiada także o samej sobie, o własnych przemyśleniach, o przezwyciężaniu własnych słabości, wplatając w całość wiele anegdot i przemyśleń dotyczących jej samej. Przez to wszystko "Końca świata nie było" czyta się lekko i przyjemnie. A piękna szata graficzna, ociekająca wręcz świetnymi zdjęciami, tylko tę lekturę umila. Zdjęcia to tak naprawdę równie ważna część tej książki jak sama treść - do tego stopnia w punkt uchwytują one codzienność życia odwiedzonych przez autorkę miejsc i ich ducha, że nie sposób o tym fakcie nie wspomnieć.
Książka ta to coś przede wszystkim dla ludzi ciekawych świata. Nie tylko dla podróżników, choć ci będą z pewnością zachwyceni. To książka dla każdego, kto ma ochotę i chwilę czasu, by zerknąć na moment w realia trochę innego świata. Jakże przy tym ciekawego i ... choć daleko, to jednak obecnego - zapowiadanego w odniesieniu do kalendarza Majów końca świata wszak, jak dobrze wiemy (na szczęście) nie było...
Gorąco polecam!
Serdecznie dziękuje Wydawnictwu Bezdroża i całej Grupie Wydawniczej Helion za udostępnienie niniejszej książki.

"Gole wszech czasów" - Jarosław Kaczmarek

Tytuł: Gole wszech czasów
Autor: Jarosław Kaczmarek
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 09.11.2016r.
Liczba stron: 248
 
Magiczne chwile, w których piłka trafia do siatki.
 
Futbol to gra, która kochają miliony. I jak w każdej takiej grze, są w niej momenty, które zapadają w pamięć i przechodzą tym samym do historii. W piłce nożnej momentami tymi są gole. Zwłaszcza te piękne, wyjątkowej urody, roztrzygające o losach meczów, tytułów, pucharów. Właśnie o takich golach jest ta książka.
 
"Gole wszech czasów" to piękna podróż przez przeszłość i teraźniejszość piłki nożnej. Czytelnik ma niepowtarzalną okazję przeżyć w przytoczonych relacjach emocje towarzyszące najważniejszym golom w historii piłki nożnej, od bramki dla Urugwaju, która uciszyła Maracanę w meczu z Brazylią w finale mistrzostw świata w 1950 roku, poprzez piękne bramki innych finałów i niezapomniane chwile również z czasów obecnych, jak choćby 5 bramek Lewandowskiego zdobytych w jednym meczu w ciągu 9 minut. Książka pełna jest wspomnień o pięknych akcjach, trafieniach - po prostu o najsilniejszych emocjach płynących z futbolu.
 
Bogato ilustrowane strony, grafiki, schematy, zdjęcia, wiernie przytoczone komentarze spikerów, szczegółowe przedstawienie tła wydarzeń, okoliczności towarzyszących meczom - oto siła tej książki. Jest naprawdę bardzo pięknie wydana. Kolejne strony cieszą oczy. Dla fana piłki nożnej ta pozycja to nie lada gratka. I to dla fana w każdym wieku - książka jest adresowana zarówno do najmłodszych, jak i do tych nieco starszych fanów.
 
Świetna rzecz. Naprawdę godna polecenia.
 
Dziękuję Wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie niniejszej pozycji.

sobota, 14 stycznia 2017

"Harry Potter i Przeklęte Dziecko" - Joanne Kathleen Rowling, Jack Thorne, John Tiffany

Tytuł: Harry Potter i Przeklęte Dziecko (tytuł oryginału: Harry Potter and the Cursed Child)
Cykl: Harry Potter (tom 8)
Autor: Joanne Kathleen Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 22.10.2016r.
Liczba stron: 368
 
Magia powraca... Powroty nie zawsze jednak są idealne.
 
Harry Potter wraca po latach... Nostalgiczna to była podróż wiodąca przez kolejne strony... To taka historia nawiązująca do kanonu (Harry Potter jak najbardziej, jako cykl, w moim odczuciu częścią kanonu literatury zdecydowanie jest), lecz... to już nie to samo. Choć książka nawiązuje bardzo mocno do poprzednich siedmiu tomów. Ale powtórki z rozrywki, nawet odświeżone, mają to do siebie, że nie są czasem idealne... No i mają jedną, podstawową wadę: nie są oryginałem, który podbił serca milionów na całym świecie.
 
Potter jest od dawna dorosły, ma dzieci... Jego dzieci, a właściwie syn, to główny bohater tej książki. On oraz syn Draco Malfoya. Młody Potter nie jest do końca taki, jak chyba wszyscy by tego oczekiwali (dość powiedzieć, że trafił do Slytherinu!). Młody Malfoy również... Dodajmy do tego zmieniacz czasu, chęć chłopaków do zmiany pewnych rzeczy i spraw z przeszłości... Co z tego wyniknie? Ogromne zamieszanie... Ciekawe, momentami arcyciekawe, naprawdę, jednak... czuć mocny... niedosyt. To już nie to samo. Magia wciąż jest, ale... to jakby tylko jej resztki unoszące się w powietrzu... rozdmuchane przez Rowling po to, by raz jeszcze zawirowały w magicznym tańcu na kartach jeszcze jednej książki... Niestety - nic więcej.
 
Być może gdyby nie ogromne oczekiwania fanów, ta książka byłaby oceniana lepiej. Z drugiej strony - gdyby nie poprzednie części, nie byłoby oczekiwań fanów, a więc i... niniejszej książki... Książki, będącej tak naprawdę sztuką teatralną, a mówiąc jeszcze bardziej precyzyjnie, jej scenariuszem. Konwencja dosyć ciekawa, jednak przez nią "Przeklęte Dziecko..." również odstaje od głównej opowieści snutej przez Rowling jeszcze kilka lat temu. Cóż... jeszcze jeden element, który sprawia, że ci o największym poziomie oczekiwań mogą się poczuć zawiedzeni...
 
... Czy ja byłem zawiedziony? Ciężko stwierdzić... Jasne, miałem pewne oczekiwania, jednak podchodziłem do tej pozycji bardzo ostrożnie - jak do każdej "nowej części napisanej po latach". Jednak... po cichu liczyłem na więcej MAGII. Pod tym kątem tak, zawiodłem się nieco. Jednak książka jest dobra. I warto ją przeczytać (co też pewnie każdy pottero-maniak prędzej czy później i tak uczyni).
 
Ostatecznie - polecam. Nawet resztki magii unoszącej się w powietrzu są lepsze, niż brak magii. Doświadczcie jej więc jeszcze, chociaż na chwilę - dzięki tej książce.

"Sto milionów dolarów" - Lee Child

Tytuł: Sto milionów dolarów (tytuł oryginału: Night School)
Cykl: Jack Reacher (tom 21)
Autor: Lee Child
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 11.01.2017r.
Liczba stron: 416
 
Kolejna misja wykonana!
 
Jack Reacher powraca. I to już w dwudziestej pierwszej odsłonie. To sporo... Ta seria jednak należy do tych, które nigdy się chyba nie znudzą. Dzięki osobowości głównego bohatera, pomysłowości autora i ciekawej akcji, która w każdym tomie daje radę i tak jak główny bohater - nie zawodzi. Nie inaczej jest w przypadku "Stu milionów dolarów"!
 
Tym razem cofamy się nieco w czasie do roku 1996. Jack po kolejnej udanej akcji zostaje odznaczony, po czym... nie trafia bynajmniej na zasłużony urlop, lecz do szkoły... Która "szkołą" bynajmniej nie jest... Jest w niej za to analityk CIA i agent FBI... I zaczyna się zabawa... :) Tym razem, w odróżnieniu od innych części cyklu, zabawa nie w pojedynkę, lecz w zespole. A sama zabawa... to w szukanie igły w stogu siana, łapanie terrorystów, udaremnianie zamachu, poszukiwanie zdrajców, sprzedających, kupców... Wszak mowa, jak sam tytuł wskazuje, o rzeczy wartej sto milionów dolarów... Ktoś te pieniądze wykłada. I chce coś za nie kupić... Lecz nie zdradzę bynajmniej o co chodzi, sami musicie to odkryć. Ale myślę, że... nie będziecie wcale zawiedzeni.
 
Reacher to postać skrojona na miarę jeśli chodzi o powieść sensacyjną. Odważny, skuteczny, chwilami wredny, cyniczny, ale i poza wszystkim niezłomny, inteligentny, pełen specyficznego humoru (który, tak się składa, szalenie do mnie trafia) i posiadający swoiste poczucie (i wyczucie) sprawiedliwości, które zwykle skłania go do podejmowania właściwych decyzji. Sensacyjny bohater niemal idealny... Mam nadzieję, że jeszcze nie raz się spotkamy na kartach kolejnych powieści. Boję się tylko trochę, czy autorowi nie skończą się pomysły... Dwadzieścia jeden tomów to wszakże niemało, a każda konwencja i formuła kiedyś może się wyczerpać. W tym przypadku oby nieprędko!
 
Gorąco polecam! Wielbiciele Reachera, Childa i dobrej sensacji będą usatysfakcjonowani. Ja byłem. I wierzę, że Wy też będziecie.
 
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros za udostępnienie książki!

"Sisters #5: W centrum uwagi" - Christophe Cazenove, William Maury

Tytuł: Sisters #5: W centrum uwagi (tytuł oryginału: Les sisters: Quelle chouchoute!)
Cykl: Sisters (tom 5)
Autor: Christophe Cazenove, William Maury
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: grudzień 2016r. (data przybliżona)
Liczba stron: 48
 
Zabawny, śmieszny, nie dający się po prostu nie polubić komiks!
 
Francuska produkcja jest tak dobra, że aż szkoda, iż każdy tom nie jest dłuższy. Dwie tytułowe siostry - starsza Wendy i młodsza Marine - rozbawiają do łez, a ich perypetie poznaje się z niekłamaną ciekawością i uśmiechem pt. "na co też tym razem wpadną" ;) Przesympatyczna rzecz :)
 
Mocną stroną komiksu jest - prócz humoru - szata graficzna, znakomite oddanie realiów życia nastolatków i ich świata, tak bardzo złożonego, pełnego problemów, dylematów, rozterek... Przedstawienie tych wszystkich spraw w pełen humoru sposób, przy jednoczesnym doborze sióstr jako bohaterek jest strzałem w dziesiątkę. Naprawdę przyjemnie się ten komiks czyta.
 
Gorąco polecam!
 
Dziękuję Wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie mi tej pozycji.

"Dziki kot - psychopatyczny morderca" - Bill Watterson

Tytuł: Dziki kot - psychopatyczny morderca (tytuł oryginału: Homicidal psycho jungle cat : a Calvin and Hobbes collection)
Cykl: Calvin i Hobbes (tom 11)
Autor: Bill Watterson
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 2008r. (data przybliżona)
Liczba stron: 175
 
Prześmieszny ciąg dalszy przygód przesympatycznych bohaterów.
 
Calvin i Hobbes to znakomita seria, żal więc okropny, że miałem w rękach ostatni tom przygód tej dwójki... Przyznaję się bez bicia, że wcześniejsze tomy muszę w dużej mierze nadrobić, jednak szkoda trochę, że seria jest zamknięta i nic nowego się tutaj nie wydarzy...
 
Główni bohaterowie bawią, śmieszą i w stylu nie do podrobienia potrafią poprawić czytelnikowi humor. To znak firmowy tej serii. Przeznaczonej, jak się okazuje, nie tylko dla dzieci, ale również dla dorosłych - poziom komiksu jest na tyle elastyczny, że bez trudu każdy odnajdzie w nim coś dla siebie (niezależnie od przedziału wiekowego). I bardzo fajnie - to cecha naprawdę dobrych komiksów.
 
Uwagę pod kątem technicznym zwraca bardzo ładna kreska i sam format komiksu - przyjemnie się czyta takie książeczkowe wydanie, naprawdę. Czepiać można by się tego, że jest w znakomitej większości czarno-biały, lecz nie jest to wcale mankament, więc mi osobiście ten fakt nie przeszkadzał.
 
Zachęcam do sięgnięcia po to cudo ;) "Dziki kot..." jest naprawdę godny uwagi i poświęconego czasu. Podobnie jak cala seria.
Polecam!
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie niniejszej pozycji.

sobota, 7 stycznia 2017

"Bramy Światłości" tom1 - Maja Lidia Kossakowska

 
Tytuł: Bramy Światłości (tom 1)
Cykl: Zastępy Anielskie (tom 5)
Autor: Maja Lidia Kossakowska
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 13.01.2017r.
Liczba stron: 512
 
 
Jasność powraca... lecz czy na pewno?
 
Wielki powrót cyklu "Zastępy Anielskie"! Maja Lidia Kossakowska powraca w świat aniołów, diabłów, demonów, Jasności, Głębi, intryg i zaskakującej, pięknej historii, która po sześciu długich latach doczekała się kontynuacji. Jestem oczarowany! Znakomita książka. Fantasy pełną gębą, i to W TAKIM wydaniu!... Musicie to przeczytać!
 
Pan odszedł... Biały Tron stoi pusty, regentem Królestwa jest Gabriel, próbujący nad wszystkim panować wraz z innymi Świetlistymi. Sereda, podróżniczka, w czasie jednej z wypraw doznaje objawienia, które daje przypuszczenie, że Pan mógł powrócić... i znajduje się w odległych krainach... lecz czy na pewno tak jest? Dla dobra wszystkich trzeba to sprawdzić. Gabriel decyduje, że wyruszy kolejna wyprawa. Pod dowództwem Daimona, Abaddona, Anioła Zaglady, Tańczącego Na Zgliszczach wraz ze swa Gwiazdą Zagłady... Sytuację komplikuje jednak fakt, że krucha równowaga między Królestwem, a Głębią zostaje zachwiana - na wieść o powrocie Pana piekielny tron opuszcza Lucyfer, który podążając śladem wyprawy pragnie raz jeszcze stanąć przed obliczem Pana i raz jeszcze spróbować wszystko sobie z Nim wyjaśnić... Piekłu grozi wojna domowa, której skutki mogą dosięgnąć również Królestwo...
 
Kossakowska to niekwestionowana królowa wyobraźni... to, co wyczynia w tej książce jest po prostu wspaniałe. Nie wiem, czy można w bardziej fascynujący sposób opowiedzieć historię piekła, nieba, a w tym przypadku jeszcze zaczerpnąć co nieco z hinduizmu, dodać szczyptę fantazji i snuć niesamowitą opowieść wyprawy poza znanymi śmiertelnikom wymiarami... Genialna książka!
 
Bohaterowie też nie najgorsi ;) ... Stare dranie... Brakowało mi ich. Anioły, a jednak w głębi siebie prawdziwe wcielone diabły... snujące intrygi, bezwzględne, nie znające litości, a jednak pełne uczuć, żalu, rozpaczy nad samymi sobą i tym, czym się stali. Świetne kreacje. Wciągające nie mniej niż sama fabuła.
 
Ta lektura to idealne wejście w nowy, 2017 rok. Życzyłbym sobie, żeby każda książka w tym roku była tak świetna, jak ta. Jeśli tak będzie, to ten rok będzie zaiste wspaniały!
Gorąco polecam! Tę książkę po prostu trzeba przeczytać! A dla fanów fantastyki (i to nie tylko rodzimej) jest to pozycja po prostu obowiązkowa.
 
Serdecznie dziękuję Fabryce Słów za przedpremierowy egzemplarz - przeczytanie tej książki przed oficjalną premierą to była prawdziwa, niekłamana przyjemność. Dziękuję!


poniedziałek, 2 stycznia 2017

"Doktor Sen" - Stephen King

Tytuł: Doktor Sen (tytuł oryginału: Dr. Sleep)
Cykl: Lśnienie (tom 2)
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 24.09.2013r.
Liczba stron: 656
 
Demony z "Lśnienia" wracają... w nowym doborowym towarzystwie... Stephen King jak zawsze w wyśmienitej formie!
 
Chyba każdy, kto czytał kultowe już od dawna "Lśnienie", miał obawy biorąc do ręki napisaną trzydzieści lat z okładem później kontynuację... To bez wątpienia dzieła dwóch różnych pisarzy: młodego Kinga, który stworzył jedną ze swych najbardziej przerażających książek, czyniąc z niej duszny, potworny obraz (de facto autoportret) owładniętego demonami człowieka walczącego z alkoholizmem; z drugiej strony mamy dużo starszego Kinga, który toczy walkę już tylko ze swymi lękami, przelewanymi na papier; Kinga dojrzałego, który czasem wraca do swoich starych postaci i bohaterów... To dwie różne książki. Lecz tak samo świetne - "Doktor Sen" bez dwóch zdań się broni!
 
Danny Torrence dorósł. I toczy sam ze sobą walkę podobną do tej, którą toczył z butelką jego ojciec... Czasem przegrywa, czasem wygrywa... I wciąż ma w sobie jasność. Która również rodzi i przywołuje demony... przeszłości, teraźniejszości... jednak to wszystko nic w porównaniu z tym, co czeka za horyzontem - a jest tym krwiożerczy korowód kamperów wiozących przez kraj przedwieczne, wtopione w tłum ludzi istoty, polujące na takich, jak Danny... w tym na pewną małą dziewczynkę, która ma w sobie wyjątkowo silną jasność... Dziewczynka ta nawiązuje kontakt z Danny'm i... zaczyna się... (!!!)
 
Książka jest KAPITALNA. Wszystkim żywiącym obawy, czy dorówna "Lśnieniu", powiem tak: to inna historia, jednak równie dobra. Inna, lecz to nie znaczy, że żaden z dawnych znajomych z Panoramy się tu nie pojawi :) ... Jednak szczegółów nie zdradzę :)) Powiem tylko tyle, że King po mistrzowsku wykorzystał starych przyjaciół, wplótł w całość nowe demony, nowych bohaterów, wszystko spoił Danny'm Torrence'm i... to działa!!!
 
Polecam, ZDECYDOWANIE polecam! Każdy kto kocha Kinga i tak sięgnie po tę książkę, lecz zachęcam do tego wszystkich innych - uwierzcie na słowo: WARTO!

"Lit-6" - Risto Isomäki

Tytuł: Lit-6 (tytuł oryginału: Litium 6)
     Autor: Risto Isomäki
Wydawnictwo: Kojro
Data wydania: 2008r. (data przybliżona)
Liczba stron: 311
 
Zagrożenia tworzą ludzie...
 
Świetny thriller. Tematyka bardzo aktualna: energia jądrowa i jej zastosowanie... Groźba wykorzystania tejże do celów terrorystycznych... Potężne siły zaprzęgnięte do pracy na potrzeby człowieka, nad którymi nawet ich twórca - człowiek - nie do końca jest w stanie zapanować. Do tego dołóżmy ciągle aktualne zagrożenie terrorystyczne, w obliczu którego wszyscy żyjemy, a także historię elektrowni w Fukushimie sprzed kilku lat... Isomäki trafia z tematyką po prostu w punkt.
 
Książka jest naprawdę bardzo dobrze napisana. Ciekawi. Kolejne strony rozwijają fabułę i wciągają w całą historię coraz bardziej. To cechy naprawdę dobrej książki. "Lit-6" czyta się z lekkim dreszczykiem, ciekawością i zaintrygowaniem. I jest tak do samego końca. Jeśli taki właśnie cel miał na myśli autor - udało się. Brawo.
 
Cóż więcej dodać... Warto sięgnąć po tę książkę. Thrillery to ostatnio znów modny gatunek. Te z rodzaju technologicznych, czy, jak w tym przypadku, ekologicznych, bywają niezmiernie ciekawe. "Lit-6" to z pewnością nie jest coś, przy czym można stracić czas. Można go raczej zyskać - dzięki świetnej lekturze. Polecam.
 
Dziękuję Wydawnictwu Kojro za udostępnienie niniejszej książki.